Roman

Roman

wtorek, 21 lutego 2017

O REINKARNACJI SŁÓW KILKA


Thorwald Dethlefsen
 

- Thorwald Dethlefsen* jeden z gigantów psychoterapii XX wieku uznawany jest szczególnie w niemieckojęzycznej Europie za "ojca" terapii regresyjnej (Reinkarnationstherapie). Warunkiem przeprowadzenia tego typu regresji jest wprowadzenie pacjenta / klienta w stan lekkiego transu. Można tego dokonać posługując się różnymi narzędziami jak hipnoza, holotropowe oddychanie, medytacja, metodą binaural beats i lub  Hemi-Sync. Niektórzy ludzie mają zdolność wprowadzania się w taki trans bez pomocy tych metod. Ale nawet Dethlefsen szybko rozpoznał, że wdzieranie się w sferę poprzednich wcieleń nie jest zgodne z Boskim Prawem, a już z całą pewnością nie, gdy motywami są ciekawość (ze strony klienta) i chęć zarobku (ze strony niedoświadczonego "terapeuty"). Wówczas Boskie Prawo da znać o sobie, a rezultat to kozetka u psychiatry i psychotropy. Zdrowie bowiem jest swobodnym przepływem uzdrawiającej Boskiej energii z wnętrza duszy na zewnątrz, a więc poprzez mózg, system nerwowy, całe fizyczne ciało i aurę jednocząc nas z Wielką Unikalną Wersją - z wszechświatem - z Uniwersum.

   - To niebezpieczne gdy dyplomowani i niedyplomowani terapeuci odważają się manipulować wyżej wymienionymi metodami głęboko położonymi warstwami podświadomości. Takie postępowanie można śmiało porównać do szczepienia noworodków nie bacząc na konsekwencje. Jeśli nie stabilny psychicznie pacjent przeżyje ponownie kim był i jaki był w poprzednich wcieleniach i nie będzie w stanie sobie wybaczyć popełnionych świadomie i nieświadomie złych czynów, jeśli uświadomi sobie kim są jego najbliżsi w nowych ciałach i obsunie się w stany depresyjne itp., wówczas pacjenta i terapeutę połączą więzy karmiczne, gdyż obaj stworzyli przyczyny, które wywołują skutki - posiew i zbiory.

   - Jeśli pacjent zbyt wcześnie - prowadzony przez nieświadomego, kierującego się chęcią materialnego zysku terapeutę albo szamana - doświadczy kim był i jakich negatywnych uczynków uprzednio dokonał, wówczas może to kulminować w procesie zwanym chorobą psychiczną. Następstwem będzie spotkanie tych dwóch dusz w następnej inkarnacji w celu wspólnego "odpokutowania" lekkomyślności z poprzedniego wcielenia. Obaj nie powinni wdzierać się w obszary które zostały na pewien czas niedostępne. Dzięki temu dusza może skoncentrowawszy się na poznawaniu samej siebie w stanie amnezji szybciej uszlachetnić się bez zbędnej traumy. Samopoznanie tak, wdzieranie się - nie. "Nasze" ziemskie rakiety w odróżnieniu od optyczno-magnetycznych ślizgaczy kosmicznych też nieelegancko wdzierają się w przestrzeń kosmiczną.

   - Gdy człowiek pracując nad sobą jest już stabilny, czyli psychicznie zrównoważony, świadomy kim jest w rzeczywistości, wówczas ma siłę zamienić niskie wibracje w wysokie. Samopoznanie jest postępowaniem leczniczym, a nie wdzieranie się do sanktuarium jakim jest dusza. Dusza jest bowiem świątynią świętego ducha - świątynią świętej, Boskiej świadomości - stanu świadomości w jakim żył Jezus przed 2000 ziemskich lat, którego "użytkownikiem" był drugi po Bogu - Chrystus. (Ja i Ojciec jednym jesteśmy).

   - Słyszę od czasu do czasu: A ja po tych regresjach czuję się teraz lepiej.
Nie neguję tego, ale czy w ten sposób zlikwidowana została w duszy przyczyna choroby w ciele?
Podany czasem silny antybiotyk także na jakiś czas wywołuje złudzenie wyzdrowienia. Operacja również. Ale co z przyczyną leżącą nadal w duszy?
Można szybko uwinąć się i posprzątać salon zanim przyjdą goście, a worek ze śmieciami - zamiast je wyrzucić - upchać gdzieś w komórce. Chwilowo mieszkanie "jakoś wygląda", ale gdy o tych śmieciach zapomnimy, wówczas w komórce śmieci gniją i z komórki zaczyna docierać do naszego nosa informacja: trzeba w końcu pofatygować się, pozbyć się śmieci i przewietrzyć komórkę tak, jak należy dotleniać komórki naszego materialnego ciała.

   - Dla Boga, dla Chrystusa stotne jest uzdrowienia tego, co nieśmiertelne - dusza. Materialne ciało  jest drugoplanowe. Gdy dusza ozdrowieje, bo pozbyła się obciążeń, wówcza jej ziemskie ciało odzwierciedla ten stan świadomości i też jest zdrowe. Na Ziemi jak w kasynie: możemy stawiać na ducha, albo na ciało. Decyzja i reakcja.


Matrix - Wstęga Möbiusa
Wznieś się ponad i poza biegunowość narodzin i śmierci;
ponad i poza prawo przyczyn i skutków (także ubocznych)
Stamtąd zeszłaś o duszo niegdyś na Ziemię i tam jest twój dom,
do którego wracasz.


To ciekawe... Poniżej siedziba centrali Banku Mizrahi-Tfachot

Tel Awiw, Bulwar Rotschilda

Powyżej logo banku
Nasi klienci zawsze do nas wracają

   - Coraz więcej lekarzy jest już świadomych, że lekarstwa tego świata w wielu przypadkach nie wracają pacjentom zdrowia. Wielu lekarzy przestaje ignorować psychosomatykę dostrzegając, że przyczyna choroby znajduje się w poza materią. Zarówno lekarze jak i pacjenci zmuszeni są zwrócić się z prośbą o pomoc do Źródła Zdrowia, bowiem ziemska Służba Zdrowia nie zdała egzaminu tak jak systemy religijne. Jedyny uzdrowiciel i lekarz jest w nas - w każdej duszy. Z tym wewnętrznym lekarzem powinni i będą współpracować lekarze nadchodzących lat oraz uświadomieni przez nich pacjenci. Chemia, radiacja i skalpel to niewiele. Boska energia to wszystko. Samo łykanie przepisanych przez lekarza tabletek, samo picie ziół, które ze względu na stale rosnącą radioaktywność tracą "moc" leczenia nie przyniesie pożądanego efektu. Włamywanie się w podświadomość w celu manipulowania nią nie pomoże a tylko opóźnia rozwój duchowy. Natomiast zmiana modelu myślenia z negatywnego na twórczy, pozytywny jest drogą do uzdrowienia. Żyjącemu w radioaktywnym, elektromagnetycznym, toksycznym zestresowanemu od wewnątrz i od zewnątrz człowiekowi pozostała obecnie ostatnia szansa - zwrócić się do Boga w sobie o pomoc.

Odczuj w sobie kim naprawdę jesteś, zanim świat zewnętrzny wmówi ci że jesteś śmiertelnikiem - Niemcem, Polakiem, szlachetnie urodzonym, protestantem, żydem/Żydem, prawosławnym, rasy kaukazkiej, rasy negroidalnej...
... a zaśniesz znowu na eony i będziesz rodzić się i umierać i walczyć za nieswoje interesy w hipnotycznym amoku bohaterów zabójców z bronią w rękach i "przegranych nieudaczników" podlewających kwiatki w ogrodzie i piszących wiersze o miłości utożsamiając się ze swoją ziemską wciąż umierającą, poddaną prawu stałej przemiany materii. Narodziny - śmierć - narodziny - śmierć - narodziny - śmierć... ale czy to jest rytm życia podarowanego nam przez kochającego nas Ojca i Stwórcę?


Jan-Henrik Günter: Die Seele heilen mit Reinkarnationstherapie. Hugendubel. 2007Ingo Michael Simon: Rückführungen: Leitfaden der Reinkarnationstherapie. Norderstedt. 2009Regina Walter:   Reinkarnationstherapie  ist nicht ungefaehrlich, Der Standard. 1. März 2013Brian L. Weiss: Die zahlreichen Leben der Seele: Die Chronik einer Reinkarnationstherapie. Goldmann. 2009
ringBrian L. Weiss: Die zahlreichen Leben der Seele: Die Chronik einer Reinkarnationstherapie. Goldmann. 2009.
  1. Hochspringe Jan-Henrik Günter: Die Seele heilen mit Reinkarnationstherapie. Hugendubel. 2007.
  2. ddHochspringe Ingo Michael Simon: Rückführungen: Leitfaden der Reinkarnationstherapie. N

2 komentarze:

  1. Jak widać pewne obawy, a nawet zaskoczenie od lat narosłymi konsekwencjami depopulacyjnego SPISKU przeciwko ludzkości, zaczynają w końcu docierać tam, gdzie jak dotąd trudno było uzyskać posłuch.
    Moi drodzy to jest właśnie doskonały wprost przykład jak zwyczajna ludzka DOBROĆ i SOLIDARNOŚĆ, ODWAGA i usilna chęć wprowadzenia w naszej smutnej rzeczywistości zmian, powoli drąży SKAŁĘ, która to słowami TOTALNIE zatrwożonego tym stanem rzeczy i równie zaskoczonego OJCA dyrektora jest nawet łaskawie chwalona, BA gorąco polecana jako doprawdy warta naśladownictwa. W tym miejscu jednak należy zwrócić uwagę na konieczność zachowania zrozumienia i kultury przekazu dla kilkudziesięcioletniej równie TOTALNEJ nieświadomości spisku tak zwykłych tubylców jak i fatalnie zmanipulowanych przez MENDIA i ŁŻE naukę elit.
    ZATEM w związku z DOBREM nas wszystkich z uśmiechem i miłością PODAWAJCIE DALEJ !
    https://youtu.be/9Zu9CoyK4Mk

    OdpowiedzUsuń
  2. Oto wpis, którego nie udało się Czytelnikowi umieścić:
    Dobrze zrozumiałem? oblicze religii da się zmienić, czy choćby rozpocząć proces transformacji, zmieniając nazewnictwo na jedność?
    To co jest zaszło tak głęboko że przewartościowanie pojęć i prawd nie odbędzie się bez zburzenia tego co jest (watykanów, meczetów, synagog, domów bogów osobowych) wraz z wyrwaniem fundamentów (oczywiście naturalne, pokojowe posprzątanie) Żadnego pozostawiania pamiątek, zabytków demoralizujących potomność widokami bezeceństwa
    'Kto nie postrzega dziejów ludzkości jako kryminalnej historii świata jest jej wspólnikiem'
    "O" 🗿
    dziękuję
    Dnia bdb
    Grzesiek W.

    OdpowiedzUsuń