Roman

Roman

czwartek, 12 lutego 2015

PRAWDA SKAZANA NA WYGNANIE - "CHRYSTUS JEST SKAŁĄ"...

Spalony na stosie za głoszenie prawdy 6 lipca 1415
 
JAN HUS - BOSKI REWOLUCJONISTA

STAN ŚWIADOMOŚCI W JAKIM ŻYŁ JEZUS JEST SKAŁĄ

Udział w brudnych interesach, współpraca z mafią,  utrata wiarygodności jeśli chodzi o wypowiedzi rzymskiego kościoła, w szczególności w kwestiach moralnych… Dzieje się tak dlatego, ponieważ dziś ludzie są już wystarczająco dojrzali, aby nie uznawać już wypowiedzi tej instytucji za wystarczająco kompetentne.
Co posiejecie – to pozbieracie. Wszyscy wiemy od kogo pochodzi ta nauka. Wszystkie występujące dzisiaj, niszczące tę kościelną instytucję afery i skandale są jedynie słabym odbiciem tego, co stanowiło porządek dzienny w kościele w XIV i XV stuleciu.
Pod koniec XIV wieku było nawet trzech papieży – czarnych magów -, którzy nawzajem i wraz ze swymi zwolennikami ekskomunikowali się i obrzucali klątwami. Już wówczas tylko nierozumujący samodzielnie ludzie ustosunkowywali się poważnie do głosu „kościoła”. Taka jest historia.
Księżom zależało bardziej na dbaniu o swoich krewnych oraz dochody płynące z beneficium niż o jakieś kwestie duszpasterskie. Korupcja i chciwość urosły do groteskowych rozmiarów. 

W takich czasach człowiek o nazwisku Jan Hus
głosił o nadejściu Nowej Jerozolimy

Jeżeli w ogóle ktoś w panujących wówczas warunkach odważał się krytykować stanowisko „kościoła”, to krytyka zostawała przeważnie ograniczona małego grona kilku dygnitarzy kościelnych i uniwersyteckich. Lecz dzięki odważnym ludziom, słowa twórczej krytyki wyniesiono pomiędzy szerokie warstwy społeczeństwa. Jednym z takich odważnych ludzi był docent uniwersytetu czeskiego - Jan Hus.
Hus powoływał się zawsze na wczesne chrześcijaństwo – stan świadomości bazujący na równości i jedności pomiędzy ludźmi, którzy chcieli żyć według tych zasad i nazywali siebie „chrześcijanami”  i nie uznawali zgodnie z nauką Chrystusa podziału ludzi na hierarchie – podziału, który przetrwał po dziś dzień.
Nie gromadźcie sobie skarbów, które mole i rdza zeżrą - Także i te słowa wypowiedział największy proroków – Chrystus.
Jan Hus przepowiadał zmaterializowanie się Nowej Jerozolimy, nadchodzącego Królestwa Pokoju na Ziemi bazującego na świadomości Chrystusa. Hus dawał przykład innym i nie cofał się przed niczym: Człowiek musi być bardziej Bogu posłuszny niźli ludziom.
W nieubłagany sposób zdzierał płaszczyk świątobliwości z „plemienia wężowego” hierarchii kościoła jej pokrętnych nauk. Zgodnie z ewangelią Hus uczył, że nie może istnieć uprzywilejowana kasta kapłanów. Każdy wierzący w naukę Chrystusa i praktykujący ją na co dzień jest kapłanem w świątyni świętego ducha – jak tego uczył Chrystus. Każdy z nas jest żywą świątynią Boskiej świadomości.
Naukę kościoła o „skale piotrowej” ukazuje Hus jako mylne tłumaczenie, które pociąga za sobą niebezpieczne rezultaty. Zresztą Piotr nigdy w Rzymie nie był! Siedział w tym czasie w więzieniu, w Damaszku. Z Pawłem skazanym w Rzymie na karę śmierci był skłócony. Skałą jest Chrystus, nie Piotr. To nie skała /Petra/ bierze swoją nazwę od Piotra, lecz Piotr od skały, tak samo jak Chrystus nie wywodzi swego imienia od chrześcijan, lecz chrześcijanie od Chrystusa wywodzą swoją nazwę.
(Petra - gr. skała). 
Docent uniwersytetu, magister Jan Hus stawał się z biegiem lat głosicielem wśród ludu. W Pradze opiekował się wraz z wieloma przyjaciółmi skromnym kościołem, zwanym „gminą betlejemską”. 
W roku 1414 udał się dobrowolnie na sobór w Konstancji, aby tam stanąć w obronie swoich przekonań. Nie chodziło mu bynajmniej o to,  żeby założyć nowy kościół, bowiem możliwość taka w świadomości ówcześnie żyjących ludzi w krajach Zachodu leżała poza granicami realności. Kto wychodził z kościoła, ten szedł na pewną śmierć. Boskie miłosierdzie było w tych ciemnościach zapomniane.
Szczery i uczciwy Hus przybył do Konstancji, aby powiedzieć rzekomym chrześcijanom: Niniejszym powołuję się na Pismo Święte,  jakiemu się oddaję. I jeśli jesteście w stanie udowodnić mi, że moja nauka nie harmonizuje z Biblią, to chętnie zrewiduję moje poglądy i zaprzeczę im. 
Na nic zdało się i temu czeskiemu reformatorowi, który starał się z pomocą słów i zdrowego rozsądku ukazać prawdę. Skazanie go było sprawą zgoła oczywistą, pomimo glejtu wydanego przez króla węgierskiego i niemieckiego cesarza, Zygmunta. Historia procesu „heretyka”, skazanie go i poniżenie - wszystko to jest bardzo dokładnie opisane. Aż do ostatniej chwili starano się z pomocą sprytnej taktyki i wykorzystywania jego ludzkich potrzeb doprowadzić go do tego, aby przynajmniej pro forma zaprzeczył swojej nauce. Lecz Hus dobrze wiedział, że tym samym zachwieje się kamień milowy, jaki położył przy drodze. Pozostał stanowczy aż do końca, tak samo jak i jego towarzysz, Hieronim z Pragi,   ówczesny humanista, który również został spalony na stosie. Morderstwo w imieniu Boga-Ojca i Chrystusa. Ci, którzy to uczynili i nadal tak (dziś już skrycie) postępują zasługują nie na karę i wymyślone przez siebie „wieczne potępienie”, lecz na nasze miłosierdzie, bowiem są to istoty chore, a dlatego niepoczytalne. Miłosierdzie dziedziczymy po naszym niebiańskim Ojcu. To nasz Boski atrybut.
Hieronim z Pragi

Co stało się potem, tego nikt nie przewidywał. Rewolucja narodowa w Czechach, która w nadchodzących stuleciach decydująco odbiła się na kształtowaniu historii środkowej Europy. Ruch Husytów potknął się koniec końców o swoją słabość, bo o słabość albo się potykamy, albo zamieniamy w naszą siłę…Słabością ludzką są spory, waśnie, marnotrawiące energię polemiki. Husyci dali się wciągnąć w spory o kwestie zawarte w Starym Testamencie fałszowanym dziesiątki razy. Żyjący w skrajnej dyscyplinie graniczącej z fanatyzmem, w stanie moralnej czystości, wojownicy husyccy modlili się przez każdą bitwą prosząc Boga o „boskie wyroki”. Inne głosy, jak np. głos Petra Chelcicky'ego, który odrzucał przemoc w każdej postaci jako formę nie chrześcijańską - nie zostały niestety dosłyszane. I tak w końcu wyczerpał się ruch husycki pomimo wszystkich zadziwiających wojskowych zwycięstw i sukcesów odniesionych w bitwach z czterema wysłanymi na rozkaz papieża „armiami krzyżowymi”, bowiem kto po miecz sięga, ten od miecza ginie. Pozostały po nich jednak bractwa morawskich gmin, w których nadal praktykowano styl życia zgodnie z zaleceniami Jana Husa. Pierwotne, chrześcijańskie impulsy wolności, równości i sprawiedliwości - w obronie których stanął Hus – nie uległy zapomnieniu. 
 
 

2 komentarze:

  1. Kto po micz siega,ten od miecza ginie ;ale co za przewrotnosc"nie przyszedlem przyniesc pokuj na ziemie,ale miecz! O co tu chodzi?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezus mówi o głębokich przywiązaniach, które tworzymy w stosunku do członków rodziny i innych osób kochanych.
    Mówi, że przyszedł z mieczem – z mieczem Słowa, aby oddzielać
    ludzi od siebie nie fizycznie, lecz mentalnie. Problem polega na tym, że angażujemy się zbytnio we wzajemne związki i zapominamy prawdziwy cel swojego życia. Jeżeli pozwolimy rodzinie i innym ludziom zabierać nasz czas i odwracać uwagę do tego stopnia, że nie
    będziemy mieli czasu dla siebie, wówczas nasze myśli nie będą mogły powrócić i skupić się w swojej właściwej siedzibie w centrum między oczami, co z kolei uniemożliwi nam rozpoczęcie
    podróży po wewnętrznej ścieżce prowadzącej do Boga.
    Gdyby jakiś władca zaprosił nas do swego pałacu, a my jedząc przy jego stole i zażywając jego gościnności ignorowalibyśmy go całkowicie, zajmując się wyłącznie innymi gośćmi, to
    bez wątpienia słusznie uznani byśmy zostali za niegrzecznych. Na podobnej zasadzie, obojętność
    w stosunku do Tego, który jest Źródłem życia i obdarzył nas ludzką postacią, abyśmymogli wypełnić podstawowy cel egzystencji, którym jest urzeczywistnienie Boga, zwracając
    więcej uwagi na Stworzenie niż na Stwórcę – czyni nas niegodnymi Jego. Słowo niegodzien oznacza tutaj, że pozostaniemy w swoich przywiązaniach, w dziedzinie narodzin i śmierci,
    co nie pozwoli nam na powrót do Niego, ani nawet na spotkanie duchowej postaci Mistrza w sobie.
    Dlatego Jezus mówi, że ten, który kocha swoją rodzinę nad mię, nie jest mię godzien.

    OdpowiedzUsuń