Roman

Roman

wtorek, 17 września 2013

KILKA SŁÓW NA TEMAT MOJEGO BLOGU

Motto:
"...wiele mógłbym wam jeszcze powiedzieć, lecz teraz nie jesteście w stanie tego zrozumieć. Gdy jednak przyjdzie Duch Prawdy, wprowadzi was w całą prawdę. Nie będzie mówił sam od siebie, lecz przekaże wam to, co usłyszał". (Św. Jana, 16:12) i "Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli"...
(Św. Jana, 8:32).
* * * * * * * 


To proroctwo właśnie się spełnia. To, o czym piszę na moim blogu jest ważne dla każdego, nawet jeśli ktoś nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji panującej na świecie, ze zmian zachodzących na i wokół Ziemi oraz procesów zachodzących w nas samych jak i czynników decydujących o tych zmianach. Te - tak żywotne tematy tu poruszane to tylko przysłowiowy wierzchołek góry lodowej. Opublikowane w ostatnich latach dogłębne i uczciwe badania historyczne, znaleziska archeologiczne, odszyfrowane teksty z prastarych tabliczek klinowych itp. prowokują do zmienienia stanowiska  którego warto spojrzeć na zjawisko w czasie jakim jest człowiek, jego środowisko czy m.in. aktywność UFO i jego oddziaływanie na procesy zachodzące w ludzkim stanie świadomości, przy czym każdy z tych uczciwych badaczy i historyków nie twierdzi, że poznał całą prawdę.
Jeżeli więc ktoś zrozumiał, że kluczowym warunkiem poznania siebie samego jest poznanie źródła pochodzenia człowieka na Ziemi, celu jego powstania, celu istnienia po dziś dzień i sensu tego istnienia, wówczas każdy zrozumie kim a zarazem czym jest produkt/gatunek homo sapiens/cro magnon.

Nie ulega już dziś wątpliwości, że teksty sumeryjskie i mezopotamskie, które cudem przetrwały po dziś dzień są bliskie prawdy, jaką jesteśmy dziś w stanie zrozumieć..., o ile uprzednio rozumiemy żywotne znaczenie tychże. Warto też zastanowić się nad tym, jak wyglądamy w oczach obserwujących nasz rozwój (a raczej niedorozwój) duchowy cywilizacji (także tych, które wywierają negatywny wpływ na kierunek rozwoju człowieka) oraz jak nasze przyszłe pokolenia będą osądzać stan stadium rozwoju, które decyduje obecnie o zjawiskach geopolitycznych takich jak agresja wielkich mocarstw przeciwko słabszym państwom, podczas gdy nadal panuje głód w pewnych rejonach (nawet w Europie), w Chinach Ludowych żyją multimiliarderzy, a w USA policja zajmuje się takim tematem jak aresztowanie ludzi, którzy chcą po pracy zapalić nielegalną "trawkę" zamiast zatruwać się legalnym alkoholem... Czy nie będzie to wyglądało jak masowy obłęd minionych stuleci?

Jak to się stało, że upadliśmy tak nisko? Jakie czynniki spowodowały taki opłakany stan rzeczy?
Na jakie niebezpieczeństwa jesteśmy tym samym narażeni? Żyjemy przecież pod pręgierzem prawa przyczynowości; każda akcja jest początkiem reakcji, przyczyna wywołuje skutek. To, co siejemy staje się tunelem czasu, w który wchodzimy. Dziś wiadomo już, że wraz z nami żyją na naszej planecie ludzie zrzeszeni w tajnych organizacjach sprawujących kontrolę nad globalną gospodarką i środkami masowego przekazu. Żyją tu też ludzie, którzy przechowują z dziada pradziada dawną wiedzę dla dobra ludzkości.
Jednym z poważanych badaczy pism sumeryjskich był zmarły przed trzema laty jeden z twórców dziedziny zwanej paleoastronautyką, Zacharia Sitchin, który inspirował młodego Ericha von Dänikena. To właśnie Sitchin zwrócił uwagę świata na cenne dla nas informacje przekazane nam na tabliczkach sumeryjskich, a mianowicie dotyczące faktu, iż pierwsze osiedla na naszej planecie założyły istoty pozaziemskie, które tu przybyły w swoich statkach kosmicznych i co jeszcze ważniejsze, Sumerowie nie uznawali tych istot za "bogów". Z wszystkich odczytanych dotąd tekstów wynika, że około 450 tysięcy lat przed potopem "spadli na Ziemię din-gir" - prawodawcy z innej planety.
Prawodawcy?
Czyżby odtąd kosmiczne prawa, prawa natury, prawa Stwórcy Wszechświata zostały anulowane?
Czy to z tej przyczyny pojawiła się na naszej planecie niesprawiedliwość?
Jezus ogłosił jak następuje: Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić (Mat. 5:17).
Co to jest prawo? 
Czy chodzi tu o przepisy ustanowione przez człowieka lub istotę z innej planety uzurpującej sobie prawo do narzucenia innym istotom sposoby regulujące zachowania się człowieka? Jeśli tak, to wraz z takimi prawami stworzono prawo przymusu i bezprawia. Przymus i egzekucja. Bowiem gdy jakaś norma zwyczajowa zostaje uznana przez prawodawcę za użyteczną „użyteczną” (np. dla państwa). to  odpowiednie organy państwowe opatrują taką normę przymusem państwowym. I to jest maksimum co niewyrozumiały, nietolerancyjny prawodawca może zrobić. Samozwańczy prawodawca z racji stanu jako silniejszy, zastrzega sobie prawo stosowania przymusu w stosunku do poddanych form życia i  tworzy dla siebie rzekomo prawne środki przymusu, którymi posługuje się zgodnie z ustanowionym przez siebie "prawem" w celu wyegzekwowania przestrzegania ustanowionego przez siebie prawa. Tu pojawia się konieczne w tej sztucznie stworzonej sytuacji pojęcie "normy prawnej", czyli reguła postępowania, która jednoznacznie wskazuje określonemu adresatowi, sposób zachowania się w każdej (lub określonej) sytuacji. Tym samym wolna dotąd istota zostaje pozbawiona wolności. Tak oto"wraz z prawem przyszedł grzech na świat".
Jak należy na taki wymuszony stan rzeczy zareagować?
Chrystus, który jest ucieleśnieniem Prawa tak radzi: „Oddajcie to, co cesarskie, cesarzowi, a co boże Bogu". (Mat. 22:21) Innymi słowy: jeśli prawodawca i/lub praworządca ustanowił prawo, które nie koliduje z Boskim Prawem i które nie koliduje z twoim sumieniem - przestrzegaj go, bowiem prawo to służy dobru ogółu. Jeżeli prawo nie służy pro publico bono - wówczas nie akceptuj takiego prawa/normy i weź na siebie konsekwencje za przyjęcie tej słusznej postawy. Stwórcę - jak wiadomo - należy kochać nade wszystko. Tolerowanie zła w celu odniesienia osobistych korzyści jest utratą wolności, zaś to zainicjuje proces chorobowy; najpierw na planie duchowym [stany depresyjne], a nadal ignorowany - na planie fizycznym (zawał mózgu, zawał serca); [wszystko zawali się jeśli nie bazuje na stabilnym, kosmicznym prawie].
Prawodawca rezerwuje dla siebie też prawo interpretacji własnego prawa. Poddani takiemu prawu z góry zdani są więc na łaskę lub niełaskę prawodawcy. A przecież to oni "łaską są zbawieni". Sądy nie tworzą prawa, prawo tworzy władza ustawodawcza - ziemska lub pozaziemska. I jedni i drudzy potrzebują zbawienia, bowiem Zbawienie oferowane jest istotom upadłym (hebr.: nefilim), a nie tym, które realizują Boskie Prawa w życiu codziennym. Istoty żyjące uniwersalnymi, kosmicznymi prawami nie narzucają niczego i nie przymuszają innych istot do uznawania tych odwiecznych praw.
Ludzie nam współcześni, którzy zetknęli się twarzą w twarz z istotami z innych wymiarów świadomości i planet bynajmniej nie negują - z jakichkolwiek nie byłoby względów - istnienia Najwyższej Istoty, którą my nazywamy Bogiem- Ojcem.

Kim jest ta eteryczna, duchowa istota, która jest życiem i tworzy podobne do siebie uniwersalne, duchowe formy życia?
To pytanie zadają sobie członkowie wszystkich tajnych jak i jawnych stowarzyszeń różnych maści. Życie nie jest tylko ograniczoną zmysłami materialno-holograficzną egzystencją.

Idea, że  czasach starożytnych istniały w astralu i na Ziemi bardzo rozwinięte cywilizacje nie jest owocem badań Sitchina i innych nam współczesnych sumerologów. Przed nimi, bo już w 1882 roku, Ignatius Donelly w swojej pracy pt. ATLANTIS: The Antediluvian World pisał o tym, że tak zwani bogowie i boginie byli w rzeczywistości władcami przedpotopowych cywilizacji.


Brytyjski laureat nagrody Nobla, Frederic Soddy, który opracował izotopową metodę oznaczania wieku skał, w 1909 roku tak pisał: "Wygląda na to, że, w przeszłości istniały cywilizacje, które użyły energii atomowej, w wyniku czego doszło do ich całkowitego samozniszczenia".
90 lat później Erich von Dänikena, który dziesiątkami swoich publikacji* wymusił na świecie naukowego establishmentu zmienienie paradygmatów dotyczących pochodzenia ludzkości tak pisał w 1972 roku: "Gdy ogromnych rozmiarów statek macierzysty dotarł z istotami pozaziemskimi na pokładzie do naszego systemu słonecznego [...] zastał niezmierne bogactwo form życia, a wśród nich naszych prymitywnych przodków. [...] Przybysze schwytali jedno z tych stworzeń i zmienili je genetycznie"...(Aussaat und Kosmos - Siejba i Kosmos; 1972)

William Bramley, Charles Fort, R.A. Boulay, David Icke i inni opisują ludzkość jako stado hodowanych istot służące bezwiednie pod kontrolą niewidzialnych nadzorców. Ci, którzy świadomie kolaborują zawsze żyją w pałacach i jako nadzorcy naziemni gotowi są dla utrzymania swego statusu zrobić dosłownie  w s z y s t k o.
Bramley w swojej książce pt. Gods of Eden - Bogowie Edenu** pisze po skrupulatnym przebadaniu dostępnych badaczom danych, że: "Ludzie wydają się być niewolnicza rasą wegetującą na dalekiej planecie w małej galaktyce. Jako taka, rasa ludzka była kiedyś siłą roboczą wykorzystywaną przez pozaziemską cywilizację i pozostaje jako jej własność po dziś dzień. W celu utrzymania kontroli nad swoją trzodą i zachować planetę Ziemie jako pewnego rodzaju więzienie, cywilizacja nadzorców wznieca niekończące się konflikty między ludźmi, popycha ich w kierunku duchowego upadku i tworzy na Ziemi stan trwałej materialnej biedy. Ta sytuacja trwa od tysięcy lat aż do dziś".
A więc pasterz i trzoda bezmyślnych owieczek i baranów. To powinno się uważnemu, rozbudzonemu już w pewnym stopniu człowiekowi XXI wieku z czymś konkretnym skojarzyć.
Która instytucja od dwóch tysięcy ziemskich lat pasie swoje owieczki?

Oczywiście nie zapominajmy o "starszych braciach w wierze"...

Rabin Ovadia Josef

Szymon Perski -  Peres, prezydent Izraela
Między nami jezuitami...

David Vaughan Icke, brytyjski pisarz i mówca, były rzecznik brytyjskiej Partii Zielonych uzupełnia Bradleya: "Podsumowując, można stwierdzić, że rasa ludzka powstała z krzyżówek dynastii hybryd królewsko-gadzi-ludzkich... [...] W świecie antycznym była ona skupiona na Bliskim Wschodzie i po tysiącach lat rozszerzyła swoją władzę na całą Ziemię [...], tworząc quasi-religijne instytucje służące psychicznemu i uczuciowemu zniewoleniu mas i podżeganiu jednych do wojny przeciw drugim". Historia świadczy o tym, że nie jest to teoria spiskowa, lecz smutna, ziemska rzeczywistość.

Jezus: "Powiadam ci, nie wyjdziesz stamtąd, póki nie oddasz ostatniego grosza". (Łk 12, 58-59)

Icke twierdzi, że Ziemianie są zniewoleni przez rasę tak zwanych Reptylian, którzy zawładnęli naszą planetą i kontrolują mentalnie i telepatycznie wybranych przez siebie ludzi niosących w sobie ich DNA, a także wcielili się w ludzkie ciała i rządzą jako "rząd cieni" - zakon IluminatówSondaż przeprowadzony w USA przez Public Policy Polling w 2013 roku wykazał, że 4% zarejestrowanych wyborców wierzy w informacje Davida Icke.
Reptoid

W 1934 roku, Los Angeles Times opublikował artykuł, w którym informował, że inżynier górnictwa, geofizyk John Barry odkrył pod Los Angeles korytarze wiodące do podziemnego miasta zbudowanego przez technicznie bardziej od nas rozwiniętą rasę - jak ich nazwał - ludzi jaszczurów (Lizard People), którzy schronili się przed katastrofą na powierzchni Ziemi około 5000 lat temu.

Brad Steiger, amerykański pisarz i badacz zjawisk paranormalnych jako bodajże pierwszy lub jeden z pierwszych ufologów opisywał w 1967 roku pozaziemskie gadzie rasy operujące na Ziemi i twierdził, że są wrogo do Ziemian nastawieni. Ale gwoli sprawiedliwości: czy twarde promieniowanie emitowane z Ziemi może wzbudzać życzliwość odwiedzających nas kosmicznych cywilizacji.
Anton Parks, twórca rewolucyjnej tezy kodowania języka sumeryjskiego opisał genezę jaszczurczej rasy Anunnaki (Anakim), założycieli cywilizacji sumeryjskiej. [Parks pod koniec 2005 roku został poproszony przez zespół Marcella G. Martorelli'ego i Steve Curreya do wzięcia udziału w wyprawie na Biegun Północny jako językoznawca specjalizujący się w odczytywaniu języka proto-sumeryjskiego (Gina'abul). Niestety plan ten nie mógł zostać zrealizowany ze względu na gwałtowną śmierć Steve'a Curreya].

R.A. Boulay dołącza do niego w swojej analizie i konkluduje: "Człowiek przez wieki całe został tak uwarunkowany, że odrzuca prawdę o swoim pochodzeniu, a jako środek uśmierzający stosuje wygodną formę amnezji. W następstwie tego przyjęliśmy interpretację historii propagowaną przez kastę kapłańską i akademicką".

W 1941 roku Charles Hoy Fort, dziennikarz, pisarz i badacz zjawisk paranormalnych także doszedł do wniosku, że: ..."jesteśmy czyjąś własnością, że należymy do <czegoś>. Kiedyś w przeszłości Ziemia była planetą bezpańską, niczyją. Inne cywilizacje prowadziły tu badania i zakładały swoje kolonie i walczyły między sobą o posiadłości. Obecnie nasza planeta jest własnością owego <czegoś>".

Alan F. Alford, angielski pisarz i egiptolog tak pisze**: "Każdy może twierdzić, że jest Jezusem albo Jehową. Jednak bogowie nie mieliby wiele korzyści, gdyby natychmiast objawili się masonom. Nowina o ich przybyciu może być rozpowszechniana na zasadzie wtajemniczenia i dostępna tylko nielicznym światowym przywódcom. Może się wydawać, że życie toczy się utartymi torami, jednak w rzeczywistości toczy się ono zgodnie z nowym politycznym programem. Ich obecność mogą sygnalizować niewytłumaczalne wydarzenia, zmiany w polityce państw albo wybuchy wojen, których przyczyny trudno zrozumieć".

W gruncie rzeczy wszyscy badacze - chrześcijańscy, żydowscy czy masońscy dochodzili do tego samego wniosku, że wiedza ezoteryczna, tajemna pochodzi z Mezopotamii. Błąd w myśleniu niektórych z nich polega na tym, że uwierzyli w mit walki ciemności ze światłem. To wirus, który zanieczyścił nie jeden już umysł. Światło nie walczy. Światło świeci i rozjaśnia ciemność, bo taka jest jego natura. Innym wirusem podsuniętym ludziom przez ciemność właśnie jest wiara w to, że skoro wszystko stworzył Bóg, to stworzył światło i ciemność, dobro i zło. Wszechwiedzący jako światło i dobro nie posiada w sobie ani ciemności ani zła, dlatego też nie mógł ich stworzyć z siebie. Ciemność (ciemnota) i zło to stany świadomości, w które popadały i nadal popadają istoty, które zdecydowały się na przeżywanie tych stanów niezgodnych z Boską wolą i Boskim Prawem. Prawo to zaś polega na tym, że światło wnika i przenika ciemność, ale vice versa jest to niemożliwe.

Nesta H. Webster pisała w latach dwudziestych XX wieku: "Jak można ignorować przejawy działania tajnej władzy na świecie? Jednostki, sekty czy rasy opętane żądzą władzy nad światem, zorganizowały masowe zniszczenia, ale za ich plecami ukrywają się prawdziwe moce ciemności walczące stale z siłami światła". 

Manly P. Hall, amerykański badacz tradycji religijnych i wtajemniczony mason pisał, że wiedzę tajemną ludzie otrzymali od "wężowych królów", którzy panowali nad Ziemią i że to oni założyli Szkoły Tajemnic (misteria) i inne formy starożytnego okultyzmu". 

Korzystając z prawie nieograniczonej władzy od tysięcy lat, pokolenia elity (czarnej szlachty) spowinowaconej więzami krwi kontrolują każdy ważniejszy ruch zmierzający do poszerzenia ludzkiej uważności, świadomości i samopoznania, innymi słowy proces mogący przyspieszyć rozwój duchowy człowieka. Ludzie ci kontrolują tajne loże, bractwa i zakony fanatycznie strzegąc tajemnic, dzięki którym wydaje im się, że są upoważnieni do sprawowania władzy nad resztą ludzkości oraz że to oni powinni być pierwsi pośród tych, z którymi powinny kontaktować się pozaziemskie istoty, pozaziemscy genetycy, twórcy naszych ludzkich ciał, tych "glinianych naczyń", w których jako duchy zostaliśmy zamknięci, aby posłużyć się tu parafrazą Biblii. Jak wynika z dopuszczonych "przecieków", niektóre z wewnętrznych kręgów tej niebiesko krwistej elity już nawiązały kontakt z jakimiś istotami spoza Ziemi i są przez nie kontrolowane. Istoty te mogą i dziś przebywać na Ziemi skoro było to dla nich możliwe za czasów sumeryjskich i jak wówczas posługują się ludźmi, którzy są od nich uzależnieni, bowiem niosą w sobie ich materiał genetyczny i wiernie im służą w zamian za obdarzenie ich możliwością sprawowania władzy nad narodami. Pamiętając o dylatacji czasu (zjawisko opisane przez Alberta Einsteina i potwierdzone doświadczalnie), powinniśmy sobie zdać sprawę z faktu, iż dla nas minęło około pięć tysięcy lat, a dla cywilizacji zwanej przez Sumerów Anunaki około półtora roku.
Skąd możemy wiedzieć, który przywódca jest oddany dobru ludzkości, a który zdradził swoją rasę?
Każdy podżegacz wojenny, każdy przywódca z powodu którego naród znajduje się  w sytuacji, w której nie chce się znaleźć służy komuś innemu i z pewnością nie czyni tego dla dobra ogółu. Przywódcy zaś to nie tylko właściciele twarzy znanych nam z ekranów telewizorów. Dziś rzeczywistymi przywódcami kontrolującymi znanych nam przywódców są ci, którym służą najwybitniejsi naukowcy. Niestety w tym świecie nadal każdy ma swoją cenę. Mechanizmami kontrolnymi były i są nadal wojny, władza pieniądza nad ubogimi masami ludzkimi i systemy religijne omamiające i skłócające narody. To pokutujące nadal obrazy przeszłości. Jednak na horyzoncie pojawia się nowa era; coraz więcej ludzi, którzy prowadzą ludzkość w kierunku uduchowienia, aby doprowadzić do równowagi pomiędzy rozwojem technicznym a ignorowanym dotąd rozwojem duchowym. I z tej przyczyny postanowiłem założyć ten blog. Georg Orwell ostrzegał w swojej książce pt. 1984 przed ignorowaniem tych spraw o ile nie chcemy, żeby nasza przyszłość skończyła się "pod butem na wieczność depczącym ludzką twarz".

Wybór tunelu przyszłości w który wchodzimy należy tylko do nas samych. Ta przyszłość zaczyna się już TERAZ TUTAJ - W NAS, W GŁĘBI KAŻDEJ DUSZY. Wybierajmy więc rozważnie, świadomie. Dokonujemy bowiem wyboru dla naszych prawnuków..., którymi będziemy.
Tu ponownie przypominam słowa Chrystusa: nie wyjdziemy z tego holograficznego więzienia, póki nie oddamy "ostatniego grosza".
Pracując nad sobą i pozbywając się ludzkich słabości oddajemy ostatni grosz, co zmienia częstotliwość duszy, która zgodnie z kosmicznym prawem magnetyzmu może być przyciągana wówczas przez identyczne i podobne pola częstotliwości. To zaś oznacza odzyskanie wolności (czego nam wszystkim życzę). Mówiąc po ludzku - opłaca się zamiast zmieniać świat - zmienić perspektywę... KONIEC TAJEMNIC.



*) Jego książki przetłumaczono na 32 języki, a łączny nakład przekroczył 60 milionów egzemplarzy.
http://www.nexus.media.pl/ksiegaqc/?100,%E2%80%9Ebogowie-edenu%E2%80%9D
**)Gods of the New Millennium, Hodder & Stoughton, Eridu Books, 1996.
***)Nesta H. Webster -  http://www.gutenberg.org/files/19104/19104-h/19104-h.htm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz