Roman

Roman

niedziela, 11 sierpnia 2013

ZAGINIENI PALESTYŃSCY ŻYDZI

Wielu historyków, a między nimi Cwi Misinay wie, że wielu Żydów i tak zwanych „Palestyńczyków” dzieli  identyczne DNAtakie same obyczaje, a nawet imiona i nazwiska.
Ci ludzie nie są Arabami.
To z tego powodu ani jedno z państw arabskich
nie jest gotowe zaabsorbować rzekomo swoich
arabskich braci z Palestyny.

W 2001 roku, w Human Immunology, holenderskim czasopiśmie akademickim opublikowano wyniki przeprowadzonych skrupulatnych badań genetycznych przez profesora Antonio Arnez-Wilniego, hiszpańskiego badacz z Uniwersytetu Complutense w Madrycie, który odkrył, że systemy immunologiczne Żydów i Palestyńczyków wykazują się  wręcz identyczną tożsamością genetyczną.

"Jesteśmy z tej samej rasy i krwi, a współpraca przyniesie wielki dobrobyt  w tej krainie" – pisał Emir Faisal I do Feliksa Frankfurtera  w 1917 roku, który znany był ze swojego pozytywnego nastawienia do syjonistów, którzy nawoływali żydów do powrotu do Ziemi Świętej (w przeciwieństwie do wielkiego jerozolimskiego muftiego Haj Mohammeda Effendiego Amin el-Husseiniego, który znany ze swej ślepej nienawiści do żydów jawnie kolaborował z hitlerowcami i włoskimi faszystami. Jego nazwisko widniało na liście zbrodniarzy wojennych. Był oskarżony o popieranie niemieckiego planu Endlösung, czyli planu totalnej eksterminacji europejskich Żydów, a 28 listopada 1941 roku spotkał się z Hitlerem, którego prosił o aktywne wsparciem procesu likwidacji żydowskiej siedziby narodowej i ofiarował swoją pomoc w zniszczeniu elementów żydowskich zamieszkujących państwa arabskie. W 1943 i 1944 roku pod jego nadzorem powstały dwie dywizje: 13 Dywizja Górska SS Handschar i 23 Dywizja Górska SS Kama. Znane jest też jego przemówienie wygłoszone 1 marca 1944 roku w Radio Berlin: „[...] Arabowie! Zabijajcie Żydów gdziekolwiek ich znajdziecie. To podoba się Bogu, historii i religii. To ocali wasz honor. Allah jest z wami”).

Amin el-Husseini
podczas audiencji u Hitlera

Mufti ściska dłoń Himmlerowi

Mufti wśród bośniackich oddziałów Waffen SS


Natomiast Emir Faisal I, potomek króla Hidżasa, w 1919 roku podpisał umowę
o współpracy z Chaimem Weizmannem, późniejszym pierwszym prezydentem Izraela w latach1948- 1952.
W jednym z listów skierowanych do Weizmanna pisze o pamięci rasy,
o pokrewieństwie i antycznej więzi między Arabami a Żydami".
Te słowa zawierały coś więcej niż li tylko dyplomatyczne, grzecznościowe frazesy.
 
Chaim Weizmann z Emirem Fajsalem I


Emir po ojcu był spadkobiercą arystokratycznej dynastii Banu Haszim, zwanych Haszymidami. Banu Haszim - to synowie tego, który przybył stamtąd; szam, szama, szamu odnosiło się zawsze do przybyszy z kosmosu, którzy spłodzili potomstwo z córami człowieczymi. Według sumerologa Zacharii Sitchina slowo "szem" odnosiło się do pojazdu kosmicznego. Dynastia Haszemitów cieszy się uznaniem, jako że są nosicielami DNA proroka Mahometa. Matką dziadka Fajsala I, króla Ona, była żydówka z rodziny zmuszonej do przejścia na islam. W owych czasach wszyscy wiedzieli kiedy jaki ród został zmuszony do zaakceptowania wiary muzułmańskiej i nikt nie robił z tego tajemnicy. Fajsal I był świadom swego pochodzenia tak jak wielu Palestyńczyków dzisiaj także wie, o swoim żydowskim pochodzeniu i o tym, że ich przodkowie zostali zmuszeni do konwersji. Misinay pisze, że jest to jedna z najlepiej strzeżonych tajemnic historii, tajemnicą, której odsłonięcie może z czasem uzdrowić straszną przepaść, która rozdarła kraj Izraela. Prawie 90 procent wszystkich Palestyńczyków to potomkowie Żydów. Połowa z nich jest tego świadoma. Nie tylko, że wielu Palestyńczyków zachowuje żydowskie obyczaje, w tym żałobne rytuały, zapalają świece lub znicze na Szabat (z nadejściem soboty), ale nawet zakładają sobie tefilin*. 

