Roman

Roman

środa, 6 lutego 2019

O MATRIKSIE SŁÓW KILKA - 8 - kontynuacja poprzedniego artykułu (7)


Piszą naukowcy - Fosar i Bludorf - z Berlina:

- Jak dotąd opisaliśmy Państwu wydarzenia, do których doszło w pewnych miejscach przeważnie jednorazowo spontanicznie. Jednak przeżycia te pozwalają przypuszczać, iż to pewne czynniki działające w danym miejscu powodują takie osobliwe przesunięcia czasoprzestrzeni. Poniżej pragniemy opowiedzieć wam
o takim  miejscu, w którym dochodzi do takich przesunięć świadomości o wiele częściej. 
Mowa tu o bardzo małej, nie ważnej uliczce w południowo-zachodniej części Berlina – Orleanstraße.

- Stoi tu zaledwie kilka domów mieszkalnych i uliczka ta kończy się jako ślepa tuż przy wejściu do parku Steglitza. -Już sam tylko styl budowy nadaje tej uliczce bardzo malowniczy, a zarazem nieco nostalgiczny charakter, bowiem jest ona zabudowana prawie identycznymi w swym wyglądzie, małymi, historycznymi domami.- Opłaca się jednak stanąć sobie na tym miejscu w parku, skąd widać ulicę
w całej jej długości. 
W takich chwilach może się zdarzyć, że obraz ulicy ulegnie zmianie. - Można na przykład zobaczyć, że między domami są jeszcze puste miejsca, że ulica nie jest jeszcze całkowicie zabudowana, tak, jak to widzimy dzisiaj. Czy są to obrazy z przeszłości, które są w tym miejscu w tajemniczy sposób zapisane i pozwalające się wywołać?Są też i takie dni, kiedy tu widać bardzo nowoczesną ulicę, restaurację, której tam nie ma, jak i bardzo nowoczesny budynek. Patrząc na ten obraz nie można osądzić, czy pochodzi on z przyszłości, czy - być może - z równoległej rzeczywistości. Ten punkt, w którym zaczyna się to zmienione postrzeganie, ten moment zawsze połączony jest z poczuciem totalnej ciszy i wewnętrznego spokoju. Człowiek tak się czuje, jakby był sam na świecie.
- Oczywiście na tej ulicy nigdy nie panuje typowy dla wielkiego miasta hałas, ale ta cisza jest czymś nierzeczywistym. Tu zanika nawet śpiew ptaków w parku, odgłosy bawiących się dzieci i szczekanie psa.
Gdy już sobie człowiek nastawi ostrość tego obrazu i przez dłuższy czas przypatruje się tej innej realności, dochodzi nagle do uczucia rosnącego, wewnętrznego niepokoju i wraz z tym uczuciem obraz załamuje się i wracamy do naszego znajomego tu i teraz.-Ta dziwna obserwacja może mieć (dajmy na to) dwa wytłumaczenia:
1/ 
W nas ludziach istnieją mechanizmy, z powodu których reagujemy na widok Matrycy/Matrixa uczuciem niepewności i niepokoju. Takie przeżycie może zachwiać naszym wyobrażeniem stabilnej realności.
2/ Z chwilą gdy rozpoznajemy błąd w Matriksie/w Matrycy, wygląda na to, że Matrix też to zauważa i koryguje ten błąd!!!3.   (Czyżby matrix posiadał świadomość?; a jeśli tak, to czyją?
      -
  Przyp.tłum.RN).
- Istnieje cały rząd przykładów potwierdzających, że w pewnym miejscu od czasu do czasu można zajrzeć za kulisy innej rzeczywistości. 

- Bardzo często można to w prosty sposób, fizycznie wyjaśnić. Przy pewnych określonych warunkach pogodowych (temperatura, wilgotność itp.), atmosfera może służyć jako ogromne lustro wklęsłe i rzutować obraz krajobrazu albo
miasta w inne miejsce. Na pustyniach świata fenomen ten znany jest jako fata morgana.
- Lecz nie tylko gorąc i suchość mogą powodować tego rodzaju zjawiska, bowiem powstają one także w totalnie innej strefie klimatycznej – w wielkich lodach Arktyki. - W przypadku „cichego miasta” na Alasce, można doprawdy wątpić, czy takie proste wytłumaczenie, jak fata morgana jest wystarczające, czy też dochodzi tu faktycznie do nakładania się dwóch obrazów rzeczywistości.
- Od końca XIX-go wieku, Indianie i biali osiedleńcy opowiadają często o tym, że w wiecznym lodzie lodowca o nazwie Muir, na Alasce, ukazuje się od czasu do czasu, zawsze tak samo wyglądające, absolutnie bezgłośne, majestatyczne duże miasto, z jego domami, kwiatami, drzewami, kościołami itd., zaś dzieje się tak zawsze podczas krótkiego, arktycznego lata, mniej więcej między 20 czerwca a 10 lipca.

(Kościoły świadczą o stanie świadomości mieszkańców tego miasta. Przyp. tłum.)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz