Z biurka Romana Nachta
(Z moich notatek z lat 1980)
[...] Niekontrolowane uderzenia meteorytów
uszkodziły z czasem wiele założonych przez Satanę pól niezgodnego z Boskim Prawem promieniowania w strukturze planety Ziemi. Założone pod warstwami ziemi pola
promieniowania emitujące negatywną energię osłabione zostały w swej aktywności albo przez
przepływającą wodę, której
z powodu współdziałania duchowych atomów tworzyło się coraz więcej, albo przez wielkie masy przemieszczającego się lądu
i zostawały po prostu zasypane. Zenit rozkwitu imperium stworzonego przez Satanę i jej brutalnego panowania stopniowo chylił się ku upadkowi.
z powodu współdziałania duchowych atomów tworzyło się coraz więcej, albo przez wielkie masy przemieszczającego się lądu
i zostawały po prostu zasypane. Zenit rozkwitu imperium stworzonego przez Satanę i jej brutalnego panowania stopniowo chylił się ku upadkowi.
Pomiędzy jej zwolennikami powstały frakcje
buntowników, które sprzeciwiały się sposobowi postępowania i gwałtowności ich lidera. Zbuntowane istoty nie dawały już posłuchu ani Satanie/Lucyferowi,
ani demonicznym siedmiu książętom, którzy pomimo wszystko nadal popierali ongiś najpiękniejszego anioła - serafina Satanę.
ani demonicznym siedmiu książętom, którzy pomimo wszystko nadal popierali ongiś najpiękniejszego anioła - serafina Satanę.
Te częściowo materialne istoty, które zostały przez Satanę wbrew ich woli siłą pól promieniowania gwałtem ściągnięte z ich wyżej drgających planet były teraz zmuszone do dalszego zgęszczenia się, na co jednak nie miały ochoty. Stworzyły zatem armię stawiającą opór Lucyferowi.
Także część zwolenników i popleczników zbuntowanego serfina przeszła do obozu zbuntowanych, żeby pomóc w
walce przeciwko samozwańczemu "nosicielowi światła" - Lucyferowi. Ponieważ wiedza
duchowa "nosiciela światła" z powodu jego odwrócenia się od Boga
i Jego wiecznych Praw malała coraz bardziej, a stopień zgęszczenia jego ciała zbliżał się do punktu krytycznego, zawęził się też zakres jego duchowego rozpoznania!
i Jego wiecznych Praw malała coraz bardziej, a stopień zgęszczenia jego ciała zbliżał się do punktu krytycznego, zawęził się też zakres jego duchowego rozpoznania!
WYZWOLENIE SIĘ CZĘŚCI ZWOLENNIKÓW LUCYFERA
Powstańcy nazwali Satanę vel Lucyfer - Zwodzicielem. Nie nazywali tej istoty już więcej niebiańską, lecz diabelską istotą.
Lucyfer utracił ich uznanie i godność "nosiciela światła" i nazwany
został diabłem.
W końcu większa część zwolenników Lucyfera
zbuntowała się przeciwko jej/jego władzy i z biegiem czasu połowa jego książąt przeszła do obozu
zwalczającego niezwykle brutalne rządy ich ex-przywódcy.
Na czele powstańców stał drugi Syn Boży,
którego Satana w Królestwie Światła użyła do werbowania istot duchowych na jej
stronę, a później - nie dbając o jego wolę ściągnęła go w Otchłań siłą pól negatywnego promieniowania.
Satana przegrała walkę i tak dzisiejsi sataniści zostali osamotnieni.
Drugi Syn Boży zdobył wzgórze objawień,
zniszczył pyszny pawilon
i poprzez to właśnie wzgórze, które posiadało
najwyższą intensywność promieniowania nawiązał kontakt z wyżej położonymi, ale także już upadłymi światami.
Satana i jej zwolennicy pokonani
wycofali się ze sceny.
