Roman

Roman

sobota, 18 marca 2017

A JEDNAK ZMIANY NA LEPSZE

Muzułmańskie dziennikarki z wizytą w Izraelu


  - W miniony poniedziałek muzułmańscy dziennikarze i dziennikarki odwiedziły jerozolimskie Stare Miasto oraz Wzgórze Świątynne, a we wtorek Yad Vashem (Instytut Pamięci Ofiar i Bohaterów Holocaustu), izraelskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, gmach Sądu Najwyższego* i Parlament. To są "znaki czasu" w którym żyjemy. Takie odwiedziny były dotąd nie do pomyślenia, A jednak, gdy zmienia się stan ludzkiej świadomości, zmienia się świat wokoło nas. Świat wokół nas jest jedynie refleksją naszego wnętrza.


Z serii artykułów NIE WSZYSCY
Ten artykuł nie ma na celu polityki na osi Izrael państwa muzułmańskie, lecz chodzi
tu o zwrócenie uwagi na poważne zmiany na świecie wbrew woli toksycznych przywódców wojującego islamu. T o  stanowi meritum niniejszego artykułu.


   - Coraz więcej dziennikarzy z muzułmańskich krajów arabskich odważa się odwiedzić Izrael, aby w końcu osobiście przekonać się jak wygląda Izrael od wewnątrz. Mogą poruszać się swobodnie po kraju, spotykać się z jego mieszkańcami, żydami, muzułmanami, katolikami...
i odczuć "na własnej skórze" wibrację tego nie muzułmańskiego kraiku na Bliskim Wschodzie.


   - Grupa sześciu północnoafrykańskich dziennikarzy i blogerów zwiedziła w tym tygodniu Izrael na zaproszenie MSZ Izraela. Zaproszenie skierował do państw muzułmańskich zastępca rzecznika departamentu ds. mediów arabskich - Hassan Kaabiya.


   - Ta wizyta jest szóstą z kolej tego rodzaju inicjatywą. Przedstawiciele mediów arabskojęzycznych zapraszani są do zwiedzenia Izraela, a tym razem po raz pierwszy przybyła także delegacja delegacja dziennikarzy i blogerów z Algierii i Tunezji! Po dziesięcioleciach wrogiej propagandy i siania wrogości przez obie strony także i na tym planie dochodzi do zmiany. Także młodzi muzułmanie chcą w końcu poznać prawdę, chcą "zobaczyć na własne oczy", a nie wierzyć w to, co im się pokazuje w telewizji. Do tej pory tylko dziennikarze z Maroka odważali się odwiedzić Izrael (ostatnio w listopadzie 2016 roku).


Jad Waszem

   - W miniony poniedziałek muzułmańscy dziennikarze i dziennikarki odwiedziły jerozolimskie Stare Miasto w Jerozolimie oraz Wzgórze Świątynne, a we wtorek Yad Vashem (Instytut Pamięci Ofiar i Bohaterów Zagłady), izraelskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, gmach Sądu Najwyższego i Parlament. Dziennikarz opisujący w muzułmańskim kraju odwiedziny w Jad Washem naraża swoje życie.
A jednak świat się zmienia, bo zmienia się ludzki stan świadomości. Ludzie nie chcą już wierzyć - ludzie chcą wiedzieć. Ludzie chcą myśleć samodzielnie.


Stare miasto w Jerozolimie

Sąd Najwyższy*

  - Arabscy goście opisali swoje pierwsze wrażenia z Izraela jako "powiew Zachodu i wolności" oraz chwalili sobie "okazję zobaczenia na własne oczy prawdziwego Izraela bez pośrednika w postaci nieobiektywnych mediów"Ta grupa muzułmańskich dziennikarzy spotka się także z izraelskimi dziennikarzami, którzy piszą artykuły w różnych językach także na temat świata arabskiego.

   - Wspomniany wyżej dyr. Hassan Kaabiya powiedział, że "te wizyty tego rodzaju są niezmiernie ważne, aby rozwiać mity lub skorygować fałszywe wyobrażenia o Izraelu. Bardzo istotnym jest też, aby zachęcać młodych ludzi, którzy urodzili się w państwach karmiących ich od lat fałszywymi wyobrażeniami o Izraelu, żeby odwiedzili ten kraj osobiście i przekonali się jak tu naprawdę wygląda. Okazuje się, że po tych wizytach ich poglądy szybko ulegają zmianie, a ich artykuły zmieniają utartą (nawet międzynarodową) opinię na temat tego państwa".

   - W marcu ubiegłego roku, premier Benjamin Netanjahu spotkał się osobiście delegacją indonezyjskich, muzułmańskich dziennikarzy i stwierdził, że nadszedł czas na jeszcze lepsze stosunki między Indonezją a Izraelem. [...] Istnieje wiele możliwości współpracy choćby jeśli chodzi o takie tematy jak woda i technologia. Obecnie Izrael utrzymuje doskonałe stosunki z wieloma krajami w Azji, a szczególnie z Chinami, Japonią, Indiami i Wietnamem.


 Minister spraw zagranicznych Togo, Robert Dussey
z wizytą w Izraelu u premiera Benjamina Netanjahu
   - Robert Dussey, zaprosił izraelskiego premiera na złożenie oficjalnej wizyty w muzułmańskim Togo oraz do wzięcia udziału na szczycie "Afryka-Izrael", który odbędzie się w październiku 2017 roku, gdzie obrady będą dotyczyć najnowszych technologii (high-tech Made in Israel), komunikacji, rolnictwa i bezpieczeństwa. Netanjahu przyjął zaproszenie. Dussey szacuje, że w tej konferencji weźmie udział 25 przywódców państw muzułmańskich.- Wracam ponownie do Twojego pięknego kraju, do Izraela, a zwłaszcza Jerozolimy. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy, ponieważ chciałbym zaprosić przedstawicieli Izraela do Lome, do stolicy Togo, aby uczestniczyli w afrykańsko-izraelskiej konferencji ds. technologii itd. w październiku b.r. - powiedział minister Dussey. - Macie dobre układy w Afryce Wschodniej. My chcemy takich koneksji w Afryce Zachodniej. Chcemy żeby Izrael miał dobre stosunki w wszystkimi krajami afrykańskimi.
Prezydent Togo, 
Togo Faure Gnassingbé, odwiedził Izrael w sierpniu 2016.


Benjamin Netanyahu podczas spotkania
z prezydentem Kenii,Uhuru Kenyatta

Netanjahu i prezydent Azerbejdżanu, Ilham Alijew podpisali szereg umów dwustronnych dotyczących  powołania komisji ds. dalszej współpracy w dziedzinie nauki, technologii, zdrowia, rolnictwa, handlu i innych spraw ekonomicznych.
 22 września 2016.
Premier Benjamin Netanjahu spotyka się z liderami
i przedstawicielami państw afrykańskich, także muzułmańskich
w trakcie trwania Zgromadzenia Ogólnego w gmachu ONZ, w Nowym Jorku.


... a tymczasem:

Szef Autonomii Palestyńskiej, Abbas znowu gościł u siebie
rodziny morderczych terrorystów...Cóż na każdym planie ewolucji znajdziemy maruderów.
Trzeba ich wesprzeć...

   - Abbas nazywa ich "męczennikami". Określenie "męczennik" w tym kontekście jest jednym z islamskim gloryfikacji bohaterów, którzy zginęli podczas prowadzenia dżihadu, świętej wojny (nie przeciwko swoim słabościom, przeciwko niesionej w sobie nienawiści do wszystkiego, co nie muzułmańskie), lecz muzułmańskiej świętej wojny wypowiedzianej niewiernym psom (abu klb), czyli żydom, chrześcijanom i reszcie niewiernego świata.
Podsumowując: 
- Czy biorę stronę Izraela? 
   Nie.
- Czy jestem przeciwko Izraelowi?
  Nie. Obie strony konfliktu s
łużą sobie wzajemnie jako lustra.
- Po prostu nie biorę stron. Jestem za procesem jednoczenia się Ziemian. Obserwuję ten proces i dlatego wyciągam wniosek: podczas gdy stary świat nadal tkwi w nienawiści i służy śmierci, kiełkuje już nowy świat, czyli nowa ludzkość; ludzie którzy chcą żyć w zgodzie i harmonii, którzy nie chcą patrzeć na to, co ich rzekomo różni, lecz na to, co ich łączy - wspólna, spokojna przyszłość. Takiego obrotu rzeczy nie życzą sobie organizacje terrorystyczne i ci, którzy z cienia pociągają za sznurki skłócając ludzi, którzy chcą żyć w pokoju.
   

