Roman

Roman

piątek, 13 maja 2016

JAK TWORZYMY NASZĄ RZECZYWISTOŚĆ?


Jesteście bogami i wszyscy - synami Najwyższego,
lecz wy pomrzecie jak ludzie, jak jeden mąż, książęta
[kościoła - dop. RN], poupadacie.
Psalm 82:6-7

Wszechmogący Stwórca wielowymiarowej Nieskończoności w której żyjemy stworzył nas z siebie samego na swój obraz i podobieństwo; jesteśmy - uśpionymi jeszcze, upadłymi lub już świadomie budzącymi się do wiecznego, twórczego życia - cząsteczkami Jego światła i mądrości,
jesteśmy współtwórcami Wszechświata w pełni tego słowa znaczeniu.

   - W tzw. przyszłości której wzorzec niesiemy jako kosmiczne duchy w sobie, czekają na nas głębokie rozpoznania. Budząca się do życia fizyka kwantowa (Burkhard Heim się kłania) wraz z ospałą dotąd materialistyczną biologią zajmą się badaniem zgęszczonego promieniowania - holograficzną siecią materii, której mikropolem jest zjawisko w czasie - twór zwany człowiekiem.

Szatańskie moce i ich ziemska załoga naziemna stworzyły matrix* w którym nas uwięziono, ale my, jako współtwórcy wszechświata a zatem i matrixa* możemy zdeprogramować i zreprogramować ten matrix* zgodnie z wolą naszego Stwórcy,
w jego imieniu, zgodnie z Jego wolą, która jest naszą wolą: jako w Niebie tak i na Ziemi i na materii aż do zakończenia się procesu dematerializacji, który jest już
w toku. Możemy wspólnie stworzyć nowe niebo i nową ziemię, bowiem obecna ziemia i niebo przeminą. (Apokalipsa, 21:1)
Pytam więc Was jak Gierek lud roboczy: POMOŻECIE? 

   - Prawie wszystkie znane proroctwa odnoszą się do "końca świata" jaki znamy od chwili wcielenia się w ludzkie ciało, ale my możemy już TUTAJ/TERAZ tworzyć i żyć w świecie przyszłym, w świecie który sami  w s p ó l n i e  stworzymy. 
Talmudyści chcą stworzyć swój nowy świat. Niech tworzą.
Syjoniści chcą tworzyć swój świat. Niech tworzą.
Islamiści chcą tworzyć swój świat. Niech tworzą...
... ale my w tym czasie zamiast marnotrawić nasz czas i energię stawiać opór złemu twórzmy nasz nowy świat.
Wszystko co stworzy człowiek - przeminie.
Wszystko co stworzymy świadomie jako współtwórcy wszechświata, jako świadome narzędzia Boskiej Żywej Świadomości, jako Światło, które świeci w ciemności - zostanie jako pole morfogenetyczne dla tych, którzy przyjdą uzupełnić nasze dzieło. (Pozdrowienia od Ruperta Sheldrake'a).

   - Nie jesteśmy sami albo zapomniani we wszechświecie. Ani na chwilę nie jesteśmy sami. Po prostu nie widzimy całego spektrum fal światła. 
Każdy z nas - o ile go taka możliwość interesuje - może podłączyć się do Kosmicznego Internetu i uzyskać informacje potrzebne do jego duchowego rozwoju
- Skąd te informacje się tam wzięły?
- Pozostawiły je dla nas prastare cywilizacje, o istnieniu których nie mamy pojęcia
oraz my sami, zanim zeszliśmy na plan materii.
- Jak mogę stać się odbiornikiem informacji zawartych w tym Kosmicznym Internecie?
- Na podstawie prawa rezonansu. Z której płaszczyzny drgań chcę odbierać informacje? Każdy nadaje sam siebie i ty samym łączy się z tym polem, z którym jest w stanie wejść w rezonans. Nadajesz Chrystus czując Chrystusa w sobie
i łączysz się z polem świadomości Chrystusa i eterycznych cywilizacji, które w tym stanie świadomości żyją. Nadajesz Lucyfer czując Lucyfera w sobie i łączysz się
z polem świadomości Lucyfera, z polem satanizmu i demonizmu. Nadajesz Allah
i po swoich uczuciach, słowach i uczynkach widzisz, z jakiego pola pobierasz informacje. Nadajesz syjonizm, komunizm, katolicyzm lub inny -izm czując tendencje w tym kierunku i łączysz się z polem świadomości danego -izmu. 
Proces jest przebiega na innym planie wibracyjnym i stanowi wyraz innego stanu skupienia informacji. To już dziś nie jest mistyka. To jest jutrzejsza fizyka. Skutek może promieniować w kierunku teraźniejszości, w której żyjemy i występować przed przyczyną. Nie ma to nic wspólnego z ziemskim, ludzkim pojęciem sprawiedliwości bazującej na  w i e r z e (a więc niewiedzy), że przyczyna musi występować przed skutkiem. Praktycznie podchodząc do sprawy: możemy już teraz/tutaj żyć tak, jak chcielibyśmy żyć w przyszłym świecie. Żyjemy w starym, przemijającym świecie, ale nie w jego stanie świadomości.
Prof Einstein twierdził, że teoria decyduje o tym, co człowiek może zmierzyć; lecz w naszym świecie - w nowym świecie na nowej Ziemi pod nowym Niebem - wynik badania wyjawia teorię.
Nie mamy już innej możliwości jak tylko z prądem i utonąć jak Titanic 
w Morzu Przeszłości albo pod prąd tworząc nasz własny matrix*. 

 Grażyna Fosar i Franz Bludorf

Raz jeszcze: nie mówimy tu o mistycznych wierzeniach lub teoriach ezoterycznych. Para uczonych z Berlina (oboje studiowali matematykę, fizykę
i psychologię) - Grażyna Fosar i Franz Bludorf - stworzyła program o nazwie LITE-Explorer, z pomocą którego są w stanie dokonywać... fraktalnej analizy danych, pochodzących z hiperprzestrzeni. [Nota bene: miałem honor przetłumaczyć na język polski dla wydawnictwa KOS jedną z ich wspaniałych książek: http://www.kos.com.pl/pl/p/Czarodziejski-spiew/292

Ten program komputerowy pozwala rejestrować zakłócenia zdarzeń, po czym bada „odchylające się dane” w poszukiwaniu struktur fraktalnych. Powstałe w ten sposób obrazy są więc wynikiem prawdziwej hiperkomunikacji w hiperprzestrzeni! - piszą autorzy. - To zaś prowadzi nas do decydującej idei, która umożliwi nam zdobywanie dalszych rozpoznań dotyczących funkcji Matrixa*. Powinniśmy jeszcze dokładniej zrozumieć, czym właściwie są fraktale i w jaki sposób powstają.
Pojęcie „fraktal” wywodzi się z łacińskiego „fractus” (ułamek) i odnosi się do form geometrycznych o następujących, osobliwych właściwościach:
Obojętnie o ile powiększy się daną formę, zawsze uzyskuje się nowe informacje.
   Taka forma jest zbyt nieregularna, aby móc ją opisać na podstawie zasad tradycjonalnej geometrii. Fraktal nie może zostać złożony z prostych, geometrycznych form (takich jak trójkąty, kwadraty, kręgi, albo linie).
Taka forma wykazuje się dokładnym albo prawie dokładnym samopodobieństwem, to znaczy, że ta sama forma stale powtarza się przy jej powiększaniu. Mamy tu więc formę zawartą w formie, która jest zawarta w formie itd., aż w nieskończoność.
Do tego charakterystycznym jest to, że fraktale wyróżniają się „łamanymi wymiarami” (i to stąd wywodzi się ich nazwa). Narysowany na kartce papieru fraktal nie jest już więcej dwuwymiarowy, ale zarazem nie jest jeszcze w pełni trójwymiarowy. Jego wymiar stanowi liczbę ułamkową, gdzieś pomiędzy 2 a 3. Nawet dla matematyka takie osobliwe zjawiska są trudne do zrozumienia.
Formy fraktalne znane nam były już w XIX wieku, jednak przez długi okres czasu wydawały się zbyt skomplikowane, aby się nimi zajmować, obliczać je i intensywniej badać. Dopiero nasza komputerowa era umożliwiła nam zajęcie się fraktalami. Zarazem stało się koniecznością rozwinięcie nowego sposobu, który uwalnia się od klasycznej geometrii i z pomocą którego nie można by studiować fraktali.
Ten nowy model myślenia wywodzi się z nowej dziedziny nauki – z teorii chaosu. Dziś już wiemy, że fraktale tylko z pozoru są skomplikowanymi tworami.
W rzeczywistości można je bardzo łatwo tworzyć. Potrzebne są do tego dwie rzeczy:
1.            Matrix* (albo wiele matrixów)
2.            Feedback (sprzężenie zwrotne)
Być może jako dzieci stawaliście bawiąc się pomiędzy dwoma stojącymi naprzeciw siebie lustrami i dziwiliście się, że wasze odbicie powtarza się w nich
w nieskończoność. Na tym polega właśnie zasada sprzężenia zwrotnego. Obserwator obserwujący samego siebie widzi jak obserwuje samego siebie, obserwując samego siebie itd. w nieskończoność. To odbicie, w którym malejąc możesz obserwować samego siebie w nieskończoność jest właśnie fraktalem.

- Przyjrzyjcie się po raz wtóry definicji: Fraktal jest podobny sam do siebie, ponieważ jego odbicie powtarza się w mikrokosmosie wciąż od nowa i jest zbyt skomplikowany, aby skonstruować go z form geometrycznych.

Uczyńmy teraz krok do przodu. Wyobraźcie sobie, że rysujecie na kartce papieru kwadrat i tę kartkę papieru kopiujecie teraz używając fotokopiarki. Teraz wyjmujecie tę kopię i robicie z niej nową kopię, z której następnie kopiujecie, aby z jej kopii sporządzić następną ... itd. Jak dotąd nic specjalnego się nie stało. Każda z tych kopii zawsze pokaże ten sam kwadrat, z tym, że z czasem każda
z uzyskanych kopii będzie już słabsza od poprzedniej. Każda kopia jest projekcją – Matrixa* zawierającego błędy – i najpóźniej po setnej kopii osiągnięty rezultat kopiowania staje się nieużyteczny.
W rzeczywistości także i tu mamy feedback [sprzężenie zwrotne], ponieważ rzutujecie coś – oryginał – i tworzycie w ten sposób podobieństwo, czyli – kopie. Ta kopia staje się oryginałem dla następnego sprzężenia zwrotnego itd. Dokładnie tak samo, jak z owymi odbiciami w lustrach. Znaczy to, że efektem końcowym tego powtarzającego się procesu kopiowania jest fraktal (na tym przykładzie oczywiście nie specjalnie interesujący), lecz prawdopodobnie wyglądający jak wyblakły, rozmyty kawałek papieru. 

To interesujące, gdy wyobrazimy sobie, że używamy fotokopiarki, która trochę dziwnie funkcjonuje. Posiada ona na przykład trzy soczewki, które za każdym razem kopiowania pomniejszają oryginał i te pomniejszone układa obok siebie, względnie jedna na drugiej.

Co się dzieje, gdy sprzężenie zwrotne (feedback) procesu kopiowania jest kontynuowane? 
 - Podczas dalszego kopiowania obraz się nie zmienia, ponieważ fraktal – jak już wiemy – jest podobny sam do siebie, więc zawiera w każdej swojej części małe kopie siebie samego.
Interesujące jest to, że wygląd atraktora, czyli wynikłego fraktala nie ma znaczenia jeśli bierzemy pod uwagę wygląd obrazu początkowego. Gdybyśmy zaczęli zamiast z kwadratem, z kręgiem, to w rezultacie końcowym otrzymalibyśmy i tak taki sam obraz. Jego kształt zależny jest tylko od Matrixa*.



Powstały tu fraktal nazywany jest trójkątem Sierpińskiego, ku czci jego odkrywcy, polskiego matematyka, Wacława Sierpińskiego. 

- Gdy tylko stało się możliwe z pomocą komputerów tworzyć w kilka sekund takie fraktale i wydawać je graficznie, teoria chaosu zaczęła gwałtownie rozkwitać. Szybko stwierdzono, że tym sposobem, używając prostych środków, można tworzyć niezliczoną ilość naturalnych form. Nie należą do tego tylko rozrastające się formy liści i całych roślin, lecz także malunki naskalne przedstawiające zwierzęta, formacje skał, płatki śniegu, struktura organów wewnętrznych, np. płuc i itd.
Przyroda składa się z fraktali, co niesie za sobą decydujące konsekwencje. Każda z tych naturalnych form powstała w gruncie rzeczy dzięki projekcji, dzięki rzutowaniu z pomocą Matrixa* (albo wielu Matryc).
Na początku niniejszej książki wydawało się wam być może dziwnym, gdy twierdziliśmy że nasza rzeczywistość nie jest realna, a tylko produktem Matrixa. Teraz widzimy, jak głęboko ta wypowiedź zakorzeniona jest już w oficjalnym, naukowym modelu myślenia.
W rzeczywistości, każda istota żywa, każdy nie ożywiony przedmiot posiada swój własny Matrix*, który decyduje o jego wyglądzie. Z podobnej figury wyjściowej (prostokąt) powstaje w trakcie procesu kopiowania z sprzężeniem wstecznym przez matrix – paproć; przez inny matrix – liść klonu.

Matryca (Matrix) naszej rzeczywistości powinna być więc pojmowana jako suma wszystkich indywidualnych podobizn przez nią rzutowanych. 

ZASTANÓWMY SIĘ PRZEZ CHWILĘ: Czy jesteśmy tylko inteligentnymi, ale bezdusznymi, komputerowymi programami? Czy też jesteśmy jako istoty duchowe falami a zarazem cząsteczkami wiecznie płynącego światła? 

Fakt iż postrzegamy przyrodę jako zbiór form fraktalnych udowadnia nam, że przyroda pochodzi nie tylko z Matrixa, lecz także ze sprzężenia wstecznego.
Znaczy to, że pochodzimy z procesu obserwacji, w którym obserwujący oraz projekcja są tą samą osobą, ponieważ tylko w ten sposób może zostać stworzone sprzężenie wsteczne. Zaś z tego wynika, że wprawdzie nasze formy ciała mogą być wirtualnymi projekcjami, to jednak obserwująca świadomość stanowi nadrzędną, to znaczy znajdującą się poza Matrixem instancję, która nawet dzięki temu procesowi sprzężenia zwrotnego bierze w nim udział poprzez Matrix. Prastara filozoficzna nauka o tym, że człowiek jest współtwórcą swojej rzeczywistości znalazła niniejszym naukowe potwierdzenie.
Myślę, że dzisiejszy człowiek z kilkoma akademickimi dyplomami w kieszeni bez Burkharda Heima, Wilhelma Reicha i Nicoli Tesli nie nadąża już za duchem bezczasowości.
Ten udział w tworzeniu naszej realności przebiega jednak na naszym chwilowym stopniu rozwoju absolutnie nieświadomie, a jeszcze dokładniej – na płaszczyźnie DNA, albo jak to kiedyś wyraził były agent CIA, który zbudził się ze swego patriotycznego snu - Virgil Armstrong:

 "Wszyscy jesteśmy bogami w stanie amnezji"...

Jakie to wszystko ma znaczenie, jeśli chodzi o błędy w Matriksie?
   - Gdy człowiek przeżywa błąd w Matriksie, wówczas reaguje przede wszystkim uczuciem niepokoju, niepewności, a czasem nawet strachu. Równocześnie, wygląda na to, iż w większości wypadków włącza się mechanizm autokorekty, który błąd ten w relatywnie krótkim czasie usuwa, ustanawiając ponownie „normalną” rzeczywistość. Wiedzą o tym czarni magowie, sataniści, inscenizując z premedytacją nieustannie "święte" wojny, konflikty zbrojne, krwawe rewolucje (w jakże wyraźnym odróżnieniu od cichej wewnętrznej rewolucji, której uczył Chrystus).
Teraz możemy to już lepiej pojąć. Mechanizm autokorekty nie pochodzi
z zewnątrz (od kogokolwiek by nie było), aby zmylić nas co do prawdziwej natury tego, czym jest Matrix, lecz jest to rezultat sprzężenia zwrotnego, feedback sam w sobie. Matrix zawsze automatycznie dąży do tego, żeby rezultat przesunąć
w kierunku zdefiniowanego przez siebie atraktora, czyli formy fraktalnej, odpowiadającej „normalnej postaci” przedmiotu, albo scenerii. Zawsze możemy wrócić do pierwowzoru, którego cząstką i nosicielami jesteśmy; w każdej chwili możemy wrócić do Boga w nas. On, którego Chrystus nazywał Aba - Ojcem, tylko na to czeka. Ja i Ojciec jednym i tym samym  jesteśmy. (Ew. Jana, 10:30).

   - Wyzwalaczem feedbacku czyli sprzężenia zwrotnego jesteśmy sami, jako nieświadomi jeszcze współtwórcy, bogowie w transie hipnotycznym, w stanie amnezji, a mimo to Jego ukochane dzieci, Boskie kosmiczne, piękne duchy, chwilowo zwane duszami ze względu na obciążone zmysły; dusze uczące się
w Szkole Życia na planecie Ziemia odziane w szatę ziemską nazywane są ludźmi.
Komu trudno to zrozumieć, niech nałoży sobie po raz pierwszy w życiu "okulary Matrixa", albo "okulary Chrystusa", albo "okulary Stwórcy" i popatrzy na wszechświat w którym żyje, na swoje naturalne, kosmiczne środowisko stworzone przez Stwórcę i siebie samego. Takie spojrzenie pomaga budzić się ze snu szybciej.
Jezus uczył jak się budzić: Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. (Ew. Jana, 14:6) Kto nie doszedł jeszcze do zrozumienia, że wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami niezależnie od tego jak bardzo obciążony psychicznie jest mój kosmiczny brat, albo moja kosmiczna siostra (stan świadomości Syna Bożego, albo Córy Bożej) nie wróci bezpośrednio do stanu świadomości - wszystkie te stworzenia są moimi ukochanymi dziećmi.
Sami więc jesteśmy też sprawcami i twórcami mechanizmu autokorekty zwanego "zbawieniem" albo "paruzją". Jezus nie wróci jako człowiek na Ziemię, żeby po raz wtóry zostać ukrzyżowanym. Jego misja na naszej planecie została wykonana pomyślnie. Kulá! - hebr. Wykonało się! (Ew. Jana 19, 28).
Wybaczył i odszedł wolny, nie obarczony niskimi uczuciami, złością, nienawiścią, rozgoryczeniem, zawiedzeniem się na ludzkości, żądzą zemsty, odrazą...[Mission accomplished! Oto przykład w jakim stanie świadomości należy wyjść z fizycznego ciała i opuścić świadomie holograficzną iluzję]...
 
   - Krótko mówiąc, gdy postrzegamy coś niecodziennego, wówczas zjawisko to wywołuje w nas strach (np. inwazja oszalałych fanatyków religijnych na Europę); nasz sposób postrzegania powstałej wokół nas rzeczywistości dba o to, żeby rzeczywistość w najkrótszym czasie ustabilizowała się. Wiedzą o tym istoty demoniczne i ich załoga naziemna (z Watykanu, Londynu, Berlina, Paryża, Brukseli i Waszyngtonu) - wiedzą, że mało mają czasu, więc postarajmy się świadomie przyspieszyć proces ustabilizowania się rzeczywistości zamiast pozwalać się wciągać w nienawiść, konflikt i śmiertelną walkę lub wojnę, której nikt nie wygra.
Czyż nie jesteśmy nosicielami Boskiej woli? 
- A jeśli się nam nie uda? - spyta ten i ów niepewny jeszcze swego Boskiego pochodzenia?
- Oznacza to wyjście z Matrixa. Koniec naszej egzystencji na planie materii i w materii, w ludzkim ciele. Ale...
- Czy przygotowaliśmy się - każdy z nas indywidualnie - na wyjście z Matrixa
i pozostawienie za sobą tych, którym tak bardzo zależy na władzy w Matriksie, na byciu  k i m ś  i na posiadaniu  na własność  c z e g o ś?
- Czy gotowi jesteśmy żyć bez ludzkich ciał, jako wolne duchy w czystym eterycznym Stworzeniu, w naszym naturalnym domu, którego dziedzicami jesteśmy, ponad i poza materialnym, holograficznym kosmosem, na cudownych eterycznych planetach, wśród czystych  duchów - naszych braci i sióstr, naszych kosmicznych rodzin - które cierpliwie czekają na nasz powrót do domu?
- Czy przygotowaliśmy się na akcję - kryptonim Powrót Syna Marnotrawnego?
To - moim zdaniem - najistotniejsze pytanie biorąc pod uwagę powagę czasu
w którym żyjemy. Bowiem wszystko, co możemy uczynić, to świadomie wnosić do tego, aby zmienić  Matrix. W mikroświecie i tak już to robimy, wnosząc naszymi myślami i uczynkami w Matriksie do zmieniania naszego świata. Obecnie, wiedząc już o wiele więcej o prawdziwej naturze Matrixa, mamy już naturalnie o wiele więcej możliwości. I tu przyjdą nam z pomocą bracia i siostry z kosmosu, z innych wymiarów świadomości, których przyciągniemy do siebie na bazie praw rezonansu i magnetyzmu. [Wybrańcy bogów umierają młodo, lecz żyją nadal wiecznie w ich towarzystwie - twierdził Fryderyk Nietzsche]. Ale, nie to stanowi meritum sprawy, lecz samopoznanie, opamiętanie się i zrozumienie swojego kosmicznego pochodzenia. Nasza boska wola musi być silniejsza niż siła matrixa do regeneracji. Gdy to się dzieje, ludzie mówią o cudach. Jak długo nie chcemy zaufać boskiej woli w nas i wolimy ginąć z bronią ręce w słusznej sprawie, tak długo będziemy marnotrawnymi synami i córami, trawiącymi na marne energię życia i ciała materialne poświęcane w służbie magów-manipulatorów.
   - Gdy Neo w filmie „Matrix” zostaje zaprowadzony przez Morfeusza do prorokini, w jednym z pomieszczeń napotyka na dziecko, które siłą woli wygina metalową łyżkę. Neo stara się też tego dokonać, niestety nie udaje mi się. Wtedy chłopczyk  powiada: „Nie staraj się wygiąć łyżki, bo to jest niemożliwe. Pomyśl sobie, że tej łyżki nie ma, a wówczas ty się zegniesz”.[Tak samo odpowiedział mi przed laty Uri Geller, którego spytałem przed laty jak jemu się to udaje. Mnie się nie uda po dziś dzień. Hahaha, dlaczego? ... bo nie ćwiczyłem].
Jeśli człowiekowi udaje się wytrzymać postrzeganie błędu w Matriksie, to znaczy postrzegać jakieś osobliwe wydarzenie jak dajmy na to spotkanie z sobowtórem, z UFO, albo innym zaskakującym go zjawiskiem i uznać je za prawdziwe, wówczas Matrix nie ma wyboru i po pewnym czasie musi ustabilizować się na tym poziomie, nie włączając mechanizmu auto korekcji. Rzutowany obraz świata zewnętrznego sięga wówczas nowego atraktora, gdzie obserwowane zjawisko staje się realne.
Wygląda na to, że istnieją też celowe ingerencje w Matriksie, a więc zabiegi wyzwalające takie inteligentne programy jak Ludzie w Czerni - piszą Grażyna Fosar i Franz Bludorf w swojej książce pt. Fehler in der Matrix (Błąd w matriksie).

I dalej: Jedynym celem takiego naruszenia Matrycy jest ten, aby ustabilizować Matrix na pewnym poziomie, a zarazem destabilizować proces ewolucji ludzkiej świadomości oraz ograniczać ludzki zasięg postrzegania, a nawet go utrudniać.
Wygląda na to, że odpowiedzialne za te machinacje są pewne kręgi ludzi, albo inne, porównywalne inteligencje, dysponujące odpowiednią technologią, umożliwiającą bezpośrednim manipulowaniem Matrixem poprzez hiperprzestrzeń.
Kto to może być?
Ponieważ tego rodzaju nadzorcza instancja nie zezwala środkom masowego przekazu na publikowanie danych dotyczących jej zdolności i aktywności, dlatego nie dysponujemy pewnymi na 100% informacjami. Ale ... mamy kilku podejrzanych ... I to są wciąż powtarzające się te same nazwiska. Wszyscy je znamy i nie trzeba już wskazywać palcem.

*  *  * 


*) Matrix - pl. matryca
 http://www.amazon.de/Fehler-Matrix-Leben-wissen-schon/dp/3895392367

17 komentarzy:

  1. BRAWO BRAWO BRAWO. POZDRAWIAM CIĘ MOCNO :)

    OdpowiedzUsuń
  2. BRAWO BRAWO BRAWO. POZDRAWIAM CIĘ MOCNO :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Panie Romanie, podziwiam Pana. Pelen szacunek i dziekuje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdy Neo był u Wyroczni to nad drzwiami był napis "Poznaj siebie". Trudne i okupione wielką walką. Ale nie niemożliwe. Zmiany przychodzą, trzeba tylko bacznie obserwować.

    OdpowiedzUsuń
  5. Romanie świetna publikacja. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  6. Troszeczkę to inaczej widzę (lub wiem inaczej). Bardzo dużo Biblii w dzisiejszym opracowaniu; to tak w trosce o katolików? Przecież to jedna, wielka kanapka. "O wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkiej Nocy". Przez wiele lat prezentował Pan inny sposób postrzegania; co się stało?

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak dla przypomnienia.
    https://www.youtube.com/watch?v=ojBFOdGqALM :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie sie zdaje ze my wszyscy bladzimy ale pan pewnie mniej,polegam na Bogu ktory po naszym wyjsciu z ciala nam wlozy wiedze do glowy bo trudno by z kazdym z osobna rozmawial.Ja nie rozumiem dlaczego przez miliardy lat Bog czekal do naszych czasow by teraz jednym huhnieciem zniszczyc szatana ? dlaczego nam nie wolno sobie poprostu pujsc z tego czarciego padolu by tu nie cierpiec ,co maja teraz za przyszlosc dzieci niewinne we wszystkich krajach ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy z nas przyszedł na ten świat w celu poznania samego siebie. Świat na tej planecie jest Szkołą Życia. Tu możemy szybko - o wiele szybciej niż gdzieś indziej w kosmosie POZNAĆ SAMYCH SIEBIE i przeprogramować się. Te "niewinne dzieci" mogły być w poprzednich wcieleniach oprawcami, fanatykami religijnymi, zboczeńcami. Teraz te dusze wróciły, żeby poznać siebie i naprawić to, co jeszcze naprawić można.

      Usuń
    2. No to ja jestem juz przeprogramowany , ale ja nie chce wiecej cierpiec widzac to wszystko.Cos mi sie zdaje ze komus bardzo zalezy na tym bym wlasnie tu byl i poslusznie pracowal ale nie na i dla siebie a dla kogos kto widzi we mnie niewolnika .

      Usuń
    3. Gdy człowiek budzi się na tyle, że świadomie deprogramuje swój mózg i geny - staje się coraz mądrzejszy, ale jeszcze nie szczęśliwszy. Chęć ucieczki rodzi się z ego, z chęci zadbania o siebie; bezinteresowna miłość prowadzi do jedności. Zostając i pomagając budzić się tym, którzy nas o to proszą wzmacnia nas na drodze duchowej i wywołuje uczucie szczęścia. Stąd już niedaleko do domu... Powodzenia!

      Usuń
  9. Polecam zobaczyć coś o fraktalach :) https://www.youtube.com/watch?v=zORy9nDsF18

    OdpowiedzUsuń
  10. Panie Romanie,

    Obserwuje bacznie Pana publikacje i wystąpienia. Robią wrażenie szczególnie patrząc przez pryzmat doświadczeń.

    Chciałbym podzielić się z Panem moim (naszym z Żoną) dylematem, biorąc pod uwagę liczbę osób z jakimi Pan rozmawia i wiedzę może Pan doradzić nam lepiej niż niejedna ''światła'' osoba...

    Od jakiegoś czasu obserwujemy i przelewamy darowizny na chore dzieci i innych potrzebujących poprzez serwis siepomaga (jest ich oczywiście więcej). Jest tam wiele przypadków dzieci i osób dorosłych dotkniętych rakiem i innymi chorobami.

    Fundacja przekazuje do 100% pieniędzy na terapię. .. i tu zaczyna sie problem!

    Ogromna ilość terapi kosztuje setki tysięcy złotych.

    Zdajemy sobie sprawę, że te pieniądze idą do koncernów farmaceutycznych ''bigfarma'', które są częścią matrixa, którego nie chcemy wspierać!

    Mamy zatem dylemat gdyż nie chcemy obojętnie patrzeć na cierpienie innych i chcemy pomagać w miarę możliwości ale z drugiej strony jesteśmy świadomi, że zasilamy system.

    W tej sytuacji czy jest jakaś interpretacja z jaką się Pan spotkał, a która może wyjaśnić co robic w takiej kwestii, jaki powinniśmy przyjąć sposób myślenia?

    Czy przelewając darowiznę, patrzeć przez pryzmat chorej osobie pomagam jej czy też wyrządzam jej krzywdę?

    Pisał Pan i mówił ostatnio o kopalnych dzieciach niemieckich, takie inne-chore może nie są winne... A może to kar(m)a za grzechy rodziców?

    Czy można zatem pomagać w jakiś sposób takim osobom czy po prostu trzeba beznamietnie patrzeć jak cierpią i umierają...

    Dziękujemy za pomoc

    Pozdrawiamy

    Piotr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jestem ciekaw odpowiedzi !

      Usuń
    2. Dziękuję za wpis, za zaufanie i uznanie dla mojej pracy na tej planecie! Jeśli chodzi o wspieranie energetyczne i finansowe establishmentu "w dobrej wierze" to można tak postępować tak długo, jak długo nie zdajemy sobie jasno sprawy z faktu, że ciemność wysysa z nas energię i pieniądze za które nie tylko że nie leczy, ale torturuje swoje ofiary: https://www.youtube.com/watch?v=dUhOE_t2ioA
      Można więc zgodnie ze swoim sumieniem wspierać np. fundację Jerzego Ziemby albo doktora M. Ratha i dr Niedźwiedzkiej, którzy nagłaśniają demoniczne praktyki ciemności. À propos karmy "za rodziców": każdy pracuje nad sobą na bazie własnego materiału; jeśli dusza wróciła do świata materii i płaci karmę za rodziców, to tylko w takim wypadku, gdy sama była uprzednio jednym ze swoich rodziców albo dziadków.
      Z serdecznymi pozdrowieniami, Roman Nacht

      Usuń
  11. Podzielę się z wami kontaktem z Bogiem,jesteśmy jego cząstką światła miłości.Poprzez miłość i wiarę do Boga nawiązujemy z nim kontakt osobisty jest w nas i to czujemy,rozmawiamy z nim i daje nam swoją Boską miłość.Niesamowite jest Boska nie z tego świata,czujemy radość i śmiejemy się nawet z Bogiem ,On żyje w nas,uwierzcie w Niego jest światłością światła energią miłości Bóg Jezusa Chrystusa Abba ,tak mówię do Niego i reaguje Miłością..

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiem od Boga ze na tronie już siedzi Szatan w Watykanie,czci Balla

    OdpowiedzUsuń