Roman

Roman

czwartek, 30 lipca 2015

CZARNOSKÓRA SZLACHTA W EUROPIE?

O istnieniu białoskórej "czarnej szlachty" rządzącej światem wraz z papieżem wielu ludzi już dziś jest poinformowanych.
O istnieniu czarnoskórych i kolorowych ludzi w Europie, którzy uznawali się i byli uznawani za szlachetnie urodzonych wie niewielu, ponieważ białoskórzy opanowali świat i tego typu niewygodne informacje starali się i nadal starają tuszować, a nawet im zaprzeczać.

Czarnoskóry Holender, Egmond Codfried, badacz i autor książki pt. "Belle van Zuylen's forgotten grandmother" (Zapomniana babcia Belle van Zuylen) twierdzi, że w Europie żyła czarnoskóra szlachta, ale ich obrazy i dane historyczne o nich były starannie tuszowane przez białoskórych. 

Maria Jacoba van Goor

Czarna szlachta w Afryce..., no to jest jeszcze do przyjęcia, ale na kontynencie europejskim?
To psułoby image białej rasy.  Chodzi przecież o supremację. Wypowiedzi czarnoskórego Niderlandczyka są uznane za kontrowersyjne i oczywiście nie są akceptowane przez europejskich historyków, którzy nazywają go przedstawicielem czarnej supremacji. Czarnoskóry badacz natomiast oskarża o tuszowanie prawdy przedstawicieli białej supremacji. Twierdzi, że systematycznie przebadał setki obrazów znanych i mniej znanych europejskich szlachciców i szlachcianek oraz że
często napotykał na podobizny ludzi, którzy choć wyglądają na białoskórych, wyraźnie mają afrykańskie rysy twarzy i wyglądają na kolorowych.

Codfried tak pisze o swojej książce: Badanie źródeł historycznych i literatury rozpocząłem przypadkowo, gdy natknąłem się na portret Marii Jacoby van Goor. Powoli zdobyłem wgląd w problemy i metody  identyfikacji tych kolorowych Europejczyków. Ten portret zainspirował badacza do zainteresowania się życiem, pracą oraz źródłem fortuny Madamme Isabelle de Charrière alias Belle van Zuylen (1740 - 1805). Dzięki jej kolorowej babci, dołącza ona do rangi takich pisarzy jak Puszkin, Dumas, Elizabeth Barrett i jej mąż, Robert Browning. Także niemiecki  kompozytor, Ludwig van Beethoven i królowa Sophia Charlotte of Mecklemburg-Strelitz mieli czarnoskórych przodków. To właśnie tego typu rewelacyjne odkrycia irytują białoskórych historyków nazywających czarnoskórego Codfrieda - trolemPonadto okazuje się - dodaje badacz - że Belle była bliską przyjaciółką Pierre'a Alexandre'a du Peyrou (1729-1794), brązowoskórego i zamożnego właściciela plantacji Surinam w Szwajcarii. [Surinam to była kolonia holenderska w Ameryce Południowej zwana Gujaną Holenderską]. Ten człowiek był bliskim przyjacielem, sponsorem i wydawcą bodajże lidera filozofii Oświecenia - Jean'a Jaques'a Rousseau. Takimi stwierdzeniami Codfried rozwściecza białych.

Królowa Charlotte Sophie von Mecklenburg-Strelitz, (1744-1818), żona Jerzego III
W swoim czasie była opisywana jako "królowa o twarzy Mulatki", albo "brązowoskóra królowa".
Jej nos jest szeroki, jej zarys jej ust z lekka negroidalny. Obraz został wybielony.

Tu królowa i jej potomstwo już wybielone


Maurits Huygens (namalowany przez Rembrandta w 1632 roku);
starszy brat Constantijna Huygensa, jednego z najbardziej znanych poetów w Złotej Ery.

 "Portret młodej kobiety" francuskiego malarza Liotarda (1702-1789).
 który też był kolorowy - jak twierdzi Codfried.

Jean-Étienne Liotard



"Maur" namalowany przez Juriaena van Streecka (1619-1673)

Szlachcic czy służący?

Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy, jak wiele obrazów przedstawiających 

Maurów istnieje w Europie. Dlaczego właśnie Maurowie? Skąd to upodobanie do

Maurów?

Nazwy, herby, oznaczenia geograficzne; wszystkie odnoszą się do Maurów - jak

twierdzi Codfried.


Kim byli Maurowie? Był to lud zamieszkujący Mauretanię (dziś  Maroko i 

Algierię). W średniowieczu przez blisko osiemset lat zamieszkiwali Półwysep 

Iberyjski, środkową Francję, a nawet Sycylię i Maltę.

W skarbcu pałacu na wodzie w Moritzburg nieopodal Drezna można podziwiać
zrobiony ze złota i srebra puchar o kształcie głowy Maura.
Ten puchar należał i przechodził z rąk do rąk wysokiej rangi rodów szlacheckich.
- Dlaczego głowa właśnie Maura? - pyta Codfried. - Wygląda na to, że Maurów darzono dużym szacunkiem.

Portret Afrykańczyka namalował niderlandzki artysta, Jan Jansch Mostaert (1473-1555)
Portret czarnoskórego mężczyzny ubranego wedle mody europejskiej z tamtego okresu, przedstawionego jak szlachcica burgundzkiego, może z rodu Habsburgów. U boku miecz. Jego postawa świadczy o stanie jego samoświadomości; jego odzież i atrybuty wskazują na to, że był to człowiek żyjący w ramach norm kulturowych europejskiego renesansu.

- Ale... dlaczego temat pigmentacji ma mieć aż takie znaczenie?
Co z tego wynika, że czarnoskórzy lub brązowoskórzy ludzie byli częścią europejskiej szlachty?
Codfried chce pokazać, że Europa nigdy nie była absolutnie "biała", jak nas uczono w szkołach i na uniwersytetach.  Czarnoskórzy ludzie żyli w Europie, a nawet znajdowali swoje miejsce w europejskiej arystokracji. Studiując portrety żyjących w Europie kolorowych ludzi XVI i XVII wieku, zastanawiam się, co oni o nas teraz myślą. 

En face
... i z profilu  -  Aleksander Puszkin  -  ostre, afrykańskie rysy

Egmond Codfried: Ciekawa sprawa z Puszkinem. gdy patrze na jego posąg, widzę ostre, afrykańskie rysy. Na portretach nie są już tak wyraźnie uwidocznione. Ci ludzie żenili się z innymi kolorowymi ludźmi, żeby nie zatracić pigmentacji. Aleksander Puszkin jest mieszanką składająca się z obecnego, afrykańskiego materiału genetycznego i z DNA starożytnych, czarnych Europejczyków.

Zauważyłem, że ludzie którzy wiedzieli o swoich afrykańskich lub azjatyckich korzeniach, którzy wywodzili się od zniewolonych Afrykanów byli na portretach pokazywani takimi, jak wyglądali w rzeczywistości. Jednak rodzimi, kolorowi Europejczycy już nie. To tak, jak z dowodami kryminalistycznych badań, które są niewygodne - są albo ukrywane albo niszczone, aby nikt nie mógł dotrzeć do skrywanej prawdy. [...] Gdy zbliżał się czas Rewolucji Francuskiej czarnoskóra i kolorowa elita kazała kopiować i wybielać swoje portrety nie chcąc afiszować się ze swoją pigmentacją. Ich pierwotne portrety zaginęły; są przechowywane w skarbcach rodziny lub zostały zniszczone.

Na naszej planecie wszystko jest możliwe. Kiedyś czarna rasa zniewalała białych, później biali zniewalali czarnych. Prawo karmy jest prawem wzięcia na siebie konsekwencji za podjęte decyzje.

* * *  

Dr Cheikh Anta Diop

Inny czarnoskóry historyk, antropolog, fizyk i polityk rodem z Senegalu, który studiował początki ludzkiej rasy i pre-kolonialnej kultury afrykańskiej jest szanowanym na tyle, że  jego imieniem nazwano uniwersytet w Dakarze. Doktor Diop urodził się w arystokratycznej rodzinie w francuskim Senegalu. Od 1946 roku studiowa w Paryżu. W 1953 roku zaprzyjaźnił się z Frédérikiem Joliot-Curie, zięciem Marii Curie-Skłodowskiej, a w 1957 roku założył Laboratorium Chemii Jądrowej w College de France. W tym czasie przetłumaczył też fragmenty teorii względności Einsteina na wolofski - jego ojczysty język.

Dr Ante Diop od 1954 roku podbudowywał i zbierał dowody na poparcie swojej tezy, że starożytny Egipt był zaludniony przez czarnoskórych i zebrał ich tyle, że napisał książkę pt. Nations nègres et culture (Negro Narody i Kultury). Twierdził, że język i kultura starożytnego Egiptu dotarła aż do Afryki Zachodniej. Na gwałtowną reakcję białoskórych uczonych nie trzeba było długo czekaćZostał uznany jednym z najbardziej kontrowersyjnych historyków swego czasu.


W 1960 roku Diop wrócił do Senegalu, gdzie założył trzy partie opozycyjne, które połączyłwszy się w jedną, stały się poważnym zagrożenie dla reżimu ówczesnego prezydenta Léopolda Senghora. Diop, który rozpowszechniał zebrane przez siebie dane historyczne został aresztowany i wtrącony do więzienia, gdzie starano się go zabić. Wkrótce potem jego partia został zdelegalizowana, a Senghor z pomocą Francji skonsolidował władzę w swoje ręce. Gdy prezydent znalazł się pod znaczną presją polityczną (Diop był już znany na całym świecie), próbował przekupić go, oferując mu i jego zwolennikom odpowiednie stanowiska rządowe. Prostolinijny Diop odmówił. 

W 1974 roku wydał książkę, pt. The African Origin of Civilization: Myth or Reality (Afrykańskie Pochodzenie Cywilizacji: mit czy rzeczywistość?)


Diop dowodzi, że istnieje wystarczająca ilość archeologicznych i antropologicznych dowodów potwierdzających tezę, że faraonowie byli członkami rasy negroidalnej.Ta praca podzieliła uczonych na dwa obozy. Białoskórzy uczeni z Zachodu nie akceptują i odrzucają wszelkie dane na ten temat. Prace doktora Diopa wymusiły postawienie istotnych pytań dotyczących kulturowej stronniczości pojawiającej się w badaniach naukowych. Utożsamianie się nie z nieśmiertelną duszą, czyli z sobą samym, a z kolorem skóry zawsze prowadziło do separacji, a nie do kosmicznej jedności. Tu nauka akademicka znowu pokazuje swoje prawdziwe oblicze. 

Civilization Or Barbarism: An Authentic Anthropology
By Cheikh Anta Diop
Ilustracja 11: Kształt statuetki oryniackiej Wenus porównany z celebrowaną "hotentocką Wenus" (po prawej),
żyjącą we Francji w okresie między dwoma wojnami światowymi. [Boule i Vallois, Les hommes fossiles, p.325].

J a k celebrowali białoskórzy chrześcijanie (?)  hotentocką Wenus, można przeczytać tutaj: https://pl.wikipedia.org/wiki/Saartjie_Baartman

- W tym miejscu zostawiam ten temat zastanawiając się nad obrazem Czarnej Madonny, która przecież nie mogła być i nie może być czarnoskóra mimo iż była Semitką. Nieprawdaż?

To wręcz oczywiste, że obraz Matki Boskiej Częstochowskiej nie przedstawia osób o ciemnej karnacji. Ale... Czy istnieją dowody na to, że Miriam, biologiczna matka Jeszuy (Jezus) była białoskóra?

Jezus był wysokim blondynem, o czym można dowiedzieć się z listu Piłata do cesarza Tyberiusza (rok 32), który znajduje się w bibliotece Watykanu, zakładając, że nie został sfabrykowany zanim go znaleziono, w celu udowodnienia, że biała rasa ma prawo do supremacji. 

Obraz Czarnej Madonny został namalowany temperą, która nie ciemnieje. Wszelkie być

może... z ust gorliwców starających się za wszelką cenę wytłumaczyć i udowodnić, że 

mamy tu do czynienia z białoskórą Matką Boską z Bliskiego Wschodu, świadczy o braku

zrozumienia nauki Chrystusa, którego nauka [mam tu na myśli t.zw. "kazanie na górze"] 

jeśli okazałoby się że był dajmy na to liliowoskóry jest źródłem życia.

Czy naprawdę byłoby to takie straszne, gdyby okazało się, że święta rodzina była kolorowa 

a biały osiołek, na którym Zbawiciel upadłej ludzkości ma przybyć zgodnie z przepowiednią 

to biała rasa?



7 komentarzy:

  1. jeśli życie, na tej planecie to iluzja, to jakom sobie stworzymy w takiej żyjemy, najgorsza jest ta która inni chcą stworzyć nam ,stworzyli poprzez środki masowego przekazu. Oraz historię nie prawdziwą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kto dzisiaj fałszuje historię, ten zamierza rządzić nami jutro.

    OdpowiedzUsuń
  3. 2pac shakur (amerykanski raper i moj idol zarazem) ma piosenke pt. Black Jesus. Przypadek?

    OdpowiedzUsuń
  4. 2pac shakur (amerykanski raper i moj idol zarazem) ma piosenke pt. Black Jesus. Przypadek?

    OdpowiedzUsuń
  5. Co się stało z tą ciarną ślachtą? Wybieleli od mrozów?
    Natura człowieka przystosowała do życia w określonych warunkach. Czarny ma zabezpieczenie od słońca w skórze, biały skórę i oczy przystosowane do śniegu, żółty ma skośne oczy do ochrony przed piaskiem i wiatrem.
    W Europie epoka lodowcowa to jeszcze niedawne czasy i jakim cudem czarni trafili tutaj na zimne północne ziemie? Małe epoki lodowcowe z np. potopu szwedzkiego też nieźle dałyby w ciry czarnym oczom i dużemu nosowi.
    Pewnie mamy gdzieś tam wspólną kolebkę w Afryce, ale to są tysiące lat do tyłu i bzdurą jest opowiadanie,że tutaj czarny w ogóle by przetrwał w tak zimnym klimacie kilkaset lat temu.

    OdpowiedzUsuń
  6. no to spoko ci z afryki nie przeżyją "...Pewnie mamy gdzieś tam wspólną kolebkę w Afryce, ale to są tysiące lat do tyłu i bzdurą jest opowiadanie,że tutaj czarny w ogóle by przetrwał w tak zimnym klimacie kilkaset lat temu..."problem emigracji załatwiony. a co do historii ktoś powiedział że "historie pisze zwycięzca" a nie każdy zwycięzca jest pozytywny

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeżeli rzeczywiście istniała czarna szlachta w Europie to stanowiłoby to zaprzeczenie rasizmu! Rasiści nie tolerowaliby czarnych, a skoro tolerowali, to nie byli rasistami - proste i oczywiste, nieprawdaż?

    Na starych europejskich filmach z lat 20 i 30 pokazujących uliczne scenki z wielkich miast, w tym Warszawy (!), widzimy czarnych mężczyzn, ubranych w garnitury, z kapeluszami na głowach, stojących w towarzystwie białych mężczyzn i rozmawiających z nimi jak równy z równym i najwyraźniej nie wzbudza to żadnej sensacji. Nikt na nich nie zwraca uwagi, kamera prześlizguje się po nich tak samo jak po wszystkich innych przechodniach. Wniosek z tego nasuwa się raczej oczywisty - rasizm to jakiś wymysł nowoczesnej nowomowy. Nie twierdzę, że rasizmu nie było nigdzie. Może w USA był. Ale wygląda na to, że stara Europa zawsze była tolerancyjna i otwarta.

    OdpowiedzUsuń