Ich baza, pola promieniowania, wzięte zostały
pod kontrolę przez zwycięskich powstańców. Ongiś najpiękniejsza istota żeńska we wszechświecie popadła
w niemoc. Czuła się teraz bezradna i bezsilna.
Drugi Syn Boży wzmocnił swoje kontakty z
wyższymi światami. Jego nie tak intensywnie zgęszczone ciało mogło być
przyciągane przez te światy; to samo dotyczyło także części jego zwolenników.
Odpowiednio do stanu świadomości, który jest identyczny z intensywnością
promieniowania, istoty te wróciły na częściowo-materialne planety, które odpowiadały
częstotliwości ich promieniowania.
SATANA TRACI PANOWANIE NAD POLAMI
PROMIENIOWANIA
Nad niektórymi polami promieniowania leżało
pratworzywo, ziemia
i woda.
Z powodu przewrotnych myśli Lucyfera, które ta anielska istota podczas walki z Bogiem nieustannie rozwijała, jej ciało eteryczne zgęściło się
jeszcze bardziej i stało się podobne do nieforemnej, materialnej masy. W
następstwie osiągnięcia tego stopnia zgęszczenia ciała, Satana
nie mogła już operować polami promieniowania. Wprost przeciwnie - te wysoko
drgające, aktywne siły wywierały teraz
i na nią swój mocny wpływ, ponieważ
kontrolowane były obecnie przez istoty upadku, które działały ze światów o
wysokich częstotliwościach przeciwko niej.
WSZECHDUCH, PRAŚWIATŁO, PROMIENIUJE TAKŻE
POPRZEZ PLANETĘ ZIEMIĘ
Wszechduch, wiecznie istniejący, ożywiający i
utrzymujący życie eter przenikał i nadal przenika swoim tchnieniem zarówno czyste
światy, jak i sfery upadku, a tym samym także częściowo zgęszczony system
słoneczny wraz z Ziemią, na której mnożyło się coraz intensywniej zgęszczone życie.
Także upadłym istotom darował i daruje
wszechobejmująca i wszystko przenikająca Miłość - WIECZNY DUCH - Swoje
utrzymujące życie tchnienie.
ON, Ojciec, Wszechobejmujący Duch, podarował Swoim
dzieciom wszelkie możliwości, aby mogły Go rozpoznać jako Jednego-Jedynego
i
chwycić się mocno Jego do nich wyciągniętej dłoni, albowiem Wszechwiedzący wiedział, że wszystkie
one kiedyś znowu wrócą
z powrotem do Niego.
Siła Światła, Święte Tchnienie stało się
także działem i będzie działem
także i tego, ziemskiego systemu słonecznego.
Dzięki tej czystej i zgodnej z kosmicznym Boskim Prawem
aktywności doszło do ponownego skoku biegunów. Tym samym zmienił się znowu wygląd Ziemi, która stała się na pewien czas niedogodna do życia na jej powierzchni.
Miłość Ojca pozwoliła swym świętym tchnieniem
rozkwitać nie tylko systemowi ziemskiemu, lecz i coraz bardziej zgęszczającym
się ludziom. Wieczna Inteligencja otuliła je wyżej drgającym polem energii,
przez co ON, nasz Stwórca udostępnił Swoim dzieciom możliwość odwiedzania należących do
systemu słonecznego karmiących planet.
Tylko i wyłącznie dzięki wzmożeniu siły
światła promieniowania Ducha powstała dla prawie już materialnych, człekopodobnych istot
możliwość odwiedzania tych planet, a zarazem możliwość życia na nich do czasu,
aż Ziemia ustabilizuje się.
Dzięki dalszym skokom biegunów zaczęło
Praświatło, czyli Oddech Boży, wpływać zgodnie z Prawem na planetę Ziemię:
Dzięki wiecznie istniejącej zasadzie Boskiej,
dzięki czystemu, płynącemu eterowi, który nazywany jest oddechem (wdechem
i wydechem) Ducha, poszerzają się wiecznie czyste nieba.
