Roman

Roman

środa, 12 lipca 2017

W WIĘZIENIU LUDZKIEGO EGO




- Gdy istota duchowa, świadomość zwana ze względu na swoje obciążenia duszą, wciela się ponownie w ludzkie ciało i w wyniku amnezji utożsamia się
z nim, automatycznie zawęża i ogranicza się sama do stadium ja jestem człowiekiem. Zapomina bowiem o swoim Boskim pochodzeniu, o Prawdzie Absolutnej: JA JESTEM ŻYCIEM PŁYNĄCYM ZE ŹRÓDŁA ŻYCIA.

- Wszechobecne Życie manifestuje się w dwóch aspektach – osobowym
i nieosobowym. Życie jest energią. Energia jest Bogiem i vice versa. Ta energia – wszechmogący Bóg – może działać na planie rozwojowym, na planie materii poprzez człowieka, który o taki stan świadomości prosi i sobie tego życzy, bowiem w tym właśnie widzi sens i cel swojego pobytu w i na materii.

- Ta Boska energia składa się z duchowych atomów. Jest to najczyściejsza forma życiodajnej energii. Dusza i jej człowiek mogą ją świadomie przepuszczać przez siebie dla dobra pozostałych istot żywych. Kto nie chce tej energii pozwolić działać poprzez siebie, może skorzystać z prawa wolnej woli, ale tym samym skazuje się na banicję z płaszczyzny Absolutu na płaszczyznę prawa przyczyny
i skutku. Człowiek staje się tym, co sam z siebie uczynił swoimi życzeniami, niskimi uczuciami i myślami i staje się odpowiedzialny za los tych, których ogłupia i sprawia, że w niego wierzą. Swoją postawą, impertynencją i ignorancją zasłania Stwórcę – Boga. Ukazuje się zaślepionym braciom i siostrom jako „matka Stwórcy” albo jako „namiestnik Boga na Ziemi”, jako „eminencja”, jako „ekscelencja”… To są przyczyny wywołujące skutki; akcja wywołująca odpowiednią reakcję. W świecie materii również obowiązują prawa, które mogą również być ignorowane, 

- Gdy dusza w człowieku wykracza przeciw Boskiemu Uniwersalnemu Prawu
i kradnie energię dla realizowania własnych celów, wówczas zawężony tym samym horyzont świadomości duszy staje się jej więzieniem – więzieniem ludzkiego ja. Takiego człowieka nazywa się egocentrykiem i/albo egoistą. Tworzy on swoje własne prawa i przekonuje innych, że to dla ich dobra. Sprzeciwiających się jego woli – samowoli – karze i egzekwuje siłą narzucone bliźnim ludzkie prawa kolidujące z Boskim Prawem wolności. Tego typu postępowanie stanowi kraty duchowego więzienia ego. Taki człowiek odbierany jest przez uduchowionych, rozbudzonych ju z ludzi jako zimny intelektualista. (Bez serc, bez ducha, to szkieletów ludy…). Intelekt nie służący duchowi prawdy jest zabójczy, zaś Boskie Prawo uczy: nie zabijaj. Żyjący w stworzonym przez siebie więzieniu człowiek stara się je zaludnić i tworzy swój świat wokół siebie. Tak powstały światy – izmów (np. świat talmudyzmu, świat komunizmu, świat katolicyzmu, świat protestantyzmu, świat intelektualnego onanizmu… Tacy ludzie przedstawiają się światu jako „liderzy”, jako przywódcy religijni, przywódcy duchowi …

- Co doprowadziło i nadal doprowadza ten świat do miernoty i duchowego zamroczenia?

- Poważne obciążenie - żądza władzy owych liderów. Wiedzie ślepy niewidomego i obaj do przydrożnego rowu wpadną. Teolodzy i biomaterialiści widzą siebie jako upoważnionych do zarządzania tym światem, zaś ich „owieczki” pasą się na uczelnianych pastwiskach i nie chcą widzieć i uczyć się z kart smutnej historii tego egoświata, że ich liderzy pastwią się nad nimi, że taki stan rzeczy musi zakończyć się – tak jak to już miał miejsce nie raz – ubojem „bydła naziemnego” – jak w kręgach intelektualistów nazywane są ludy Ziemi. 

- Uczeni tego świata wykładają i studiują na ziemskich uczelniach niewiedzę, bowiem z tej niewiedzy można w tym więzieniu małego, ludzkiego ego  „jakoś żyć”, a nawet „nieźle żyć” o ile jest się „zaradnym”, o ile jest się „człowiekiem sukcesu”, a nie „nieudacznikiem”. Tę ostatnią etykietkę przykleja się na plecach tych ludzi, którzy interesują się czymś poza materią i materializmem, którzy starają się zajrzeć w głąb życia, którzy tęsknią za utraconym Boskim stanem świadomości, tęsknią za ich prawdziwą, niebiańską ojczyzną.

- Dopóki materializm uznawany jest za prawo, dopóki obowiązują takie ziemskie prawa jak „prawo” „świętej własności”, „prawo” „świętej nieustępliwości”, prawo „świętego przymusu” i „prawo” „świętego bezwstydu” – dopóty na tej planecie
i jej podobnych warunki życia się nie zmienią. Z tej właśnie przyczyny nadrzędne inteligencje kierując się Boskim miłosierdziem wdrożyły proces dematerializacji; innymi słowy proces rozwiązania wszystkich form materialnych. I będzie parafrazując Chrystusa: jako w wymiarach niebiańskich tak i na planie materii. Jedno prawo dla wszystkich inteligentnych, czujących istot żywych. 
Oto przyszłość zgodna z zamysłem i wolą naszego Stwórcy, który jest jedyną świętością – jest wszechobecnym Życiem.

- Tak się dzieje i tak się stanie i nie inaczej. Na nic zda się czarna magia
i inscenizowanie wojennej pożogi mającej na celu zasugerowanie nam, że Boga nie ma, że nikt w kosmosie nie słyszy naszego wołania.
Niebo jest w nas. Ojciec jest w niebie, które jest w naszym wnętrzu i z wewnątrz to niebo, prawdziwe niebo zostanie rzutowane na zewnątrz, na ekran jakim jest materia. Życie na materii to projekcja.



Bóg jest Życiem i to imię już uświęca coraz więcej rozbudzonych duchowo dusz i ludzi. Święć się imię Twoje – święć się imię nasze. My jesteśmy życiem. Każdy ziemskim dzień jest kromka chleba powszedniego, jest okazją poznawania samego siebie i niesie możliwość wymienienia starego, bezużytecznego oprogramowania na nowe. Naszym mottem jest bezinteresowność. Wybaczamy sobie popełnione w niewiedzy błędy i wybaczamy tym, którzy utrzymywali nas w stanie niewiedzy. Zostawiamy za sobą systemy wiary, które nie zdały egzaminu po upływie tysięcy lat, zostawiamy za sobą związane z nimi tradycje, święta, ceremonie o obrządki. Każda godzina pobytu na Ziemi niesie możliwość szybszego rozwoju i po to tu przybyliśmy. Nasza Boska świadomość przeprowadzi nas przez świat pokus i zbawi nas od wszelakiego złego jakie ukryło się w nas po tysiącach lat w astralnych światach i na planie materii. Oto ściągamy świadomie i z premedytacją Niebiańskie Królestwo na Ziemię – bezinteresownie – nie dla siebie – lecz dla tych, którzy tu zostaną i dla tych, którzy zejdą na podnoszącą swą wibrację planetę. Bo w nas jest Boska moc, chwała i wspaniałość na od wieczności do wieczności.
Amen (hebr. uwierz) jest zbędne.

11 komentarzy:

  1. Dziękuję za doładowanie baterii z rana <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Panie Romku - nic dodać i nic ująć. Dziękuję za każde słowo powyższego tekstu ... za ten ogarek światła. Pozdrawiam bardzo ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. „Ludzie nie są więźniami losu, a jedynie więźniami swoich własnych umysłów". – Franklin Delano Roosevelt

      Usuń
  3. czy w swej boskiej istocie nie posiadamy zadnego ego ? pracujemy , doswiadczamy dla calej boskiej wspolnoty ? nie dla siebie ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ego odnosi się do ludzkiego stanu świadomości. W Uniwersalnej Jedności istnieje JA JESTEM składającego się z czystych duchów. Działając pro publico bono działasz bezinteresownie - dla siebie także.

      Usuń
  4. Zatem zapraszajmy codzień emocją wygenerowaną z serca (a nie tylko myślą)KRÓLESTWO NIEBIESKIE w pobliże naszego materialnego żywota, REGULARNIE również czyńmy to w miejscach mocy, które zwykle bezwiednie odwiedzamy raz na jakiś czas, a stanie się to o co prosimy...

    OdpowiedzUsuń
  5. Przebacz wszystkim ktorzy cie skrzywdzili a zaznnasz spokoju, bo jesli nie przebaczysz to ty cierpisz.a nie ten ktory cie skrzywdzil,

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystko co robimy , robimy to sobie . Tylko znajomość prawa akcji i reakcji i nieuchronność tego zjawiska zmieni ten Świat . Każdy to prawo zna , ale większość je ignoruje ponieważ czas który jest iluzją powoduje , że jeżeli nie ma reakcji od razu to znaczy , że mi się udało i nie poniosę konsekwencji za moje czyny. Sprawiedliwość jest sprawiedliwa tylko wtedy gdy jest nieuchronna , bez możliwości wykupienia się . W wieczności czas nie istnieje ponieważ wszystko co ma początek musi mieć koniec, wieczność niema początku i niema końca. To co nas otacza to prawo akcji i reakcji widziane umysłem czyli pryzmatem rozszczepiającym światło, dwoistością dwóch półkul mózgowych . Dobro i zło to różne kolory światła , które oglądamy naszym umysłem i nic złego i nic dobrego w tym co było jest i będzie. Oglądamy siebie w różnych kolorach (emocjach) bo chcemy. Miłość , światło czy energia to wszystkie kolory, emocje lub częstotliwości w jednym. Bóg to jedność , to światło to my bez podziału i oddzielenia na różnym etapie poznania siebie. Aby poznać dobro trzeba poznać zło , doświadczając wszystkiego doświadczymy siebie (BOGA) . Świat to demon , który wciąga do śmiertelnego tańca komentowania stworzenia. Bądź świadkiem stworzenia a nie uczestnikiem a poczujesz się jak BÓG : ) To wejście w pole serca i wyjście z pola umysłu . W tej drodze niema czasu ani odległości .
    Pozdrawiam
    TDZ

    OdpowiedzUsuń
  7. Panie Romanie, trafiłam ostatnio na modlitwę Ojcze nasz po aramejsku. A ponieważ w internecie jest dużo "różnych rzeczy" piszę do Pana z pytaniem czy ma Pan gdzieś dostęp do wersji oryginalnej Ojcze nasz i do tłumaczenia? Z góry dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam serdecznie. Marta

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak, znam tę aramejską wersję. Oryginału nikt nie widział, ale w obecnym czasie tekst ten powinien być zrewidowany, ponieważ i przy nim majstrowano. W książce doktora n.med. Manfreda Doeppa, którą miałem honor przetłumaczyć na język polski zamieściliśmy w drugim, uzupełnionym wydaniu nową wersję tej modlitwy zdrowia psychicznego. http://holopatia.blogspot.com/2015/10/wydanie-uzupenione-medycyna-wedug.html
    W każdym razie słowa ..." i nie wiedź nas na pokuszenie" z całą pewnością nie mogą być kierowane do Boga-Ojca, który jest miłością.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jest tylko prawda albo brak prawdy. Jeśli wyjdziemy poza dualizm wtedy takie pojęcia jak klamstwo, zło, zbrodnia nie mogą istnieć. Dammapada zaczyna się od zdania,. "Z Ducha pochodzi wszelki zamysł, Duch jest najważniejszy, Duch jest eszystkim". Wychodząc z tego punktu wszystko staje się jasne. Mając prawdę w sercu wszystkie działania są właściwe, wszystkie wybory są pewne, człowiek jest nieomylny bo działa z wyższego pułapu, z pozaego, działa z Ducha. Dla mnie jest tylko taka rzeczywistość lecz wielu wybiera siebie zamiast Boga, z tego biorą się te wszystkie problemy. Jak dotrzeć do prawdy, oto pytanie kluczowe? Musimy zrozumieć, że zostaliśmy pozbawieni możliwości odkrywania prawdy poprzez zablokowanie oka duchowego (pierwszego a nie trzeciego), które odbywa się w naszej rzeczywistości w kościele katolickim poprzez nakładanie blokady znakiem krzyża. W ten sposób ogranicza się człowieka do wyboru określonego zawężenia rzeczywistości zamiast do osobistego wewnętrznego poszukiwania i zrozumienia Boga. Religia ta jest oparta na fałszu, jest pozbawiona mocy a od początku była nastawiona na zdobywanie wiernych siłą. Teraz budzimy się z tego letargu, prawda nie zostawi nikomu wyboru, bo jest tylko jedna, z niej bierze się wszystko, zrozumienie, współczucie, tolerancja, troska a przed nimi wszystkimi miłość. To jest ta sama prawda o jakiej mówił Jezus, a przed nim w innej rzeczywistości Budda.

    OdpowiedzUsuń