Wielu Izraelczyków wierzy dzisiaj, że ludzie nazywający siebie "Palestyńczykami" jest zbieraniną Arabów z różnych krajów Bliskiego Wschodu, którzy wyemigrowali do Ziemi Izraela ze względu na możliwości zatrudnienia stworzone przez Żydów. Prawda jest jednak taka, że zdecydowana większość dzisiejszych Palestyńczyków pochodzi z rodzin żydowskich, którym udało się uniknąć deportacji w ciągu ostatnich 2000 lat lub powrócili na swoje ziemie po ich wygnaniu i tu żyjąc jako Żydzi na Ziemi Świętej znosili cierpliwie jedno uderzenie losu za drugim: najazd Rzymian i zburzenie im świątyni, wyprawy krzyżowe, głód, nędzę i wojny ciągnące się przez cały okres średniowiecza. Tylko jednej z tak wielu rzeczy nie udawało im się uniknąć, a mianowicie bezprawnej konwersji na islam, na co godzili się ze strachu i ze względów ekonomicznych.

Misinay uznał za swoją misję rozpowszechnić wśród Palestyńczyków te fakty, umożliwiając im odzyskanie utraconego dziedzictwa. Nie tylko chodzi tu o przypomnienie im ich prawdziwej tożsamości, genetycznych korzeni; ważniejszą sprawą jest reintegracja potomków starożytnego Izraela"z dzisiejszym narodem żydowskim, co może okazać się - być może - jedynym rozwiązaniem niekończącego się kryzysu na Bliskim Wschodzie.