10 komentarzy:

  1. Prawie wszyscy jesteśmy JEDNYM, choć nadal zbyt często występujemy przeciwko sobie. Natomiast OBCY choć zabrzmi to dziwacznie są w NAS...
    Czy zastanawialiście się czasem czym tak naprawdę są słynne hollywoodzkie produkcje? Pewnie do wielu z Was już dotarło niejedno przesłanie ukryte w takich filmach, które jasno odnosi się do naszej chorej rzeczywistości. Zapewne moi drodzy oglądaliście film OBCY czy też Misja Prometeusz czy inne temu podobne... Spróbujmy zatem odnieść je do naszej chorobliwej rzeczywistości, jakby były ONE podpowiedzią ich twórców, którzy związani masońską tajemnicą, nie mogą nam tego łaskawie po ludzku wprost powiedzieć. Czy zauważyliście, że akademicka medycyna w dziwacznie powtarzalny sposób prawie kompletnie pomija w swych lekarskich procedurach szeroką diagnostykę i powszechne, skuteczne usuwanie z ludzkich organizmów robaków i pasożytów. To samo dotyczy nauki zbyt dumnie jak sądzę zwanej stomatologią bezrozumnie i bezkrytycznie latami polecającą najbardziej aktywną truciznę na planecie do mycia i fluoryzacji dziecięcych zębów. Czy widzieliście kiedyś, aby stomatolog miał mikroskop do badania flory bakteryjnej i pasożytów w jamie ustnej? Nie? To właśnie znak, że jesteśmy w DOMU... Faktem jest natomiast, że mamy do czynienia w życiu z ogromną, stale mnożącą się OBCĄ armią mikro i makro pasożytów, którymi się nikt dosłownie nie zajmuje i które to bezkarnie jak tzw. OBCY przejmują kontrolę nad naszym organizmem zdrowiem i życiem, to jest samopoczuciem, psychiką, mentalnością, czyniąc z nas zadziwiająco wzajemnie OBCYCH na swoje fatalne podobieństwo przy tym niezwykle sprawnie replikując się w naszych organizmach na których, to odchodach mają jeszcze doskonałą pożywkę wszelkie wirusy, bakterie i pleśnie.
    Kiedy zatem i przez kogo świat ten został tak skutecznie zarażony, że już dzieci w łonach matek mają ogromne ilości pasożytniczych robaków ( tzw. bio-replikatorów )?
    Biorąc pod uwagę drastyczne ( kilkukrotne ) zmniejszenie długości naszego życia stało się to zaraz po potopie, który był incydentem mającym na celu ograniczenie pogłowia na ludzkiej fermie i naturalnie czasu życia ludzkich istot. Czemu zapytacie ? Jeżeli przyjmiemy, że w swej totalnej ślepocie jeszcze nie odkryliśmy, że jesteśmy traktowani jak tanie bioroboty nad którymi stale trzeba trzymać kontrolę i zamordyzm, to w trakcie projektu podczas licznych wojen można było już zrezygnować z kolosów, gigantów na rzecz miniaturyzacji i związanej z tym jeszcze większej kontroli, której błyskawiczny wzrost widać dosłownie na każdym kroku. Ponieważ "JA ROBOT" choć stale okłamywany, manipulowany i depopulowany, to jednak niezmiennie odzyskuje świadomość i występuje błyskawicznie konieczność dalszego trucia go z powietrza, wody, żywności, lekarstw, gdyż zaczyna zwyczajnie zagrażać nazwijmy to PROJEKTOWI. Kim zatem są piramidalni nadzorcy PROJEKTU, którzy dzielnie służą swemu księżycowemu PANU, ba całej planecie zrzeszeni w piramidalne struktury, utrzymujące całe armie skorumpowanych kastowych, pospolitych tubylców jako szpiegów, polityków, kłamców, najemników, szefów w odrobinę czasem większej świadomości od pozostałego jeszcze bardziej zniewolonego PLEBSU? Otóż są ONI trochę bardziej odporni, mając we krwi RH minus miedź, która ma właściwości aseptyczne, czyniąc ich statystyczne zauważalnie bardziej długowiecznymi - dożywają zwykle 90 - 100 lat. To właśnie ONI nie chorują zwykle na raka, są nadwrażliwi na fazy księżyca, są mistyczni, który to fakt skwapliwie wykorzystano i choć nie są stworzeni do fizycznej pracy, dziwacznie znacznie lepiej sobie radzą niż pospolity, pozbawiony wiedzy i informacji tubylczy PLEBS.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak więc pozbyć się stale replikujących się pasożytów i razem z nimi większości chorób i problemów zdrowotnych. Dziwacznie jest na to wiele sposobów - H2O2, ale najbardziej prostym, sprawdzonym i skutecznym jest kropelkowa metoda 1 do 4 chlorynem sodu tzw. MMS-em zmieszanym z sokiem z cytryny do tego po 3 - 4 minutach woda 200ml , którego skuteczność w leczenia raka i innych chorób uznanych powszechnie za niewyleczalne, spowodowała błyskawiczny zakaz jego sprzedaży w USA i UE. Dobre co ?
      Tak więc tylko wiedza i świadomość może uczynić tubylców naprawdę WOLNYMI
      wężykiem, wężykiem
      PODAJCIE DALEJ...

      Usuń
    2. Tzn przykl.1kropla mms i 4 wody?

      Usuń
    3. 4 krople MMS zmieszać z 16 kroplami cytryny, a po 2 do 4 minutach zalać wszystko 200ml dobrej wody i tak 2 do 3 razy dziennie wg --> https://youtu.be/HMXjcGcfhjg

      Usuń
  2. A moja znajoma byla kilka dni w Iranie i teraz chce do Izrael i nie moze bo ma pieczatke z Iraku. A nie jest muzulmanka. Teraz czeka az zapelni pieczatkami caly paszport i dostanie nowy. To czy to jest normalne?

    OdpowiedzUsuń
  3. Panie Romianie i Rocefeler poszedł na drugą stronę. Albo tak mówią

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poszedł niechętnie, bo po 6-ciu transplantacjach serca.
      Zdrowia, życzliwości, miłości nie można kupić, nawet jeśli jest się multi-miliarderem. To nie są produkty, dzieła rąk ludzkich. To Boskie przymioty.

      Usuń
    2. Powinno być pokazane co czeka takich ludzi jak Pan Rocefeler po drugiej stronie. Cały świat byłby odrazu lepszy :)

      Usuń
    3. Iluminowani słusznie wierzą w reinkarnacje i wiedzą, że na śmierć jest tylko jedno lekarstwo - nowe pchające się na świat życie. Tak więc przy zachowaniu praw telegonii, pozostawiają ONI swoje zamrożone zarodki w które przy zachowaniu odpowiednich reguł mają doprawdy duże prawdopodobieństwo odrodzić się w ciele poczętego dziecka na nowo - patrz wskazówki w Biblii o żonie zmarłego brata, czy "cudowne" zmartwychwstanie poszadkowanego przez Seta Ozyrysa . Naturalnie oprócz zachowania statusu i materialnego bogactwa istnieje jeszcze kwestia zachowania świadomości poprzedniego żywota, co zostało również przekazane uczniom w 15 tablicy Thota - Hermesa Trismegistosa, ale istnieje ku temu wiele jeszcze innych sekretnych i współczesnych, skutecznych rozwiązań...

      Usuń