Roman

Roman

wtorek, 15 sierpnia 2017

BUDDA a KOSMICZNY CHRYSTUS

Z biurka Romana Nachta

Notatka z lat 1990-ch minionego stulecia: Porównanie wiary
Dawanie zamiast pożądania – Promieniowanie zamiast wsysania

Buddyzm a prawdziwe chrześcijaństwo

CZYSTA NAUKA CHRYSTUSA BOŻEGO
a nie katolicyzm, nie protestantyzm lub inny -izm)


We wszystkich religiach, także w buddyzmie zawarta jest iskierka Prawdy,

ale  Duch Prawdy - Chrystus - objawia i jest Prawda.

Wykład dla ludzi budzących się do wolności w Bogu, którzy wyswobodzili się
od wszelkich wyznań i ludzkich dogmatów.


Budda a Chrystus Boży

 
- Dlaczego dalekowschodnie religie nie uznają Chrystusa, jako istoty Boskiej?     - Dlatego, ponieważ „chrześcijańska” religia została rozpowszechniona
          na Dalekim Wschodzie nie przez Chrystusa, Nauczyciela miłości i pokoju,
lecz ogniem i mieczem.

- W każdej religii zawarte są cząsteczki Prawdy. Tak więc i dalekowschodnie religie zawierają wiele pozytywnych, etyczno-moralnych zasad i prawidłowości wewnętrznego życia. W niniejszym wykładzie chcemy przedstawić w wielkim skrócie naukę Buddy i porównać ją z etyką Chrystusa żyjącego w ciele Syna Człowieczego, zwanego na Ziemi Jeszua (lub Jezusem z Nazaretu), aby uwypuklić wspólne cechy i różnice.


- Dlaczego Budda uczył o rozpuszczeniu się wszelkiego bytu w tzw. nirwanie? Przecież ta nauka odzwierciedla przyczynę upadku. Istoty duchowe, które obsunęły się w rozwoju wykroczyły przeciwko uniwersalnym, Boskim prawom
i odmówiły przyjęcia statusu dziecięctwa Bożego. Nie wystarczało im, że były boskie. One chciały same być jak Bóg – wszechobecne i wszechwiedzące tak, jak On, Ojciec i Stwórca. Z tej przyczyny dążyły do rozwiązania wszystkich duchowych form i do powrotu w wszechobecny Pranurt Energii.



- W ten sposób właśnie uformowane Stworzenie znalazło się 2000 ziemskich lat temu w punkcie zwrotnym. Szatański plan rozwiązania wszystkich duchowych form stworzonych przez Boga-Ojca-Matkę- Stwórcę, proces który wdrażano w życie został jednak zatrzymany przez Chrystusa na Golgocie, gdzie złożył ofiarę dla dobra wszystkich istot duchowych. W ostatniej chwili, ze wzgórza Golgota przekazał On każdej duszy dodatkową siłę, Iskrę Zbawczą, która stabilizuje cząsteczki z których składa się dusza na wieczność.

- Ten, kto kroczy ośmiostopniową ścieżką Buddy do nirwany, może faktycznie wspiąć się o kilka stopni na skali duchowej ewolucji, potem jednak również w nim pojawi się pytanie: Czy rozpoznajesz i uznajesz Chrystusa jako swojego Zbawiciela? Czy rozpoznajesz w Nim współrządcę niebios? Bowiem darując każdej duszy Iskrę Zbawczą, Chrystus jest jedynym wewnętrznym Mistrzem, jedynym wewnętrznym Nauczycielem w każdym z nas.

Różnice pomiędzy nauką Buddy a nauką Jezusa   - Ośmioraka, ośmiostopniowa ścieżka Buddy opiera się na etyczno-moralnych zasadach, które uczeń powinien wypracować w sobie na drodze wiodącej do doskonałości. Nie jest to jednak siedmiostopniowa ścieżka rezonująca ze strukturą duszy, ścieżka wiodąca przez siedem Boskich domen – porządek, wola, mądrość, powaga (sprawiedliwość), cierpliwość, miłość i miłosierdzie – której swoim życiem w ciele człowieka, Jezusa uczył Chrystus.
- Chrystusowa, zwana chrześcijańską (nie katolicką, protestancką itp) nauka różni się od nauki Buddy w następujących punktach:

Budda naucza tylko aspektu bezosobowego Boga, a nie uczy aspektu Boga osobowego, który jest Jego manifestacją.
- Poza tym Budda naucza samozbawienia; proces który od czasu Zbawczego Czynu na Golgocie już nie istnieje. Jeżeli wejście w stan nirwany rozumieć jako rozwiązanie osobowej egzystencji, to tego w chrystusowej nauce nie ma. Również ten proces został zatrzymany na Golgocie.

   - Najważniejsza różnica w porównaniu buddyjskiej z chrystusową nauką jest jednak następująca: Chrystus nie jest awatarem.

   - Chrystus jest po pierwsze Boską manifestacją, pierwszym  synem Bożym przez Boga stworzonym i współrządcą Nieba, a jednocześnie jest On częścią wszechobecnego Boga w czterech podstawowych żywiołach kosmosu – w ogniu, w wodzie w ziemi i powietrzu. Tym samym Duch, Chrystus znajduje się
w każdym z nas.
Dlatego poprzez Jezusa z Nazaretu powiedział:
Ja Jestem drogą, prawdą
i życiem i nikt nie przyjdzie do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie
. Tak oto jest On w każdym z nas naszym Wewnętrznym Mistrzem, Nauczycielem. Nie potrzebujemy już żadnego zewnętrznego „mistrza” ani guru, gdyż Chrystus jest w nas i wyczuwamy Jego obecność.
- W buddyzmie jak i w innych religiach zawarte są iskierki Prawdy. Jeżeli te iskierki Prawdy połączymy razem, to powstanie z nich prawda na tyle, na ile my, ludzie, możemy ją zrozumieć.
Jeżeli jakiś system wiary (religia) twierdzi, że tylko jego/jej iskierka stanowi całą Prawdę, to tym samym dyskwalifikuje inne wspólnoty wyznaniowe, jak m.in. buddyjskie, hinduistyczne, żydowskie itd., a taka postawa stanowi przyczynę separacji a nie Boskiej jedności i wspólnoty.

   - Chrystus obiecał wysłać do nas Pocieszyciela, Ducha Boskiej, Świętej świadomości, który wprowadzi nas w całą Prawdę.
[Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz jeszcze znieść tego nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy, bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy i oznajmi wam rzeczy przyszłe]. (Porównaj:  Ew.Jan 16,12-14).

Co z tego wynika?
- Chrystus jako Jezus z Nazaretu uczył niektórych aspektów doskonałego, uniwersalnego Prawa - Prawa Absolutnego. Jednak całkowita Prawda nie mogła być przez ówczesnych ludzi pojęta, bowiem byli oni za bardzo przywiązani do wielobóstwa i różnych systemów wiary - religijnych kierunków tamtego czasu. Dlatego Chrystus powiedział, że gdy nadejdzie czas, On, Duch Prawdy wprowadzi was w całą Prawdę.

- Pocieszycielem, Świętym Duchem Prawdy jest Chrystus Boży, kosmiczny Chrystus, nasz brat, który nas, budzących się z ziemskiego letargu  teraz wprowadza w całą Prawdę na tyle, na ile my, ludzie, możemy ją zrozumieć. Objawiając teraz całą Prawdę wskazuje na iskry Prawdy ze wszystkich religiach i dodaje to, czego jako Jezus jeszcze nie mógł swoim uczniom objawić, bo ich stan świadomości na to nie pozwalał.
Kto może objawić odwieczną Prawdę w całości? Tylko sama Prawda może się objawić - Chrystus, który jest Prawdą.
Tu nasuwa się pytanie, dlaczego ludzie zachodniej cywilizacji skłaniają się ku buddyzmowi?- Chyba dlatego, że buddyzm głosi potrzebę uwolnienia się od takich programów jak tzw. dogmaty, buddyzm uczy tolerancji wobec „innowierców”, uczy o prawie karmy (o prawie przyczyny i skutku) i o prawie reinkarnacji, uczy
o poważaniu wszystkich żywych stworzeń, bowiem
życie jest świętością.


   - Wielu ludzi Zachodu czuje się przyciąganych przez samą esencję nauki Buddy - rozpoznanie, że wszelkie cierpienie powstaje z powodu żądz i pożądań, a droga do przezwyciężenia tego pożądania leży w rozpoznaniu przyczyny i w zdecydowaniu się na styl życia zgodny z kosmicznymi prawami, w rozwijaniu ofiarnego dawania w stanie ofiarnej, bezwarunkowej miłości.

Następnym pytaniem jest: Czy może przejście na buddyzm jest koniecznym wyjściem z wewnętrznej pustki uzewnętrznionego, rzekomego chrześcijaństwa?

„Odrzucając bat i miecz, subtelnie odczuwając i ofiarnie miłując, pragnie  tego, co najlepsze dla wszystkich żywych istot
i stworzeń.”

Siddharta Gautama
   - Budda oznacza „oświecony” lub „rozbudzony”. Siddharta Gautama nazywany "Buddą" urodził się w VI wieku przed Chrystusem (pne.) na pograniczu dzisiejszego Nepalu jako syn panującego monarchy. Na nazwisko miał Gautama, a na imię - Siddharta. W wieku 29 lat porzucił życie dworskie
i zaczął żyć jako wędrowny mnich. Po sześcioletniej wędrówce i długim czasie poszukiwania Prawdy doznał stanu oświecenia, a następnie nauczał przez 45 lat. W wieku 80 lat Budda opuścił swoje ziemskie ciało.

Budda jest awatarem. Jest to istota duchowa, która wciela się, aby przynieść ludziom nauki z Boskiej Prawdy. Awatarem był też Mojżesz, przez którego ludzkość otrzymała tzw. 10 oświadczeń, albo 10 propozycji.
Kto czyta nauki Buddy, stwierdzi, że po części zawiera ona tę samą etykę, którą udostępnił ludzkości Chrystus poprzez Jezusa z Nazaretu.
Studiując buddyzm, uczeń powinien nauczyć się rozróżniać pomiędzy nauką Buddy a buddyzmem w jego różnorodnych formach (tak jak ktoś, kto studiuje naukę Chrystusa zawartą w tzw. „Kazaniu na Górze” , powinien nauczyć się rozróżniać pomiędzy nauką Chrystusa a chrystianizmem w jego różnych formach).
   - Nauka Buddy wymaga przezwyciężenia wszelkiego rodzaju błędnego nastawienia do życia, nastawienia które prowadzi do cierpienia, zadawania gwałtu, kradzieży, kłamstwa, nienawiści, zazdrości, zawiści
i chciwości. W kontaktach z bliźnimi nauka ta postuluje rezerwę i rozwagę. Poniżej porównamy naukę Buddy z prawdziwą chrześcijańską nauką, taką jaką była nam przekazana przez Ducha Chrystusa Bożego żyjącego w Jezusie
z Nazaretu.


Nauka o czterech szlachetnych prawdach
   - Esencją nauki Buddy jest nauka o czterech szlachetnych prawdach. - Pierwsza szlachetna prawda brzmi następująco:

Wszelki rodzaj ludzkiej egzystencji jest koniec końców cierpieniem.
      - Druga szlachetna prawda orzeka, że:
Wszelkie cierpienie jest następstwem ludzkich żądz, a szczególnie pożądania
i pragnień odnoszących się do naszych pięciu zmysłów.
- Trzecia szlachetna prawda pyta:
Jak można położyć kres tym cierpieniom?
- Czwarta szlachetna prawda daje odpowiedź:
- Cierpienie ustaje gdy kroczymy ośmioraką ścieżką.
   - Nauka Ducha Prawdy, kosmicznego Chrystusa Bożego zawiera to samo: Wszelkie ludzkie utrapienia i troski są skutkiem grzechu, skutkiem odwrócenia się od Boga i ignorowania Jego uniwersalnych praw. Grzech to wykroczenie przeciwko Boskiemu Prawu ofiarnej miłości. Jeżeli człowiek nie chce oczyścić się z tego, co grzeszne, a więc sprzeczne z kosmicznym prawem Bożym, wówczas w konsekwencji zmuszony jest znosić takie nastawienie do życia jako cierpienie, nieszczęście, uderzenia losu. itp. symptomy.


Pierwsza szlachetna prawdaPierwsza szlachetna prawda brzmi:

Ludzka egzystencja jest cierpieniem.


Budda uczył jak następuje:„Cóż uczniowie moi, jest szlachetną prawdą o cierpieniu? Urodzenie się jest cierpieniem, starzenie się jest cierpieniem, choroba jest cierpieniem, umieranie jest cierpieniem, troska, niedola, ból, smutek i rozpacz są cierpieniem; być połączonym z tym, czego się nie miłuje, jest cierpieniem; być rozłączonym
z tym, co się miłuje, jest cierpienie; nie móc osiągnąć czego się pożąda, jest cierpieniem. Krótko mówiąc, pięć rodzajów uzależnienia jest cierpieniem”.

   - Natomiast Chrystus uczył m.in. o tym, że istnieje związek między grzechem a cierpieniem; ignorowanie Boskich praw stanowi przyczynę cierpienia.Poniżej tylko jeden cytat:„Błogosławieni, którzy cierpią, albowiem oni pocieszeni będą”.
- Cierpienie człowieka nie jest narzucone mu przez Boga, lecz cierpiący sam je spowodował. Kto znosi swoje cierpienie, nie winiąc bliźniego i w cierpieniu rozpoznaje swoje błędy i słabości, żałuje za nie, prosi o przebaczenie i sam przebacza, ten dozna czym jest Boskie miłosierdzie.
   - Bóg-Ojciec pragnie pocieszyć Swoje dzieci, chce odebrać im to wszystko, co nie jest dobre i zbawienne dla duszy, bo gdy cierpienie opuszcza duszę - a więc przyczyny cierpienia, które w duszy działały są zlikwidowane - człowiek zbliża się wtenczas do Boga i odzyskuje utracony stan świadomości.


Druga szlachetna prawdaDruga szlachetna prawda orzeka że:
Wszelkie cierpienie jest następstwem ludzkich żądz a szczególnie pożądania odnoszące się do ludzkich pięciu zmysłów.

Budda uczył jak następuje:
„Cóż natomiast, uczniowie moi jest szlachetną prawdą o powstawaniu cierpienia? Jest to owo...raz tu, raz tam …rozkoszujące się żądze, a mianowicie zmysłowe pożądanie, życzenie bycia kimś  i życzenie niebycia... Właśnie tylko
z powodu nałogu pożądania ludzie prowadzą grzeszne życie w myślach, słowach i w czynach. Z tej przyczyny, gdy rozkłada się ciało po śmierci, obsuwają się dusze w niską formę istnienia, na tory pełne cierpienia, w świat potępiony, w piekło. Ale to jest 
przekleństwo nałogu żądz, nagromadzanie się cierpień w zaświatach..."
Natomiast Chrystus uczył, że:
         - Bóg jest dawcą życia, gdyż sam jest świętym życiem. Z odwiecznych praw życia Bóg dał ludziom wolną wolę do samodzielnej decyzji: z Nim lub przeciw Niemu. Kto jest z Nim, ten przestrzega odwiecznych praw miłości i życia
i będzie odbierał dary miłości życia z odwiecznego Prawa, z Odwiecznego Źródła. Kto w swoich odczuciach, myślach i czynach wykracza przeciwko odwiecznemu Prawu, ten zbiera to, co zasiał, a więc to, co odczuwał, myślał
i czynił. Zatem każdy otrzymuje to, co sam zasiał.
Jeżeli człowiek żyje w harmonii, a zatem w zgodzie z życiem, to harmonia przypadnie mu w udziale. Kto w myślach i słowach prowadzi pozytywnie ukierunkowane życie, kto stara się o jedność ze wszystkimi formami życia, ten będzie mógł też przyjąć, aktywować i wzmocnić w sobie pozytywne siły.


Vice versa: Jeżeli człowiek rozwija w sobie negatywne, destruktywne energie, to negatywne, destruktywne siły będą na niego oddziaływać i pobudzać go do dalszych, sprzecznych z Boskim Prawem czynów. Taki stan rzeczy w ciągu jego życia lub kolejnych wcieleń sprawi, że siły duszy
i ciała ulegną osłabieniu. Pojawią się dolegliwości, ciosy losu i choroby, zamiast szczęścia, zadowolenia i zdrowia.

Trzecia szlachetna prawda

Trzecia szlachetna prawda o zakończeniu cierpienia według Buddy stanowi konsekwencję drugiej prawdy. Człowiek przestaje rodzić cierpienie ponieważ wykorzenił i wyrzekł się żądz i pożądań, które cierpienie wywołują. Pożądanie powstaje wtedy, gdy człowiek uznaje życie w iluzji, w świecie za coś pięknego i przyjemnego. Gdy człowiek rozpozna, że to, co przyjemne w tym świecie jest przemijające, niosące cierpienie i bezwartościowe, że stanowi przyczynę jego nieszczęścia, ten przezwycięży pożądanie.

Przez całkowite odwrócenie się i zgaszenie pożądania gaśnie też lgniecie. Przez zgaszenie karmicznego procesu przemiany, ustaje proces ponownego wcielania się (reinkarnacji), zaś gdy ten proces ustaje, w konsekwencji nie ma już starzenia się i umierania, nie istnieją już troski, niedola, ból, smutek i rozpacz. Tak właśnie dochodzi do zaniku tego ogromu cierpienia.


Chrystus uczył, że kto wszystko oddaje, aby osiągnąć Królestwo Niebios, ten znajduje prawdziwy skarb - Królestwo Boże w sobie samym. Kto posiadł Królestwo Niebiańskie, ten zdobył wszystko, czego mu potrzeba. Tylko ten, kto kieruje się do swego wnętrza w swoich uczuciach, myślach, słowach i czynach znajdzie uszczęśliwiający go skarb. Zadaniem wszystkich dusz i ludzi, którzy z powodu wahań za i przeciw – to życie dla Boga, a potem znowu życie dla świata - oddalili się od Boga, jest ponowne rozbudzenie w sobie i rozwinięcie Królestwa Bożego. Iloma okrężnymi drogami kluczyć będzie człowiek i ile cierpień zniesie na skutek swojego sprzecznego z Prawem postępowania oraz podwójnego trybu życia - to zależeć będzie jedynie od niego samego. Nie można służyć dwom bogom. Każdy bowiem ma wolną wolę, aby bez przymusu zdecydować się czy chce i kiedy wkroczyć na drogę prowadzącą bezpośrednio do swobody i wolności



Czwarta szlachetna prawda
         Czwartą szlachetną prawdą jest ośmioraka, obejmująca osiem aspektów ścieżka prowadząca do zlikwidowania cierpienia.
Budda uczył że:
         „Osiem aspektów ścieżki to: prawdziwe rozpoznanie, właściwy sposób myślenia (ukierunkowanie), słuszna mowa, słuszne postępowanie, prawdziwa praca, prawdziwy wysiłek, prawdziwe umiarkowanie i prawdziwa medytacja. Z powyższego wynika, że Budda mówi tu o etycznych aspektach życia, o wewnętrznych wartościach, które trzeba aktywować i urzeczywistnić, aby uwolnić się od wszelkiego cierpienia.


Chrystus uczył i nauki te skierowane były właśnie do nas, do ludzi XXI wieku, którzy – jeśli zechcą – mogą je zrozumieć i zrealizować w codziennym życiu w materialnym świecie, uczył, że: jedynie odwieczne, Boskie prawo miłości czyni człowieka wolnym - a nie prawo siewu i zbiorów, prawo przyczyny i skutków, które przynosi tylko cierpienie, chorobę, nędzę i ułomność. Wyciągiem pogłębiającym i poszerzającym dekalog przekazany ludzkości przez proroka Mojżesza jest tekst tak zwanego „Kazania na Górze”, które cudem przetrwało w tzw. Nowym Przymierzu.

         Urzeczywistnianie w życiu codziennym nauk zawartych w tym „kazaniu”, które kazaniem w sensie kościelnym nie jest  stanowi wewnętrzną drogą wiodącą bezpośrednio do serca Boga, do Jego miłości. Pierwszym krokiem w tym kierunku jest kontrola własnych myśli: Wymień samolubne, negatywne, ponure lub pełne żądz i namiętności myśli na myśli pozytywne, wspierające, radosne, szlachetne, myśli o tym, co jest dobre w człowieku i we wszystkim, co ciebie spotyka. Nie będziesz już wówczas niczego pożądał ani  i niczego od niego oczekiwał. 

W dalszym etapie wewnętrznej drogi będziesz wypowiadać się tylko na temat tego, co pozytywne i istotne. Dzięki temu opanujesz twoje ludzkie ego i nauczysz się spoczywać w sobie.

 (O nauce Buddy na podstawie Nyanatiloka, Słowo Buddy, Konstanz 1989)

Budda: Nauka jest waszym mistrzem
         Budda rozpoznawał, że jego uczniowie będą nastawiać się na niego zamiast na naukę. Dlatego powiedział: „Być może (po moim odejściu) będziecie myśleć: nie mamy już żadnego mistrz, a wraz z nim znikła jego nauka! Ale nie powinniście tak myśleć, gdyż wskazana wam przeze mnie nauka i dyscyplina będzie po moim odejściu waszym mistrzem. Niech ta nauka będzie waszą wyspą ratunku! Niech ta nauka będzie waszym schronieniem! Nie szukajcie innego schronienia! Dlatego też o uczniowie, rozpoznane i wskazane przeze mnie nauki pojmijcie poprawnie, realizujcie je i rozwijajcie, aby święte życie wasze było trwałe i przyniosło wielu istotom dobro i szczęście, aby przyniosło pocieszenie dla tego świata i błogosławieństwo, a także zbawienie istotom niebiańskim i ludzkim.”
         Ośmioraka ścieżka wymaga poważnej pracy nad i ze sobą samym.

Z tej przyczyny nauka Buddy niedługo po jego odejściu została podzielona na „wielki wóz” (Mahajana) dla studiujących mnichów i „niższy wóz” (Himajana) dla zwykłego ludu.


W rzekomym chrześcijaństwie, w „chrześcijaństwie” kościelnym doszło do podobnej sytuacji. Zmaterializowała się kasta duchownych zakonników, która oficjalnie utrzymuje, że urzeczywistnia nauki Chrystusa i nie żyje tak, jak prosty lud, mimo że Chrystus nie był i nie jest założycielem systemu wiary (religii). Ta kasta oczekuje i pozwala, żeby prosty lud żywił ją i czcił jako ludzi prawych. Dla ludu ta kasta duchownych, księży i wszelakiego kleru stworzyła zewnętrzną religię bazującą na stworzonych przez ludzi dogmatach wiary (czytaj: niewiedzy), pełną rytuałów, ceremonii, kultów i mechanizmów uświęcenia zwanych sakramentami. Tego nie nauczał ani Budda, ani Chrystus Boży przez Jezusa z Nazaretu.
Prawdziwa religia (łac. Religio to powrót do ligi, do jedności )  jest zawsze drogą wiodącą do wnętrza duszy, bowiem Bóg żyje i ożywia swoim promieniowaniem każdą duszę od wewnątrz. Tylko wnikając w siebie na drodze samopoznania, człowiek odnajdzie i skomunikuje się z Bogiem, swoim Stwórcą i duchowym Ojcem w swoim wnętrzu, które Chrystus nazywał „Świątynią Świętego Ducha”.

         Istnieje tylko jedna, absolutna Prawda i ona znajduje się w nas - jest sednem duszy. Ludzkie przywary jak żądze i chucie nie są komponentami  t e j  Prawdy, lecz bezwarunkowe, bezinteresowne darowanie, dawanie, dzielenie się i oddanie..  T o  jest wiecznie płynącym, Boskim, uniwersalnym, unikalnym, kosmicznym prawem w nas. Rozwijamy je w sobie świadomie ponownie, z premedytacją realizują je krok po kroku w życiu codziennym. Prawdziwa medytacja służy jedynie jako przygotowanie do wejścia na wewnętrzną drogę, jako przygotowanie umysłu na skierowanie się na Boga i skupianiu wewnętrznych sił, bowiem tylko realizując te prawa  w życiu codziennym odnajdziemy nasze prawdziwe Królestwo, w którym jesteśmy dziećmi Bożymi i jednocześnie podobieństwami Boga.

16 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uff , udało mi się usunąć. Chwała Najwyższemu! Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W każdym wymiarze świadomości, na każdym poziomie wielowymiarowego wszechświata istoty studiują nowe aspekty prawa absolutnego. To, co dla jednego jeszcze lub już nie ma znaczenia, dla innego jest czymś "nowym".

      Usuń
  3. Kazda droga do Boga jest doskonala.Nie ma lepszej lub gorszej.Dla kazdego na danym etapie jest wlasciwa.Liczą się uczucia a nie płaszczyzna ktora je odzwierciedla.Nie bądż buddystą bądż Buddą.Nie bądż chrzescijaninem bądż Jezusem.Czy Swiadomość CHrystusowa dokona rozróżnienia z jakiego żrodła promieniuje miłująca dobroć.Czy stawia warunki?

    OdpowiedzUsuń
  4. Panie Romanie czy faktycznie Jezus wypowiedział w ostatniej godzinie te oto słowa?
    eli eli lama sabachtani.(ponoć znaczace~Boże Boże czemu mnie opuściłes)
    Czy zna Pan ich tłumaczenie dosłowne.
    Wierzyc mi się nie chce ze tak wysoka świadomość objawiala, symptomy lęku.
    Spotkalem się z wersetami z Biblii odnoszącymi się do sytuacji w Ogrodzie oliwnym, gdzie jest opis że Jezus się bał.
    Moja świadomość nie potrafi tego przyjąć, uważam to za fausz.
    Lęk i Boskości, nie idą w parze.
    Czy mógłby Pan się podzielić swoimi informacjami w tej kwestii?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy duch wnika w ziemskie ciało, odczuwa to wszystko, co odczuwa jego ciało fizyczne. Chrystus z pewnością także odczuwał to, co czuło jego ciało. Po hebrajsku ten werset brzmi: Eli, Eli lama sabachtani?, czyli Boże, Boże, czemu mnie w to uwikłałes (wplątałeś)? To czuł Jezus, natomiast Chrystus w chwili opuszczania ciała powiedział: "kulah", czyli "wykonało się" w znaczeniu "moja misja dobiegła końca"; "zadanie wykonane". Tym samym ludzkie uczucie strachu zostało w Jezusie pokonane.

      Usuń
    2. Nie bardzo się orientuję jak działa taki blog i widzę że piszę trochę gdzie popadnie, ale myślę że się szybko nauczę tu poruszać.
      Teraz rozumiem troszkę więcej.
      Poprostu umknęło mi że Jezus, na swojej drodze musiał się zetknąć i doświadczyć każdej ludzkiej ułomności,także strachu.Mam jeszcze problem z przyjeciem tej różnicy między ciałem a duchem,pomiędzy Jezusem i Chrystusem.Bo rozumiem to jako całość, człowieka z cząstka Boga, tylko taka większą, niż u ludzi.Boska świadomość, która na 33 lata zamieszkała w ciele, żeby pomóc ludzią.

      Usuń
  5. Przepraszam nie przedstawiłem się. Mam na imię Mieszko. Nie rozumiem czemu na blogu jestem widoczny jako unkown.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Mieszko! ja też tego nie wiem i w ogóle dzieją się czasem w Sieci dziwne rzeczy...

      Usuń
  6. To już nie istotne.Prawdopodobnie mój błąd przy pierwszym wpisie.Troche się cieszyłem że mogę Pana o coś zapytać. Nie umiem tego stanu wytłumaczyć inaczej jak radość.
    Chciałem podziękować za Pana pomoc.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja osobiście widzę że Jezus historyczny ---człowiek nie nauczał dosłownie o Reinkarncji, chyba że ten z Ewangelii Tomasza Gnostycznej, myslę że Jeszua był pod wpływem Nauk ESSEŃCZYKOW a moze był ich uczniem, co do Chrystusa Kosmicznego ---hmmm nie przekonuje mnie nauka że tylko Chrystus był jedynym Synem Boga, może był bardziej posuniętym duchem w rozwoju jako jeden z ELOHIM Absolutu Bezosobowego JAK zwią to Kabaliści EIN-SOPH NIESKOŃCZONOŚĆ, sam nie jestem Chrześcijaninem bo nie przekonuje mnie w 100% nauka Jezusa, ani innego nauczyciela Duchowego, także uczniem ani Jezusa, ani Buddy czy Mahometa się nie czuje bo ich nauka nie przystaje już do epoki XXI wieku ---Jezus wierzył np w Szatana osobowego, Gehenne-żydowskie ''piekło'', wierzył że Przyjdzie z Nieba widzialnie na Sąd Ostateczny, wierzył dosłownie że ludzie wstaną z grobów rzeczywiście [wpływ nauki ZOROASTRA--ZARATUSZTRYZM on nauczał że istnieje ARYMAN-szatan, sąd ostateczny, piekło, Izrael przejął te nauki od Persów], osobiście nie wierzę już w takie przesądy o diable osobowym, Bogu Osobowym itp, etc, Jezusa szanuję ale nie przekonuje mnie Jego nauka w 100% , bardziej przemawia do mnie Chenneling D. WALSHA --ROZMOWY z BOGIEM , niemniej spojrzenie ciekawe na postać Buddy i Chrystusa .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chaneling.Ostatnio coś mnie pokierowalo,żeby ponownie przyjrzeć się zagadnieniu.Dostawalem takie sygnały.Bardzo ciekawy temat i bardzo obszerny.W dobie swoistego wysypu Chanelingowcow,potrzebowałem powiewu zdrowego,zwykłego,zdrowego razsadku.Dowiedzialem się już na co zwracać uwagę, gdy chce zagłębić się w treści samych Chanelingow,jeśli będę miał taką potrzebę.Jest jedna sprawa, która mnie osobiście uderzyła,nikt nie jest w stanie zagwarantować, z kad pochodzi przekaż samego chanelingu.
      Odnosnie autora książki,pana Neale Donald Wałach, pod którego jesteś wrazeniem,to chciałem napisać że mnie odpycha idea New Age,w każdej formie,nawet najpiękniejszej, wiele przerobiłem materiałów, bo interesowałem się tym,czym jest to słynne New Age.
      Chcialem tylko napisać,że nie polecam.
      Wiesz co,ja tak tylko pisze, bo mi jeszcze z trudem przychodzi,podawanie się i nadal gdzieś jeszcze wierzę że ja umiem pokierować i wiem co dobre :),wybacz.
      Ja w sumie to tylko odkryłem, dla siebie,że Prawda, nie ukrywa się w ładnych słowach, Prawda zawsze jest powiedziana prosto i nie trzeba też w sumie jej szukać,to strata czasu i energii.lepiej się na nią otworzyć,bo jest już w nas.
      To tak z mojego doświadczenia,tak to działa.
      A propos,Nauk Jezusa.Ja nie spotkałem się z większą prostotą i mi ona bardzo odpowiada.Czuje spokój.Ten spokój,jest dla mnie bardzo cenny.

      Usuń
  9. PS--W moim życiu nauka Jezusa nie zdała egzaminu, a nauka Buddy mnie bardziej pociągała swego czasu, obecnie nie mam potrzeby bycia uczniem kogokolwiek sam dla siebie jestem Światłem i Prawdą na ile ją poznaje, takze nie szukam już Prawdy na zewnątrz nawet gdyby to był Jezus / Chrystus kosmiczny mam takie podejście ok --z tym się zgadzam i to mnie przekonuje, czuje to ale inne poglądy mnie nie przekonują--nie czuje tego, ale Romanie szanuje twą DROGĘ Rozwoju ty się w tym spełniasz -- mi DROGA CHRYSTUSOWA nie pasuje, nie czuje tego , owszem książki twoje zakupie niektóre i poczytam z ciekawości i coś z tego dla siebie wyniose -- ale nie powiem tak Roman ma 100% racji, z pewnymi twoimi przemysleniami jest mi po drodze a z pewnymi już nie . Ale każdy ma WOLNOŚĆ poszukiwać doświadczać co jest dla niego dobre i co mu służy .

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawe, ale mało wspólnego ma ta nauka z nauką Chrystusa

    OdpowiedzUsuń
  11. Słyszał Pan o dzogczen i tęczowym ciele?

    OdpowiedzUsuń