Roman

Roman

sobota, 27 lipca 2019

ŻYCIE W KOMÓRCE RAKOWEJ


KAŻDY Z NAS
jako istota duchowa jest nosicielem, nośnikiem,
cząsteczką / falą świętego Życia i zdrowia. >
Ponieważ Duch stworzył nas (że posłużę się tutaj biblijnym językiem ) stworzył nas  na swój obraz, na swoje podobieństwo - jesteśmy kosmicznymi duchami; jesteśmy > mikrokosmosami, częściami składowymi Makrokosmosu > wielowymiarowego, wielopoziomowego wszechświata > jesteśmy dziedzicami Nieskończoności, która jest naszą jedyną, naturalną Ojczyzną, naszym naturalnym, rzeczywistym środowiskiem.

- Kilka eonów temu (po ludzku, a więc zacieśniając horyzont świadomości: przed wieloma miliardami lat ziemskiego rachunku czasu) doszło do tragedii w naszej kosmicznej rodzinie. Pewne istoty postanowiły przeprowadzić pewien okrutny eksperyment: oderwały się od Jedności i przerwały komunikację ze Wiecznym Źródłem wokół którego powstał Mur Światła.
- Odtąd owi kosmiczni separatyści, których eteryczne ciała ulegały procesowi zgęszczenia eteru w stan zwany obecnie materią nie byli w stanie wrócić do domu, do Serca Wszechświata, do Pra Słońca w którym powstały ich eteryczne ciała.
- Pierwszym zgęszczeniem była pierwsza komórka powstającego mózgu. I tak powstawały istoty częściowo materialne, a w miarę postępowania procesu zgęszczania się ciała humanoidalne.
- Ten proces nazywany jest Wielkim Upadkiem,
 a także grzechem pierworodnym"; życie na planie materialnym w materii jest "życiem w grzechu", bowiem upadłe istoty odseparowały się od kosmicznej jedności, zignorowały to podstawowe, uniwersalne Prawo i zaczęły tworzyć samowolnie własne prawa; nie chcąc już służyć Boskiemu Prawu stworzyły niesprawiedliwość, waśnie, spory, pojęcie racji i przemocy. Oto dlaczego życie w materii jest grzesznym życiem.
- Ale w Wiecznej Ojczyźnie pozostały czyste duchowe istoty, które wprawdzie wraz ze Stwórcą zezwoliły zgodnie
z prawem wolnego wyboru swojemu rodzeństwu na przeprowadzenie tak okrutnego eksperymentu, ale nie pozostawiły ich widząc tragizm sytuacji którą stworzyli separatyści sobie samym i tym istotom,które im zaufały biorąc udział w okrutnym eksperymencie.
- Uradziły więc że wprowadzą proces uzdrowienia zagęszczających się braci i sióstr puszczających zarazem wokół siebie czysty eter zwany dziś kosmosem materialnym.
- Niestety opanowane żądzą władzy i marzące o poddaniu swojej woli resztę wszechświata istoty odmówiły współpracy
i postanowiły znaleźć jakąś lukę w Uniwersalnych Prawach Nieba. Powstałe ego zamroczyło ich zdolność odczuwania realności. Odtąd były już zmuszone znosić rezultaty swojego błędnego postępowania i w ten sposób stworzyły dla siebie samych prawo przyczyny i skutku, prawo akcji i reakcji.
- Skutki zmuszają do odnoszenia winy i naprawienia tego, co jeszcze naprawić można.
Mikrokosmos odzwierciedla upadek - nazywamy ten proces chorobą.
- Ponieważ Duch JEST Ojcem/Matką, w tym czystym ciele powstał nowy twór, zjawisko w czasie  zwane człowiekiem,
a w początkowej fazie zarodkiem, embrionem, który rozrasta się a po opuszczeniu gospodarza (matki) będzie zdolny łączyć się z innymi podobnymi osobnikami i rozmnażać się.
- Ale i teraz pozostające w Jedności w obrębie Muru Światła istoty nie skazują upadłych istot na zatracenie zgodnie
z Prawem utrzymania każdej formy energii. 
- Ochotnicy schodzą w czeluść materii w celu jej spenetrowania - zarówno upadłych planet jak i ich mieszkańców; tych ostatnich oczywiście za ich zgodą.
- Aby zejść na plan materialny, istota duchowa pozostawia część swojego światła w depozycie na planie eterycznym
a następnie na niższym nieco stopniu częściowo materialnym.
- Naturalnie procesy te opisuję tutaj w zarysie.
- Uzdrawiająca istota duchowa, świadoma nosicielka życiodajnego światła wciela się w nowy twór, w zjawisko powstałe w czasie i objęte dwoma fazami; faza życia pod górę, od do, i faza "śmierci", faza przemijania z góry w dół. Proces uzdrawiania od wewnątrz, proces uszlachetniania nowotworu powinien trwać aż do chwili opuszczenia przez duchową istotę uzdrawiającą ziemskiej komórki zwanej ciałem człowieka, w którym znajdują się komórki rakowe.- Uzdrawiania od wewnątrz, uszlachetniana od wewnątrz, prześwietlona od wewnątrz komórka rakowa zostaje zwrócona planecie Ziemi, albo żywiołowi - ogniu lub wodzie, zaś istota duchowa zadowolona z pozytywnego zakończenia swojej misji na planie materialnym wraca do Wiecznej Ojczyzny. Jako światło może przeniknąć Mur Światła; albo wraca na płaszczyznę częściowo materialną skąd niegdyś zeszła w czeluść i tu dzieli się z częściowo materialnymi istotami swoją wiedzą i Boskim Światłem, którym JEST.
- Dobre wieści są takie, że samowola upadłych istot, które nie życzą sobie aby im pomóc i robią co tylko w ich mocy, aby - skoro już nie są w stanie zatrzymać - to przynajmniej wyhamować tempro postępującego procesu przemiany materii w światło - ta samowola została już mocno ograniczona. Buntownikom przedłożone zostało ultimatum: asymilacja albo ekspansja kontrolowana przez Siły Światła.
- Proces odbierany z perspektywy materii jako trwający miliardy lat z perspektywy Boskiej Świadomości,
z perspektywy Ducha (nie mam tu na myśli spirytyzmu)
w rzeczywistości trwa kilka nanosekund, bowiem jedno okrążenie Pracentralnego Słońca, Serca Kosmosu trwa jeden eon. Istota, która chce zmienić Prawo Życia na swoje własne prawo skazuje się na cierpienie.
- Gdy zauważa (o ile nadal jest spostrzegawcza), że jej cierpienie nie ma sensu, to albo transmituje sygnał rozpoznania AHA! i budzi się do Wiecznego Życia, albo skazuje się na dalsze cierpienie i staje się pacjentem cierpiącym z powodu neurastenii. Ten, kto traci cierpliwość do własnego rozwoju i do bliźnich nie żyjących wedle jego woli żyje w materii i po nią "w zaświatach" jako cierpiętnik do czasu, aż uzna Boskie, uniwersalne Prawa. Pacjent zawsze cierpi z powodu atrofii Boskiej właściwości i cechy - cierpliwości.
Konkluzja: Jeżeli chcesz świadomie uzdrowić komórkę rakową, w której chwilowo żyjesz, a więc którą ożywiasz bądź cierpliwy/a.

2 komentarze:

  1. https://www.youtube.com/watch?v=nDBXXBdo7_I&feature=youtu.be

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam!Panie Romanie,przeczytalem uwaznie bloga i sie od razu przyznaje ze byly fragmenty ktore musialem czytac kilkakrotnie aby zrozumiec.Wiekszosc tekstu jak najbardziej zrozumiala dla mnie ale sa fragmmenty ktorych ni jak nie rozumiem.I tu mam pytanie do kogo jest to skierowane? Skoro ja jako osoba zainteresowana tematem nie ogarniam wszystkiego.Musze Panu powiedziec ze jeszcze nie spotkalem w kregu znajomych zadnej osoby ktora chcialem zaszczepic wiedza z tego poziomu ktora chciala by chociaz podjac wysilek przylaczenia sie do dyskusji.Zwyczajnie kazdy mnie olewa i uznaje w moim odczuciu za dziwaka.Skad tak skarajna konstrukcja ludzi ze jedni chca zglebiac tego typu tematy (tych jest doslownie garstka) a inni nawet nie chca o tym slyszec od razu zaslaniajac sie brakiem czasu np. A przeciez tu chodzi o meritum naszego istnienia.Pozdrawiam z calego serca Robert.

    OdpowiedzUsuń