Roman

Roman

piątek, 28 listopada 2014

AVAAZ a RZECZYWISTOŚĆ



To nie jest tylko moje subiektywne zdanie:
https://www.youtube.com/watch?v=uunm_obKpQU


Avaaz – jak czytamy w Wikipediii, to ogólnoświatowa organizacja obywatelska założona w styczniu 2007 roku, skupiająca aktywistów działających w zakresie globalnych zmian klimatycznych, praw człowieka, praw zwierząt, korupcji, nędzy i wojen. Misją organizacji jest "zlikwidować lukę między światem w jakim żyjemy, a światem jakiego pragnie większość ludzi".
Wprawdzie nie jestem za tym, żeby większość rządziła mniejszością (lecz za szacunkiem i tolerancją), nie mniej jednak zawsze wspieram Avaaz i podpisuję petycje, gdy czuję, że chodzi o niesprawiedliwość. Sam byłem już nie raz potraktowany niesprawiedliwie (m.in. odsiedziałem dwa lata w więzieniach STASI w NRD) i wiem jakie skutki niesie to uczucie.
Ostatnio jednak petycji nie podpisałem. Nie mogłem. Avaaz staje po stronie muzułmańskiej, a więc nie jest obiektywna i stara się o poprawność polityczną w celu zebrania większej ilości datków albo też członkowie tej organizacji są niedoinformowani. Ja nie staję po żadnej ze stron. Jestem poza tym konfliktem i z tej przyczyny pozwalam sobie na napisanie zamieszczonego poniżej artykułu:

Wojna pomiędzy wyznawcami nauk biblijnych a wyznawcami nauk koranicznych a raczej interpretatorami tychże wybuchła dawno temu i trwa po dziś dzień. Nota bene niewielu ludzi wie, że w cieniu, za stworzeniem islamu napotkać można manipulatorów kościoła rzymskokatolickiego, którzy podsuwając Mahometowi kochankę podsunęli mu poprzez nią pomysł założenia nowej religii. Skłócone plemiona semickie wypowiedziały sobie nawzajem wojnę i w swej zapalczywości i gorliwości przypodobania się bóstwu o imieniu Allah (przedtem Alila) gotowe są nadal okaleczać się -  psychicznie i fizycznie - osobiście i nawzajem.





Skoro oni gotowi są robić to własnym dzieciom,
to co są gotowi zrobić z naszymi dziećmi?!


Oczywiście nie wszyscy muzułmanie są terrorystami,
ale ostatnimi laty terroryści okazywali się muzułmanami.
Taka jest prawda i świadczą o niej fakty.


Czy jako chrześcijanin albo żyd chcesz z nimi negocjować wspólną egzystencję?
Jako niewierny pies ze swoim panem?




Co się z tymi ludźmi dzieje?
To efekt uboczny endogamii* i duchowego zamroczenia.
To ludzie w hipnotycznym transie.


Dziś mówi się o "islamskim fundamentalizmie", jednak to pojęcie nie pochodzi z kręgów muzułmańskich, lecz z kręgów chrześcijańskich. Wyznawcy nauk biblijnych są fundamentalistami tylko wtedy, gdy  starają się realizować w życiu codziennym nauki zawarte w Biblii (10 t.zw. mojżeszowych przykazań i t.zw. Kazanie na Górze wygłoszone przez Chrystusa dla ludzi rozumnych XXI wieku). Mordowanie w imieniu Boga Stwórcy nie jest nauką, która wywodzi się z owego fundamentalizmu. Nauki o zwalczaniu i zabijaniu "niewiernych", "niepokornych" i "nieskromnych" [w szczególności kobiety] to wirusy podrzucone do pierwotnych tekstów, które stanowią wyciąg z prawa Bożego, z Kosmicznych Praw, z Praw Natury. Takie wirusy można znaleźć zarówno w Biblii jak i w Koranie. 

Nic takiego jak muzułmański fundamentalizm nie istnieje.
NADSZEDŁ CZAS, ABY ZACZĄĆ ODRÓŻNIAĆ ZDROWE ZIARNA OD PLEWÓW.

Prawda jest taka, że ludzie którzy nie potrafią już samodzielnie myśleć, pozostawiają wykonywanie tej funkcji tak zwanym duchownym, teologom, którzy z racji tego, że paradują w starożytnych szatach z bibliami i Koranem pod pachami uczą swoich interpretacji tłumy bezmyślnych wiernych.




Rabin nie koniecznie musi realizować w życiu codziennym 10 przykazań.


Nie każdy katolik jest chrześcijaninem.


Papież Pius XII powitał Hitlera jako zbawiciela Niemiec.
Papież nie koniecznie musi realizować w życiu codziennym
nauki zawarte w kazaniu na górze.

Gwoli sprawiedliwości historycznej:
wielu wysokiej rangi dygnitarzy protestanckich zachowywało się podobnie
jak dygnitarze katoliccy... [Patrz: moje poprzednie artykuły]

Wyznawca Jehowy


Wyznawca Allaha

Czy  t e n  jest człowiek budzi w Tobie zaufanie?
Czy chciałbyś, żeby uczył Twoje dzieci?


"Nie tolerujemy nikogo w naszych szeregach, kto atakuje idee chrześcijaństwa [czytaj: katolicyzmu].
Nasz ruch jest ruchem chrześcijańskim" [czytaj: katolickim].
Katolik Adolf Hitler

Wierni wprowadzeni w trans hipnotyczny, zasugerowani dogmatami - wierzą, ale nie wiedzą. Wierzyć a wiedzieć to dwa różne stany świadomości.

W t.zw. świecie judaizmu interpretatorzy Tory (Pięcioksięgu Mojżesza) występują zarazem jako politycy.
W t.zw. chrześcijańskim świecie interpretatorzy nauk Jezusa (skrzętnie pomijający wyżej wspomniane Kazanie na Górze) również nie stronili i nie stronią od polityki.
To samo dotyczy największych interpretatorów Koranu i z tej przyczyny nasz świat tak obecnie wygląda, jak to widzimy w wiadomościach telewizyjnych. To  o n i, interpretatorzy islamu, poprawni politycznie dzisiejsi faryzeusze wiedzą wszystko najlepiej. Niemcy nazywają ludzi w tym stadium (nie)świadomości Besserwisser.

Zachodni interpretatorzy islamu (uznawani przez fanatyków muzułmańskich za usłużnych, chwilowo użytecznych idiotów) głoszą, że tak jak mamy dobry cholesterol i zły cholesterol, tak samo istnieje dobry islam i zły islam. Owi poprawni politycznie, marzący o zrobieniu w tym świecie kariery interpretatorzy Koranu wiedzą nawet jak należy odróżnić tych dobrych od złych -  a to bez znajomości języka arabskiego. Myślenie takimi kategoriami świadczy o ograniczeniu i nie postrzeganiu prawa biegunowości. Albo... albo... Albo dobrze albo źle. Prawda znajduje się jednak poza i ponad biegunami.


Żyjący w stanie hipnotycznego transu ludzie identyfikujący się z wyznaniem i traktujący resztę ludzi jako wrogów nie mogą być katalogowani według ludzkich miar dobra i zła. Słońce nie dba o przewrotną poprawność polityczną i świeci dla wszystkich, dzięki czemu jest sprawiedliwe.
Poprawność polityczna jest wrogiem każdej wolnej istoty, każdego wolnomyśliciela.

Owi przestrzegający poprawności politycznej politycy państw Zachodu mówiąc o religii muzułmańskiej posługują się swoim językiem ojczystym i zachodnią terminologią. Używają takich pojęć jak demokracja, fundamentalizm, parlamentaryzm, czy wolność... To tak, jakby opisywać mecz piłki nożnej posługując się terminami bejsbola. Paplanina kury, której już poderżnięto gardło. Nie można opisać językiem nowoczesnym przekazu starożytnego Izraela nie znając przynajmniej aramejskiego. Kto chce głosić swoje teorie na temat islamu, powinien znać mentalność i język islamu. 

Muzułmański model myślenia, system wiary zwany islamem bazuje na sugestii, że Allah jest tylko jeden, a Mahomet jest jego prorokiem, ostatnim prawdziwym prorokiem. Islam nie jest jednakże tylko systemem religijnym; islam jest nazywany cywilizacją. Jest to religia, która przede wszystkim narzuca unikalny system prawny zarówno jednostce jak i całemu społeczeństwu, ba narodom. Koran nie uczy tego, czego uczy Biblia, dlatego mrzonki o tak zwanej trzeciej religii abrahamicznej pozostają mrzonkami i z tej przyczyny nazywam to paplaniną kury, której już poderżnięto gardło (względnie indyka, który myślał o niedzieli)...

Z punktu widzenia nie religijnego Biblia opisuje tworzenie ducha narodu przez nadrzędną Istotę Duchową; proces ewolucji duchowej  trwający wieki całe ziemskiego upływu czasu. Z Biblii dowiadujemy się m.in. o tak zwanym zbawieniu.

W judaizmie (t.zw. Stare Przymierze**) chodzi o zbawienie narodu służącego Bogu lub istocie, którą (słusznie lub mylnie) wyznawcy uznali i nadal uznają za Boga. Zbawienia oczekuje lud Izraela, który chce żyć wolny we własnej ojczyźnie. (To właśnie małpują dziś Arabowie, mieszkańcy południowej Syrii zwący siebie Palestyńczykami).

W chrześcijaństwie (Nowe Przymierze**) jest mowa o osobistym zbawieniu - o zbawieniu duszy. 
Mamy więc dwa rodzaje zbawienia, które uzupełniają się. Zbawienie osobiste polega na tym, że Bóg, nasz Stwórca i Ojciec dba o nas i ma nas w swojej opiece i objawiając nam swoją wolę (słowo) prowadzi nas ku zbawieniu. Oto esencja Biblii. W gruncie rzeczy wszystkie prawa biblijne odnoszące się do bezinteresownej miłości bliźniego, do tolerancji i wyrozumienia powinny służyć nam na drodze wiodącej ku zbawieniu.

Muzułmanie oczekują przyjścia ukrytego imama, mahdiego, który pokona złych tego świata a wówczas świat stanie się światem muzułmańskim. Jak jeden mąż.

W Biblii znajdujemy jeszcze jeden temat, który jest niezwykłej wagi, a mianowicie: człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo Boga-Stwórcy. Oczywiście skoro Bóg-Stwórca nie jest człowiekiem z krwi i kości lecz duchem, to znaczy że stworzył na swoje podobieństwo czyste duchy, a nie śmiertelne, poddane fizjologicznym prawom, materialne ciała. Ciała fizyczne są genetycznym zjawiskiem w czasie.

Oczywiście hierarchowie różnych instytucji wyznaniowych interpretują biblijne prawa tak, jak im pasuje do stworzonych przez siebie dogmatów i ich astralnych bóstw, "praw" i "zasad". Jak wiemy z lekcji historii, ludzie nieustannie masakrują się wzajemnie w imię Boga i w imię Chrystusa, a więc czystych istot niebiańskich (eterycznych), które uczą wyraźnie: NIE ZABIJAJ!


Judaizm i chrześcijaństwo w swoich podstawach uczą czcić obraz Boga-Ojca (niekoniecznie spełniać Jego wolę) w nadziei na zbawienie. W obu tych systemach wiary te dwie nauki są fundamentalne, natomiast islam to idea która dąży do zmaterializowania się - islam chce rządzić światem. 



 Allah wysłał Swego Posłańca
na drogę prostą i z religią prawdy,
aby pokazać jej wyższość nad wszelką religią!
Allah wystarczy jako świadek!
Sura 48:28 Al-Fath (Zwycięstwo)


Islam będzie dominować w świecie [czytaj: rządzić światem]
Do diabła z wolnością!


Tak jak za kościołem katolickim tak za islamem 
ciągnie się krwawy ślad... Inkwizycj i jihad...



Heinrich Himmler, jezuita, jeden z największych zbrodniarzy w historii:
Islam i nasz światopogląd są bardzo podobne...

... albo jeśli przyjdzie ci do głowy przejść na wiarę muzułmańską


Przyjrzyjmy się różnicom pomiędzy tymi religiami:

- Judaizm mówi o zbawieniu całego narodu "wybranego", a mianowicie gdy nadejdzie właściwy czas, gdy ten świat - świat materialny z jego niewolniczym systemem/matrixem - stanie się lepszym miejscem, wyznawcy judaizmu będą żyli we własnym kraju rządzonym przez króla z rodu Dawida i będą służyć Bogu.

- Christianizm mówi o zbawieniu każdego grzesznika, a więc o miłosierdziu.
- Islamizm mówi o inwazji, o zapanowaniu nad światem, o przejęciu władzy. Cały świat musi zostać podporządkowany prawom islamu. Nie ma innej opcji.

Imperium islamskie powstało w 64 roku a w siedem lat później wiadomo już było co się za tym zjawiskiem kryje. Zaczerpnięte z Koranu zasady wraz z koraniczną tradycją przypisane prorokowi Mahometowi stały się systemem prawnym. Wyznawcom judaizmu i chrystianizmu pozwolono żyć pod warunkiem uznania islamskiej wyższości i płacenia podatku pogłównego. Ludzie ci byli stale narażeni na upokorzenie i tak zostało po dziś dzień. Nie jesteś muzułmaninem - jesteś niewiernym psem.

Mahomet twierdził, że wszyscy biblijni prorocy byli muzułmanami. Każde narodzone we wszechświecie dziecko jest muzułmaninem. Biblijny Adam był muzułmaninem. Biblijny Abraham z Ur, który był Sumerem, dla Mahometa był muzułmaninem. Icchak i Jakub zwany później Izraelem to muzułmanie. Mojżesz, król Salomon, ba, Jezus - to muzułmanie. Teksty Starego i Nowego Przymierza są podobne do tekstów Koranu, a nie vice versa.
Konkluzja: Historia naszego świata jest historią islamu. 

[Nota bene, prezydent Obama stwierdził, że: "Islam has always been part of America”Religia muzułmańska zawsze była częścią Ameryki. We Americans do not consider ourselves a Christian nation”. - My Amerykanie nie uznajemy siebie jako nacja chrześcijańska***]

Z nauk Mahometa wynika, że każdy z tych wielkich, "muzułmańskich" proroków przyniósł na świat jakąś naukę - Mojżesz dostał od Allaha Torę a Jezus Ewangelię.
Dlaczego w takim razie Tora z przykazaniem NIE ZABIJAJ! i Nowe Przymierze
z kazaniem na górze nie są podobne do nauki Koranu?

Prorok Mahomet wyjaśnia i tę kwestię: otóż wyznawcy nauk mojżeszowych i wyznawcy nauk chrystusowych sfałszowali - jego zdaniem - Koran. Stąd logiczny wniosek: gdyby tak nie było, to zarówno teksty Starego i jak i Nowego Przymierza byłyby dziś identyczne z tekstem Koranu. Skoro jednak te sfałszowane księgi żydów i chrześcijan zawierają tu i ówdzie prawdę, w takim razie islamiści nie będą ich niszczyć tocząc świętą wojnę z niewiernymi fałszerzami. Jakby jednak nie było zasady współistnienia są proste - ani żydzi ani chrześcijanie nie mają prawa do samodzielnej egzystencji. Krótko: muzułmanie pozwolą nam żyć w ich świecie jako nie-muzułmanom pod warunkiem, że będziemy respektować i przestrzegać narzucone nam "prawa" - prawa Allaha, a nie prawa Boga, który jest wolnością. Ale... kto rezygnuje z wolności traci zdrowie, a to oznacza chorobę. Mamy jednak wolność wyboru.
Nasuwa się tu logiczne pytanie: co grozi ludziom - wyznawcom przeróżnych religii i ateistom -  którzy nie chcą zachorować, nie chcą zrezygnować z wolności i uwierzyć w nauki Mahometa?
Odpowiedź: Jihad! Wojna. Święta wojna. Łączenie tych dwóch wyrazów - świętość i wojna w jedną całość świadczy o zamroczeniu umysłowym tego, kto ich w ten sposób używa. Do tej kategorii oksymoronów należy też święta inkwizycja albo święty bezwstyd propagowane przez kościół katolicki. Islam nakazuje prowadzić świętą wojnę przeciwko tym, którzy wzdragają się uznać nadrzędność muzułmańskich praw nad prawami Boskimi, prawami wolności. Widać to wyraźnie na ich transparentach: DO DIABŁA Z WOLNOŚCIĄ.

Kilka lat temu w Gazie i państwach arabskich rozsiano tysiące egzemplarzy w formie broszur, w których nawoływano do świętej wojny nie przeciwko Izraelowi, lecz przeciwko Amerykanom, którzy są chrześcijanami i swoimi brudnymi stopami bezczeszczą ziemię arabską, ojczyznę proroka Mahometa.

Koran uczy, że świat składa się z dwóch części: 
jedna część, która znajduje się już pod islamskimi rządami i
- druga część, która - in šāʾ Allāh - z woli Allaha prędzej czy później będzie zmuszona uznać te rządy. To nieuniknione. W takim świecie będą żyły nasze wnuczęta...

W 2006 roku rządzący wówczas Libią pułkownik Moammar Gadhafi stwierdził bez ogródek, że islam planuje przejąć kontrolę nad Europą****: "Mamy 50 milionów muzułmanów w Europie. Już widać, że Allah zadba o zwycięstwo Islamu - bez mieczy, bez karabinów, bez podbojów. 50 milionów muzułmanów w Europie (dziś już ponad 60 milionów - dop. RN) przekształci ją w ciągu kilku dekad w muzułmański kontynent. [...] Jeśli Turcja dołączy do UE - Europa będzie miała 100 milionów muzułmanów. Także Albania, kraj z muzułmańską większością i Bośnia wydają się być na drodze do członkostwa w UE. Europa znajduje się w trudnym położeniu i tak samo Ameryka. Obie te unie powinny  z czasem przeistoczyć się w islamskie, albo wypowiedzieć wojnę muzułmanom".

Wyrażam to jasno: Ameryka nie jest - i nigdy nie będzie prowadzić wojny z islamem - stwierdził oficjalnie prezydent Stanów zjednoczonych Barak Obama.
[Jezuici, a więc Watykan planuje jednak Europę katolicką od Lizbony po Kaukaz].

Ktokolwiek zainteresował się islamem wie, że świat w oczach muzułmanina - Dar al-Islam - jest Domem Islamu, miejscem w którym włada islam. Druga część świata to Dar al-Harb - Dom Wojny, świętej wojny, bo jakżeby inaczej. To nie jest Dom nie-muzułmanów, lecz Dom Wojny! Świat, który zostanie zaanektowany siłą z woli Allaha.
Ja to nazywam inwazją! - stwierdzam.
- Masz rację, a nawet się nie mylisz - odpowiadają chórem muzułmanie, którzy widzą we mnie niewiernego psa.

Taka jest rzeczywistość. Dlaczego?  Bo Allah wysłał w świat proroka Mahometa, aby zlikwidować wszystkie fałszywe religie. Z tej szkoły, ze szkoły hanbalitów wywodzą się szaleńcy, fanatycy, samobójcy i mordercy.

Raz anektowane przez władze islamskie terytorium nie może już zostać zdeislamizowane. Nawet jeśli w trakcie wojny dane terytorium zostanie utracone i wojska muzułmańskie zmuszone są do wycofania się, terytorium to nadal uznawane jest w świecie muzułmańskim za terytorium należące do islamu.
Oto przyczyna dlaczego gdy słyszymy w mediach o konflikcie arabsko-izraelskim stale mówi się o terytorium. To jest najważniejsza z punktu widzenia islamu przyczyna.

Front judeochrześcijański a w szczególności cywilizacja chrześcijańska jest widziana nie tylko jako religijny oponent, lecz jako przeszkoda na drodze wiodącej do celu, do którego dąży islam i do którego go Allah powołał. Islam to nazwa Armii Allaha, Partii Allaha. [Stąd nazwa partii Hizb-allah; „Allah wprowadzi ich do ogrodów, gdzie w dole płyną strumyki a oni będą tam przebywać na wieki. Allah znalazł w nich upodobanie i oni mają upodobanie w Nim. Oni stanowią partię Allaha. O, tak! Zaprawdę, partię Allaha – oni są szczęśliwi!”; Koran (Sura 58:22) Czyż nie jest to program hipnotyczny, hipnotyczny tekst?].

Każdy muzułmanin urodził się po to, aby być żołnierzem Allaha. Każdy muzułmanin walczący dla idei islamu jest szahidem (męczennikiem), ponieważ - i to jest bardzo ważne - chodzi tu o wieczną wojnę pomiędzy cywilizacjami. 

To nie jest wojna, którą można zakończyć! To jest wojna prowadzona przez i dla ALLAHA.  Islam stworzony jest do władania. Ta wojna nie ma końca.

A co z pokojem? Przecież pokój świadczy o kulturze, o prawdziwej cywilizacji; pokój to najwyższy stan kosmicznej świadomości - życie w harmonii z całym Boskim Stworzeniem. 

Otóż pokój powinien istnieć, ale tylko w świecie muzułmańskim. Ze światem nie muzułmańskim nie wolno zawrzeć pokoju. To pakt z Szejtanem. Można jedynie podpisać zawieszenie broni... do czasu gdy armia muzułmańska stanie się silniejsza. Nie ma mowy o nieagresji. Pokój następuje jedynie wówczas, gdy armia muzułmańska zwyciężyła i podporządkowała sobie religijnego oponenta. Natomiast trik z zawieszeniem broni wywodzi się ze znanego historykom precedensu. Yasser Arafat odniósł się do tego wydarzenia w Johannesburgu zaraz po podpisaniu porozumienia z Izraelem w Oslo, 13 września 1993.


Od lewej: naiwny premier Izraela, Icchak Rabin zamordowany
w podejrzanych okolicznościach, Bill Clinton i przebiegły Yasser Arafat
Co by na taką scenę powiedział Szekspir?

W tekście porozumienia mowa jest o pokoju! Z Izraelem! Dla muzułmanina to wręcz fikcja (i to nie naukowa). Z jakiejś przyczyny dokumenty te podpisali także Izraelczycy. Najwyraźniej wiedzieli, że to porozumienie nie doprowadzi do pokoju.
meczecie w Johanesburgu,  Arafat przemawiając do zebranych zwrócił się do nich z pytaniem: Czy myślicie, że podpisałem z żydami porozumienie, które koliduje z prawami islamu? Bynajmniej. Postąpiłem tak, jak postąpił prorok Mahomet. 

Trzeba wiedzieć, że cokolwiek zrobił prorok, jakkolwiek postąpił, jest to przykładem do naśladowania dla muzułmanina. Np. branie ślubu z dziewczynkami od 1 roku do lat 9-ciu*****.

Arafat przypomniał zebranym w meczecie o słynnym traktacie pokojowym z Hudaybiyya, który prorok podpisał na 10 lat z plemieniem Kuraiszów. Mimo to, potajemnie w ciągu nadchodzących dwóch lat Mahomet kazał wyćwiczyć 10 000 żołnierzy i wkroczył do Mekki ignorując podpisane porozumienie. Z tej tylko przyczyny jurysdykcja islamska uprawomocniła to posunięcie i po dziś dzień zezwala na zawarcie pokoju z wrogiem na maksymalnie 10 lat, aby w tym czasie wzmocnić siły zbrojne i pod byle jakim pretekstem nie dotrzymać umowy. Taka jest pierwsza zasada prowadzenia świętej wojny w imieniu wszechmogącego, zdolnego do wszystkiego Allaha.

Druga zasada polega na tym, że gdy tylko nadarzy się okazja, muzułmanie mają kontynuować jihad. To przecież święta wojna (tak jak święta jest inkwizycja). Ta zasada musi prowadzić do zerwania umowy "pokojowej"- paktu o nieagresji, porozumienia, traktatu itp.

Izraelczycy wprawdzie ze względu na poprawność polityczną prowadzą z Arabami negocjacje pokojowe, ale po 60 latach zrozumieli w końcu, że nie ma mowy o stałym pokoju z muzułmanami. I minie dalszych 60 lat zanim państwa Zachodu zrozumieją, że żyją w muzułmańskiej strefie świętej wojny jaką prowadzą przeciwko nim naziemne siły pozaziemskiego Allaha.
Powtarzam: to jest inwazja.
A co z Izraelem? Musi starać się podpisać następne porozumienie. Dzięki takim porozumieniom obie strony mają czas na dalszy wyścig zbrojeń i wzajemne przechytrzanie się. Tak będzie dopóty, dopóki obie strony nie zrozumieją, że jeden człowiek powinien żyć dla drugiego, że jeden naród powinien dbać o drugi. Innej drogi do pokoju nie widzę.


Faktem jest, że trudno to zrozumieć. Ta sama istota, której nikt nie widział pod jednym imieniem namawia do świętej wojny jej wyznawców, a pod innym imieniem nakazuje jej wyznawcom, wybranemu narodowi bronić "ziemi obiecanej". Obie strony tak sprytnie obmyślanego konfliktu gotowe są poświęcić dla "boga" któremu służą własne ziemskie życie i życie swoich dzieci i wnuków.


Mimo iż trudno początkowo to zrozumieć, powinniśmy mieć na uwadze, że rozmawiając o pokoju i wojnie, nie rozmawiamy w kategoriach cywilizacji europejskiej. Tu nie chodzi o jakiś nadający się do rozwiązania konflikt pomiędzy królestwem Szwecji a królestwem Belgii, pomiędzy Francją a Hiszpanią. W przypadku świętej wojny zmuszeni jesteśmy brać pod uwagę tylko i wyłącznie kategorie muzułmańskie bazujące na wierze w Allaha, jego proroka i święty Koran. Tu rozejm jest pojmowany tylko jako taktyczne posunięcie w celu zmylenia i uśpienia czujności wroga. Prawnie można czekać na taki moment 10 lat (ale w praktyce czekać na taki korzystny moment nawet 100 lat to za krótko - pouczył mnie pewien znajomy muzułmanin. Cel jest tylko jeden. Zawładnąć światem dla Allaha i jego systemu wiary.


Do zawieszenia broni można być zmuszonym; czasem w upokarzających warunkach. Muzułmańskie prawo na to zezwala, bo Mahomet też podpisał w takich warunkach rozejm wiedząc, że tak będzie dla osiągnięcia jego celu korzystnie. I to właśnie Arafat wyjaśnił zebranym w meczecie w Johannesburgu współbratymcom.

Tej przewrotnej mentalności zachodnia cywilizacja nie pojmuje. Muzułmanin jest wyznawcą przemocy - świadomie, podświadomie i nieświadomie. Gdy tylko nadarzy się okazja Islam bez zastanowienia się użyje każdej broni przeciwko cywilizacji niewiernych psów - chrześcijan i żydów. Ta intencja widnieje jasno napisana na transparentach demonstrujących gości z krajów muzułmańskich na ulicach europejskich stolic. 

Bez ogródek: Nauczcie się czegoś po 11 września

Proroctwo: Prawo islamskie to przyszłość Wielkiej Brytanii

Proroctwo: Prawo islamskie to przyszłość Francji

Proroctwo: Prawo islamskie to przyszłość Holandii

Bóg przeklina Amerykę
Bóg, Ojciec przeklina swoje dzieci?
Nie, to Allah nakazuje nienawidzić bliźniego - brata, siostrę
Bóg błogosławi. Bóg jest miłością.

Szariat dla Wielkiej Brytanii


Europo! Weź kilka lekcji z 11-go września
Czy to do was dociera?

Nie bądźmy naiwni. Ci ludzie, w obecnym stanie świadomości, a raczej psychicznego zamroczenia nie cofną się przed niczym jeśli tylko będą mieli w swoich rękach broń masowego rażenia. Taka jest rzeczywistość. Nie mam co do tego żadnych złudzeń. To, że państwa arabskie nie jednoczą się i nie atakują wspólnie Izraela nie wywodzi się z dojrzałości duchowej przywódców arabskich, lecz z obawy przed zbyt silnym chwilowo wrogiem. Allah nakazuje więc czekać na stosowny moment, który musi w końcu nadejść.
Możliwy scenariusz?
Izrael (w szczególności Izrael, ale także państwa ościenne jak Jordania, Liban, Syria) czeka silne trzęsienie ziemi. Na tę błogosławioną chwilę czekają islamscy fanatycy. Dobić rannego. Ale ranny, zdesperowany niewierny pies może jeszcze ostatkiem sił użyć broni jądrowej. My nie przeżyjemy - wy też nie przeżyjecie. Wam Allah obiecał władzę nad światem, a nam Jahwe życie w Ziemi Obiecanej.

Tam gdzie jest islam - tam musi być wojna

Za dobry przykład tego może posłużyć Jugosławia, albo mordowanie ludzi na Filipinach, albo konflikt pomiędzy Indiami a Pakistanem.
Jihad to nie tylko prowadzenie otwartej wojny przeciwko niewiernym wzbraniającym się uznać prawa szariatu. To także cicha, długofalowa infiltracja. Raz jeszcze powróćmy do słów Gaddafiego: "Mamy 50 milionów muzułmanów w Europie. Już widać, że Allah zadba o zwycięstwo Islamu w Europie - bez mieczy, bez karabinów, bez podbojów. 50 milionów muzułmanów w Europie (dziś już ponad 60 milionów - dop. RN) przekształci ją w muzułmański kontynent w ciągu kilku dekad". Podwijanie ogona pod siebie, prowadzenie strusiej polityki poprawności politycznej przez polityków europejskich wierzących, że uległością i dobrocią można pojednać się z religijnymi fanatykami zakończy się tragicznie dla cywilizacji Zachodu.
Oto kilka ważnych wypowiedzi obecnego prezydenta USA, Baraka Obamy:
"Przyszłość nie może należeć do tych, którzy kpią z proroka islamu".
- "Najsłodszym dźwiękiem jaki znam jest wzywanie mułły do modlitwy".
"Islam nie jest jednym z elementów w zwalczaniu brutalnego ekstremizmu - jest ważnym elementem wspierania pokoju".

Siła muzułmanów w krajach Zachodu przybiera na sile. Allah posłuży się w końcu bronią jądrową i chemiczną na kontynencie amerykańskim i europejskim..., chyba że ludzie zbudzą się na czas i zrezygnują z poprawności politycznej której jaskrawym przykładem jest polityka państw skandynawskich.

Wyznawcy judaizmu wyobrażają sobie, że nadejdzie taki czas, gdy wszystkie narody będą żyć w pokoju i harmonii jak to przepowiadał wielki prorok Izajasz. Ludzie nie będą już produkować broni, bo wszelka broń będzie zbędna. Spowoduje to totalna, globalna zmiana stanu świadomości Ziemian. Powstanie Królestwo Pokoju, Królestwo Boga na Ziemi.

Chrześcijanie wyobrażają sobie, że moce zła i Szatan zniszczą same siebie i Bóg otrze wszelką łzę z ich oczu. Taka przepowiednia zawarta jest w Objawieniu Jana.

Muzułmanie wyobrażaj sobie t.zw. czas ostateczny inaczej. Cały świat znajduje się już pod panowaniem islamu. Nie może być inaczej. Chrześcijan już nie będzie.
Dlaczego?! 
Ponieważ jak się okazuje, ci muzułmanie którzy trafili do piekła zostaną zastąpieni tam przez chrześcijan. Ilu w takim razie muzułmanów utkwiło w piekle?; - w piekle, które sami w sobie samych a tym samym na Ziemi stworzyli. Ponad miliard? To smutne.

Żydów też już nie będzie.
Dlaczego?
Bo wszyscy żydzi zostaną zabici. Od tego jest święta wojna. O tym radosnym wydarzeniu w przyszłości - inszalla - uczą się wszystkie muzułmańskie dzieci w szkołach.
Jak to będzie wyglądało?
Otóż żydzi będą uciekali przed muzułmanami i chowali się za drzewami i skałami, ale w ten dzień miłosierny Allah da usta drzewom i skałom, a one będą wołały do muzułmanów: "O muzułmanie, chodźcie tutaj! Oto żyd ukrywa się za mną. Zabijcie go!"... i dopóki ten dzień nie nastąpi, nie mogą nadejść dni ostateczne. To jest celem islamu.

... ale czy faktycznie nie ma wyjścia z tej chorej sytuacji? Czy nadal musi obowiązywać prawo oko za oko, ząb za ząb?
Jest wyjście. Absolutna zmiana stanu świadomości zainteresowanych. Mówimy tu o procesie przemiany świadomości. Każdy w swoim czasie. Wojna musi zostać zdelegalizowana.

Co stanie się z Izraelem? Prowadzenie polityki oko za oko jak widać prowadzi donikąd. Jehowa ma inny cel niż Allah. Obie strony powinny zrezygnować ze skłócających ich ze sobą bożków dla własnego dobra, dla dobra przyszłych generacji. Jeśli nie zrezygnują, obie strony będą cierpieć dalej, a to oznacza duchowe karłowacenie. Na tym poziomie duchowego rozwoju rodzą się myśli samobójcze. Jeśli mam zginąć, razem ze mną zginie choćby kilku wrogów. Liczenie na polityków, umowy, traktaty, pakty itp. mrzonki spełznie na niczym. Tylko uwolnienie się od niszczących programów jakimi są programy religijne prowadzą do prawdziwego zbawienia. Wszyscy jesteśmy dziećmi wszechświata.

*)  Endogamia - patrz: http://pl.wikipedia.org/wiki/Endogamia
**) Nie posługuję się pojęciami "Stary/Nowy Testament" ponieważ Bóg żyje w nas i nie umarł;
co do pojęcia "przymierze" też mam zastrzeżenia, bo czy kochający swoje dzieci ojciec zawierałby przymierze ze stworzonymi przezeń na swój obraz i podobieństwo istotami duchowymi? 









Co w tym dziecku posiano?!

czwartek, 20 listopada 2014

Dzieciobójstwa ciąg dalszy - opublikowane przez ITCCS

Ważne wiadomości opublikowane przez: 
International Tribunal into Crimes of Church and State (ITCCS)*
Aktualizacja: 08 listopada 2014
Vancouver  -  ITCCS.org





Były pracownik Katedry Świętego Różańca ujawnił działanie na Zachodnim Wybrzeżu katolickiej, satanistycznej loży. Jej członkowie składają ofiary ze zgwałconych i mordowanych dzieci. Grupa ta znana jako Twelve Mile Club (Klub Dwunastu Mil) działa z prywatnych jachtów zacumowanych w West Vancouver, których właścicielami są zamożni, katoliccy biznesmeni. Uprowadzone dzieci torturowane są na pokładach tych jachtów dwanaście mil od granicy wód terytorialnych  Kanady. Ciała zamordowanych dzieci wyrzucane są do oceanu.

Świadek przedstawił dowody tych zbrodni w trakcie specjalnego przesłuchania w siedzibie ITCCS w sprawie uczestnictwa kanadyjskiego ministra, Denisa Lebela, który brał czynny udział w rytualnym morderstwie popełnionym na małoletnim w Rzymie dnia 22 lutego 2014 roku przez katolicką grupę Ninth Circle (Dziewiąty Krąg).

Świadek uczestniczył w spotkaniach pomiędzy arcybiskupem Raymondem Roussinem ze starszym proboszczem Glenem Dionem w 2007 i 2008 roku, podczas których omawiano z prawnikami kościoła metody tuszowania ich aktywnego zaangażowania w działalności Klubu Dwunastu Mil.Świadek zeznał, że arcybiskup i Glen Dion w trakcie debaty wymieniali nazwiska innych duchownych oraz sędziów, którzy są członkami tego klubu; m.in. padło nazwisko byłego przewodniczącego wojewódzkiego Sądu Sprawiedliwości Brytyjskiej Kolumbii, Hugha Stansfielda, Williama Essona i Terrance'a Warrena, sędziów Sądu Najwyższego Kolumbii Brytyjskiej, duchownego i moderatora United Church (Zjednoczonego Kościoła), Gary'ego Patersona oraz dwóch oficjeli tegoż kościoła, Briana Thorpe i Jona Jessimana. 

Prezes Sądu, Hugh Stansfield zmarł nagle w maju 2009 roku po tym, gdy został uznany jako podejrzany o dokonanie gwałtów na dzieciach.

Arcybiskup Roussin zrezygnował nagle z zajmowanego stanowiska w styczniu 2009 roku ze względu -  jak podała do wiadomości archidiecezja w Vancouver - na "załamania nerwowe". Odnosząc się do osoby arcybiskupa, świadek stwierdził, iż "w trakcie ostatniego spotkania, wiosną 2008 roku, zanim arcybiskup zrezygnował ze swojego stanowiska Jego Ekscelencja był bardzo zmartwiony protestami Indian i członków grupy Kevina Annetta w katedrze. 


Pastor Kevin Annett uznany za wroga nr. 1 Watykanu
Nominowany do Pokojowej Nagrody Nobla


Arcybiskup bał się po prostu dziennikarzy, którzy zwracali już uwagę na te protesty i odkryją niebawem istnienie i działalność Klubu Dwunastu Mil oraz zaczną dociekać co stało się z zaginionymi dziećmi.To było dla niego zbyt wiele".

W ubiegłym roku wydano nakazy aresztowania trzech domniemanych członków tego szatańskiego klubu - moderatora Zjednoczonego Kościoła, Gary'ego Patersona oraz dygnitarzy, Briana Thorpe i Jona Jessimana. Zostali oni oskarżeni o udział w handlu i zabijanie dzieci indiańskich należących do ich kościoła.(http://itccs.org/2013/02/25/guilty-final-verdict-is-rendered-in-first-common-law-court-case-against-the-vatican-and-canada-for-genocide/)


*) Międzynarodowy Trybunał ds. Zbrodni Popełnianych Przez Kościół i Państwo