- Zarówno
autorzy powieści typu science fiction, jak i poważni uczeni (jak np. Stephen
Hawking), wskazują wciąż na grożące niebezpieczeństwo podróżowania tunelami czasoprzestrzeni (poprzez kanały Wheelera), przede
wszystkim ze względu na ogromne siły grawitacji występujących we wnętrzu takich
dziur w strukturze czasoprzestrzeni i które mogą podróżującego rozgnieść,
względnie zmienić go w spaghetti.
- Dopiero od
niedawna te kategoryczne wypowiedzi uczeni widzą nieco inaczej, np.
obliczenia izraelskiego fizyka, Liora Burko z uniwersytetu stanu Utah w Salt
Lake City wykazały, że czarne dziury w pewnych warunkach nie muszą wcale
odznaczać się aż tak groźnymi właściwościami i mogą służyć jako wrota do tuneli
czasoprzestrzeni.- Istnieją
różne warunki, w których - jak to oblicza Burko – ludzie mogą przejść przez
kanał Wheelera. W tym kontekście mówi tu on o specyfice horyzontu Cauchy'ego.
- Także rotacja czarnej dziury może osłabić – przynajmniej teoretycznie -
niszczące działanie.- Jak wynika z
obliczeń doktora Burko, kanały Wheelera nie tylko są miejscami, w których siła
ciążenia powszechnego rośnie poza wszelkie wyobrażalne granice, doprowadzając
tym samym czas do stanu spoczynku, lecz okazują się zarazem rzadko
występującymi lub raczej specyficznymi hybrydami [owych wheelerowskich
kanałów]. Jedne z nich mogą być niszczące, inne natomiast – osłabione.- W chwili
obecnej, nie posiadamy żadnych obowiązujących dowodów na to, że ten rodzaj
podróżowania przez hiperprzestrzeń powinien być zabroniony, co nie oznacza
naturalnie, że jest dozwolony, tyle tylko że nie posiadamy żadnych dowodów
przemawiających przeciw – twierdzi Burko.I dalej: -
Nie twierdzę, że jest to coś, co praktycznie już teraz możemy dokonać, ale być może za około 1000 lat będzie to już prostsze zadanie.- To nie
istotne, czy człowiek może obecnie, czy w dalekiej przyszłości bezpiecznie
podróżować przez kanały Wheelera, czy też nie; – sama rzeczywistość jest o
wiele dziwniejsza, niż ją sobie wyobrażają uczeni albo autorzy powieści
fantastycznych i fikcji naukowych. I tak, niebezpieczeństwa podróży między
wymiarami (podróży inter dymensjonalnej) mogą okazać się czasem przerażająco
banalne...
- Miejsce
akcji: Nowy Jork,
Times Square. Data: 15
czerwca 1950 roku.
- Jest
wieczór, około godziny 23.10. Właśnie
ostatnie przedstawienie teatralne dobiegło końca. Widzowie, którzy wychodzą z
teatru na ulicę, mieszają się
z przechodniami. Jest ciepły, przyjemny wieczór... Nagle słychać pisk opon gwałtownie hamującego samochodu. Krzyk grozy.
- Grupa przechodniów przystanęła. Wypadek. Kogoś najechano. Totalnie wstrząśnięty mężczyzna, wyjaśnia łamiącym się głosem, że jakiś facet nagle znalazł się przed jego samochodem; tak nagle, że nie zdążył zahamować.
z przechodniami. Jest ciepły, przyjemny wieczór... Nagle słychać pisk opon gwałtownie hamującego samochodu. Krzyk grozy.
- Grupa przechodniów przystanęła. Wypadek. Kogoś najechano. Totalnie wstrząśnięty mężczyzna, wyjaśnia łamiącym się głosem, że jakiś facet nagle znalazł się przed jego samochodem; tak nagle, że nie zdążył zahamować.
- Na jezdni
leży człowiek. Nie żyje. Jego odzież jest dziwna. Staromodne spodnie, lakierki
o wysokich obcasach, duże, błyszczące klamry. Jego koszula jest ozdobiona
żabotem, a marynarka niebywale długa. Na głowie kapelusz
z szerokim rondem. Wszystko to najlepszej jakości i dobrze utrzymane!- To dziwne, bowiem taki strój noszono właściwie w XIX-tym stuleciu!
z szerokim rondem. Wszystko to najlepszej jakości i dobrze utrzymane!- To dziwne, bowiem taki strój noszono właściwie w XIX-tym stuleciu!
- W
międzyczasie przybywa policja. Przesłuchano świadków, zabezpieczono dokumenty
ofiary. W portfelu
znaleziono wizytówki niejakiego Rudolfa Fenza, pokwitowanie – też na to samo
nazwisko – za uiszczenie opłaty za wynajęcie karety za gotówkę, dużą ilość
banknotów dolarowych, które już od dawna nie są w obiegu oraz list, również
adresowany na nazwisko Rudolf Fenz.- Stempel na
znaczku pocztowym pokazuje datę – czerwiec 1876. Gdy po kilku dniach nie
zgłasza się nikt z krewnych ofiary, przypadek ten przekazany zostaje
policyjnemu departamentowi do spraw osób zaginionych.
Dochodzenie przejmuje inspektor Hubert V. Rihn.
Dochodzenie przejmuje inspektor Hubert V. Rihn.
Po dość
długo trwającym śledztwie okazuje się, że jedynym śladem w tym wypadku jest
książka telefoniczna z 1939 roku. W tej książce znajduje się nazwisko pana
Rudolfa Fenza juniora. Niestety nie
żyje już od dawna.
- Wdowa
informuje policję, że z pewnością nie chodzi o jej męża. Nie chodzi też o jej
teścia, Rudolfa Fenza seniora, ponieważ ten zaginął w 1876 roku w jakichś
niewyjaśnionych okolicznościach. Wówczas, późną jesienią, Rudolf Fenz senior
wyszedł z domu, aby wypalić na ulicy papierosa. Zawsze był grzeczny
w stosunku do swojej żony, która nie znosiła dymu tytoniowego.
w stosunku do swojej żony, która nie znosiła dymu tytoniowego.
Od tej
chwili nikt go już więcej nie widział. Zniknął bez śladu.- Inspektor
Rihn pracuje niebywale skrupulatnie. W archiwum policji znajduje notatkę
potwierdzającą wypowiedź tej kobiety.
- Faktycznie w
roku 1876, pan Rudolf Fenz, lat 29, figuruje jako zaginiony.
- Po raz ostatni widziała go jego żona, gdy wychodził z domu, ubrany w czarną, długą marynarkę, buty ze świecącymi klamrami i kapelusz z szerokim rondem.- Nigdy go nie znaleziono- Przypadek Rudolfa Fenza nie jest wyjaśniony do dziś.
- Po raz ostatni widziała go jego żona, gdy wychodził z domu, ubrany w czarną, długą marynarkę, buty ze świecącymi klamrami i kapelusz z szerokim rondem.- Nigdy go nie znaleziono- Przypadek Rudolfa Fenza nie jest wyjaśniony do dziś.
- Czy to
możliwe, że człowiek ten wyszedł ze swojego domu na ulicę, żeby zapalić
papierosa i w jakiś nieznany nam sposób – z powodu błędu w Matriksie – zostaje
przeniesiony do roku 1950, aby tam natychmiast zginąć w wypadku samochodowym?
- Ironia losu?
- Człowiek przeżył bez szwanku tak osobliwe przeżycie jak przeniesienie
w czasoprzestrzeni tylko po to, żeby pojawić się bezpośrednio przed maską jadącego po ruchliwej, nowojorskiej ulicy samochodu i zginąć
w taki - prawie że prozaiczny - sposób?!- Porównując z tym przypadkiem, przypadek Ewy B., chodzi tu raczej
o przemieszczenie w czasie w inną epokę.
- Człowiek przeżył bez szwanku tak osobliwe przeżycie jak przeniesienie
w czasoprzestrzeni tylko po to, żeby pojawić się bezpośrednio przed maską jadącego po ruchliwej, nowojorskiej ulicy samochodu i zginąć
w taki - prawie że prozaiczny - sposób?!- Porównując z tym przypadkiem, przypadek Ewy B., chodzi tu raczej
o przemieszczenie w czasie w inną epokę.
- Wyjaśnienie tajemniczego zaginięcia pana Rudolfa Fenza seniora
zostało zarezerwowane dla późniejszej generacji.
Jednak nie
zawsze jest to możliwe...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz