Czy budynek Sądu
Najwyższego w Jerozolimie został zaprojektowany zgodnie z masońskimi wytycznymi?
To pytanie
zadaje Gilit Chomsky, izraelska pisarka i dziennikarka
konserwatywnego dziennika
MAARIV, bowiem trudno temu
zaprzeczyć
zaznajamiając się z faktami.
Gilit Chomsky
Przy wejściu
do budynku, na tablicy, na której widnieją podziękowania pod adresem
ofiarodawców, dzięki którym możliwe było wzniesienie budowli widnieje znany
symbol masoński nazywany czasem wszechobecnym Okiem Opatrzności, a czasem wszechwidzącym
Okiem Lucyfera; ten sam symbol, który widnieje na tylnej stronie amerykańskiego,
jednodolarowego banknotu oraz na tylnej stronie Wielkiej Pieczęci Stanów Zjednoczonych.
W 1962 roku Dawid Ben Gurion, pierwszy premier Izraela udzielił wywiadu dla
magazynu Look. Ben Gurion przewidywał
wybudowanie w przyszłości, w Jerozolimie kompleksu, w którym znajdować się będzie
Najwyższy Trybunał Świata. Tu sędziowie rozstrzygać będą powstające
konflikty pomiędzy zrzeszonymi w Ogólnoświatową Federację narodami. Kim
będą ci ludzie i jakim prawem ich wyroki mają być uznawane przez całą ludzkość tej
Ziemi za jedynie słuszne, tego pan premier Dawid Grün alias Ben Gurion nie
wyjaśnił. Ta budowla ma być rzekomo zmaterializowaniem proroctwa Izajasza.
Pomyślcie
tylko: Syjonista Ben Gurion mówi o realizowaniu proroctw proroka starożytnego
Izraela!
Dziś budynku roi się od masońskich symboli, a zwiedzanie go odbywa się zgodnie z masońskimi zasadami. Dziennikarka podkreśla, że masoni działają w Izraelu legalnie i każdy zainteresowany może do nich dołączyć. Śledztwo przeprowadzone przez Yuvala Kaspi i Lilah-Shira Gavish wykazało, że masoni zbudowali większą część Tel Aviwu (zwanego Białym Miastem*). Dziś budowle te znajdują się na światowej liście dziedzictwa UNESCO. Budowniczowie byli członkami masonerii i innych tajnych grup, jak np. Bnei Moshe, Bnei Brit i Bnei Cyjon, które dodały do swojej ideologii akcenty żydowskie. Pisał na ten temat już znany publicysta i reporter Jerry Golden oraz wspaniały dziennikarz śledczy Barry Chamish.
Tel Aviw
Tel Aviw
Tel Aviw
Tel Aviw
Tel Aviw - Białe Miasto Bliskiego Wschodu
Budynek Sądu Najwyższego w Jerozolimie, jak zauważa pani Chomsky, został zbudowany w 1992 roku przez fundację YAD Ha'NADIV (hebr.: hojna ręka), której założycielami było wielu członków masońskiej rodziny Rothschildów. [Zaiste, ta rodzina została obdarzona hojną ręką].
Osoba zwiedzająca budynek sądu wstępuje w gruncie rzeczy na szczyt piramidy stykającą się z dachem budynku. W wierzchołku piramidy, z każdej strony znajduje się znowu symbol Oka Opatrzności lub Oka Lucyfera zwanego tez Wielkim Architektem. Zwiedzający musi postawić trzydzieści (30) kroków aby wspiąć się na szczyt piramidy i z raczej mrocznego holu wchodzi na wspaniale oświetlone poddasze gdzie rozciąga się przed nim wspaniały krajobraz - i Jerozolima. Oczywiście chodzi tu o ziemską Jerozolimę, a nie niebiańską, eteryczną...
Od zewnątrz
Schody wiodące z mroków ciemności do światła
W ten sposób zaprojektowane wejście symbolizuje wyjście z ciemności i wejście w stan iluminacji czyli oświecenia zgodnie z nauką masońską. Liczba 30 symbolizuje 30 stopni, który mason musi pokonać z 33 stopni wiodących go do oświecenia. Wówczas stanie się oświeconym - iluminatem.
Ostatnie 3 stopnie znajdują się w bibliotece, która zajmuje w tym budynku trzy (3) piętra pod piramidą. Pierwsze piętro zarezerwowane jest dla prawników. Drugie piętro zarezerwowane jest dla aktywnych sędziów, zaś na trzecim piętrze spotykają się emerytowani sędziowie.
PYTANIE: CO SĘDZIOWIE MAJĄ WSPÓLNEGO Z OŚWIECENIEM?
Czyż nie uczono nas: „Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni” (Ew. Łukasza 6:37...?
Cele więzienne, sale sądowe i biura sędziowskie umieszczone są w pionie, co ma symbolizować potrójną naturę świata. Więźniowie w celach symbolizują więzienie dusz żyjących w sferach dolnego świata materialnego. Sale rozpraw, umieszczone nad celami więziennymi, reprezentują "wyższy świat", z którego boskość nawiązuje kontakt ex catedra z ludzkością.
Sala sądowa
W salach rozpraw sędziowie są oświetleni przez naturalne źródło światła. Przebywając w świetle dają posłuch ludowi - oskarżycielom, obrońcom i oskarżonym. Po rozprawach, sędziowie udają się do swoich kwater, położonych nad salami sądowymi. Symbolicznie więc "wznoszą się", wracają do swojego boskiego świata. Po podjęciu decyzji, że "schodzą" znów w mroki na ziemię, aby nieść oświecenie (wyroki) niższemu światu.
Architektami budowli jest rodzeństwo - Ada Karmi-Melamed i jej brat Ram Melamed, którzy wygrali ze swoim projektem konkurs w 1986 roku.
Trzypiętrowa biblioteka
Trzypiętrowa biblioteka (tu 2-gie piętro)
Na podłodze, pod wierzchołkiem piramidy widnieją wzory świętej geometrii;
w centrum wzoru umieszczono kryształ - symbol czystego intelektu
(a co z sercem?)
Wejścia do sal sądowych przypominają wejścia do starożytnych
żydowskich grobowców.
Otwory nad drzwiami mają umożliwić duszy (nie ciału) opuszczenie sali.
Genialni architekci zadbali też o podkreślenie kontrastu
pomiędzy starym a nowym.
Znajdują się tutaj także schody prowadzące na niższy poziom. Nie ma świątyni okultystycznej bez schodów i bez symboli płodności.
Prastary symbol Vesica piscis łac."rybi pęcherz"
(żeńskie genitalia penetrowane przez kolumnę (symbol falliczny)
Można go zobaczyć m.in. na posadzce Budynku Legislacyjnego w Manitobie
lub na Capitolu w Waszyngtonie
Co z tego wynika?
Z tego wynika, że "siedziba wymiaru sprawiedliwości" w Izraelu jest własnością elitarnego klanu Rotschildów; została bowiem przez członków tej rodziny zaprojektowana, opłacona i zbudowana jako pomnik ich rządów oraz ich pojęcia sprawiedliwości!
Rotschildów zanim zbudowali budynek Sądu Najwyższego w Jerozolimie, postawi trzy warunki:
- tylko oni mają prawo wybrać miejsce na którym budowla ta zostanie wzniesiona;
- tylko oni mają prawo wybrać architekta i
- koszt budowy pozostanie utajniony, czyli Sąd Najwyższy jest w rzeczywistości masońską świątynią postawioną przez elitę dla elity rządzącej. Nauki Illuminatów są tu fizycznie przekazywane w podświadomość zwiedzającego i dają do zrozumienia kto tu rządzi.
Wielu historyków wskazuje na ścisłe powiązania członków tej rodziny z elitami i czarną szlachtą Anglii, Austrii, Niemiec, Francji i Włoch. Rothschildowie finansujący nawet Watykan stanowili tajemną siłę manipulującą istotnymi wydarzeniami politycznymi ostatnich stuleci wraz z okrytymi niesławą Rockefellerami i klanem Duponts.
Rothschildowie są mózgiem twórców ruchu syjonistycznego i najbardziej aktywnymi podmiotami w utworzeniu państwa o nazwie Izrael [co bynajmniej nie oznacza, że muszą to być żydzi]. James Armand Edmond de Rothschild sfinansował budynek parlamentu izraelskiego (Kneset).
Tuż przed nim właśnie stoi izraelski Sąd Najwyższy, sfinansowany przez lady Dorothy Mathilde de Rothschild.
Rothschildowie, Szimon Perez, burmistrz Jerozolimy "Teddy" Kollek
i śp. Isaac Rabin nad makietą budowli Sądu Najwyższego
Przesuwając się po prostopadłej geomantycznej, kilka przecznic dalej turysta może zwiedzić Muzeum Rockefellera.
Czy zaczynacie rozumieć k t o jest właścicielem i zarządza tym terenem?
Oczywiście - jakżeby inaczej?
Mamy tu też falliczny obelisk** stojący w gaju Dorothy de Rotschild
Dziedziniec
Na dziedzińcu stale bulgocze woda w źródełku, z którego wypływa wąskim strumieniem w kierunku dziwnie wyglądającego kamienia. W oficjalnych dokumentach sądu można przeczytać, że dziedziniec jest fizycznym odbiciem biblijnych wersetów z Księgi Psalmów: Okna urzędów sędziowskich wychodzą na dziedziniec i tym samym pozwalają im patrzeć w dół - symbolicznie "patrzeć z nieba na Ziemię". Strumień wody płynie aż do kamienia i obmywa go. Kamień symbolizuje zgęszczoną duszę nieoświeconego "profana".
Pomiędzy parkingami ścieżki tworzą symbol "podeptanego krzyża". Nie jest to jednak symbol krzyża równoramiennego, symbolizującego rozprzestrzenianie się pozytywnej energii we wszechświecie). Np. Jerry Golden podejrzewa, że ten symbol (raczej katolicki, został specjalnie umieszczony w miejscu, w którym będzie deptany przez odwiedzających. Jak wiemy przypadki nie istnieją, a szczególnie nie w biurach genialnych masońskich architektów. Zwiedzający budynek jerozolimskiego Sądu, który jest w rzeczywistości świątynią, schody grają ważna rolę - jako symbol "schodzenia" z wyższych sfer na niższe a tym samym aby przejść przez krzyż. Jak wiemy z historii, tajne, okultystyczne bractwa i zakony były w przeszłości solą w oku kościoła katolickiego, który wielokrotnie prześladował i oskarżał je o wszelkiego rodzaju herezje. Także i inne kościoły wbrew nauce Chrystusa prześladowały tych ludzi w jego imię, co jest niewybaczalnym zaprzeczeniem chrześcijaństwa. Np. w okresie średniowiecza Templariusze byli oskarżeni przez arcybiskupa Canterbury o dokonywanie licznych antychrześcijańskich czynów, m.in. o "deptanie krzyża" w trakcie inicjacji. Czyżby należy widzieć to jako formę rewanżu ze strony lóż masońskich?
Nie brakuje tu też granatów, które posiadają specjalne znaczenie dla wyznawców masonerii. Masoński historyk, Manly P. Hall w swojej pracy pt. Secret Teachings of All Ages pisze: że "w starożytnych naukach tajemnych granat był uważany za boski symbol tak szczególnego znaczenia, że nie wolno ujawnić jego znaczenia. Nawet Kabirowie*** opieczętowali granaty pieczęcią ŚCIŚLE TAJNE. Wiele greckich bogów i bogiń przedstawiono trzymających owoc lub kwiat granatu w dłoniach, aby zaznaczyć, że owoce te są dawcami życia. Granaty zostały umieszczone na filarach Jachin i Boaz**** stojących przed świątynią króla Salomona i na rozkaz Jehowy, kwiaty granatu były wyszywane na naramiennikach najwyższego kapłana". O znaczeniu granatów pisał z szacunkiem także Albert Pike.
To, co napisano powyżej to tylko znikoma część przysłowiowego wierzchołka góry lodowej", jeśli chodzi o okultystyczną symbolikę izraelskiego Sądu Najwyższego. Jest jednak jasne, że architektura budynku niesie ważną informację w postaci symboli dotyczących duchowości i osiągnięcia oświecenia. Budynek Sądu Najwyższego w Jerozolimie, do której przymierza się uparcie i stanowczo Watykan jak i kilku europejskich monarchów noszących tytuł "króla Jerozolimy" (Juan Carlos, król Hiszpanii, potomek Manuela, króla Portugalii, czy Habsburg, spadkobierca cesarza) był projektem i jest zbudowany jako świątynia i to nie jest świątynia ku czci Chrystusa, który wyraźnie nie życzył sobie świątyń z kamienia budowanych ludzkimi rękoma, bowiem chodziło mu o odzyskanie przez nas utraconego stanu kosmicznej, Boskiej świadomości, a nie o wiarę, dogmaty, świątynie, tradycje, ceremonie i rytuały. Tu jednak mamy do czynienia z ezoteryką, z zakodowanymi tajemnicami, a wszyscy wiemy, jak wielką wagę przykładają do utrzymywania tajemnicy tajne bractwa i zakony. Za zdradzenie tajemnicy gotowi są nawet zabijać lub ciężko okaleczać gadatliwego bliźniego. (W Tybecie lamowie amputowali język gadule (oczywiście bez znieczulenia).
Jednak kosmiczny, prawdziwy Chrystus, nie to wiszące na krzyżu, mające odstraszyć szukającego PRAWDY bezradne ciało największego z proroków wszech czasów,który przepowiedział, nadejście epoki, kiedy to: Nie ma nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani nic tajemnego, co by się nie stało wiadome. Dlatego wszystko, co powiedzieliście w mroku, w świetle będzie słyszane, a coście w izbie szeptali do ucha, głosić będą na dachach. (Ew.Łuk 12:2-3) I dodał:... mówię wam, przyjaciołom moim: Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a potem nic więcej uczynić nie mogą.
Radujmy się! Chwilowo mamy jeszcze dostęp do Internetu.
To, co napisano powyżej to tylko znikoma część przysłowiowego wierzchołka góry lodowej", jeśli chodzi o okultystyczną symbolikę izraelskiego Sądu Najwyższego. Jest jednak jasne, że architektura budynku niesie ważną informację w postaci symboli dotyczących duchowości i osiągnięcia oświecenia. Budynek Sądu Najwyższego w Jerozolimie, do której przymierza się uparcie i stanowczo Watykan jak i kilku europejskich monarchów noszących tytuł "króla Jerozolimy" (Juan Carlos, król Hiszpanii, potomek Manuela, króla Portugalii, czy Habsburg, spadkobierca cesarza) był projektem i jest zbudowany jako świątynia i to nie jest świątynia ku czci Chrystusa, który wyraźnie nie życzył sobie świątyń z kamienia budowanych ludzkimi rękoma, bowiem chodziło mu o odzyskanie przez nas utraconego stanu kosmicznej, Boskiej świadomości, a nie o wiarę, dogmaty, świątynie, tradycje, ceremonie i rytuały. Tu jednak mamy do czynienia z ezoteryką, z zakodowanymi tajemnicami, a wszyscy wiemy, jak wielką wagę przykładają do utrzymywania tajemnicy tajne bractwa i zakony. Za zdradzenie tajemnicy gotowi są nawet zabijać lub ciężko okaleczać gadatliwego bliźniego. (W Tybecie lamowie amputowali język gadule (oczywiście bez znieczulenia).
Jednak kosmiczny, prawdziwy Chrystus, nie to wiszące na krzyżu, mające odstraszyć szukającego PRAWDY bezradne ciało największego z proroków wszech czasów,który przepowiedział, nadejście epoki, kiedy to: Nie ma nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani nic tajemnego, co by się nie stało wiadome. Dlatego wszystko, co powiedzieliście w mroku, w świetle będzie słyszane, a coście w izbie szeptali do ucha, głosić będą na dachach. (Ew.Łuk 12:2-3) I dodał:... mówię wam, przyjaciołom moim: Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a potem nic więcej uczynić nie mogą.
Radujmy się! Chwilowo mamy jeszcze dostęp do Internetu.
*) Prawie 5 tys. budynków wzniesionych w stylu Bauhaus
**) Obelisk - w starożytnym Egipcie kojarzył się z penisem Ozyrysa, którego Seth pociął na 13 (pechowych?) kawałków. Isis wiele się najeździła po świecie, żeby odzyskać wszystkie członki ukochanego ciała Ozyrysa. Niestety nie mogła odzyskać meritum - penisa, który został połknięty przez rybę. "Utracony fallus", obelisk jest symbolem męskiej energii i jest prawie zawsze umieszczane przez masonów wewnątrz joni, symbolu, który reprezentuje kobiece genitalia i energię. Obelisk w środku joni - coitus intra vagina - przedstawia akt seksualny - coniunctio oppositorum, czyli związek przeciwstawnych sił. Różne szkoły ezoteryczne nazywają ten związek ekwiwalentnie: coincidentia oppositorum i chodzi tu zawsze o symbol władzy okultystycznej elity.
***) Kabirowie - grupa najdawniejszych greckich bóstw chtonicznych uchodzących za mieszkających w trzewiach Ziemi Wielkiej Matki, opiekunów metali.
****) Jachin i Boaz (hebr.: przygotowanie i moc) - które były ponoć w środku puste (tak samo ich symbol w XX w. - Twin Towers w Nowym Jorku.
Kiedyś prowadziłam blog i podobny artykuł napisałam, ale jak go usunęłam już dość dawno, to utraciłam te informacje. To cudownie, że znowu mogłam o nich przeczytać. Oj dzieje się dzieje. Posuwają się ze swoimi planami do przodu. W obliczu takiego natłoku tych złych informacji cięzko zachować równowagę i spokój.
OdpowiedzUsuńDziekuje :)Ma pan racje moga zabrac nam cialo,nic wiecej nie moga!
OdpowiedzUsuń