Roman

Roman

niedziela, 18 grudnia 2016

DUCHOWE PRZEBUDZENIE

Khalil Gibran - libański poeta, malarz, maronita,
autor powieści poetyckiej pt. "Prorok"przetłumaczonej na ponad 100 języków.
> Gdy ktoś ci powie, że dusza z ciałem przemija
i że to, co jest już martwe nigdy nie wróci, odpowiedz:
'Kwiat więdnie, ale nasionko zostaje i leży ukryte przed nami tak, jak wieczne życie'<
.

   Z dnia na dzień dowiadujemy się coraz więcej dzięki poczynionym doświadczeniom  czym jest duchowe przebudzenie. To temat najistotniejszy obecnie dla każdej duszy i każdego świadomego człowieka. Żaden inny temat dotyczący świata w którym żyjemy nie jest tak istotny i żywotny jak ten. Nie pozwalajmy sobą manipulować i dzielić nas na zwalczające się grupy.

   Budzą się dusze w światach astralnych. Wielu ludzi na wszystkich kontynentach Ziemi (płaskiej, kulistej) doświadczyło już przebudzenia. Serce Kosmosu bije coraz intensywniej. Boskie prądy eteryczne przenikają coraz intensywniej cały wielowymiarowy wszechświat, a więc i nas samych. Przebudzenie duchowe to nic innego jak poznanie samego siebie, zrozumienie i uznanie naszej prawdziwej, Boskiej, kosmicznej natury - istoty żyjącej w nas, mikrokosmosu a zarazem i makrokosmosu. Duchowe przebudzenie to proces transformacji dotychczasowego, upadłego stanu świadomości. Celem tego procesu jest właśnie duchowe przebudzenie. Transformacja to fundamentalna przemiana; zmiana nastawienia do życia - powszechna dematerializacja.

Z początku wydaje się nam, że chodzi tu o  teoretyczne zagadnienie. Stajemy się mądrzejsi ale jeszcze nie szczęśliwsi.
- Jak można sobie wyobrazić tego rodzaju przebudzenie?
- Czy takie przebudzenie można porównać do zbudzenia się ze snu po przespanej nocy?
- Czy z tego wynika, że dotąd nasze życie (naszych rodziców, dziadów i pradziadów) było swoistym snem?
- Czy wszyscy bohaterowie wszech czasów umierali w swoich snach wierząc, że umierają (często za słuszną sprawą)?

   Po tysiącach lat doświadczenie pokazało, że jesteśmy marzycielami nieświadomymi swojego prawdziwego jestestwa. Dopiero, gdy budzimy się z naszego snu, zaczynamy przypominać sobie  k i m  jesteśmy w rzeczywistości i odzyskujemy naszą tożsamość. Nie jesteśmy tym, co nam wmówiono. To właśnie od tych programów należy się uwolnić, od utożsamiania się z rasą, wyznaniem, narodowością... Te programy mają na celu poróżnienie nas pod wieżą Babel. Wszyscy jesteśmy cząsteczkami tego samego Pola Światła. Taka jest rzeczywistość. Taki jest Absolut. Nasz Stwórca nie miał w zamyśle tego rodzaju podziałów. Jego prawo Jedności nie zna pojęcia podziału. Bierzmy przykład z naszego Stwórcy. On JEST, a więc i my Jesteśmy i na tym polega JESTESTWO. Kto nie tęskni za tym stanem świadomości ma prawo (chwilowo) zawężać (wijąc się jak wąż) swoją świadomość i identyfikować się z czym mu się podoba. Przeróżnych programów w postaci -izmów, -logii i -zofii nie brakuje.

   W rzadkich przypadkach zauważono zjawisko zwane świadomym snem. Świadome śnienie to sen, w którym śniący zdaje sobie sprawę z faktu, że śni. Dzięki temu człowiek jest w stanie  samodzielnie ustalić przebieg snu lub też świadomie badać swoje marzenia senne. W pewnym sensie świadome śnienie odpowiada przebudzeniu. Odwrotnie do nieświadomego śnienia, kontrolujący swój sen człowiek doświadcza świadomie swoich marzeń 
i swojej twórczości.
Ale jak można sobie wyobrazić przebudzenie w codziennej świadomości względnie obudzenie świadomości?
   Wielu wielkich mistrzów, Sokrates, Lao-tse, Budda, Gurdżijew i inni zwracali uwagę na fakt, że większość ludzi żyje we śnie.

El sueño de la razón produce monstruos
Akwaforta - Francisko Goya
Gdy rozum śpi, budzą się demony
Demonom w ludzkich ciałach śnią się wojny, pożogi, zagłada...
To chore istoty. Nie kontrolują siebie samych, swoich snów, orgazmów i śmierci.

   Przychodząc na ten świat w stanie amnezji spędzamy (dopóki nie zbudzimy się) nasze życie w stanie podobnym do drzemki, w stanie nieświadomości - także zwlekając się rano z łóżka wbrew własnej woli i jadąc do pracy...

   Gdy widzę twoje sny, rozpoznaję  k i m  jesteś...
Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani nic tajemnego, co by się nie stało wiadome - uczył Chrystus (Łuk. 12:2)
   Także grecki filozof Heraklit stwierdził, że ludzie na Ziemi żyją w stanie pół-snu. Jak widać jest to bardzo stara wiedza i dotąd ignorowana. Są tacy, którzy wierzą, że ignorancja jest źródłem rozkoszy. Ta kie nastawienie do życia kończy się w więzieniu albo w szpitalu. Oba te miejsca są w każdym kraju przepełnione.
Kto lubi, żeby go budzić ze snu?... a już szczególnie nie ci, którym śni się, że mają władzę nad innymi, że są  k i m ś  w tym trójwymiarowym świecie, kimś, kto sugeruje swoim braciom i siostrom, żeby chrapali, żeby całowali go w pantofel i/albo w pierścień.

Nikt nie krzywdzi świadomie siebie samego i nie wyrządza zła  swoim bliźnim. Wszystko co czyni człowiek w stanie półsnu rodzi się w jego nieświadomości. W stanie przebudzenia z tego stanu nikt nie byłby zdolny do popełnienia jakiegokolwiek złego czynu.- Czy teraz już pojmujecie o  c z y m  śnią władcy, dyktatorzy, tyrani, ludobójcy, terroryści, samobójcy, złodzieje, oszuści (też matrymonialni), przywódcy religijni, polityczni, rewolucjoniści itp. itd. Treść ich snów realizują po otwarciu rano ziemskich oczu. To, co ja robię każdy może tez robić - powiedział kiedyś David Rockefeller. 




   W mojej psychografii pt. Podwójna spirala opisałem doświadczenie z mojego wczesnego dzieciństwa zwane "bliską śmiercią".
Kilkakrotnie spotykałem w różnych okazjach ludzi, którzy dzielili się ze mą podobnym przeżyciem (np. w Innsbruku podczas Międzynarodowego Kongresu IMAGO MUNDI). To doświadczenie z czasem może prowadzić - nawet niepostrzeżenie dla danej osoby - do przebudzenia się z ziemskiego snu. Będąc kilkuletnim dzieckiem (świeżo inkarnowana dusza) nie byłem świadom takich pojęć jak "dzienna świadomość" albo "doświadczenie bliskiej śmierci".
Byłem i doświadczałem. [Teraz znowu JESTEM i (d)oświadczam].

   Wiele lat później zrozumiałem, że takie doświadczenie wyzwala proces ekspansji świadomości dający się porównać z przebudzeniem się do życia - do uniwersalnego, kosmicznego życia - w pełni tego słowa znaczeniu. Oczywiście takie doświadczenie jest skrupulatnie zaplanowane z naszymi nauczycielami przed zejściem w otchłań materii, przed wcieleniem się w ludzkie ciało, przed nałożeniem na siebie tej genetycznej, szatańskiej szaty.