W następstwie wydechu Wszechducha powstają w czystym niebie dalsze duchowe systemy słoneczne.
i wydechem) Ducha, poszerzają się wiecznie czyste nieba.
W następstwie wydechu Wszechducha powstają w czystym niebie dalsze duchowe systemy słoneczne.
W sferze materialnej poszerzanie się to
wyrażało się i wyraża m.in.
skokami biegunów, ponieważ zmodyfikowany eter nigdy
nie wykazuje giętkości takiej, jak czyste pratworzywo. Procesy te przebiegały
i przebiegają dzięki Słońcu i jego planetom.
i przebiegają dzięki Słońcu i jego planetom.
Gdy już Ziemia się uspokoiła, a woda znalazła
swoje baseny lub pozostała w nowo utworzonych basenach, Wszech-duch skierował swoje działanie na Ziemię i
na jej wody. Jego łagodne, życzliwe światło intensywnie zapłodniło
poprzez Słońce, jego planety i poprzez wody cały ląd.
Wszechduch nie zniszczył jednak stworzonych
przez Jego dzieci pól promieniowania. Pola te powinny zostać zlikwidowane
na mocy prawa przyczyny i skutku przez dzieci buntu, które je stworzyły.
W następstwie skoków biegunów, które miały i
mają swoje zgodne
z Prawem przyczyny - albowiem Wszech duch wdycha i wydycha
w cyklu eonów - zasypane zostały dalsze pola promieniowania, a to dlatego, ponieważ erupcji i erozji lądy uległy wielkiej zmianie.
z Prawem przyczyny - albowiem Wszech duch wdycha i wydycha
w cyklu eonów - zasypane zostały dalsze pola promieniowania, a to dlatego, ponieważ erupcji i erozji lądy uległy wielkiej zmianie.
Drobne części pól promieniowania odprysnęły podczas tych biegunowych skoków. Te aktywne, działające niezgodnie z
boskim Prawem, zgęszczone rodzaje duchowych atomów, zaczęły teraz oddziaływać na tych kontynentach i lądach, gdzie znalazły się
w trakcie zachodzących przemian. W ten sposób cała Ziemia dziś jeszcze poprzeciągana jest tymi sprzecznie z Prawem aktywnymi polami promieniowania i ich negatywnymi energiami. Także najmniejsze cząsteczki tych pól, które znajdują się dziś na innych kontynentach i lądach są stale w pełni aktywne. Wiele tych sprzecznych z Prawem pól energii znajduje się jednak na Bliskim, Środkowym
i Dalekim Wschodzie i tam pola te działają najintensywniej.
w trakcie zachodzących przemian. W ten sposób cała Ziemia dziś jeszcze poprzeciągana jest tymi sprzecznie z Prawem aktywnymi polami promieniowania i ich negatywnymi energiami. Także najmniejsze cząsteczki tych pól, które znajdują się dziś na innych kontynentach i lądach są stale w pełni aktywne. Wiele tych sprzecznych z Prawem pól energii znajduje się jednak na Bliskim, Środkowym
i Dalekim Wschodzie i tam pola te działają najintensywniej.
Wieczna Inteligencja, Wszech-duch, dopuścił do
utworzenia się planety Ziemi, którą stworzył Swymi wydechami. Planeta ta jest
niemrawym odbiciem niebiańskich, eterycznych planet. Dzieci Boże zamieszkujące Ziemię powinny
przypomnieć sobie o jedności,
o czystości i piękności Nieba.
o czystości i piękności Nieba.
Wszech-duch ożywiał nadal Swoim tchnieniem
uspakajającą się
i stabilizującą się Ziemię, przez co ta od nowa rozkwitła jeszcze piękniej niż poprzednio. Z powodu obmywania przez wody i erupcje powstały góry, morza, jeziora i rzeki.
i stabilizującą się Ziemię, przez co ta od nowa rozkwitła jeszcze piękniej niż poprzednio. Z powodu obmywania przez wody i erupcje powstały góry, morza, jeziora i rzeki.
Wszech-duch nadał Ziemi zgodny z Prawem ruch i jej orbitę.
W następstwie poszerzeń i zmian w systemie słonecznym Ziemi, byłe
wzgórze objawień Lucyfera stało się górą, która - jak już objawiłem - nazywana
jest dzisiaj Górą Synaj.
Ponieważ Wszechobecny Bóg, Duch Wieczny jest
wyrazem PRAWDY
i PIĘKNA, także i w sferach materialnych wyraził on Swoje
piękno, miłość i mądrość w Swoich formach i kształtach.
BÓG kocha Swoje dzieci - niezależnie od tego,
jakie sprzeczne z Jego Prawem tworzą chwilowo przyczyny. ON, Wielki
Jeden-Jedyny podarował Swoim dzieciom, które odwróciły się od Niego, piękną
i
płodną planetę. Ponieważ dzieci jednak nastawiły się tylko na posiadanie, władanie
i samolubstwo, dlatego nie rozpoznały jeszcze łagodnej ręki ich Niebiańskiego
Ojca.
Jak już objawiłem, Łaska Stwórcy nadała dzieciom
upadku siłę pozwalającą im żyć na karmiących Ziemię planetach tak długo, aż
Ziemia uspokoiła się. Mimo to i tam snuły dzieci Boże plany przeciwko Jego
wszechobejmującej mocy, miłości i ojcowskiej opiece.
I choć w sferach tych żyli
i mieszkali w najprymitywniejszych warunkach - np. w jaskiniach i kraterach -
to nadal i wciąż jeszcze nie rozpoznawały swojej słabości w obliczu
nieograniczonej, wiecznej, Boskiej mocy. Dzieci buntu wierzyły, że będą mogły wyzyskiwać
dobroduszność ich Ojca. Nie dbały w ogóle i wręcz ignorowały wieczne Prawo przyczyny i skutku.
Nie pojmowały zmian, które były następstwami stworzonych przez nie same
przyczyn. Myślały, że wszystko musi tak przebiegać jak zaplanowały, że to wszystko jest tylko
przemijające i służy do budowy i formowania ich idei, że w końcu staną się takie
sami jak Bóg ba, Jemu równe - wszechmocne, wszechobecne i wszechwładne.
Na planetach, które służyły Lucyferowi i jego
wiernym sługom za schronienie, niegdyś najpiękniejsza istota, cudowny żeński
anioł, Satana zebrała resztki swoich towarzyszy ponownie. Gdy z powodu
równoważącego prawa grawitacji i utraty magnetycznej otoki świetlnej nie mogli
już być utrzymywani przez planety karmiące, lecz czuli się teraz łagodnie, ale stanowczo odpychani,
wówczas skierowali swoją uwagę ponownie na mieszkalną planetę Ziemię. Teraz przyciągani
byli magnetyczną siłą częściowo-materialnej Ziemi. Zarazem zmniejszyła się w ich
zgęszczonych już bardzo ciałach intensywność światła, co znaczy, że Satana i
jej towarzysze przyjęli na siebie liczbę drgań Ziemi, która znów służyła im za
ojczyznę.
Żyjące w wyższych światach dzieci upadku,
które oddaliły się od Lucyfera nie mogły z powodu skoków biegunów i zmienionej
struktury Ziemi wywierać już żadnego wpływu na pola promieniowania.
Z wyżej drgających obszarów drgania te także
jeszcze drgające niezgodnie z Prawem istoty obserwowały planetę Ziemię, która
coraz bardziej przybierała na sile, a dzięki promieniom Słońca, wypiękniała
w swej
postaci i formie.
W serca wielu dzieci upadku wniknęła
zazdrość. Myślały, że Lucyferowi jednak uda się dostąpić Boskości i że będzie
mógł działać teraz jak Wszechmogący Duch; dlatego zaczęły znowu uznawać
samozwańczego nosiciela światła za swego przywódcę.
Jednak Satana i jej zwolennicy byli już mocno
zgęszczeni. Ich ciała eteryczne przyjmowały coraz więcej rysów postaci ludzkich.
Zgęszczenie to uwidaczniało się najbardziej poprzez nadmiernie dużą czaszkę. Od
głowy, czyli od centrali Boskiego Światła w człowieku zgęszczało się eteryczne
ciało upadłych dzieci coraz bardziej bardziej.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńProszę mi wybaczyć śmiałość, ale Biblia, zamiennie używa pojęcia diabeł i szatan [gr. diabolos; oszczerca, oskarżyciel; tłum. hbr. szatan]. Hebrajskie słowo „Lucyfer” znaczy „gwiazda dnia”, która niesie swiatło i odnosi się do planety Wenus. Pojawia się ona przed wschodem Słońca, ginie w jego promieniach, wieczorem pokazuje się and horyzontem i zniknie za nim. Symbolizuje to potęgę i upadek króla Babilonii Baltazara (Dn 4:30, Iz 14:12,13,15). Nigdzie w Biblii szatan nie jest nazwany Lucyferem. Tylko tradycja podaje, że szatan został strącony z nieba, lecz ta narracja nie pasuje do treści Biblii. Całkowite odwrócenie się od Stwórcy, opisane jest w Biblii jako „wstąpienie szatana” do serca danej osoby ludzkiej.
UsuńCherub nie jest identyfikowany ze zbuntowanym aniołem, który spadł z Nieba, lecz z królem ziemskim (Ez 28:2). „Spaść z nieba” jest Biblijnym określeniem całkowitego poniżenia i upadku. „Wstąpić na niebiosa” oznacza powrót do Boskiego wymiaru i porządku natury. Natura zbawionych zostanie zmieniona. Jezus „przemieni znikome ciało nasze w postać, podobną do uwielbionego ciała swego” (Fil 3:21). „A gdy to, co skażone, przyoblecze się w to, co nieskażone, i to, co śmiertelne, przyoblecze się w nieśmiertelność, wtedy wypełni się słowo napisane: Pochłonięta jest śmierć w zwycięstwie!” (1Kor 15:54). Zbawieni posiądą naturę Chrystusa i aniołów „lecz ci, którzy zostaną uznani za godnych dostąpienia tamtego świata i zmartwychwstania ... już nie mogą umrzeć, są bowiem równi aniołom” (Łk 20:35 -36). Aniołowie mając naturę Boga, nie mogą umrzeć. Ponieważ grzech powoduje śmierć, wynika z tego, że nie mogą grzeszyć. Greckie i hebrajskie słowo przetłumaczone jako "anioł" znaczy "posłaniec". Aniołowie są posłańcami lub sługami Boga, posłusznymi Mu. Dlatego też niemożliwe jest myślenie o nich jako istotach grzesznych. Błędne twierdzenie o niedoskonałości natury aniołów, nie pozostaje bez znaczenia, gdy odniesie się je do Bożych obietnic mówiących, że grzech i śmierć nigdy nie zaistnieją w Królestwie Bożym na Ziemi. „Nie będzie się wspominało rzeczy dawnych i nie przyjdą one na myśl nikomu” (Iz 65:17). „Wszechmocny Pan zniszczy śmierć na wieki” (Iz 25:8). Jeśli aniołowie mogą grzeszyć, to również będą to mogli czynić zbawieni w Królestwie. Przeczy to jednak Bożym zapewnieniom. Itd. Wszystko wskazuje na to, że depczącego światło, upadłego człowieka, zamiast nazwać Lucyperem (Lucyper, od lucem perdere – zdeptać światło), przez niewiedzę, teologowie utożsamili z Lucyferem. Niemożliwym jest, by „zbuntowany anioł” miał dostęp do Nieba. Bóg nie toleruje zła „zbyt czyste oczy Twoje, by na zło patrzyły” (Ha 1:13, por. Ps 5:4-5). Z tej to przyczyny ludzkość oddaliła się od Stwórcy. Modlitwa Jezusa „Niech przyjdzie królestwo Twoje, niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak jak i w niebie” (Mt 6:10) nie miałaby sensu, gdyby w niebie zaistniał bunt upadłych aniołów.
Pozostający w miłości Jezusa Chrystusa
Leszek Błaszczak
Przede wszystkim - jak już Panu wyjaśniłem w moim mailu - hebrajskie słowo „Lucyfer” nie znaczy „gwiazda dnia”, która niesie światło (tu zacytowałem Pana) - ponieważ nie jest to wyraz hebrajski lux - to łac. światło. Znowu cytuję:
Usuńi odnosi się do planety Wenus. Niestety to też pudło. Jeżeli w ogóle to może odnosić się do konstelacji Oriona (bo or to hebr. światło, świetlisty). Proszę nie bazować na oznaczonych gwiazdką przez kapłanów odnośnikach w bibliach sugerujących nam co jak n a l e ż y p o p r a w n i e zrozumieć. Proponuje też: https://www.youtube.com/watch?v=DZBl-fjNQNU oraz https://www.youtube.com/watch?v=0MM0a6DkWPs; a po trzecie: NIE WSZYSTKO WE WSZECHŚWIECIE OBRACA SIĘ WOKOŁO SFAŁSZOWANEJ BIBLII. Czy nieskończona Mądrość naszego Stwórcy zmieściła by się w jednej sfałszowanej książce? Z kosmicznymi pozdrowieniami, RN
Cyt:"Czy nieskończona Mądrość naszego Stwórcy zmieściła by się w jednej sfałszowanej książce?" waw!! zawsze tak czułam, ale nie potrafiłam wyrazić - a to takie proste!! pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńLustro jeśli odbicie pokarze łagodną twarz to karzda napotkana istota odzwierciedli to samo więc Uśmiechajmy się częściej .POZDRAWIAM :)
OdpowiedzUsuńHM, nie wiem czy to dobrze rozumiem, w tym wszystkim jest tyle nieścisłości, podpowiedzi, możliwe że są niszowe uderzenia techniką nie znaną na ziemi, a my to łykamy jako nakazowe, przez Kościół, lub inne czynniki które są wyznacznikami naszych poczynań dnia codziennego, więc człowiek który żyje z dnia na dzień tego nie ogarnia. Musi zostać wyznaczony inny czynnik, do którego będą mogli się odnosić osoby indywidualnie, nie zbiorowo, jak do tej pory nie słyszałem o zbiorowym przebudzeniu. Więc proszę osoby przebudzone, zaczynajcie działać dla ogółu, nie odgradzajcie się, na pytanie jak możesz pomóc, odpowiedzią, dowiedz się kim jesteś, lecz jak się dowiedzieć kim jestem? Ja to słyszałem 2 razy. ciekawe czy nie o 2 ray za dużo? Więc ponawiam prośbę pomagajcie, nie odsyłajcie do dowiadywania się, kto kim jest.
OdpowiedzUsuńDopóki człowiek nie jest świadom tego, że nie jest tym, co widzi w lustrze, dopóki utożsamia się ze swoim tymczasowym, ZIEMSKIM CIAŁEM, dopóki utożsamia się z rasą, wyznaniem itd.itp, dopóki nie tęskni za uniwersalnym, Boskim, kosmicznym stanem świadomości - dopóty nie wie kim jest i walczy zamiast ze swoimi słabościami przeciw wyimaginowanym wrogom z zewnątrz. Bez samopoznania nic dla takiego człowieka się nie zmieni i nie może liczyć na pomoc od sił wyższych ze względu na mentalne blokady.
OdpowiedzUsuńJestem dla siebie cieniem tak to czuje.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń