Roman

Roman

środa, 13 lutego 2019

O MATRIKSIE SŁÓW KILKA - 11 - kontynuacja poprzedniego artykułu (10)


- Zarówno autorzy powieści typu science fiction, jak i poważni uczeni (jak np. Stephen Hawking), wskazują wciąż na grożące niebezpieczeństwo  podróżowania tunelami czasoprzestrzeni (poprzez kanały Wheelera), przede wszystkim ze względu na ogromne siły grawitacji występujących we wnętrzu takich dziur w strukturze czasoprzestrzeni i które mogą podróżującego rozgnieść, względnie zmienić go w spaghetti.
- Dopiero od niedawna te kategoryczne wypowiedzi uczeni widzą nieco inaczej, np. obliczenia izraelskiego fizyka, Liora Burko z uniwersytetu stanu Utah w Salt Lake City wykazały, że czarne dziury w pewnych warunkach nie muszą wcale odznaczać się aż tak groźnymi właściwościami i mogą służyć jako wrota do tuneli czasoprzestrzeni.- Istnieją różne warunki, w których - jak to oblicza Burko – ludzie mogą przejść przez kanał Wheelera.  W tym kontekście mówi tu on o specyfice horyzontu Cauchy'ego. 
- Także rotacja czarnej dziury może osłabić – przynajmniej teoretycznie - niszczące działanie.- Jak wynika z obliczeń doktora Burko, kanały Wheelera nie tylko są miejscami, w których siła ciążenia powszechnego rośnie poza wszelkie wyobrażalne granice, doprowadzając tym samym czas do stanu spoczynku, lecz okazują się zarazem rzadko występującymi lub raczej specyficznymi hybrydami [owych wheelerowskich kanałów]. Jedne z nich mogą być niszczące, inne natomiast – osłabione.- W chwili obecnej, nie posiadamy żadnych obowiązujących dowodów na to, że ten rodzaj podróżowania przez hiperprzestrzeń powinien być zabroniony, co nie oznacza naturalnie, że jest dozwolony, tyle tylko że nie posiadamy żadnych dowodów przemawiających przeciw – twierdzi Burko.I dalej: - Nie twierdzę, że jest to coś, co praktycznie już teraz możemy dokonać, ale być może za około 1000 lat będzie to już prostsze zadanie.- To nie istotne, czy człowiek może obecnie, czy w dalekiej przyszłości bezpiecznie podróżować przez kanały Wheelera, czy też nie; – sama rzeczywistość jest o wiele dziwniejsza, niż ją sobie wyobrażają uczeni albo autorzy powieści fantastycznych i fikcji naukowych. I tak, niebezpieczeństwa podróży między wymiarami (podróży inter dymensjonalnej) mogą okazać się czasem przerażająco banalne...

- Miejsce akcji: Nowy Jork, Times Square. Data: 15 czerwca 1950 roku.
- Jest wieczór, około godziny 23.10. Właśnie ostatnie przedstawienie teatralne dobiegło końca. Widzowie, którzy wychodzą z teatru na ulicę, mieszają się
z przechodniami. Jest ciepły, przyjemny wieczór... Nagle słychać pisk opon gwałtownie hamującego samochodu. Krzyk grozy.
- Grupa przechodniów przystanęła. Wypadek. Kogoś najechano. T
otalnie wstrząśnięty mężczyzna,  wyjaśnia łamiącym się głosem, że jakiś facet nagle znalazł się przed jego samochodem; tak nagle, że nie zdążył zahamować.
- Na jezdni leży człowiek. Nie żyje. Jego odzież jest dziwna. Staromodne spodnie, lakierki o wysokich obcasach, duże, błyszczące klamry. Jego koszula jest ozdobiona żabotem, a marynarka niebywale długa. Na głowie kapelusz
z szerokim rondem. Wszystko to najlepszej jakości i dobrze utrzymane!
- To dziwne, bowiem taki strój noszono właściwie w XIX-tym stuleciu! 

- W międzyczasie przybywa policja. Przesłuchano świadków, zabezpieczono dokumenty ofiary. W portfelu znaleziono wizytówki niejakiego Rudolfa Fenza, pokwitowanie – też na to samo nazwisko – za uiszczenie opłaty za wynajęcie karety za gotówkę, dużą ilość banknotów dolarowych, które już od dawna nie są w obiegu oraz list, również adresowany na nazwisko Rudolf Fenz.- Stempel na znaczku pocztowym pokazuje datę – czerwiec 1876. Gdy po kilku dniach nie zgłasza się nikt z krewnych ofiary, przypadek ten przekazany zostaje policyjnemu departamentowi do spraw osób zaginionych.
Dochodzenie przejmuje inspektor Hubert V. Rihn.
 
Po dość długo trwającym śledztwie okazuje się, że jedynym śladem w tym wypadku jest książka telefoniczna z 1939 roku. W tej książce znajduje się nazwisko pana Rudolfa Fenza juniora. Niestety nie żyje już od dawna.
- Wdowa informuje policję, że z pewnością nie chodzi o jej męża. Nie chodzi też o jej teścia, Rudolfa Fenza seniora, ponieważ ten zaginął w 1876 roku w jakichś niewyjaśnionych okolicznościach. Wówczas, późną jesienią, Rudolf Fenz senior wyszedł z domu, aby wypalić na ulicy papierosa. Zawsze był grzeczny
w stosunku do swojej żony, która nie znosiła dymu tytoniowego.
Od tej chwili nikt go już więcej nie widział. Zniknął bez śladu.- Inspektor Rihn pracuje niebywale skrupulatnie. W archiwum policji znajduje notatkę potwierdzającą wypowiedź tej kobiety.
- Faktycznie w roku 1876, pan Rudolf Fenz, lat 29, figuruje jako zaginiony.
- Po raz ostatni widziała go jego żona, gdy wychodził z domu, ubrany w czarną, długą marynarkę, buty ze świecącymi klamrami i kapelusz z szerokim rondem.
- Nigdy go nie znaleziono- Przypadek Rudolfa Fenza nie jest wyjaśniony do dziś.
- Czy to możliwe, że człowiek ten wyszedł ze swojego domu na ulicę, żeby zapalić papierosa i w jakiś nieznany nam sposób – z powodu błędu w Matriksie – zostaje przeniesiony do roku 1950, aby tam natychmiast zginąć w wypadku samochodowym?
- Ironia losu?
- Człowiek przeżył bez szwanku tak osobliwe przeżycie jak przeniesienie
w czasoprzestrzeni tylko po to, żeby pojawić się bezpośrednio przed maską jadącego po ruchliwej, nowojorskiej ulicy samochodu i zginąć
w taki - prawie że prozaiczny - sposób?!
- Porównując z tym przypadkiem, przypadek Ewy B., chodzi tu raczej
o przemieszczenie w czasie 
w inną epokę.
- Wyjaśnienie tajemniczego zaginięcia pana Rudolfa Fenza seniora zostało zarezerwowane dla późniejszej generacji.
Jednak nie zawsze jest to możliwe...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz