Roman

Roman

niedziela, 12 kwietnia 2020

POMIMO BARIER Y SZCZEPIONKOWEJ OCHOTNIKÓW Z KOSMOSU NIE BRAKUJE

Opętani żądzą władzy władcy tego świata z łaski istot demonicznych nienawidzący i brzydzący się ludzkością nazywaną w tych kręgach "zbędnymi darmozjadami" lub "bydłem naziemnym" widząc, że cugle wymykają im sięz dłoni sięgają po wirusy, technokrację (5G) i tzw. szczepionki w celu spowolnienia -skoro zatrzymać nie można - procesu duchowej ewolucji, o czym świadczą wypowiedzi* eugeników i samozwańczych iluminatów wrogich Świętemu Życiu, a więc BOGU-STWÓRCY.

- W międzyczasie schodzą na planetę Ziemię istoty duchowe z różnych wymiarów i wcielają się w ludzkie, przygotowane dla nich świadomie i nieświadomie przez ludzi ciała. Klub Rzymski i magowie w Astanie debatują o tym, że rodzi się coraz więcej dzieci posiadających "paranormalne", czyli
z ich perspektywy niepożądane zdolności oraz niepospolicie rozwiniętą świadomość, czyli główny czynnik, który psuje demoniczne plany m.in. depopulacji i przeprogramowania resztek społeczeństw.

- Te dzieci XXI wieku to ochotnicy, którzy przybyli tu po to, aby pomóc nękanej ludzkości w przejściu przez okres intensywnych przemian - szczególnie natury psychicznej, bowiem jedyne co człowiek jako jednostka może zmienić, to swoje nastawienie o tego świata, który okazuje się nie być "naszym światem". Proces Wielkiej Przemiany jest uniwersalny** i dokonuje się także w sferze astralnej, zamieszkałej przez nieoczyszczone jeszcze absolutnie dusze
- Obecnie rodzice dziecka z etykietką "indygo" na plecach nie tylko, że nie wstydzą się tego, ale wręcz czują się dumni, że
t a k a  dusza właśnie ich wybrała na swoich ziemskich rodziców.
- Około 25 lat temu pojawiło się w kręgach zainteresowanych i budzących się z ziemskiego letargu imię i nazwisko małej Meksykanki - Inge Bardor, która z zasłoniętymi oczami "czytała" dłońmi, tak jak Izraelczyk, Uri Geller, który zademonstrował mi swoją wrodzoną zdolność podczas naszego spotkania w Tel Awiwie z końcem lat 1980.
- Inge także brała w swoje dłonie podawane jej przez nieznajomych jej ludzi obrazki lub fotografie i opisywała co "widziała", a oprócz tego potrafiła opisać uczucia osoby, która miała coś wspólnego z fotografią oraz donosiła o sprawach osobistych ludzi z fotografii lub fotografa; sprawy, o których nie mogła mieć pojęcia.
- W maju 
1967 roku, amerykański badacz, dr n. med
i parapsychologii, Andrija Puharich pracujący dla Pentagonu
i wywiadu amerykańskiej Marynarki Wojennej przylecieli do Izraela, gdzie ostrzegli tamtejszy rząd o planowanej napaści przez rządy ościennych państw muzułmańskich wspieranych przez Kuwejt, Irak i Algerię. Uri twierdził, że będzie to Blitz Kieg  (niem. wojna błyskawiczna
), która jednak zakończy się zwycięstwem Izraela dzięki cichej ingerencji sił pozaziemskich.
Oczywiście obaj panowie zostali potraktowani grzecznie pobłażliwie i 5 czerwca wybuchła wojna sześciodniowa zakończona totalną porażką jednoczonych armii muzułmańskich. Egipt po dzień dzisiejszy nie upomina się
o zaanektowane po przegranej agresji tereny, tak jak królestwo Jordanii, a Syria niedawno po układach przy zamkniętych drzwiach zrezygnowała na rzecz Izraela
z  Wyżyny Golan.
[ Nie chce być nieskromny, ale bez mojego udziału armia izraelska nie wygrałaby tej wojny ].
- Wracając do medium, Inge Bardor obecnie już dojrzałej kobiety: Gdy moja mama mnie rodziła to tak cierpiała  bólu, że lekarze zlecili dodatkowe badanie USG. w pomieszczeniu,
w którym ją badano była mała Indianka, która popatrzyła na moją mamę i powiedziała jej: <To nie jest zwykłe dziecko. Jest bardziej ciekawa niż inne dzieci, ale nie chce sięurodzić.> Nikt nie wiedział kim była ta mała Indianka, ale dla mojej matki jasnym było, że jej dziecko będzie inne, a ja jako niemowlę z kołyski przenosiłam siłą woli pluszowe zabawki z jednego kąta i inny kąt pokoju lub podnosiłam je oczami i rzucałam nimi w różne strony.Mama widziała, że ma niezwykłe niemowlę i dlatego zawsze mnie chroniła.
-Pamiętam, że mój tata lubił palić cygara, a ja lubiłam podnosić siłą woli jego cygarnicę i stawiać ją w pozycji pionowej, a nie tak jak tata poziomej.
- Gdy dorosłam mama lubiła pleść mi warkocze, co bardzo jej się podobało, ale ja nie chciałam mieć warkoczy i moje włosy  wciąż wracały do poprzedniego stanu obojętnie jak bardzo je plotła. Nie wierzyła własnym oczom. Ja nie robiłam jej tego na złość, ale była świadoma, że to sama robię. gdy czasem czułam się zablokowana, smutna albo samotna korzystałam z moich umiejętności, żeby się pobawić, rozweselić. To sprawiało mi radość i czułam się pewna siebie. Gdy byłam w szkole, czułam się tam w innym świecie.- W moich myślach widziałam duchowe krajobrazy; śniłam na jawie, a wybudzona przez nauczycieli była pytana, czy ze mną wszystko w porządku. Czasem walczyłam z gremlinami, ale moi nauczyciele nie wierzyli w ich istnienie, a jednak miałamna ciele fioletowe siniaki po tych walkach. Nauczyciele często rozmawiali z moimi rodzicami o moim śnieniu na jawie, bo ja robiłam takie rzeczy, których inne dzieci nie robiły.
- Bardzo lubiłam rozmawiać z drzewami, z roślinami lub ze sobą samą. Dorośli pytali mnie z kim ja rozmawiam, ale gdy im odpowiadałam - chyba nie rozumieli i w końcu stało się la mnie jasno, że nie lubiłam mieć koło siebie ludzi. 
Lepiej czułam się gdy byłam sama. Gdy dorastałam nie miałam przyjaciół i nie rozumiałam świata wokół mnie.
W mojej głowie roiłam rzeczy uznawane za niezwykłe. Wszystkim wokół mnie trudno było się z tym pogodzić,
a mnie także.  - Dziękuję dziś Bogu, że moi rodzice wiedzieli co się ze mną dziej, tak że miałam ich wsparcie i dziadków.. Nie krytykowali mojego stylu życia.
- gdy okres mojego dojrzewania dobiegał końca zaczęłam zwracac większą uwagę na to, o się wokół mnie działo, na zjawiska duchowe, medialne, paranormalne; chciałam dowiedzieć się co to wszystko znaczy. Zawsze wiedziałam, że za zasłoną zewnętrznego świata kryje się coś więcej; np. zawsze wiedziałam (a nie przypuszczałam) c o  stanie się
w przyszłości. Istnieją inne światy, inne wymiary i inne istoty. Świat materialny nie może istnieć sam.
- Niedawno moja mama Emma, oglądała film pt. "Trzynaste piętro" i powiedziała do mnie <moja córko, to film o tobie>.
- Mimo to mocno naciskano na mnie, żebym była "normalna" cokolwiek to ma oznaczać, a niektórzy ludzie sugerowali mi nawet, że powinnam nie korzystać z moich duchowych zdolności; ale ja nie zrezygnuję bo to tak, jakbym miała amputować sobie ręce albo nogi. Te zdolności są dla mnie ważne. Dlaczego miałabym się zablokować i ograniczyć.
- Gdy uczeń jest gotowy - nauczyciel się znajdzie i znalazł się Meksykańczyk, 
SSeñor Guillermo Atamiano, który od 13 roku życia uczył sie od nauczyciela z Indii; obydwaj pomogli mi zrzumieć co się z mna dzieje. - To Memo nauczył mnie
i tysiąc innych dzieci "widzieć" rękami i stopami. Zawiązywał nam oczy tak, że nie mogliśmy dostrzec światła z zewnątrz,
a my mieliśmy wyobrazić sobie ekran przed trzecim okiem. Na tym duchowym monitorze  mieliśmy zobaczyć to, co powinniśmy widzieć oczami. Gdy uczeń nie był w stanie niczego zobaczyć - odsyłano go do domu.
- Po pewnym czasie Memo nauczył nas wyobrażać sobie następne ekrany obok dużego ekranu, bo dzięki nim można otrzymać więcej informacji. Po latach praktykowania stwierdziłam, że już nie potrzebuję monitorów bo
wiem to, co chcę wiedzieć. Te informacje płyną do mnie bardzo szybko
a ja czuję je w ciele.
- Na tym etapie mojego życia zmieniam się. Nawet gdy czytam książkę to nie czytam jej oczami zewnętrznie, lecz wewnętrznie. Gdy patrzę na tablice rejestracyjną samochodu, zamykam oczy i widzę ją w środku.
- Obecnie odnoszę wrażenie, że w taki sposób można wszystkiego doświadczać o wiele i naturalnie niż tylko oczami.
- Możecie położyć mi na dłoni fotografię waszego domu, a ja będę w stanie go zobaczyć w sobie i zajrzeć nawet do środka i opowiedzieć co widzę.
- Jest jeszcze więcej i chce się temu przyjrzeć, zbadać to
i ustalić, a mianowicie chce opracować taki sposób, żeby faktycznie znaleźć się w innych światach i sprawić, że staną  się realne, na tyle realne, że moje ziemskie ciało tam się znajdzie. Jest jeszcze więcej i nie zamierzam nie pójść w tym kierunku.
- Os zawsze postrzegałam rzeczy z dwóch perspektyw -
z perspektywy duchowego świata i z punktu widzenia ziemskiego świata. W międzyczasie zorientowałam się, że mój sposób bycia "inną" , obserwowania i doświadczania  j a k  ja to robię, przez całe życie pomagał mi pewnie się czuć, kierować się prawdziwymi wartościami, być dojrzałą, doświadczoną i o wiele szczęśliwszą niż inne dzieci i inni  ludzie. Poza nowoczesną medycyną i nauka istnieją wyjaśnienia w jaki sposób mogą zaistnieć duchowe zdolności; drogi do widzenia i wiedzy wychodzą daleko poza wszystko, co może nam wyjaśnić fizyka
.(Oprócz fizyka Burkharda Heima, którego Inge nie poznała, a ja w obecnym życiu jeden raz widziałem i słyszałem jego wykład w Innsbrucku, w 1079 r. przyp. RN).
- Sama nie potrafię tego wyjaśnić, ale wiem, że istnieje bardzo, bardzo dużo takich dzieci jak ja, które teraz przychodzą na Ziemię. Więc, jeżeli wasze dziecko dokonuje podobnych rzeczy jak ja to opisałam, to nie bójcie się, proszę, nie niepokójcie się. Z nimi jest wszystko w porządku. Po prostu kochajcie wasze dziecko i wspierajcie je. Pozwólcie swoim dzieciom wiedzieć, że są inne, szanujcie tę inność i bądźcie z nich dumni. bo właśnie z powodu tej "inności" jesteśmy teraz tutaj na tej planecie. T a  właśnie różnica wnosi w ten stary, zmęczony świat  nowe życie.


2 komentarze:

  1. Piękny opis życia Tych Istot, które są przecież Naszymi Braćmi i Siostrami. Pozdrawiam Pana i wszystkiego najlepszego Tu i Teraz życzę w każdej chwili życia. Bernard 🌷.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem pod ogromnym wrazeniem Pana wypowiedzi - serdecznie pozdrawiam i dziekuje - za kulture jezykowa i wsoanialy poczucie humoru i.cudowny przekaz - Beata - 😄

    OdpowiedzUsuń