Roman

Roman

poniedziałek, 2 kwietnia 2018

CONIUNCTIO OPPOSITORUM


Coniunctio oppositorum

Nie jestem tym, co mi się przydarzyło,
jestem tym, kim/czym chcę się stać...


- Wspaniały szwajcarski psycholog,  Carl Gustav Jung, psychiatra i naukowiec, ojciec psychologii analitycznej   jako coniunctio oppositorum  opisywał obraz apriori , który od zawsze zajmuje poczesne miejsce w historii prawdziwej ewolucji – tej duchowej (w rozwoju uduchowionego człowieka, człowieka świadomego
i uważnego – odpowiedzialnego za swój los). Na tym etapie wspinaczki po skali duchowej ewolucji człowiek nie pozwala już sobie na branie stron ulegając złudzeniu biegunowości, ponieważ w każdej sytuacji życiowej utrzymuje się ponad i poza iluzorycznym albo albo. Jest teraz istotą odpowiedzialną.
Życie przemawia, a ufający życiu człowiek świadomy (
homo cosmicus) Życiu odpowiada inteligentnym pytaniem: czego ja się teraz, w tej sytuacji uczę?
Na tym dialogu z życiem polega odpowiedzialność za swoje zdrowie i dalszy los.
Ten dialog z Życiem jest kosmicznym prawem komunikacji. To rozmowa Ojca
z Jego dzieckiem i
vice versa.

- Gdy dziecko wychodzi przez jeden z ruchomych portali na świat  i istota duchowa zwana duszą, użytkowniczka tego ciała wnika w ten materialny twór, nie składa oświadczenia jak np. jestem żydem, albo jestem amiszem; nie składa też prośby o obywatelstwo. Jeszcze nie jest ale zrobią z niego
Istocie wcielonej wystarczy życie w stanie świadomości oto JESTEM.
JA JESTEM.
- Odtąd personel naziemny dbać będzie o to, żeby nieustannie sugerować duchowi który odział się w szatę ziemską czym jest i kim jest. W ten sposób prowokuje się zmianę tożsamości z Boskiej, kosmicznej na ziemską. Jak mi to kiedyś wytłumaczył krótko pewien szeryf,
który zatrzymał mnie w drodze z Dallas do Houston: Downhere in Texas we have our laws – tu na dole, w Teksasie mamy swoje prawa. To był jeden z moich guru, który stanął na mojej drodze, bo jak wiadomo, gdy uczeń jest gotowy to nauczyciel się pojawi. 
Inny guru starając się mnie przesłuchać we wschodnio berlińskim więzieniu STASI wtajemniczał mnie w prawa tego świata

w mundurze Armii Ludowej NRD (nieboszczki).


- Gdy już dowiedziałem się, że jestem chłopczykiem, doszło do mnie, że jedni ludzie widzą we mnie małego polaka, a inni małego   żydka. "Żydkiem" byłem dlatego, bo nie widziano mnie na rekolekcjach. Widocznie przed wcieleniem się zaplanowałem sobie inne lekcje, za które dziś jestem wdzięczny. To było chwilami intensywne szkolenie.
Było mi to obojętne ponieważ ja nadal byłem sobą, więc jedni mogli widzieć we mnie myszkę Miki, a inni kaczora (nie, nie tego) – kaczora Donalda – charaktery stworzone przez Disneya. 
- Fizyka kwantowa uczy, że cząsteczka która jest falą, która jest cząsteczką tak się zachowuje i tak jest postrzegana jak ją chce widzieć obserwator. I tak ludzie stworzyli ze mnie polako-żyda lub żydo-polaka; 2 in 1, dwa w jednym, [conjunctio oppositotum] -  buy 1 get 1 free. (kup jedno,
a drugie za darmo; to amerykańska filozofia handlu).
- Potem dowiedziałem się, że jestem obywatelem polskim. Ktoś mi to obywatelstwo
(in absentia) nadał. Niczego to jednak w moim życiu nie zmieniło; ani na lepsze ani na gorsze. Nie cieszyłem się tym obywatelstwem zbyt długo, ponieważ ktoś mnie tego obywatelstwa pozbawił. Nawet nie zgodnie z jakąś klauzulą prawną ORLu. Miała to być KARA wymierzona mi za to, że odważam się opuścić z rodzicami  wymiar świadomości zwany PRLem. Nie rozumiałem dlaczego nie wolni mi wyjechać z PRLu i wrócić kiedy zechcę.
Był rok Pański 1964. Wiele wtajemniczeń było jeszcze przede mną.
Nie trwało długo a znalazłem się w wymiarze o nazwie Izrael. Ktoś zadbał o to, żeby nadać mi obywatelstwo. Okazało się, że beze mnie nie dadzą sobie rady
z Arabami, którzy nie chcą mieć takiego jak Izrael, niewiernego Allahowi sąsiada. Stąd także nie wolno mi było wyjechać zgodnie z moją wolą do czasu, gdy ktoś udzieli mi na wyjazd zgody, tak jak uprzednio w wymiarze PRL. Powoli zaczęło docierać do mnie, że jestem wolną energią, która może być przez nieznane mi osobiście siły i nie znanych mi ludzi przywłaszczana, ubezwłasnowolniona
i do woli wykorzystywana, co w niektórych sytuacjach mogło zakończyć się kalectwem albo wytrąceniem z ziemskiego ciała, na czym w tamtym stanie świadomości i poznawania praw świata w którym na własne życzenie wylądowałem (gwoli prawdy: na zaproszenie moich ziemskich rodziców) zależało mi. Obecnie jestem z powrotem w innym stanie świadomości, w tym, w którym przyszedłem na Ziemię: JA JESTEM ŻYCIEM. To mi wystarcza. Dwoistość mojej natury (
ying i yang) służy mi. Gdy ktoś obraża Polaków i obywateli polskich, ja solidarnie czuję się obrażony, a gdy ktoś obraża żydów i obywateli Izraela także solidarnie czuję się obrażony. Dzięki temu rozdwojeniu jaźni jestem w stanie przyjaźni i nie biorę stron. Jednoczę w sobie bieguny dzięki czemu w każdej sytuacji życiowej znajduję się poza i ponad w wymiarze JA JESTEM ŻYCIEM.
O nic już nie walczę i wszystko mi służy, czego życzę każdemu bliźniemu, nie tylko z okazji ziemskich świąt obchodzonych przez „żydów” i „nieżydów” o tej porze roku (krótko tym wszystkim, którzy w tym samym czasie  jedzą jaja na twardo).  Czyż życie tu na dole w Teksasie nie jest fascynujące? 
LE JAJA!


4 komentarze:

  1. Super i o to chodzi by żyć, a nie poddawać się kolejnym schematom.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowite! Wpadłam na Pana przypadkiem chcąc poczytać o erach historycznych i czuję się sprowadzona na właściwy Tor. Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawno temu czytałam czy słyszałam ,ze nasz "czcigodny i zacny w Chrystusie" JPII spożywał krew niemowlęcą albo robili mu z niej transfuzje. Ale jak widać albo to blef albo nic mu to nie pomogło. Jego starość i choroba były załamujące i nie pożył sobie zbytnio. D. Rockeffelerowi musiano robić ciągle przeszczepy bo umarł by już dawno nie dożywszy swych 105 lat. S. Jobsowi nawet przeszczepy nie pomogły, umarł szybko kompletnie nie umiejąc się wyzwolić z raka. Zobaczcie jak wygląda B. Gates ,starzeje się w oczach a ma miliardy, tak samo sparaliżowany Busch senior ledwie zipi chociaż ciągle dycho. Widziałam ostanio zdjęcie Clintowej bez makijażu, wyglądała jak moja 89 babcia. Podsumowując ,ponoć piją oni krew niemowląt i wpierdalają mannę ale coś im to chyba nie SŁUŻY !!

    OdpowiedzUsuń