Roman

Roman

niedziela, 6 grudnia 2015

POLA ZMIENIONEGO PROMIENIOWANIA [3] CZYSTE STWORZENIE...


Z moich notatek z lat 1980. 
Wykład duchowy

CZYSTE STWORZENIE
I DZIAŁALNOŚĆ ZBUNTOWANYCH ISTOT

W niniejszym objawieniu na temat upadłych istot i upadłych światów pragnę krótko objaśnić proces powstawania Stworzenia:

Bóg był i jest.

Bóg jest wiecznie istniejącą energią.
Zanim Nieskończoność wypełniła się Światłem Wszechducha - istniała wieczna cząsteczka.
Ta cząsteczka składająca się z negatywnej i pozytywnej pierwotnej siły, która zawierała w sobie plan całego Stworzenia, nazywana jest Wszechduchem.
Z powodu istnienia różnych prawidłowości, zwanych  fazami rozwoju, Wszechduch, innymi słowy jedyna istniejąca cząsteczka pierwotna zaczęła oddychać coraz intensywniej, czyli rozwijać Boskie energie, aby je następnie tchnąć - innymi słowy eksmitować.
Pierwszą siłą odczuwania zrealizowaną przez Wszechducha była druga pracząsteczka. Wszechduch nazywał ją i nazywa Swoją negatywną siłą. [Nie znaczy to, że była ona zła, lecz że była negatywem. RN].
Wówczas zaistniały już dwie pierwotne siły działające w absolutnej jedności: cząsteczka pozytywna składająca się z dwóch trzecich Prasiły oraz cząsteczka negatywna zawierająca w sobie jedną
trzecią siły pierwotnej, zwanej Prasiłą.
Te dwie pierwotne siły zwane są Jednością i są siłą pierwotną a także też Wszechduchem, który stworzył na bazie odwiecznych, duchowych praw, duchowe słońca, duchowe światy oraz istoty niebiańskie. 
Ta nieskończona siła - Wszechduch - tchnął, wyemitował z siebie jedną część swojej mocy i objawił ją. Ta część Jego energii, stała się pierwszą czystą i najwyższą energetyczną formą; - jest to Wieczny Niebiański Ojciec.
Jako Bóg-Ojciec istota ta posiada moc Wszechducha, albowiem forma ta jest jednoznaczna z wszechobecną prasiłą Wszechducha, która ożywia całą, czystą Nieskończoność jak i wszystkie częściowo
i w pełni już materialne sfery.
Z biegiem rytmicznych oddechów Wszechducha stworzył On też pierwsze istoty - dzieci. Te zaś uformowane zostały z Jego niebiańskiego tchnienia, z emisji transmitownych fal.
Pierwsza istota żeńska, którą stworzył Wszechmogący nazwana została przez Niego Jego dzieckiem. Świat nazywa tę istotę Satana.
To dziecię wszechświata, które w późniejszej fazie podniósł do rangi Swego duala zostało wydobyte bezpośrednio i uformowane z Wszechsiły.
Wszechmogący, który jest Prawem, zgodnie z wiecznie istniejącymi regułami, nie obdarzył Swojego duala ani jedną cząstką wszechobecności, mimo iż forma eteryczna tej pierwszej żeńskiej istoty pobrana została i objawiona z pola siły wszechobecności.
Jedną trzecią swojej pozytywnej siły przekazał Wszechmogący Swojemu pierworodnemu Synowi, który w tym świecie nazywany jest Chrystusem albo Jezusem Chrystusem.
Najpiękniejszy anioł w całym Stworzeniu, serafin, dziecię Boże,
a później dual Nieskończonego, nie mógł zaakceptować faktu,
że nie dysponuje tak jak pozytyw wszechobecną siłą. Te kiełkujące
i sprzeczne z Prawem Boskim uczucia zazdrości i zawiści w boskim dualu wzmogły się, gdy tylko pierworodny Syn Boży objął swe dziedzictwo jako Współrządca Stworzenia.
Satana, zwana później też Lucyferą/rem, zapragnęła podzielonego Stworzenia - na rządzone przez Boga Ojca i Jego pierworodnego Syna (kosmicznego Chrystusa) i stworzone przez nią paralelne universum, gdy odkryła, że istnieje możliwość odrywania
i odseparowania oderwanych części duchowych planet, aby następnie nadawać im inne, pożądaner przez nią drganie, uwierzyła, że w ten sposób będzie w stanie całkowicie pokonać Boga i w rezultacie zawładnąć i jego Królestwem - całym wszechświatem jako wszechmocna i jedyna siła.
W późniejszej fazie postępującego procesu  swego upadku Satana/Lucyfer nie dążyła już do podzielenia Stworzenia, jak tego chciała początkowo, lecz dążyła do rozwiązania wszystkich form - także swoich własnych - aby znowu móc działać we Wszechduchu jako wszechobecna siła.
Gdyby ten plan się powiódł, oznaczałoby to jej zwycięstwo nad Wszechmogącym, a żeńska zasada posiadłaby absolutną władzę nad pierwotną myślą twórczą. Innymi slowy Satana stałaby się pierwotną zasadą i wedle własnej woli zaczęłaby oddychać (promieniować, emanować, transmitować) od nowa formując wedle własnej woli
i własnych wyobrażeń nowe Stworzenie.
Właśnie temu jednak zapobiegł później Chrystus, jako Jezus
z Nazaretu - częściowa moc i siła z Prapierwotnej Siły - Współrządca Nieba.
Z powodu tego rodzaju dążeń Satany i jej zwolenników, powstało z biegiem czasu w hierarchiach szatańskich wyobrażenie, że wszystko rozpłynie się w absolutnym eterze, w Wszechduchu.
Wyobrażenie to zaistniało obrazowo w hierarchiach szatańskich oraz w formującej się coraz bardziej kronice eterycznej przed pojawieniem się na Ziemi Chrystusa Bożego. Ówcześni wizjonerzy
i nosiciele Słowa Bożego widzieli ten iluzoryczny obraz i odbierali promieniującą z niego siłę. To złudzenie zostało spisane
i przechowywane z pokolenia na pokolenie. Dziś jeszcze złudzenie to stanowi część składową wschodniej tradycji religijnej. Idea ta, że Lucyferowi uda się rozwiązać całe Stworzenie istniała aż do czasów Jezusa.
Dopiero Chrystus, jako Jezus z Nazaretu zatrzymał ów proces rozpuszczania Stworzenia wypowiadając słowa "Dokonało się"  i wnosząc swoje dziedzictwo, czyli swoją częściową siłę z Prasiły bezpośrednio wcielonym i bezcielesnym duszom jako podporę w ich wspinaniu się po drabinie duchowej ewolucji. Dlatego od 2000 ziemskich lat istnieje tylko JEDEN Mistrz, jeden Nauczyciel, który może zaprowadzić wszystkie dusze na Plan Absolutnej, Boskiej Świadomości. Jest to kosmiczny Chrystus, Współrządca Nieba, Zbawca ludzkości, który przekazał wszystkim upadłym i obciążonym duszom iskierkę Swego duchowego dziedzictwa.
Tylko dzięki uznaniu Chrystusa jako Współrządcy Nieba może eteryczne dziecko, czysta dusza powrócić bezpośrednio na łono Boga - w sfery niebiańskich światów.
Każdy mistrz - obojętnie jak się nazywa - wcześniej lub później uzna Chrystusa [który jest także i jego Zbawcą] za Współregenta całego Stworzenia i zrozumie, że należy rozwinąć w sobie iskierkę
dziedzictwa Syna Bożego, którą trzeba zanieść z powrotem
wPracentralne Słońce, w Siłę Pierwotną, z której to wyzwolona została częściowa siła. Dlatego każda dusza i człowiek kroczący wewnętrzną ścieżką powinien zadać sobie pytanie: "Iloma drogami pragnę kroczyć?", albowiem jak długo uczeń oddaje się przewodnictwu innych mistrzów, tak długo może czynić duchowe postępy na ścieżce prowadzącej do Boskości, lecz ostatni krok, który jest krokiem decydującym, a mianowicie krok w Absolutność może postawić tylko wtedy, gdy skierował się już na Chrystusa.
To On jest od 2000 ziemskich lat jedyną siłą, która jest w stanie zaprowadzić człowieka do Absolutu; dlatego niechaj każdy kroczy bezpośrednią drogą - drogą Chrystusa Bożego - kończącą się w Absolucie.

środa, 2 grudnia 2015

GDY DZIECI NIE CZUJĄ SIĘ WOLNE…


DZIECKO JAKO NIEWOLNIK CZY JAKO LUSTRO RODZICÓW?

Dwie dziewczynki protestują przeciw pracy dzieci, nazywając ją niewolnictwem.
Fotografia z marszu pierwszomajowego w 1909 roku w Nowym Jorku.
Od wszechczasów przybywały na nasz świat rozwinięte dusze,
aby przypominać nam o prawie absolutnej, kosmicznej wolności


W domu jestem niewolnikiem. Muszę szyć, plewić, zaopatrywać, odkurzać, myć samochód, być wcześnie w domu. Jestem po prostu zbitym psem!
Oto odpowiedź trzynastoletniego ucznia na pytanie, co oznacza dla niego słowo „wolność”.
Ta odpowiedź reprezentuje wiele innych dzieci, ponieważ bilans ankiety przeprowadzonej pośród 1930 niemieckich dzieci i opublikowany w czasopiśmie „Eltern” /Rodzice/ ujęty jest w wypowiedzi pewnej uczennicy: Nie wiem, co to jest wolność. Warto się tu zastanowić…


Odpowiedzi dane przez dziewczynki i chłopców wypadały wprawdzie różnie - ponieważ wyobrażenie wolności zmienia się wraz z wiekiem, zależy od dojrzałości i płci, to jednak objawiają wystarczająco temu, kto potrafi wsłuchiwać się w słowa zawierające w sobie uczucia, a tym samym rozpoznać, co kryje się za tymi wypowiedziami.
Odnosząc się do przekazów pochodzących od istot z wymiaru Boskiego Ducha możemy rozpoznać, iż dzieci - obojętnie jak małe - są odbiciem wnętrza dorosłego człowieka. Gdy doprowadzamy naszym błędnym postępowaniem dzieci do stanu niepewności albo obciążamy je, wówczas wyrażają one często z zaskakującą dokładnością to, co my dorośli czujemy. I vice versa - swoim zachowaniem odzwierciedlają na różne sposoby także harmonijne otoczenie.



JAK DZIECI NAS WYCZUWAJĄ?
W żłobkach, w których pielęgnowane są dzieci w wieku od roku do trzech lat przez świadomy, oddany personel, już u najmłodszych dzieci można dostrzec, że z pomocą gestykulacji, mimiki i innych możliwości wyrażenia się pokazują nam, opiekunom i rodzicom, jak nas odbierają.
A oto dwa przykłady:
Dziecko, które jako nowe przybyło do żłobka miało trudności z rozłączeniem się z matką i zintegrowania się z innymi. Szczególnie dało się to zauważyć, gdy schodziło z drogi pewnej opiekunce i niechętnie pozwalało jej się przewijać. Podczas rozmowy z rodzicami okazało się, że matka dziecka żywiła jakieś niewypowiedziane zastrzeżenia w stosunku do owej właśnie opiekunki i obawiała się, czy ta potrafi właściwie opiekować się jej maluchem. Dzięki szczerej rozmowie rozładowano to niewidoczne napięcie i dziecko bez żadnych już problemów pozostawało w żłobku.


Także trzy- i sześciolatki mogą pomóc dorosłym w procesie samopoznania, o ile dorośli dbają o uważność w swoim życiu codziennym i zależy im na poszerzeniu swoich własnych i dziecka horyzontów myślenia.
Dzieci meldują nam bezinteresownie swoim zachowaniem się o naszych własnych pozytywnych i negatywnych myślach i uczynkach. Ze względu na dziwne zachowanie się pięcioletniego dziecka, postanowiono porozmawiać z jego rodzicami. Podczas tej rozmowy matka chłopczyka opowiedziała o swoich mocnych obawach i lekach, jakie prześladują ją od dzieciństwa i jakie wywierają wpływ na jej życie po dzień dzisiejszy, co odbija się negatywnie na jej życiu rodzinnym i w jej pracy. Kobieta ta czuła się bardzo obciążona. Nic nie wiedząc o treści tej rozmowy, jej syn na drugi dzień narysował w przedszkolu dużego, czarnego człowieka z nadmiernie wielkim palcem wskazującym, z którego bił ogień i błyskawice. Jak się potem okazało, dziecko malowała bardzo konkretny aspekt leków swojej matki z jej wczesnego dzieciństwa, co pomogło jej w likwidowaniu przyczyn tych stanów lękowych.



CO POKAZUJE NAM DZIEŃ POPRZEZ NASZE DZIECI?

Najczęściej tego rodzaju wskazówki pomocne są dlatego, bo są aktualne, a tym samym prowokują do jasnych wydarzeń i sytuacji w teraźniejszości, pasują do chwili, której korzenie tkwią w przeszłości.
- Jak często jednak gubimy się w naszych poszukiwaniach wszelkich możliwych przyczyn? - - - Jak często wracamy myślami do naszych dążeń z przeszłości, których analizowanie i badanie odwraca naszą uwagę od tego, co chce nam powiedzieć nowy dzień – także poprzez nasze dzieci - niosący obecne wydarzenia.
Jeśli chcemy nauczyć się zwracać uwagę na te codzienne impulsy (nasz chleb powszedni, o który prosiliśmy przecież w modlitwie), to możemy to uczynić także i w ten sposób, że zwracamy naszą uwagę na nasze dzieci i na to, co chcą one nam przekazać. Albowiem dzieci są z reguły nieskomplikowane, swobodne, bezpośrednie – nie dbające o poprawność i regulacje - przez co przeżywają dzień o wiele intensywniej niż zniewoleni potakujący systemowi dorośli.
Także radość i zaufanie - tak rodziców jak i dzieci – wyrażane są w tym, co dzieci w różnoraki sposób nam odzwierciedlają.
Ojciec sześcioletniej dziewczynki pracował pewnego popołudnia w ogrodzie, w przedszkolu. Dziewczynka wyraziła swoje wrażenia w plastyczny sposób. Narysowała uśmiechającego się ojca, duże słońce, siedem małych, tańczących i dwa duże, kolorowe kwiaty rosnące na świeżo podlanej ziemi oraz bogaty w kolory, przyjemny, ciepły dom, w którym jest przedszkole z dużym, czerwonym sercem na dachu. Dziewczynka opisała swój rysunek następującymi słowami: To jest mój tata. On pracuje w ogrodzie za przedszkolem.  Tak po prostu. W ten oto sposób wyrażone zostało wyraźnie zadowolenie ojca jak i jego dziecka, jego otoczenie i teraźniejsza sytuacja życiowa. „Bądźcie jako dzieci, bo do nich należy Królestwo Niebiańskie”. Bądźcie jak dzieci, ale nie bądźcie dziecinni, bo to dwa różne stany świadomości.

DROGA SAMOPOZNANIA JAKO ŚRODEK POMOCNICZY W WYCHOWANIU DZIECI

Już na podstawie tych kilku przykładów staje się wyraźnym, jak dokładnie dzieci nas obserwują i co przy tym odczuwają. Dzieci cieszą się z nami, albo czują się dotknięte naszymi kłopotami, zmartwieniami, uczynkami i myślami, nawet jeśli pochodzą one z naszej podświadomości. Nie oznacza to jednak, że zadaniem dziecka jest służyć nam swymi niefiltrowanymi i spontanicznymi rysunkami, swoimi gestami, mimiką i słowami. Co więcej to my powinniśmy ś w i e c i ć (w każdym tego słowa znaczeniu) przykładem dla naszych dzieci (czyż nie wszystkie dzieci są nasze); wolni i nieobciążeni negatywnymi uczuciami, myślami, słowami i uczynkami ludzie XXI wieku, świadomi naszego Boskiego pochodzenia, współtwórcy rzeczywistości. Taki styl życia może stanowić dla innych, którzy przybywają ze świata do Europy impuls do zmiany nastawienia do nas i bezinteresowną pomoc. Najlepszej pedagogiki uczymy się, jako rodzice, opiekunowie lub wychowawcy na drodze poznawania samych siebie w różnych drastycznych sytuacjach życiowych a także przypominamy sobie o naszej prawdziwej, kosmicznej tożsamości. Wiem, ze to działa, ponieważ jestem ojcem dorosłych już dzieci. Fakt, iż chwilowo żyjemy w ludzkich ciałach nie oznacza, że jesteśmy tymi umierającymi ciałami.

Szaul HaTarsi zwany w kościele  kat. świętym Pawłem "zakwasił" - aby użyć tu biblijnego określenia -
wbrew nauce Chrystusa (ujętej w t.zw. kazaniu na górze), tak uczył pierwotnych chrześcijan
w swoim Pierwszym Liście do Koryntian:
Każdy przeto niech pozostanie w takim stanie, w jakim został powołany. Zostałeś powołany jako niewolnik?
Nie martw się! Owszem, nawet jeśli możesz stać się wolnym, raczej skorzystaj [z twego niewolnictwa]!

Gdy więc czytamy wypowiedzi dzieci, które udzieliły wywiadu na temat wolności, wypowiedzi, które można ująć w pełnym rezygnacji stwierdzeniu dwunastolatka: … tylko jako niemowlę jest się wolnym, to możemy ponownie postawić pytanie:
- Co dzieci swoim oskarżeniem dotyczącym pozbawienia ich wolności chcą powiedzieć dorosłym?
- Czy wypowiedzi te - pamiętając, że mój bliźni jest moim odbiciem - nie odzwierciedlają w rzeczywistości sytuacji, w jakiej znajdujemy się my, zniewoleni przez system dorośli...?
Nie potrzeba tu żadnych wielopłaszczyznowych interpretacji, aby za takimi wypowiedziami jak np. czuję się jak niewolnik albo jak zbity pies, rozpoznać życie i świat myśli miliardów ziemskich matek i ojców. Gdy dzieci widzą, (jak np. pewna dwunastoletnia dziewczynka) „wszędzie tylko kolce i ciernie, mury i zakazy”, to można swobodnie pozwolić sobie na zadanie pytania:
- Czym promieniują rodzice na swoje dzieci?

PRZEKAZ DZIECI DO RODZICÓW
Kto potrafi czytać między wierszami, ten nie może nie usłyszeć wołania o pomoc, ich przekazu do rodziców, przekazu dla ich otoczenia i dla społeczeństwa, w które te dusza wniknęły i w którym żyją. Jeśli spojrzymy w lustro którym są nasze dzieci i będziemy szczerzy i uczciwi sami z sobą, to możemy wiele dowiedzieć się o nas samych i wiele rozpoznać. To rozpoznanie nas wzbogaci.
To na tym polega prawdziwe, pozytywne myślenie. Jeśli jednak tak nie postąpimy i nie wyciągniemy żadnych wniosków, wówczas niezadowolenie po obu stronach będzie rosło, a stosunki pomiędzy obu stronami staną się coraz gorsze. Dalszych następstw nie musimy sobie w ogóle wyobrazić; można je sobie obejrzeć, albowiem już na wielu obszarach stały się one rzeczywistością.

Jakie jest wyjście z tej sytuacji?
Łatwo jest powiedzieć, że koniecznym jest zmienić model myślenia.
I tak właśnie jest. Inna droga nie istnieje. Tylko konsekwentna zmiana kierunku myślenia i działania przyniesie rozwiązanie. I właśnie to rozwiązanie proponował Chrystus i czyste duchowo, eteryczne istoty. Jest to droga wiodąca z powrotem do normalnego życia, za którym tęsknią już miliony obudzonych, którzy kroczą drogą samopoznania i wychowują w ten sposób swoje dzieci. TEN PROCES STANOWI ZAGROŻENIE DLA WŁADZY NADZORCÓW TEGO ŚWIATA. Ta droga jest najlepszym instrumentem, aby PRZEISTOCZYĆ SIĘ I NASZE DZIECI W WOLNE KOSMICZNE ISTOTY – W WOLNYCH LUDZI.

Pozytywnie nastawione do nas kosmiczne cywilizacje oferują ZAINTERESOWANYM konkretną pomoc wychowawczą. Proście w waszych myślach i modlitwach, a odbierzecie w sobie konkretne impulsy i wskazówki.  Tej komunikacji nikt nie zdoła zakłócić. Tu nie pomoże HAARP, szczepionki ani rozpylanie nad naszymi głowami aluminium i baru.  Gdy odczuwamy (= komunikacja) i ponieważ odczuwamy (= transmisja i odbiór) otwieramy się na wolność, a tym samym stajemy się ż y w y m przykładem dla naszych dzieci, które będą kontynuować naszą działalność na tej skradzionej planecie. Tak. To jest rewolucja, jednak pokojowa rewolucja, a tym samym inna niż wszystkie te, które pewien dwunastoletni uczeń w przeżywanej przez siebie sytuacji opisuje: ... nic się nie zmieni aż zrobię w domu rewolucję, a wtedy stanę się narodem.


Niemcy 2030... a ty skąd pochodzisz?
(To tak a propos papieskiej agendy 2030)