Oczywiście są tacy, którym nie pasuje taka historyczna prawda. Konflikt ten jest przysłowiową kopalnią złota dla pozbawionych sumienia bankierów producentów broni, handlarzy broni i plejady przekupnych polityków i agentów służb specjalnych na usługach tajnych bractw i lóż. Dla ludzi o zwyrodniałej mentalności pokój na Bliskim Wschodzie oznacza znaczne ograniczenie zysków, a przede wszystkim wpływów. Tacy historycy jak Misinai są im nie na rękę. Wbrew temu, co o nim kłamliwie głoszą - Misinai nie jest fantastą. Gdy chłopcy z ICQ** i GOOGLE byli jeszcze w pieluchach, Cwi Misinai już w 1980 roku tworzył SAPIENS***. Wszystkie reguły i zasady, na których oparte są ubezpieczeniowe aplikacje zorientowane obiektowo a których używamy na co dzień są koncepcjami Misinaia; to jego produkty zdobyły  w 1992 roku nagrodę Rothschilda za wkład do rozwoju przemysłu w dziedzinie oprogramowania. Kilka lat później, Cwi wycofał się z branży hi-tech, aby powrócić do swojej pierwszej miłości - do badania historii Izraela.
- Zainteresowałem się tą dziedziną inspirowany przez mojego ojca, który był wielkim kolekcjonerem artefaktów z Ziemi Izraela.
Ale oprócz tak wielu artefaktów, Misinai zbiera i spisuje  historie, zasłyszane  legendy i folklor z ust muktarów, członków starszyzny wiosek w całym kraju, które potwierdzają prawdziwość jego twierdzeń.
- Żyją tu duże klany na terenie całego kraju: w górach Hebronu, w Samarii i wśród Beduinów z pustyni Negew; ludzie którzy są świadomi ich dziedzictwa i posiadający nawet drzewa genealogiczne, które dokumentują ich korzenie. Wiele rodzin kultywuje po dziś dzień żydowskie obyczaje, a ich sąsiedzi nazywają ich jehudi - żydami mimo iż technicznie wyglądają jak muzułmanie. Dziewięciu na 10 Palestyńczyków w dzisiejszym Izraelu - ludzi żyjących w Judei, Samarii i Gazie - ma żydowskie korzenie. Ich odsetek w Gazie jest  nawet nieco wyższy niż 90 procent.
Oczywiście Misinai nie jest pierwszym ani jedynym historykiem, który starał się ogłosić tę ukrytą przed światem prawdę Izaak Szymszelewicz, znany jako Icchak ben Cvi, drugi prezydent Izraela oraz David Ben-Gurion, pierwszy premier państwa, napisali nawet kilka książek i artykułów na ten temat. Ten ostatni w 1956 roku założył grupę zadaniową kierowaną przez Mosze Dajana i Haima Levkova, która miała za zadanie opracować metody pozwalające i ułatwiające zaprezentowanie i dostosowanie Beduinów do nowoczesnego stylu życia Żydów, aby zintegrować je z powstałym narodem izraelskim przynajmniej etnicznie jeśli względy natury religijnej byłyby trudne do pokonania. Beduini był skłonni do współpracy, ale nauczyciele, którym przyszło żyć i pracować z nimi na ich terytorium zrezygnowali z realizowania tego programu, ze względu na trudne warunki życiowe w terenie.W końcu, Dayan przekonał Ben-Guriona, że pomysł deprogramowania Beduinów zdenerwuje "islamski świat" i program ten został skreślony.
- To ważny punkt - mówi Misinai. - . Nie myślę, żeby większość, a nawet niektórzy z Palestyńczyków przeszła na judaizm; przynajmniej nie teraz. Reintegracja z Żydami nie wymaga od nich konwersji. Dodatkowo wyobrażam sobie jak wielu rabinów niechętnie odniesie się do takiego programu. Poza tym wielu Izraelczyków podejrzewałoby, że Palestyńczycy powracając do swojej żydowskiej tożsamości wykorzystaliby to jako możliwość  uzyskania izraelskich dowodów osobistych, w celu pobierania pieniędzy z ubezpieczenia Narodowego, jeśli nie w celu przeprowadzenia ataków terrorystycznych..
W swojej książce pt. Brat nie podniesie miecza przeciwko bratu, Cwi Misinai omawia to, co nazywa "zaangażowaniem"; stopniowy proces edukacji i integracji, co może potrwać 40-50 lat z imigracją i przyrostem naturalnym w celu utrzymania równowagi demograficznej od kontrolą. Może to brzmi jak długi okres czasu, ale zapominamy, że minęło już ponad 40 lat od Wojny Sześciodniowej i jedyny "postęp" - umowa z Oslo - okazał się tragedią dla Izraela i dla "Palestyńczyków". Poza tym wielu Palestyńczyków może nie chcieć wrócić do wiary ich praojców.[...] Z drugiej strony wiele rodzin, o których mowa, jest w pełni świadomych, że są pochodzenia żydowskiego i żenią się tylko między sobą. Z punktu widzenia autentycznej i autorytatywnej"wykładni Prawa Mojżeszowego - Tory - ukazującej jak stosować Prawo do konkretnych sytuacji życiowych (hebr.: halacha), mogą powstać pewne kwestie, ale skonsultowałem ten temat z rabinami, którzy twierdzą, że da się je rozwiązać. Byłoby to zgodne z klasycznym judaizmem, który  w przeszłości judaizmem, który w przeszłości wykazał się luźnymi standardami w przyjmowaniu  powracających. [...] "Znam Palestyńczyków, którzy przeszli formalną konwersję, ale też wielu,którzy autentycznie praktykują judaizm mówią, że nie ma potrzeby konwertowania ich, bo wiedzą, że są żydami. Dowody potwierdzające żydowskie pochodzenie "Palestyńczyków" są bardzo przekonywujące, szczególnie gdy wszystkie informacje są wzięte pod uwagę. Po pierwsze: nazwy. Nie tylko nazwy miejscowości, ale też nazwiska. Wiele wsi tutaj mają nazwy, które nie są arabskimi nazwami - mówi Misinai - i które bardzo rzadko pojawiają się w innych krajach arabskich. Wśród tych nazw  np. Kafr Yasif, Kafr Kana, Kafr Yatta, Kafr Manda, Kafr Samia, i wiele innych. Gdyby te wsie zostały zamieszkiwane z czasem przez zupełnie innych ludzi, to nie zachowałyby się do dziś nazwy hebrajskie, tak jak nie występują one w większości tych wsi, gdzie populacja uległa zmianie, np. we wschodniej części Jordanii. Poza tym wielu Palestyńczyków nosi hebrajskie nazwiska, co także świadczy o ich pochodzeniu. Już w 1968 roku pułkownik Condor z Institute for Israel Research (Instytutu Badań Izraela) stwierdził biblijne nazwiska rodowe wśród fallahów, czyli miejscowych chłopów. Większości tych nazwisk nie można znaleźć w arabskich leksykonach. Wiele znanych tu, wybitnych rodzin z różnych części kraju nosi hebrajskie imiona i żydowskie nazwiska. Klan Abu Chacira kontroluje rybołówstwo w Gazie, rodzina Elbaz, która wyemigrowała niegdyś z Maroka, albo rodzina Abulafia z Jaffy z ich słynna piekarnią. Rodzina ta wywodzi się z XIII-wiecznej rodziny kabalisty, rabina Abrahama Abulafii. Albo klan Almogów z Dżenin, rodzina Dawuda (Dawid) z Hebronu... i aż trudno uwierzyć - 4000 "nawróconych" siłą na islam nosi po dziś dzień nazwisko Kohen!
... I jeszcze coś - sam język: palestyński dialekt arabski zawiera wiele pojęć i słów, które nie występują w "standardowym" języku arabskim. Wynika to z integracji języków hebrajskiego i aramejskiego z arabskim, gdy żydowscy tubylcy byli zmuszeni do posługiwania się w trakcie podbojów języka arabskiego i tureckiego. Także Israel Belkind, założyciel żydowskiego ruchu  w Imperium Rosyjskim w 1890 roku pisał: "Arabowie" z Ziemi Izraela posługiwali się językiem aramejskim jeszcze w czasach wypraw krzyżowych, językiem używanym przez Żydów aż do podboju arabskiego. Rzekomi "Arabowie" mówiący dziś po aramejsku są  w rzeczywistości "Żydami". Cwi Misinai dodaje: Aramejski jeszcze niedawno był używany jako lingua franca wśród tych ludzi. W 1974 roku, osadnicy, którzy budowali nowoczesną Ofrę byli zdumieni, gdy okazało się, że mieszkańcy wsi antycznej, biblijnej Ofry - zwanej Tybiba, to chrześcijanie, którzy mówiący po aramejsku, a więc ich przodkowie nie byli Grekami lecz żydami.

Arabowie obrzezują swoich synów, gdy ci osiągają 13 rok życia, tylko mieszkańcy terenu zwanego Palestyną ósmego dnia po narodzinach, zgodnie z rytuałem żydowskim. Arabowie opłakują swoich bliskich zmarłych przez trzy dni, natomiast Palestyńczycy modlą się w tej sytuacji przez siedem dni przy palących się świecach - obyczaj ten nie jest praktykowany nigdzie w świecie muzułmańskim. Także zapalanie świec z nadejściem soboty nie jest praktykowane przez wyznawców Mahometa, ani lewirat, czyli poślubienie wdowy przez brata (niekiedy spadkobiercę) jej zmarłego męża. To biblijny obyczaj żydów. Lewirat praktykowany jest po dziś dzień przez Beuinów, których kod prawny to przepisy z Tory i Miszny***. Żyją tu też palestyńskie rodziny posiadające starożytne, żydowskie dziewięcioramienne świeczniki zwane chanukiot, zapalane tylko podczas święta Chanuka w środku zimy. Boorla opisując okres czasu, gdy zmuszony był służyć w tureckiej armii w czasie I-szej wojny światowej wspomina Araba, który także wcielony został do wojska. Gdy Boorla opowiedział mu skąd wywodzi się islamski zwyczaj amputowania piersi żydowskich kobiet, ten zdał sobie sprawę ze swojego żydowskiego pochodzenia. Jego matka została w ten sposób oszpecona.
Misinai: Arabowie mówią, że tak postępowano w przypadku, gdy muzułmanin
brał sobie za żonę żydówkę. Żydowskiej kobiecie nie wolno było karmić piersią, a ich dzieciom nie wolno było zakosztować mleka matki, żeby w przyszłości nie pamiętał, że jest żydem.

Jednym z najciekawszych żydowskich zwyczajów powszechnych wśród Palestyńczyków było nałożenie tefilin* - zwykle przez kogoś, kto był chory. O religijnym znaczeniu tych przedmiotów zapomniano.
Także dieta znajduje się jako ważny element życia wysoko na liście priorytetów.
Beduini wstrzymują się jedzenia mięsa wielbłąda i innych zwierząt uznanych za niekoszerne. Gdy nadchodzą święta Pesach, żydzi przez siedem dni nie jedzą chleba, lecz macę. Także i ten zwyczaj kultywowany jest przez Palestyńczyków, szczególnie mieszkających w okolicy Bet Lechem (Betlejem). Gdy ciężarówki dostarczające macę zatrzymują się przed sklepami, klienci tłoczą się wokół nich i zabierają paczki z macą do domu zanim jeszcze kierowca zdąży rozładować samochód. Stojący na ulicy przed sklepem właściciel kasuje za towar. Tak samo dzieje się w Nazarecie i Szfaram, gdzie mieszkańcy jadą specjalnie po paczki z macą do Górnego Nazaretu. (Czy jedzenie macy jest zdrowe, czy nie nie jest w tych kręgach miarodajne. Miarodajna jest wiekowa tradycja. Ci ludzie nie jedzą macy bo lubią chrupać krakersy. Oni jedzą macę tylko z początkiem wiosny - z okazji świąt Pesach).

Badania przeprowadzone w 2002 roku przez naukowców uniwersyteckich w Tel Awiwie wykazały, że ​​tylko dwie grupy na świecie - Żydzi aszkenazyjscy i Palestyńczycy - są genetycznie podatni na zespół dziedzicznej głuchoty.
"Palestyńczycy jak widać są genetycznie bliżej Żydów aszkenazyjskich, niż Arabów". (...a może podatni są także na zespół dziedzicznej głupoty i nie mogą w swym zacietrzewieniu rozpoznać, że droga oko za oko, ząb za ząb wiedzie bezpośrednio do bliskowschodniego piekła, które brat z bratem rozbudowują wspólnie z dnia na dzień?! Bob Dylan również zadawał te pytania:
...[...] ile razy człowiek może odwrócić głowę udając, że po prostu nie widzi?
ile uszu musi mieć człowiek zanim usłyszy, że ludzie płaczą?
ile trupów jeszcze trzeba, żeby zobaczyć, że zbyt wielu ludzi zginęło?****

Wracając do badań przeprowadzonych przez genetyków izraelskich: wyniki tych badań powinny rozwiać raz na zawsze bajdy o pochodzeniu aszkenazyjskich Żydów, którzy są rzekomo potomkami Chazarów Azji Środkowej, a nie populacji starożytnego Izraela.

Tu nasuwa się logiczne pytanie: Skoro "utajony judaizm" jest tak powszechny wśród Palestyńczyków, to dlaczego tak wielu z nich sprzeciwia się żydowskiemu osadnictwu na tych terenach?
Ponieważ ta kwestia została świadomie przekręcona i zniekształcona przez bractwa muzułmańskie i inne loże operujące w świecie arabskim i przez przywódców palestyńskich, którzy dla wygodnego życia woleli zapomnieć o swoich żydowskich korzeniach. Sami Palestyńczycy mówią, że Arafat - dziś uznany jako bojownik o wolność i mąż stanu - wykradł miliony dolarów z kasy swojej organizacji. Prawda czy oszczerstwo? Przywódcom Hamasu, terrorystycznej organizacji operującej ze strefy Gazy wiedzie się dobrze. Jak mawiał Jerzy Urban: Rząd (zawsze) się wyżywi. To samo dotyczy innych liderów ugrupowań wyzwoleńczych. Żyją wygodnie w materii, na Ziemi, a na śmierć męczeńską wysyłają ochotników-samobójców, którzy nie mogą doczekać się spotkania z 72 wiecznymi dziewicami w muzułmańskim raju. (Oczywiście do tego kręgu wiecznych dziewic, nie należy Miriam zwana przez co-poniektórych Maryją, Wieczną Dziewicą. Dziewice, to te istoty żeńskie, które mają czyste serca, nie skalane brudami i kłamstwami tego świata. Taka była Miriam, matka biologiczna Jeszuy (hebr.: zbawienie) zwanego Jezusem.  Tak zwana błona dziewicza (ów cienki fałd błony śluzowej u wejścia do pochwy ludzkiej) z dziewictwem nie ma nic wspólnego. 72 dziewice z islamskiego raju pozostaną tak długo dziewicami, dopóki samobójcy będą pozostawiali swoje członki w izraelskich autobusach, kawiarniach i dyskotekach. Jak wynika choćby z powyższego, w każdym systemie wiary można dziś jeszcze znaleźć iskierkę prawdy, ale nie całą prawdę). Starsi wiekiem, rodzice i dziadkowie nie uświadamiają młodzieży ukrywając przed nią prawdę o ich pochodzeniu nie mówi o ich genetycznym pochodzeniu, a jeśli już to czynią, to dopiero w późniejszym okresie ich życia - gdy już naucza się sztuki udawania i równoważenia dwóch tożsamości, aby zapewnić im przetrwanie... Przetrwanie w świecie materii.
... i poznacie prawdę i prawda was wyzwoli (Jana, 8:32) - przepowiadał Jezus, jednak nie o prawdę genetycznego pochodzenia mu chodziło, lecz o nasze duchowe pochodzenie, o nasze duchowe dziedzictwo. Należy tu zauważyć, że nie wszyscy Palestyńczycy żywią nienawiść do Izraela. Na przykład w 1982 roku, członkowie klanu Bidya z Samarii chcieli zaciągnąć się do armii izraelskiej, aby wziąć udział w wojnie przeciwko PLO (Organizacja Wyzwolenia Palestyny). Ich pochodzenie żydowskie jest tam powszechnie znane - opowiada Misinai. - Ale nadal - co do tego nie ma wątpliwości - wielu Palestyńczyków życzy sobie żeby Żydzi po prostu zniknęli i mają ku temu kilka powodów. Z powodu "utraty genetycznej pamięci", wielu Palestyńczyków cierpi z powodu kompleksu niższości i widzi w Żydach poważnych konkurentów. Poważnym czynnikiem jest strach przed radykałami i terrorystami i aby nie zostać uznanymi za "kolaborantów" biorą aktywny udział w aktach terroru. [...] Brzmi to niepraktyczne, ale syjonizm zawsze był niepraktyczny. A jednak udało się. Izrael istnieje. Jednak "problem palestyński" uwidocznił niepraktyczność syjonizmu. [...] Nikt nie jest zainteresowany odgrywaniem roli "okupanta". Ale proces reintegracji - "zaręczyny" Izraelczyków z Palestyńczykami  pozwoli syjonizmowi odnowić swoje korzenie i wykonać zadanie polegające na odbudowaniu nowoczesnego narodu izraelskiego.
Misinai dodaje: To naprawdę może się udać. Istnieje wiele powodów ku temu... Większość Palestyńczyków to nie jest szczególnie religijnymi muzułmanami. Jeszcze kilka lat temu było tu niewiele meczetów w stosunku do liczby ludności poza Jerozolimą. To król Jordanii, Hussein, a później izraelskie Ministerstwo d/s Wyznań, pomagało w ostatnich latach w wybudowaniu kilku meczetów. Np. Bidya do niedawna miała tylko jeden meczet na 25.000 mieszkańców. [Obecnie w Polsce stoi już 5 meczetów, a jeszcze jeden ma być postawiony w Krakowie. Ale to nic w porównaniu z Paryżem, Amsterdamem albo Londynem].

Ben-Zvi pisze w swojej książce, że gdy Palestyńczyk przysięga się na Mahometa, nikt z muzułmanów nie bierze go na serio, ale gdy przysięga na biblijnego proroka, uznaje się to za prawdę. [...] "Palestyńczycy" czczą bowiem żydowskich proroków,  dbają o groby i miejsca pochówku żydowskich patriarchów i praktykują nawet żydowskie rytuały. Ben-Zvi pisał, że Beduini i Palestyńczycy w święta Lag b'Omer przychodzą tańczyć na grobowcu rabbiego Bar-Jochaja.



Grobowiec Bar-Jochaja

Musta'abari, czyli duch "utajonych Żydów" wciąż żyje i gdyby miał możliwość bycia niezbyt religijnym muzułmaninem, albo niezbyt religijnym Żydem większość Palestyńczyków zdecydowałaby się na tę drugą opcję. Judaizm odpowiada bardziej stanowi świadomości, mentalności i duchowym potrzebom tych ludzi niż oferta w postaci nauk islamu.

Trzoda zawsze szuka nowego pastwiska, gdy trawa, na której się pasie nie jest wystarczająco soczysta.

Oto najlepszy przykład co dzieje się z duszami ludzkimi, które błądzą zamroczone religijnymi dogmatami, rytuałami, ceremoniami i mrzonkami, bowiem zapomniały kim w rzeczywistości są i jaki ich życie ma sens i cel. Zapomniały o swoim kosmicznym, ba, Boskim pochodzeniu, o wymiarach, które są ich prawdziwym domem i dlatego utożsamiają się ze swoim genetycznym źródłem i wyznaniem, które w rzeczywistości jest tylko hipnotyczną sugestią stając się tym samym śmiertelnikami; sami umierają i uśmiercają innych, których uznają za "niewiernych", niepomni na odwieczne prawo kosmicznej jedności i braterstwa.



Jak wynika z powyższego:
RELIGIE NIE ZDAŁY EGZAMINU. CO WIĘCEJ OD SAMEGO POCZĄTKU DOPROWADZAŁY DO PODZIAŁU I WOJEN.
Łacińskie słowo religio mówi samo za siebie. Re - wstecz, ligio - jedność. PRAWDZIWA RELIGIA POWINNA SŁUŻYĆ JAKO IMPULS INICJUJĄCY PROCES "NAWRÓCENIA SIĘ", CZYLI POWROTU Z DROGI PODZIAŁU ("my" i "innowiercy") NA DROGĘ WIODĄCĄ DO JEDNOŚCI.
SKORO SYSTEMY WPOJONE LUDZIOM W PRZESZŁOŚCI NIE SŁUŻĄ, ZNACZY TO, ŻE NADSZEDŁ CZAS, ABY Z NICH ZREZYGNOWAĆ.


TEGO WŁAŚNIE OBAWIAJĄ SIĘ PO DZIŚ DZIEŃ TE Z UPADŁYCH ISTOT, KTÓRE W ZAMIERZCHŁYCH CZASACH SPADŁY Z NIEBA NA ZIEMIĘ (BIBLIJNI NEFILIM; hebr.: istoty upadłe) i ZGODNIE Z MAKSYMĄ PODZIEL, PRZYWIĄŻ DO SIEBIE I PANUJ SKŁÓCAŁY I NADAL SKŁÓCAJĄ NARODY NIE BACZĄC NA LUDZKIE CIERPIENIA. ONI BYLI I NADAL SĄ KAPŁANAMI, PASTERZAMI OGŁUPIONYCH TRZÓD JADĄCYMI NA GRZBIETACH KONI POCIĄGOWYCH ZWANYCH "PAŃSTWAMI". TO STARA, IMPORTOWANA NA ZIEMIĘ, WYPRÓBOWANA JUŻ METODA RZĄDZENIA. TO SYSTEM WŁADZY - MATRIX.

TU NIE CHODZI TYLKO O ZAŻEGNANIE TRWAJĄCEGO Z POWODU LUDZKIEJ - W UMIEJĘTNY SPOSÓB PODSYCANEJ I WYKORZYSTYWANEJ -  ZAWZIĘTOŚCI W ZBYT DŁUGO JUŻ TRWAJĄCYM BRATOBÓJCZYM KONFLIKCIE NA BLISKIM WSCHODZIE.
TU CHODZI O UWOLNIENIE TYCH DUSZ I LUDZI OD DOGMATÓW WPOJONYCH IM PRZEZ SIŁY CIEMNOŚCI.

JEDYNIE PRZEBUDZENIE SIĘ TYCH LUDZI ZE SNU I PRZYPOMNIENIE SOBIE ICH PRAWDZIWEGO POCHODZENIA DOPROWADZI DO PRAWDZIWEGO POKOJU.

BŁĄDZENIE PO PASTWISKACH PRZESZŁOŚCI - PROCES INDUKOWANEJ REGRESJI HIPNOTYCZNEJ MAJĄCEJ NA CELU PONOWNE PRZEŻYWANIE STARYCH STANÓW ŚWIADOMOŚCI (COFNIĘCIE ICH DO CZASU, GDY BYLI WYZNAWCAMI JUDAIZMU) UTRZYMA TYLKO KONFLIKT. WCIĄŻ BOWIEM DZIAŁAĆ BĘDĄ WSZCZEPIONE W ICH UMYSŁY CZARNOMAGICZNE SUGESTIE - "MY" i "ONI". PRAWDA JEDNOCZY. RELIGIE DZIELĄ I ZNIEWALAJĄ. TA MAŁA LITERKA "i" POWINNA JEDNOCZYĆ A NIE DZIELIĆ! I  T O WŁAŚNIE NALEŻY UŚWIADOMIĆ TYM ZAGUBIONYM LUDZIOM ZAMIAST COFAĆ ICH W PRZESZŁOŚĆ HAMUJĄC TYM SAMYM ICH DUCHOWY ROZWÓJ. INACZEJ
OBIE STRONY KONFLIKTU NADAL BĘDĄ WYKORZYSTYWANE PRZEZ NIEWIDOCZNYCH PANÓW - JEHOWĘ I ALLAHA.

Cwi Misinai twierdzi, że "większość Palestyńczyków  jest lojalnych przede wszystkim w stosunku do swoich rodzin, do ich klanów, a następnie do tych, których uznają "silnych", a dopiero na końcu stawiają religię i innych ludzi". Taka segregacja świadczy o stanie stadium świadomości tych ludzi. Ci ludzie karmieni są strachem. Energią ich życia nie jest częstotliwość zrozumienia, harmonii, szacunku, równowagi, proporcji... Tak jak większość polskich Żydów po okropieństwach II-giej wojny światowej i kilku pogromach (Kraków, Kielce) nie uświadamiali swoich dzieci o ich żydowskim pochodzeniu (wiara = niewiedza), tak też utajnieni żydzi żyjący wśród muzułmanów żyją w ciągłym strachu. - Na przykład - podaje Misinai - w wielu rodzinach jednemu z synów nadają imię "Jihad" (dżihad - święta wojna prowadzona nie przeciwko własnym słabościom, lecz przeciwko bliźnim, przeciwko "niewiernym", "innowiercom"), aby udowodnić społeczeństwu swoją lojalność wobec islamu i pokazać, że wychowują swoje potomstwo na oddanych sprawie wojowników walczących przeciwko wspólnemu wrogowi - przeciwko Żydom.

Regresja polegająca na "zaręczynach" - jak ten proces nazwał Misinai - nie przyniesie moim zdaniem niczego dobrego. Dzisiejsi Izraelczycy i dzisiejsi Palestyńczycy" nie zintegrują się i nie stworzą jednolitego społeczeństwa. Nawet jeśli wielu Palestyńczyków" zdecyduje się na konwersję (czego życzą sobie skrycie państwa arabskie, m.in innymi rządzona przez skonwertowaną rodzinę żydowską - Saudów -, która założyła najbardziej fanatyczną frakcję islamu, wahabizm zwalczający mistycyzm muzułmański), to i tak ogromna różnica stanów świadomości (a tym samym energetycznej częstotliwości) będzie jak głęboka przepaść odgradzająca jednych od drugich. Tak więc wielu z nich nawet po konwersji nie będzie przyjaźnić się z inteligentniejszymi od siebie Izraelczykami; ci ostatni zaś jak za czasów Ben Guriona i świadomie nie chcą zaprzątać sobie głowy "judaizowaniem" i integrowaniem się z wrogimi im Palestyńczykami. Posługujący się europejskimi językami, wychowani w polskich, niemieckich, węgierskich i rumuńskich domach Izraelczyków oraz ich zachodni styl życia nie podoba się uznawanym za prymitywnych "kuzynom", jak się ich w Izraelu nazywa. Wielu Izraelczyków nie zapomina ataków terroru na kibuce i osady. Wielu pamięta jeszcze muzułmańskie pogromy w krajach arabskich, skąd wyemigrowali do świętego - JAK WÓWCZAS WIERZYLI - Izraela.
Moim zdaniem: integracja tylko na planie materialnym nie zagwarantuje stałego pokoju, ponieważ prawdziwy pokój jest stanem świadomości, a nie wynikiem wiary, która nadal utrzymuje ludzi w mroku niewiedzy.
- Świat staje się coraz bardzo zmęczony naszym konfliktem i żąda jakiegoś rozwiązania - każdego rozwiązania - pisze Misinai. - Jeśli my zaakceptujemy połączenie się Palestyńczyków z Żydami, to cały świat zaakceptuje to rozwiązanie.
Pan Misinai proponuje zaręczyny dwóch królestw Izraela - proces opisany przez proroka Ezechiela. Nadszedł czas naprawić szkody wyrządzone przez naszego wspólnego wroga - Rzymian - i pojednać ludzi...
A ja pytam:  ... i co dalej?
Rzym to Watykan, a Watykan chce rządzić światem z Jerozolimy. W takim razie stolica Izraela miałaby zostać przeniesiona z Jerozolimy do Tel Awiwu, czy to się spodoba religijnym żydom - aszkenazyjskim, sefardyjskim i zrekonwertowanym "Palestyńczykom" czy nie. Jak więc ma zapanować pokój w tym rejonie? Jak pomoże w tym konwersja Palestyńczyków? Ale... O planach i roli Watykanu w konflikcie pomiędzy semickimi plemionami (Izraelczycy, Palestyńczycy, Samarytanie etc.) w następnym artykule, pt. CZYNNIK WATYKAŃSKI.


Modlący się izraelski żołnierz
Cóż za paradoks! Łączyć się z Bogiem Pokoju, który jest Miłością
będąc w mundurze, z bronią za pasem i modlitewnikiem w dłoniach,
wierząc naiwnie, że starożytny rytuał i modlitwa z książeczki,
a nie ta praktykowana w życiu codziennym modlitwa z serca w czymkolwiek pomoże.
Oto żywy obraz duchowego zamroczenia i zagubienia.


*) filakterie -  są to przedmioty modlitewne  – dwa czarne skórzane pudełeczka wykonane z jednego kawałka skóry koszernego zwierzęcia, w których znajdują się cztery ustępy świętej Tory, ręcznie przepisane w języku hebrajskim. Szwajcarski badacz i publicysta, Erich von Däniken, założyciel AAS (Ancient Astronaut Society) podejrzewa, że dzisiejsze filakterie są replikami urządzenia komunikacyjnego używanego w pradawnych czasach w celu utrzymania łączności pomiędzy kapłanami a statkami kosmicznymi "bogów" (Elohim) krążących po orbicie Ziemi.
**) ICQ - pochodzi od ang. wyrażenia I seek you (szukam cię) jest pierwszym komunikatorem internetowym wyprodukowanym przez izraelską firmę Mirabilis***) SAPIENS - izraelski produkt aplikacji lidera w dziedzinie oprogramowania
***) Tora - hebr.: nauka, wskazówki prawne, pięć pierwszych ksiąg Biblii;  Miszna - jeden z podstawowych tekstów rabinicznych
****) Bob Dylan, Blowin' in the wind

Bibliografia:
Icchak Ben-Zwi, The People of Our Land
Yehuda Boorla, Be'in Kochav
https://www.youtube.com/watch?v=hsQ0KIilTRk 
https://www.youtube.com/watch?v=t3q6OKG4zAE
https://www.youtube.com/watch?v=xU9CauJP4Pg


3 komentarze:

  1. Mialam 18 lat.Wlasnie zdałam maturę 1975r. Był czerwiec...boze ciało (procesja).Przeciez bylam wychowana w rodzinie katolickiej.Prawdopodobnie wyzwolenie się we mnie analizy i krytycznego spojrzenia na to co ksieza i wierni wyprawiali podczas mszy, spowodowane było poczuciem dorosłosci.
    Wnioski do jakich wtedy doszłam i co zrozumiałam sprawiły ze porwałam się na Stary Testament.No i szok; o czym tutaj jest mowa? co to za bog?ja z takim bogiem nie mam nic wspolnego(wiedza o obcych cywilizacjach była zerowa, zeby załapać). I tak się stało. Odcięłam się od koscioła i zaczęlam poszukiwac zrozumienia na własną rękę.. poprzez naukę. Upłynęło jednak wiele,wiele lat zanim uzyskałam spokoj i zrozumienie.. z dala od wszystkich religii, wyobcowana i niezrozumiała przez najblizszych o co tak własciwie mi chodzi.Dzisiaj juz wiem o co mi chodziło.Chciałam byc wolna i niezalezna(przynajmniej od dogmatow). Coz za jednak paradoks... okazał się ,z e moja wolnosc to nadal utopia; przeciez jestem w matrixie.Pozdrawiam Pana Romana.

    OdpowiedzUsuń
  2. ... i tak krok po kroku doszła Pani do "tu i teraz". Proszę sobie pogratulować. Wraca Pani do domu, do światła, do siebie samej.
    W matriksie też można żyć, co nie znaczy, że żyjemy dla matrixa.
    MY OŻYWIAMY MATRIX. DLA NAS MATRIX NIE JEST JUŻ WIĘZIENIEM ; DLA NAS JEST SZKOŁĄ. JESTEŚMY TU TYMCZASOWO JAKO UCZNIOWIE I NAUCZYCIELE. BEZ NAS JUŻ DAWNO MATRIX BY ZNIKŁ. BEZ NASZEJ ENERGII ŻYCIA MATRIX NIE ISTNIEJE. GŁOWA DO GÓRY SIOSTRO!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Romanie.!!.. te słowa wkleiłam sobie do notatnika na pulpit. Będą dla mnie mottem... w "trudnych" chwilach.. Dziękuję i pozdrawiam Maria

      Usuń