"Umarłem" i "wcieliłem się" ponownie w to samo ciało. Teza: Bliskość "zgonu" może wyzwolić proces poszerzenia się horyzontu świadomości.


Śmierć jest po prostu zrzuceniem ciała fizycznego tak,
jak motyl rzuca a siebie swój kokon.
Jest to przejście w wyższy stan świadomości,
w którym nadal postrzegasz, rozumiesz, śmiejesz się
i jesteś w stanie się rozwijać.

   Istnieje obecnie na rynku we wszystkich językach niezliczona ilość książek zawierających opisy i analizy tego rodzaju doświadczeń. Jednym z pionierów tej dziedziny badań była Szwajcarka, psychiatra, dr Elisabeth Kübler-Ross, która m.in. napisała: Zanim zaczęłam pracować z umierających, nie wierzyłam w istnienie pozagrobowego życia. Teraz nie żywię żadnych wątpliwości.

   Można śmiało postawić tezę, że stan świadomości powstały w obliczu tak zwanej "śmierci" lub doświadczenia "śmierci" wykazuje się -  w swej strukturze wewnętrznej - wielkim podobieństwem do stanu (prze)budzenia się z ziemskiego śnienia. 
Ponadto doświadczenie bliskości "śmierci" prowadzi do zmiany stanu świadomości, stan który dzięki świadomej pracy duchowej na ścieżce poznawania samego siebie, prędzej czy później zakończy się sukcesem - obudzeniem się ze stanu pół-jawy, z ziemskiego letargu.

Pewnego razu Chuang Tzu — wielki mistrz Tao — miał sen.
Śniło mu się, że jest motylem. W tym śnie nie był sobą;
był fruwającym motylem.
Gdy zbudził się ze snu, znowu był człowiekiem.
Wtedy mistrz 
spytał sam siebie:
„Czy to człowiek śnił, że jest motylem, czy motyl śni,
że jest człowiekiem?”.
   Powstaje tu pytanie: Jak to się dzieje, że doświadczenie bliskiej śmierci, nie stanowi (pozornie?) stabilnego doświadczenia pustki i ciszy, miłości, wewnętrznego spokoju i harmonii z sobą samym, natomiast po duchowym przebudzeniu się dochodzi do zasadniczej i trwałej zmiany jakości istnienia?

Odpowiedź: analogia nie jest wierną kopią oryginału.

   Chrystus budził swoich uczni i prosił ich, aby czuwali, ale oni z powrotem usnęli.
Jego nauka skierowana jest do nas, do ludzi zmartwychwstałych w XXI wieku.
   W stanie duchowego przebudzenia - w stanie między snem a świadomym czuwaniem - pozwalamy na objawienie się poprzez nasze ziemskie powłoki, w codziennym życiu, pozwalamy naszej "prawdziwej naturze" - Boskości, naszemu Ojcu i Stwórcy, naszemu Kosmicznemu Dziedzictwu, nadrzędnemu wymiarowi (stąd fizyk Burkhard Heim się kłania), Najwyższej Instancji ożywiającej cały Wszechświat działać; działać poprzez nas. Stajemy się świadomymi "ambasadorami' tej nadrzędnej świadomości. Oczywiście możemy świadomie przyczynić się do tego postępującego swoim rytmem procesu przebudzenia wykorzystując nasze ciała jako "portale do duchowego wymiaru".
"Jako w Niebie tak ma być za Ziemi".

   "Duch ochoczy, ale ciało słabe" - uczy Chrystus, nasz starszy brat.
W tym celu należy zwrócić uwagę na plan fizyczny, na ciało "fizyczne" i zadbać o coraz wyższe drganie jego komórek. W chwili, gdy czujemy w sobie energię Życia (a tylko Życie jest świętością), z chwilą gdy świadomie zaczynamy łączyć się z Boskim Źródłem w sobie, uzdrawiamy od wewnątrz komórki naszych materialnych ciał.  T o  jest świadome życie.
Ostatecznie to my sami jesteśmy  t ą  energią - żywym Boskim Prawem - emanującym z naszego wnętrza i wnikającym w nasze obecne pole świadomości - w nasze ziemskie ciało i chwilowe środowisko. Jesteśmy czymś znacznie więcej niż wcześniej sądziliśmy, bo tak nas tu na Ziemi od kołyski programowano, abyśmy żyli w poniżeniu jako niewolnicy, jako "bydło naziemne", jako "umarli". Ale... w rzeczywistości nie jesteśmy "śmiertelnikami", naszymi naziemnymi skafandrami i historią tych bio-skafandrów od narodzin do rozkładu.

Zdajemy już sobie sprawę z istnienia naszego wiecznego Królestwa, z naszego dziedzictwa, z istnienia pola Boskiej świadomości za trójwymiarową zasłoną holograficznego "świata" zgęszczonego promieniowania - świata materii (niezależnie od jego kształtu i formy!) - tej świadomości, która umożliwia niezmierzoną inteligencję serca i Boskiej kreatywności.

   Komu się to nie podoba, kto się z tym nie zgadza, nie rezonuje - ten ma do wyboru: albo asymilację albo próbę ucieczki przed poszerzającym się światłem rozbudzonych i ich kosmicznych braci i sióstr. Z tym, że za plecami upartych zacieśnia się obecnie pierścień Boskiego Światła albo Mur Światła w zależności od możliwości postrzegania tych upadłych dusz.

   Tak jak było na początku - tak będzie na końcu. Miłosierdzie i Bezinteresowna Miłość naszego Stwórcy są nieubłagane.
On zrobi  w s z y s t k o  dla swoich dzieci na mocy Boskiego Prawa, prawa, którego nie sposób obejść.
 


13 komentarzy:

  1. ............nic juz nie wiem.Oczekiwałam całe zycie na miłość i szczęście .Miłości nie znalazłam.A szczęście chyba tak, bo jestem spokojna i jest mi z tym dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłość przychodzi bardzo niespodziewanie nieraz aż trudno wtedy uwieżyć :)

      Usuń
    2. Każdy z nas j e s t miłością, więc gdy świadomie się z nią utożsamiamy nie musimy już na nią czekać. Każdy z nas ma w innych wymiarach swoją bratnią duszę i ta jest naszą prawdziwa miłością. Ziemskie związki są tymczasowe i odnoszą się tylko do planu materii. Czymś innym jest stan świadomości JA JESTEM MIŁOŚCIĄ, a czymś innym zakochanie się. Gdy to rozpoznajemy i uznamy, wówczas początkowo jesteśmy mądrzejsi ale jeszcze nie szczęśliwsi. Ale i szczęście niesiemy w sobie. Tego stanu świadomości życzę.

      Usuń
    3. Zdecydowana większość życiowych epizodów zwanych zbyt naiwnie i dumnie MIŁOŚCIĄ, to sprytnie zastawione demoniczne pułapki, które kosztują nas od razu lub odrobinę później, doprawdy zbyt wiele. Jeśli jesteś zbyt rozsądna lub zwyczajnie poukładana i dojrzała nie będzie łatwo "zwalić Cię z nóg" pozbawiając rozumu i życiowego doświadczenia. Ale jak to mawiają całej wódki na świecie nie wypijesz, wszystkich kobiet ( facetów ) nie zdobędziesz, ale próbować trzeba...

      Usuń
    4. To jest cudowne być w stanie JA JESTEM MIŁOŚCIĄ! Jestem wdzięczna , że było mi dane to poczuć.

      Usuń
  2. To jest doświadczanie miłości na tym planie. I zgadzam się że nie trzeba nic na siłè miłość jest w nas

    OdpowiedzUsuń
  3. Ludzkość jest stale podświadomie programowana, dosłownie otumaniana przez telewizyjne, kinowe, prasowe media, ect. Oglądając nawet rozrywkowo przemoc, horrory, wojny, zabijanie, śmierć , ból, ale również będąc wyłącznie świadkami, kibicami wszelkich rywalizacji bezwolnie stajemy się ofiarami silnego, sugestywnego, podprogowego programowania, które później zostaje odtwarzane w czasie naszych snów, ale także stają się one z automatu motorem do naszych automatycznych, kryzysowych reakcji na jakikolwiek gwałtowny czynnik powodujący stres lub inną nieokreśloną sytuację do niego prowadzącą. Wtedy właśnie są to momenty, gdzie potrafimy jedynie bezwolnie korzystać z bezrozumnie uzyskanej bazy danych zwykle celowo prezentowanych, prymitywnych zaobserwowanych przez nas zachowań wgranych do prawej półkuli mózgu. Tak więc oprócz budzącego się w nas nikłego światełka świadomości musimy zwyczajnie usilnie dbać o umiejętność odczytywania znaków jakie na każdym dosłownie kroku przynosi nam życie, czytania z ludzkich twarzy, oczu, aury, tych dziwacznych, innych znaków oraz stałego uczenia się kojarzenia ich z nadchodzącymi, przyszłymi zdarzeniami na które być może uda nam się przewidzieć, a nawet wpływać na nie, ba nawet kreować je w ten sposób, aby móc je wykorzystywać dla siebie lub wcześniej obezwładniać je, aby nie przynosiły nam i naszym bliskim większych, nieodwracalnych szkód. Do tego jednak potrzeba wielkiego, zwykle mozolnie zdobywanego doświadczenia i nauki od dosłownie małego berbecia, który ma jeszcze zanikający, najczęściej pamięcią naszej wcześniejszej inkarnacji lub zwyczajnie kontakt z drugą stroną duchowej rzeczywistości matrixu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zwykle tak madre mysli , jakie ma pan uwagi co do dzisiejszej technologji i robotniczej komputeryzacji funkcjonowania swiata czy jest to pozytywne i czy moze to prowadzic do przebudzenia zbiorowego jezeli cos takie wogule istnieje ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko - z technika wlacznie - moze sluzyc naszemu rozwojowi, poniewaz zalezy to od intencji poslugujacego sie nia. Bezinteresownosc jest miloscia i to ona powinna byc motywem naszego postepowania. Nic wtedy nie moze sie temu stanowi swiadomosci przeciwstawic - nawet rzekomo "swieta" inkwizycja, nawet jihad, rzekomo "swieta" wojna... NIC! Bo smierc jest tylko sugestia, a w rzeczywistosci portalem w Nieskonczonosc - tam skad jako dusze zeszlismy na Ziemie (niezaleznie od jej ksztaltu).

      Usuń
  5. Witam, trafiłam na pana blog prosto z Youtube. Od 30 lat patrzyłam na świat przez pryzmat wiedzy moich rodziców ... przez Pana filmiki czuję, że ktoś wreszcie ściągnął mi przepaskę z oczu ... to dziwne uczucie widzieć otaczający świat w całkiem innym świetle. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Drodzy Państwo trzeba sobie zdać wreszcie sprawę, że wszyscy dotychczasowi tzw. ONI rządzili i nadal rządzą NAMI wyłącznie z powodu naszej suwerennej, durnej bezradności i pokoleniowej ciemnocie. Jak postawimy się IM intelektualnie, muszą w końcu odpuścić, albo korzystać z innych, dawno temu wymyślonych sposobów naszej globalnie prowadzonej depopulacji. Jakie oblicze ma ten niby stworzony świat w którym tubylców stworzono 6 dnia i łaskawie polecono IM się rozmnażać i zasiedlać Ziemię, a dziwacznie dla tego faktu 8 dnia stworzono hybrydy: ADAMA i EWĘ ( w hebrajskiej wersji LILITH ) i dano IM ciała ( dziwacznie bez boskiego ducha czyli sumienia ), stąd konsekwentnie powstał dający się przecież przewidzieć pierwszy grzech, wężowe, KAIN-owe potomstwo, później kainowe morderstwo ABLA i danego zamiast niego przez boga EWIE kolejnego hybrydowego syna SETA. Wygląda to zupełnie jakby w stwórczym zamyśle i niestety faktycznie, ( gdy zapoznamy się z licznymi odrażającymi faktami ), jakby tubylcy mieli być niewolniczą, odławianą w celach pozyskiwania życiodajnych substancji i spełniania seksualnych i mistycznych rytuałów zwierzyną, żyjącą na przygotowanej w tych celach prześlicznej farmie, której pogłowie niezmiennie reguluje się aranżowanymi między tubylcami konfliktami, wojnami oraz sekretnymi lecz bardzo skutecznymi np. szczepionkowymi czy farmaceutycznymi sposobami –> https://youtu.be/x6A1PqJb6Jc
    Mawiają jednak, że wzorem CHRYSTUSA lekarstwem na wszelkie ZŁO tego świata ( czyli przeważnie naszą, chorobliwą wprost DURNOTĘ ) jest okazanie drugiemu człowiekowi, a przede wszystkim każdemu zapiekłemu wrogowi bezinteresownego zainteresowania, troskliwości, miłości. To prawie każdego zatwardzialca zwali dosłownie z nóg, gdyż takiej właśnie reakcji zupełnie się ON od nas nie spodziewa i zacznie zastanawiać się jakich to NIEGO reakcji oczekujemy. Gdy jednak przekona sie o naszej bezinteresowności będzie faktycznie rozbrojony. Najprostsze, rzekłbym naturalne ludzkie, dziwacznie głęboko skrywane odruchy, mogą z absolutna pewnością w krótkiej chwili odmienić oblicze tego świata i odmienić każdego drapieżnego świra, którymi nadal podprogowo rządzą hybrydowe stwory, pożywiające się jak upiory naszymi negatywnymi emocjami generowanymi wzajemnie do siebie i do innych istot między nami żyjących. Tymczasem wymieszany z nami drapieżny gatunek jest długofalowo zaprogramowany do skrytej z nami walki i nad nami sekretnie czynionej władzy, siania chaosu i wzajemnego tubylców na siebie napuszczania. Aby uzmysłowić Państwu, jak żałośnie durna jest nasza świadomość o otaczającym nas świecie, posłużę się przykładem sekretnej wiedzy, jaką przekazywano oficerom w carskiej Rosji w 1897! roku na podstawie znalezionych dla nich właśnie przygotowanych, oficjalnie używanych broszur. Czy świadomość o tym fakcie i naszym zacofaniu nie zwali Was z nóg ? –> https://www.youtube.com/watch?v=Wr604Rqih9g&t=7s

    OdpowiedzUsuń
  7. A tak ponoć wygląda model wszechświata w którym żyjemy, będący jedynie płaskim sześciokątnym fragmentem ( słynny już temat PŁASKIEJ ZIEMI )znajdującym się pod kopuła nieba, faktycznie o lekko kulistym kształci e) wielościanu foremnego w kształcie kuli na którym łapę swą trzyma chiński smok --> https://www.google.pl/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&uact=8&ved=0ahUKEwj3j-2v95bRAhUSNVAKHYPjAcgQjRwIBw&url=http%3A%2F%2Fwww.transazja.pl%2Fprofil%2Fzielony_ludek%2Fblog%2F151%2Fwpis2023%2FPekin%2CChiny%2FZakazane_Miasto&psig=AFQjCNFSX_SEduDvBuMF4SeJRfSrtv0yhw&ust=1483015899623537

    OdpowiedzUsuń
  8. Dokładnie to ten obraz z artykułu powyżej z modelem naszego wszehświata --> http://www.transazja.pl/vusers/blog/photo/blog151/blog_2023_l_9b7e4876.jpg

    OdpowiedzUsuń