Roman

Roman

piątek, 24 czerwca 2016

BŁĘDY W MATRIXIE




CZY CHCESZ BYĆ ZNOWU WOLNY,
O CZŁOWIECZE? 
- UWOLNIJ SIĘ OD WSZYSTKIEGO W CO WIERZYSZ ŻE JUŻ WIESZ;
OD LUDZKICH POJĘĆ, DOGMATÓW, -IZMÓW - ZOFII I -LOGII...
JEDYNE DO CZEGO WARTO DĄŻYĆ W ŻYCIU, TO DO ODZYSKANIA TEGO STANU ŚWIADOMOŚCI, KTÓRY BYŁ NAM DANY W CHWILI STWORZENIA PRZEZ STWÓRCĘ NA JEGO OBRAZ I PODOBIEŃSTWO.
WOLNY DUCH I JEGO WOLNE KOSMICZNE DZIECI.
TO BYŁ I JEST POCZĄTEK NATURALNEGO TRYBU ŻYCIA.

* * * * * * *


- Czujesz się w tej chwili pewny siebie, jak Alicja w Krainie Czarów, gdy stanęła przed króliczą jamą - powiedział Morfeusz do Neo, gdy już usiedli przed kominkiem.


- Tak. Mniej więcej. Tak.
- Mogę to wyczytać w twoich oczach. Wyglądasz jak człowiek, który przyjmuje to, co widzi, licząc na to, że zaraz się zbudzi. To śmieszne, ale faktycznie jest to bliskie prawdy. Czy wierzysz
w przeznaczenie, Neo?

...w roli Thomasa Andersona vel Neo

- Nie.
- Dlaczego nie?
- Nie podoba mi się to, że nie kontroluję własnego życia.
- Wiem dokładnie  c o  masz na myśli... Jesteś tutaj, ponieważ coś wiesz, coś, czego nie potrafisz wyjaśnić. A jednak czujesz to. Czujesz to przez całe twoje życie. Czujesz, że coś z tym światem jest nie tak... Coś tu nie gra... To właśnie uczucie przywiodło cię do mnie. Czy wiesz o czym mówię?
- O Matriksie? [O Matrycy]?
- Czy chcesz wiedzieć, czym dokładnie jest Matrix?

Neo skinął głową.

- Matrix jest wszechobecny. Otacza nas. Znajduje się wszędzie, nawet w tym pokoju. Widzisz go, gdy wyglądasz przez okno, albo gdy włączasz telewizor. Wyczuwasz go idąc do pracy, siedząc na ławce w kościele, albo gdy płacisz podatki. To świat iluzji w którym żyjesz, świat złudzeń, który odwraca twoją uwagę od prawdy.
- ... od jakiej prawdy? - pyta Neo.
- Od tej prawdy, która uzmysławia ci, że jesteś niewolnikiem, Neo - odpowiada Morfeusz. - Tak jak wszyscy narodziłeś się w niewoli i żyjesz
w więzieniu, którego ani nie możesz dotknąć, ani powąchać. To jest więzienie twojego umysłu. Niestety trudno jest wyjaśnić komuś, czym jest Matrix. Każdy musi sam  d o z n a ć  czym jest Matrix w rzeczywistości.


 Morfeusz wyciąga z pudełka dwie kapsułki – jedną niebieskiego i drugą czerwonego koloru
i proponuje Neo, aby ten wybrał jedną z nich:

- To jest twoja ostatnia szansa. Potem już nie ma odwrotu. Jeśli połkniesz tę niebieską kapsułkę – to koniec. Zbudzisz się w swoim świecie wierząc w to, w co chcesz wierzyć. Jeśli połkniesz czerwoną kapsułkę, pozostaniesz w Krainie Czarów, a ja poprowadzę cię poprzez najgłębiej położone otchłanie króliczej jamy.

Neo waha się przez moment, po czym sięga po czerwoną kapsułkę.

- Pamiętaj – mówi Morfeusz – wszystko co ci proponuję, to - prawda. Nic więcej.

Neo wkłada w usta czerwoną kapsułkę i połyka ją. Morfeusz wstaje z miejsca i mówi: „Chodź ze mną”.
*  *  *  

Każdemu z nas życie oferuje dzień w dzień kromkę chleba powszedniego. Z każdą chwilą życie oferuje nam dwie kapsułki - czerwoną
i niebieską. Z każdą chwilą zmuszeni jesteśmy (tak zmuszeni; tu złudzenie wolnej woli nie ma racji bytu) zażyć jedną z nich i wziąć na siebie konsekwencje podjętej decyzji. Oczywiście można odwrócić się i odejść (dokąd?!) rezygnując
z zażycia jednej z kapsułek, jednak to też jest podjęta decyzja która jako przyczyna wiedzie do skutku. Tego właśnie będą uczyć przedszkolanki dzieci w przedszkolach w niedalekiej już przyszłości - odpowiedzialności za podejmowane decyzje.

Wracając do trylogii Wachowskich: młody haker znany jako Neo zostaje doprowadzony do rozbudzonego już Morfeusza, który pomaga i jemu się zbudzić, konfrontując go z szokującą prawdą. Świat który otacza jego mieszkańców nie jest częścią rzeczywistości. To rodzaj holograficznej iluzji, złudzenie stworzone sprytnie przez kontrolowany przez twórcę wszechobecnego systemu - „Matrix”. Tylko niewielu rozbudzonych ludzi rozpoznało tę prawdę i zamiast służyć demonicznemu twórcy tej matrycy, zdecydowało się wycofać się z tego iluzorycznego świata.

To stanowi przekaz tego filmu, który uważnemu człowiekowi pomaga pojąć, że w świecie w który się wrodził coś nie gra, że nie jest tak, jak czuje
w swojej głębi, że być powinno...

W świecie, w którym żyjemy od tysięcy lat
z jakiejś niezrozumiałej przyczyny istnieje masa nierozwiązanych problemów, a to dlatego, bo gdy tylko ktoś składa propozycję rozwiązania ich
w konstrukcyjny sposób, zaraz zostaje ukamienowany albo ukrzyżowany. Mamy natomiast wierzyć, że nikt nie potrafi zaproponować odpowiednich rozwiązań, a już
z całą pewnością nie my.

A więc... O co tu chodzi?
Chodzi tu o duchową dojrzałość, o zdolność zrozumienia, że świat (rzekomo nasz), taki, jakim go znamy... nie jest rzeczywisty. To świat iluzoryczny, stworzony przez rząd liczb - przez tak zwany Matrix.


Jeżeli ta myśl wydaje się komuś absurdalna - nie ma sprawy! Decyzja i sięgasz po niebieską kapsułkę. Przecież wierzysz, że masz prawo tak żyć, jak do tej pory.

Jeśli jesteś ciekawy, inteligentny, możesz zadać sobie kilka pytań. Między innymi:
-  k t o  stworzył Matrix projektujący tę marną namiastkę rzeczywistości,
- kto nas ukradł i w niej zniewolił i
- jak to jest w ogóle możliwe? ...
- ale najważniejszym jest świadome doznanie na własnej skórze systemu Matrix, żeby wiedzieć (nie wierzyć) że on w tym materialnym świecie faktycznie istnieje.
- Czyż nie w tym celu niejeden
z nas wcielił się w ten świat właśnie w tę epokę,
w ziemski XXI wiek?
- Czy nie z tej przyczyny inkarnują się teraz/tutaj dzieci zwane indygo albo kryształowymi - dusze, które kierując się różnymi pobudkami będą starać się zdeprogramować Matrix?

Wystarczy wejść na takie choćby forum jak Face Book, żeby stwierdzić jak wielu ludzi po obejrzeniu filmu pt. MATRIX używa tego pojęcia, chociaż właściwie mało kto wie tak naprawdę,  c o ono oznacza. [Nawet Izraelczycy (nie mylić ze starożytnymi Izraelitami) nie zdają sobie sprawy
z faktu, że hebrajskie słowo kabala (pol. kabała) odnosi się do rachunku, czyli do zestawu liczb, dziś nazywanego matrixem].

Matematycy rozumieją pod tym pojęciem jakiś schemat matematyczny, z pomocą którego opisany jest proces transformacji, proces rzutowania.



Oto jak tłumaczy Matrix para astrofizyków
z Berlina - Grażyna Fosar i Frans Bludorf, których książkę pt. CZARODZIEJSKI ŚPIEW miałem zaszczyt przetłumaczyć na język polski*.

   - Gdy chcecie przeczytać tekst pisany zbyt drobnym drukiem, posługujecie się wówczas lupą, poprzez którą staracie się otrzymać powiększony obraz tekstu.

Taki proces można matematycznie opisać i na przykład z pomocą programu komputerowego można go sztucznie odtworzyć – właśnie z pomocą programu o nazwie Matrix.

Weźcie też, proszę, pod uwagę, iż tak długo, jak długo patrzycie przez lupę, tak długo nie widzicie rzeczywistego tekstu, a tylko jego wizerunek. Ta „kopia” wygląda nie tylko na większą niż jest
w rzeczywistości, lecz z chwilą, gdy zbliżacie wasze oczy do brzegu lupy, obraz staje się niewyraźny.

... I wtedy spostrzegamy, że matrix zawiera błędy. Nie dlatego, że producent niedbale wyprodukował tę lupę. To wręcz nieuniknione, że w trakcie procesu rzutowania, zawsze dojdzie do wykrzywień  i zafałszowania projektowanego obrazu. A więc, każda „odbitka”, każdy klon rzeczywistości niesie w sobie błędy, a dlatego nie jest realny w tej samej mierze co oryginał. Ten niezwykle ważny fakt powinniśmy zdeponować
w naszej podświadomości, albowiem szczegół ten pozwoli nam zdemaskować Matrix, który tworzy naszą tak zwaną „rzeczywistość”.

   W przypadku lupy, nie ma z tym problemu. Wiemy w końcu, że przez nią patrzymy oraz że tekst, który czytamy, w rzeczywistości jest o wiele mniejszy. Wiemy także, że to, co nas interesuje – treść tekstu – nie zostaje zafałszowana w trakcie procesu rzutowania.

Skąd wiemy jednak o tym wszystkim? Ponieważ jesteśmy w stanie tę kartkę papieru, na której wydrukowano drobnym drukiem ów tekst zobaczyć także i bez lupy.

W przypadku rzeczywistości przeżywanej przez nas na co dzień, sprawa nie jest już taka prosta.

Dziś wydaje się nam, że nie znamy „Morfeusza”, który by wyprowadził nas z ram szatańskiego systemu Matrix i wyprowadził nas z tej niewoli.
Dokąd?
Z powrotem w „prawdziwą” rzeczywistość zwaną przez mistyków od tysiącleci niebiem, stanem świadomości a zarazem miejscem w którym zostaliśmy stworzeni jako wolne Boskie, kosmiczne duchy; przestrzeń z której byliśmy
w stanie z lotu ptaka, z poza ram tego, co dotąd uznawaliśmy za rzeczywiste i „realne”... i do tego stanu świadomości właśnie powoli wracamy
w odróżnieniu od tych, którzy zamroczeni wciąż jeszcze się przed tym procesem bronią, wciąż jeszcze szukają możliwości znalezienia błędu
w Boskim Stworzeniu i wykorzystania go w celu narzucenia swojej woli reszcie istot żywych - nie tylko na Ziemi, lecz w całym podbijanym przez nich wszechświecie.

Ponieważ wszyscy inkarnowaliśmy się w ten świat, nie mamy już wyboru. Skoczyliśmy z trampoliny i wpadliśmy do innego wymiaru, do wody.
Dlaczego tak postąpiliśmy?
Ponieważ chcieliśmy rozpracować Matrix, a tego można dokonać tylko od wewnątrz, czyli od strony rzekomej rzeczywistości... i dlatego jest nam tak trudno się zbudzić. No i nie zapominajmy. Każdy z nas przybył do tej szkoły życia w stanie amnezji, bo w ten sposób może skoncentrować się na TERAZ/TUTAJ.
Czyż nie jest to frapujące?!

F&B: Jasnym jest, że Matrix zniewalający nas
pseudo-rzeczywistości jest o wiele bardziej złożony i bardziej skomplikowany. Matrix lupy jest i pozostaje statyczny. Nie ważne jak często będziemy patrzeć przez tę samą lupę na tę samą kartkę papieru, zawsze będziemy mogli rozpoznawać to samo. Natomiast Matrix naszej rzeczywistości jest dynamiczny. Nasz świat, świat który przeżywamy nie jest statyczny, lecz nieustannie się zmienia.

Także i to jest lakonicznym stwierdzeniem, które jest jasne dla każdego z nas. To naturalne, że nasz świat zmienia się dzień w dzień choćby tylko z tego powodu, że Serce Kosmosu transmituje coraz intensywniej fale pozytywnej energii, coraz więcej Ziemian budzi się ze snu (jak pocałowana przez rycerza Śpiąca Królewna), zmienia się model myślenia, a co za tym idzie sposób postępowania jego mieszkańców. Ci rozbudzeni tworzą mentalnie i budują już nadchodzący nowy, niematerialistyczny świat; pozostali nadal niszczą samych siebie (żyjący w hipnozie samobójcy)
i innych. To pokarm kontrolowanych środków masowego przekazu w tym świecie.

Upadłe duchowo istoty, demoniczni twórcy
i nadzorcy Matrixa oraz służące im tajne bractwa, czarna szlachta i zakony na planecie – są bezduszni i kierują się zimnym intelektem. To magowie, którzy potrafili dotąd utrzymać naszych biologicznych przodków w przekonaniu, że świat który nam wyczarowali jest światem realnym, rzeczywistym. [Po drugiej wojnie światowej sfrustrowanym ludziom wierzącym, że są "żydami" wmówiono, że powinni wrócić do swoich semickich korzeni, że powinni mieć swój kraj; ideał, za który warto poświęcić własne życie i życie następnym pokoleń. Do czego to doprowadziło wszyscy wiemy. Konflikt na Bliskim Wschodzie. Setki tysięcy inwalidów wojennych po obu zawziętych, nieustępliwych stronach. Dziś z tego samego źródła płyną namowy do odrodzenia imperium pansłowiańskiego...].

Ale uwaga: Te zmiany, które są nam wszystkim znane (nawet jeśli nie zawsze przyjmujemy je z radością), przebiegają niezmiennie. Zmiany te są wyrazem pewnej logiki (jedno wydarzenie powoduje następne – dzisiaj nastąpiło po wczoraj), która  została nam wszczepiona. To odpowiada naszemu odziedziczonemu sposobowi myślenia, co w gruncie rzeczy tworzy normalny przebieg wydarzeń w Matrixie.

Parapsychologia i ufologia udowadniają, że nie zawsze tak się dzieje. Boskie Stworzenie nie niesie w sobie błędów. Ten wszechobecny Matrix, a więc ten rachunek - ponieważ nie jest Boskim tworem - zawiera błędy. 

* * * * * * *

Trinity - imię bohaterki trylogii i partnerki Neo;
Trinity to po ang. Trójca; jest koncepcją systemu religijnego, według której wyznawcy
powinni wierzyć, że Bóg-Stwórca składa się z trzech podmiotów: Ojca, Syna i Ducha Świętego
[a także kryptonim pierwszej na świecie próby nuklearnej, przeprowadzonej przez St. Zjedn. w 1945 roku w stanie Nowy Meksyk
Neo - imię bohatera trylogii sugeruje proces regeneracji człowieka nowej ery, który wyzwala się spod wpływu złowrogich istot {a także jest to skrót, jakim posługuje się NASA
opisując obiekty bliskie Ziemi (Near-Earth Objects) 
Morfeusz - w mitologii greckiej to zmiennokształtna postać o wielkiej mądrości;
jego ojcem był Hypnos (od którego imienia pochodzi stan znany jako hipnoza)

Neo jest z Morfeuszem. Trinity oraz kilku innych towarzyszy podróżują
w Matriksie, a więc w rzekomej rzeczywistości. W drodze powrotnej do ich własnego świata, wchodzą na klatkę schodową i przechodzą obok otwartych na oścież drzwi. Neo zauważa przebiegającego czarnego kota. W sekundę później wydarzenie to powtarza się. Neo jest zdziwiony i woła: Dèjà-vu!

Wszyscy stają jak wryci.
-    Co powiedziałeś? - zapytała Trinity.
-    Nic. Przeżyłem tylko małe dèjà-vu - odpowiada Neo.
-    Co widziałeś?
-    Przebiegł tu czarny kot, a zaraz potem jeszcze jeden -  taki sam.
-    Taki sam? Czy to był ten sam kot?
-    Możliwe. Ale nie jestem pewien. O co chodzi?
-    Zjawiska zwane 'dèjà-vu' to błędy występujące w Matriksie.
     Dzieje się tak wtedy, gdy  o n i  [istoty nadzorujące system] coś zmieniają.

A więc to „błędy w matriksie” pozwalają nam rozpoznać czym jest Matrix, mimo to, iż się w nim  znajdujemy.
- Czy to „oni” lub niektórzy z nich rozmyślnie powodują występowanie tych błędów (kimkolwiek „oni” są), czy też błędy te powstają po prostu dlatego, że ich dzieło - Matrix - nie jest doskonałe; nie może być doskonałe, bowiem doskonałe jest tylko UNIWESUM - łac. Wszechświat stworzony przez Boskiego Stwórcę). Człowiekowi trudno rozpoznać różnicę pomiędzy tym, co rzeczywiste
a tym co rzeczywistość przypomina. Najpierw trzeba nad sobą popracować. Samemu stać się świadomym mikrouniwersum. [Chrystus: Wy jesteście żywą świątynią świętego ducha (świętej świadomości)]. Antychryst tworzy symulację rzeczywistości - system - liczbowo generowaną, równoległą pseudorzeczywistość do tej prawdziwej. W tym celu jego rzeczywistość musi być ładniejsza niż ta Boska. Jak tego można dokonać? Każda kobieta zna odpowiedź: make up. 

Wszyscy przyszliśmy na ten świat w stanie amnezji. Zastaliśmy ten świat takim, w jakim żyją nasi ziemscy rodzice przekonani, że tak wygląda rzeczywistość.
Dla wielu, dla bardzo wielu to wygodny obraz, wygodny model egzystencji,
w którym można zrobić karierę, stać się  k i m ś, nie zadawać zbędnych pytań
i nauczyć tego samego podejścia do systemu Matrix swoje dzieci i wnuki, które też - o ile nie zaczną stawiać znaku zapytania za każdym ziemskim aksjomatem i dogmatem - przyzwyczają się uznawać system w który wrośli za realność.

Nasza dzisiejsza nauka już zdaje sobie sprawę z faktu, iż trzeba zaakceptować istnienie wszechobejmującej rzeczywistości znajdującej się poza naszą codzienną, zniewalającą, narzuconą nam rzeczywistością. Burkhard Heim się kłania, kwanty, superstruny... cdn.

TERAZ / TUTAJ należy podjąć decyzję. Życie w niewoli - choć też do czasu..., czy wyjście ze stanu niewiedzy; świadome zrezygnowanie z odgrywania roli Trumana w programie The Truman Show*? Twój wybór, Twoje konsekwencje. Łykasz niebieską kapsułkę i śnisz dalej z ręką w przysłowiowym nocniku pełnym brudów tego świata.

Chcesz nadal trwać  i gapić się w ekran, czy chcesz odwrócić się i wejść w siebie, w świątynię świętego ducha, od której niegdyś z różnych względów oddaliłeś/łaś się na tyle, że zapomniałeś/łaś drogę powrotną jak zagubiona pszczoła do ula.

Morfeusz:
Ja mogę tylko wskazać ci drzwi. Przejść przez drzwi musisz już sami.


*) https://pl.wikipedia.org/wiki/Truman_Show

piątek, 17 czerwca 2016

WCZORAJ I DZIŚ

...abyś otworzył im oczy i odwrócił od ciemności do światła, od władzy szatana do Boga. Aby przez wiarę we Mnie otrzymali odpuszczenie grzechów
i dziedzictwo ze świętymi". (Dz. 26:18)

Wczoraj:
Watykan i ludobójstwo: Rok 1943. Nieomylny "papież" Pius XII pozuje do zdjęcia w Watykanie wraz z chorwackimi ustaszami katolickiego kryminalisty i przestępcy wojennego, dr  Ante Pavelića.





Dziś:
Nieomylny "papież", jezuita Bergoglio alias Franciszek pozuje do zdjęcia wraz kryminalistami chroniącymi rynek farmaceutyczny
i papierosowy, a zarazem grozi przemocą wobec tych, którzy odważają się patrzeć na palce Wielkiej Nierządnicy - instytucji zwanej kościołem katolickim, której przewodzi.

"Święty" przymus + "święta" nieustępliwość + "święty" bezwstyd
= kościół kat.

Charlie Hebdofrancuski tygodnik satyryczny wydawany w Paryżu podał do wiadomości, że papież Franciszek twierdzi, iż istnieją granice wolności wypowiedzi (czy Chrystus pytał kapłanów takich jak pan Bergoglio o zdanie?) - i że każdy, kto przysięga na swoją matkę zasługuje na lanie (czy bijąc kogoś uczymy go wyrozumienia, o którym uczył największy z proroków?). Dodał, że wolność słowa i wypowiedzi są podstawowymi prawami człowieka (o nie! to są Boskie Prawa dane nam przez Stwórcę i przez współrządcę wszechświata - Chrystusa, który przez krótki okres czasu żył w ludzkim ciele), jednak - zdaniem biskupa Rzymu - nie odnosi się to do ośmieszania wyznań i przekonań
...
- Czy Chrystus dał nam swoim życiem taki właśnie przykład?
- Czyż nie mówił wprost jak kłamliwie postępują uczeni w piśmie (teolodzy)
i faryzeusze (tacy jak kler w ogóle)?
- Czy prorok i kapłan nie stanowią dwóch przeciwstawnych sobie biegunów?!
Ten człowiek - jak i jego poprzednicy - jest świadom tego  c o  czyni i że inspirowany jest przez złe moce. Jednak jego pycha jako "ojca" "świętego" zaślepia go i blokuje zdrowy rozsądek. To paskudna karma. Do takiego wcielenia trzeba być przygotowywanym przez kilka wcieleń i sobie na takie stanowisko zasłużyć u tych, którzy rządzą niewidoczni.
http://www.washingtontimes.com/news/2015/jan/15/pope-francis-charlie-hebdo-there-are-limits-free-e/




Wypowiedzi tego człowieka świadczą o jednym: ten jezuita ma tyle wspólnego
z Jezusem co Szymon Perski Peres - jezuita i były prezydent Izraela, któremu ten kraj "zawdzięcza" produkcję bomb atomowych.

Peres zaproponował utworzenie Organizacji Religii Zjednoczonych na wzór ONZ z papieżem na czele.
Takie i podobne myśli płodzą jezuickie głowy.

Rzekomy namiestnik Chrystusa na tej planecie oznajmił, że Europejki będą zmuszone współżyć seksualnie z islamskimi imigrantami, aby wspomagać  w ten sposób spadający przyrost naturalny. Te słowa padają z ust katolickiego "papieża" w chwili, gdy Europejki gwałcone są przez muzułmanów w ich własnych krajach (w XXI wieku!, w Europie!). Te gwałty to - jego zdaniem "integracja wywodząca się z konieczności".
- Czy Stwórca i Chrystus wspominali coś o przymusie, czy też dano dzieciom Bożym - wolnym kosmicznym duchom - wolną wolę? 
Przed 2000 lat Chrystus objawił i wyjaśnił jak mogą żyć córki synowie Stwórcy
w ludzkich ciałach na Ziemi. Te wyjaśnienia kościół nazwał "kazaniem na górze" (tak, jak nazwał 10 oświadczeń przekazanych przez Mojżesza "przykazaniami").

Chrystus - jak dowiadujemy się z Biblii, którą nosi pod pachą nieomylny "papież" i reszta ekscelencji i eminencji instytucji o nazwie "Kościół rzymsko-katolicki" - wysłał swoich uczni na świat, aby głosili "dobrą nowinę" (po grecku - ewangelia). Idźcie i uczcie, a dopiero potem, gdy zrozumieją czym jest ta "dobra nowina", że można żyć wolnym, że nie trzeba być niewolnikiem, że co należy się Bogu to Bogu, a co cesarz wymusza - to cesarzowi. Papież głosi swoje nowiny sprzeczne z nauką Chrystusa, którego jest rzekomo przedstawicielem i nadal najpierw chrzci wodą, a potem uczy swoje herezje. Tak. Herezje. Ponieważ Chrystus uczył czym jest bezinteresowna miłość do bliźniego, zaś Summus Pontifex - reprezentant cywilizacji łacińskiej - porównuje wysłanie na świat uczni Jezusa z "dobrą nowiną" do barbarzyńskich islamistów niszczących dziś cywilizowany świat i mordujących bez skrupułów niewiernych. Niewiernych komu? Lunarnemu, pogańskiemu bóstwu - Alilla vel Allah, który wysyła na świat swoich uczni (talib - uczeń szkoły koranicznej) z inną nowiną niż posłańcy Chrystusa. Mało tego. Głowa kościoła łacińskiego nie staje po stronie ruchów chrześcijańskich ponieważ jest mu nie w smak, że te odwołują się do założeń pierwotnego chrześcijaństwa. Jak widać katolicyzm nie ma nic wspólnego
z prawdziwym chrześcijaństwem (ale np. święta inkwizycja i święta wojna - dżihad - są sobie lustrem; zamiast walki ze swoimi obciążeniami i słabościami, zwalcza się na zewnątrz niewiernych).

August Kowalczyk (1921-2012),były więzień obozu Auschwitz;
współautor książki pt. The Nazi Roots of the Brussels EU
(Nazistowskie korzenie brukselskiej Unii Europejskiej)*

Jorge Mario Bergoglio jak i jego poprzednicy popiera oficjalnie NWO oraz rządy Unii Europejskiej, będąc świadomymi nazistowskich korzeni tej loży. 

Warto tu jeszcze przypomnieć sobie, w którym momencie pojawił się na scenie jezuita-papież Franciszek. 
25 lutego 2013 roku Międzynarodowy Trybunał ds. Zbrodni Kościoła i Państwa wydał wyrok skazujący głowę kościoła katolickiego, "papieża" Josepha Ratzingera alias Benedykta XVI, wychowanka Hitlerjugend i byłego kapelana obozu koncentracyjnego w Ravensbrück. Jak czytamy w WikipediiOszacowano, że przez bramy tego obozu przeszło ponad 132 000 kobiet i dzieci z 27 narodowości (w tym najwięcej Polek), z których około 92 000 zamordowano.

 Wraz z nim skazano JKM Elżbietę II, królową Anglii, arcykapłankę kościoła anglikańskiego oraz premiera Kanady, Stephena Harpera na 25 lat bezwarunkowego pozbawienia wolności oraz konfiskatę dóbr... Polskie media przemilczały to historyczne wydarzenie ponieważ jak wiadomo, lud nie ma prawa osądzać koronowanych głów, a szczególnie nie nieomylnego papieża kościoła kat. nawet za zbrodnie przeciwko ludzkości.


Ponieważ konfiskata miałaby dotyczyć dóbr watykańskiej instytucji, jezuici usunęli szybko papieża z wyrokiem karnym w cień i na tronie zasiadł po raz pierwszy jezuita - Jorge Mario Bergoglio. Oficjalnie nazywało się to abdykacją w trybie nagłym.  Wyrok wydano i uprawnomocniono na mocy orzeczenia [nr. 022513-001Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości (International Court of Justice), głównego organu sądowego z siedzibą w Hadze**
To z tej przyczyny kardynał Ratzinger po popełnieniu kardynalnych błędów nie opuszcza murów Castel Gandolfo, żeby rzymski oddział Trybunału Sprawiedliwości nie miał do niego dostępu. O tych sprawach (i o innych, które chwilowo nie ujrzały światła dziennego) wie i ignoruje je święty ojciec Franciszek propagując islamizację Europy i zdradzając bezwstydnie Chrystusa dla Allaha. Takie postępowanie nazywane jest w Biblii awoda zará (hebr. praca na usługach sił obcych).


niedziela, 12 czerwca 2016

GENETYCZNE CHWASTY

Motto:
W Ewangelii wg św. Mateusza, 13: 24-30 można przeczytać "Przypowieść o chwaście":

[Jezus] opowiedział im też inną przypowieść: "Królestwo niebieskie podobne jest do człowieka, który zasiał na swoim polu dobre ziarno. Gdy ludzie spali, przyszedł nieprzyjaciel, nasiał chwastu pomiędzy pszenicę i odszedł. Kiedy zboże wyrosło i wypuściło kłosy, wówczas ukazał się także chwast. Wtedy słudzy poszli do właściciela
i zapytali: Panie! Przecież dobre ziarno zasiałeś na polu. Skąd więc wziął się chwast?
A on odpowiedział: To dzieło nieprzyjaciela.
Wtedy słudzy rzekli: Czy chcesz, żebyśmy poszli i powyrywali go?
On odparł: Nie, bowiem w czasie wyrywania chwastu moglibyście wyrwać z nim także pszenicę. Pozwólcie im rosnąć razem aż do żniw. A w czasie żniw powiem żniwiarzom: Zbierzcie najpierw chwast, zwiążcie go w snopy
i spalcie. Pszenicę natomiast zanieście do mego spichlerza".

Poniżej interpretacja tego tekstu według nieświętego Romana:

Przed dajmy na to dziesiątkami tysięcy ziemskich lat (czas jest wartością, anie zbiorem pojęc jak minuty, godziny, lata świetlne...) cywilizacja o świadomości Chrystusowej zasiała w wybranych hominidach na planecie zwanej Ziemią
(w celu uszlachetnienia) informacje pobrane z ich pozaziemskiego DNA.
Nie zdający sobie z tego faktu sprawy hominidzi niosący w sobie Dar Nieba rozwijali się nadal swoim kosmicznym rytmem. Jak by to ujęli australijscy Aborygeni - śnili nadal swój sen.
Korzystając z tego stadium rozwoju ziemskich hominidów, inna kosmiczna rasa, która zrezygnowała ze służenia niżej rozwiniętym formom życia i kolonizująca upadłe planety w celu realizowania własnych egocentrycznych interesów, dokonała aktu sabotażu w celu zablokowania zaplanowanego przez chrystusową cywilizację procesu duchowego rozwoju hominidów i posiała w nich swoje nasienie. (Pan często sprawiał, że Adam popadał w sen. Dziś jest to zadanie anastezjologa).
Tak oto rosły obok siebie dwa gatunki (oba wybrane).
Na dzień dzisiejszy - "żniwa" już się rozpoczęły. Proces rozwiązania wszystkich materialnych form jest już w toku. Taka decyzja została podjęta przez chrystusową cywilizację. Ta decyzja jest nieodwołalna. Hominidzi niosący w sobie szatańskie nasienie, którzy sa tego świadomi, a nie mają zamiaru przeprogramować świadomie swoich genów i ozdrowieć, spalą się
w ogniu (jeden z czterech Boskich elementów), który wokół siebie rozdmuchali. Hominidzi, którzy rozwijali w sobie zasiane w nich szlachetne ziarno będą dbać mimo wszystko o swój dalszy rozwój duchowy, żeby kwalifikować się psychicznie i mentalnie na wypadek, gdyby zaszła potrzeba ich ewakuacji z planety Ziemia, która jako twór składający się ze zgęszczonej energii nie jest ich prawdziwą, duchową Ojczyzną, lecz "odpryskiem" z o wiele większej, eterycznej planety, który został na pewien czas zgęszczony w formę, jaką znamy. (Kształt tego odprysku nie ma większego znaczenia dla duchowej ewolucji istot rozumnych).

* * * * * * *

Dlaczego ludzie zwący siebie "iluminatami" sieją tzw. antysemityzm starałem się wyjaśnić tak krótko jak to możliwe w moim artykule na moim blogu:

Poniżej wracam do tego tematu ze względu na to, że ów antysemityzm stanowi poważne narzędzie w rękach satanistów, którym zależy na tworzeniu na bazie prawa biegunowości, utrzymywaniu i podsycaniu antagonizmów, sporów, konfliktów i waśni w myśl zasady: skłócaj, dziel i panuj. Gdy jednak zrozumiemy o co tym ludziom chodzi i pojednamy się jako Ziemianie pomiędzy sobą pojmując, że mamy wspólnego wroga, wówczas ten ostatni automatycznie straci władzę nad nami, a to oznacza powrót do wolności.

Rosyjskie i ukraińskie pogromy, hitlerowski program zagłady, powojenne pogromy w Polsce i na Węgrzech były obmyślone, sterowane i nadzorowane przez satanistów i ich utrzymywanych w niewiedzy sługusów ułatwiających swoim panom eliminowanie zbędnego - ich zdaniem - elementu żydowskiego rękami katolickich (a także protestanckich), zamroczonych fanatyków religijnych. W powojennym UB aż roiło się od ludzi o żydowskich pochodzeniu.
- Czy to byli żydzi, ludzie starający się w życiu codziennym realizować naukę zawartą w mojżeszowych 10 "przykazaniach"?
- Nie. To potomstwo uszkodzonych genetycznie przez "zbuntowanych aniołów" hominidów.

Owi skażeni genetycznie hominidzi realizowali od dawien dawna pewne programy będąc telepatycznie i psychotronicznie sterowani. Nie potrafili się asymilować, nie odczuwali jedności z innymi, dążyli w imieniu ich "boga" do ekonomicznej dominacji uznając materię za swój dom... sami nie wiedząc dlaczego. Być może ten i ów wierzył, że takim stworzył go Bóg-Ojciec.
Mijały wieki, a oni żyli w hipnotycznym i genetycznym zamroczeniu, czekając na ich Mesjasza i czytając kabalistyczne teksty i księgi Talmudu pełne obrzydliwych, mentalnych wirusów. Ci naruszeni ludzie nie zdawali sobie sprawy z tego, że są marionetkami, które zaprogramowane są w taki sposób, żeby "podobać się Panu". W zamian za owe ślepe posłuszeństwo, gdy nadejdzie ów Mesjasz będą wraz z nim panować nad narodami tego świata. (Narody to po hebr. gojim).
http://holopatia.blogspot.com/2015/09/wirus-ogupienia-tak-to-nie-jest.html

Dlaczego właśnie oni? Ponieważ zostali przez ich "boga" wybrani do tej roli. To on obdarzył ich swoimi genami, swoimi naukami, swoimi wirusami (białkami)
i dał im święty język (sfat ha'kodesz) - kod wibracyjny. Nie wiedzieli, że ten sam "bóg" wybierał na swoich "ochotników" hominidów także spośród innych plemion. [Np. Polska nazywa się w świętym języku Polania - co oznacza miejsce, gdzie odpoczywa/spoczywa Jahwe [tak, jak margrabia Karl Wilhelm von Baden spoczywał w miejscu zwanym dziś dlatego Karlsruhe]. Lech - to po hebrajsku idź, odejdź; Lechici to ci, którzy odeszli na przeznaczone dla nich przez Jehowę miejsce. Ten ostatni lubował się w przemieszczaniu semickich plemion z miejsca na miejsce obdarzając posłusznych mu niewolników terenami, którymi jako kolonizator i gubernator zarządzał. Dziś znowu obserwujemy przemieszczenie plemion semickich na teren Europy].
Tylko najbrutalniejszy z zawodników ma szanse rządzić światem z Mesjaszem. Będzie pasał narody rózga żelazną - dowiadujemy się ze stron sfałszowanej niemiłosiernie Biblii.

Zaprogramowani genetycznie wybrańcy są gotowi do najohydniejszych czynów
z ludobójstwem włącznie ku chwale swojego Pana. Jego polecenia i rozkazy śa wykonywane z gorliwością, która zmusza obserwatora do zastanowienia się,  c o właściwie dzieje się z tymi opętanymi dosłownie ludźmi. To nastawienie do innych form życia pozwala sprawować władzę. Absolutne zablokowanie w sobie Boskich cech - miłosierdzia i miłości. Dla swego pana zwanego pasterzem gotowi sa poświęcać zdrowie i życie własnych dzieci.

Wiara jest wynikiem wyboru. Większość ludzi wierzących że są żydami, chrześcijanami. Słowianami albo muzułmanami nie ma pojęcia o tym, że systemy religijne nie mają nic wspólnego z powrotem do kosmicznej jedności (religio - łac. powrót do zjednoczenia). Te systemy są zamaskowanymi kultami satanistycznymi. [... nie wódź nas na pokuszenie w modlitwie (kochający swoje dzieci Ojciec wiedzie je na pokuszenie?!), GOT MIT UNS - Bóg z nami na pasach SSmanów...]. Ktoś wybiera sobie służenie Jehowie, ktoś inny Światowidowi,
a jeszcze inny Allahowi i wierzy, że odtąd jego życie będzie przebiegać inaczej, że będzie szczęśliwszy, bo przecież właśnie o szczęście - o ten utracony pierwotny stan świadomości - chodzi każdej upadłej, uwięzionej w ziemskim ciele, w tym szatańskim genetycznym więzieniu duchowej istocie. 

Stwórca wszechświata i nas jako Jego dzieci jest czystym duchem. W judaizmie nasz Ojciec niebiański (nie niebieski) opisany został nie jako istota pełna miłości świadczącej o jego inteligencji, lecz jako nieforemna energia. Tu zaczyna się satanizm. Tu zaczyna się nauka o nadawaniu tej energii kierunku przepływu zgodnie z samowolą. Chrystus uczył natomiast, że poznając siebie i oczyszczając się z programów tego świata, człowiek spotka swego Stwórcę i Ojca w sobie.
To jest ów "powrót syna marnotrawnego do domu". Marnotrawienie to wyznawanie materializmu i ignorowanie Boskich praw, a w szczególności zablokowanie w sobie Boskich cech - miłości i miłosierdzia. Marnotrawieniem danego nam życia którym jesteśmy jest zagłuszanie w sobie wewnętrznego głosu - głosu sumienia. Marnotrawieniem jest studiowanie tzw. teologii. Boga można odczuć w sobie, nie można go studiować w celu zostania nauczycielem albo pasterzem bliźnich - rabinem, księdzem, mułłą...

Ludzie wierzący że są „żydami” chcą wierzyć, że to oni są fizycznym przejawem ich "boga"a jego wola przejawia się poprzez nich. Problem w tym, że inni wybrańcy też chcą przypodobać się swojemu panu, też studiują Talmud i kabałę nie zdając sobie sprawy z tego, że studiują inny aspekt satanizmu. (Stąd wywodzi się m.in. powiedzenie "starsi bracia w wierze"). Pierwotne chrześcijaństwo (nie to kościelne, dzisiejsze) miało służyć upadłej ludzkości czczącej istotę zwaną Szatanem jako moralny punkt odniesienia dla rozwijającej się duchowo istoty. Dlatego celem sekciarzy takich jak sabataiści i frankiści było i jest doprowadzenie ludzkości do zapomnienia nauki Chrystusa, niebiańskiej istoty, która wcieliła się w ciało Jezusa. Jezus nazywał się w rzeczywistości Jeszua co po hebrajsku oznacza zbawienie, bo wyznawcy nauk Jehowy (dekalog) czekali przez wieki całe na Zbawiciela z nieba. Także istota zwana świętym Józefem (cieśla Josef z Nazaretu) był "religijnym" wyznawcą nauk mojżeszowych i nie rozumiał postępowania swojego biologicznego syna. Imię Jeszua sataniści zmienili na Jeszu (anagram ten ma przypominać o tym, że Jego imię i pamięć
o nim ma sczeznąć z pamięci ludzkiej - tak dosłownie, tak typowo dla nich). Jeden papież za drugim realizuje te klątwę. (Słuchajcie ostatnich wypowiedzi jezuity-papieża Bergoglio). On pokrzyżował plany ich "boga" - Lucyfera, oni ukrzyżowali Jego ziemskie ciało i rzucili na Niego klątwę. To było maksimum, co mogli uczynić. Wiedzieli już że przegrali. Chrystus założył pole morficzne; tego procesu nie można zatrzymać żadna klątwą. Można go tylko spowalniać.
Jak? O tym właśnie debatuje się za zamkniętymi drzwiami podczas wyborów na papieża jednego z satanistów. Celem tych naruszonych genetycznie ludzi jest zniszczenie cywilizacji chrześcijańskiej i ostatnio w panice gotowi są posłużyć się muzułmanami. Chrystus nie został ukrzyżowany z rozkazu ludzi, którzy nie rozumieli Jego nauk; został skazany na fizyczną śmierć i wymazanie z ludzkiej pamięci Jego imienia i nauk (m.in. kazanie na górze) przez satanistów, którzy bardzo dobrze rozumieli  c z e g o  uczy mieszkańców kolonii Ziemia, istota zwana Chrystusem. Żeby odwrócić od siebie uwagę, wmówiono ludziom, że to żydzi, którzy chcą żyć według nauk dekalogu chcą zniszczyć chrześcijaństwo,
a chrześcijanie chcą zniszczyć pobożnych żydów. Jakie to proste skłócić naiwnych ludzi. Tu wyrosło pojęcie "antysemityzmu". Rękami oburzonych chrześcijan usunąć niewygodnych religijnych żydów. Bezmyślni będą zabijać bezmyślnych. Każda ze stron  w i e r z y, że czyni dobro i to spodoba się ich panu. Klasyczna szatańska robota.

O co tu chodzi? Jaki jest tego cel?
Lucyferianie chcą stworzyć świat według planu przekazanego im przez ich pana, w którym będą "królować" razem z nim. To ma być ich świat, w którym będą mogli bezkarnie oddawać się swoim perwersjom w celu kontynuowania przebiegunowań w systemie swobodnego przepływu energii.

Oczywiście nie każdy rabin i nie każdy księżulo są wtajemniczonymi w kult Szatana, chociaż dziś, w erze wszechobecnego prawie Internetu trudno uwierzyć, że ten i ów nie domyśla się co tu jest grane, jednak ze względu na wygodę milczy i udaje że nie zauważa niczego podejrzanego. Dzisiejsza ludzkość nawet nie wie komu służy i na tym właśnie bazuje ten system. Ludzie wierzą, że niewolnictwo należy do zamierzchłej przeszłości. Teraz liczy się robienie kariery w  t y m  świecie, stawanie się tutaj  k i m ś  i posiadanie na własność
c z e g o ś  - najlepiej nieruchomości. O powrocie do domu z tego materialistycznego piekła marzą tylko już rozbudzeni.

Jednym z pomysłów służących satanistom w pośpiesznym dążeniu do ich celu jest tak modne i poprawne religijno-politycznie "multi-kulti", czyli mieszanie ze sobą ras różniących się stanem duchowego rozwoju. Skoro jednak mowa
o poprawności, a nie o rytmicznie następujących po sobie naturalnych fazach rozwoju, to ewidentnie mamy tu do czynienia z przymusem tak typowym dla satanizmu. Mieszkając w Izraelu często dawałem wykłady i często oskarżano mnie tak o nienawiść do siebie samego i do "gniazda", z którego się wywodzę. Nic nie jest dalsze od prawdy. Moim gniazdem są czyste sfery eteryczne, gdzie pojęcie nienawiści jest nie znane. Nie nienawidzę ani siebie ani mojego duchowego Stwórcy. Nie nienawidzę nawet oszalałych satanistów, którzy nie chcą widzieć  c o  sami sobie czynią i jaki los sobie przygotowują. Materia jest bowiem zjawiskiem w czasie...

Mam przyjaciół na całym świecie, także w Austrii, Niemczech i w Polsce. Ci ludzie nie postrzegają mnie jako "żyda", a ja nigdy nie odczuwałem z ich strony "antysemickiego" nastawienia (mimo iż wcale mi na tym nie zależy, jako że nie utożsamiam siebie ani z judaizmem, ani syjonizmem ani z innym -izmem tego świata). Natomiast gdy dyskutujemy (przeważnie krótko, bo szkoda energii) poczynania satanistów, z których wielu wywodzi się "z żydowskich domów" - mamy na to zjawisko taki sam pogląd pomimo faktu, że ten i ów wywodzi się
"z katolickiego", a inny "z protestanckiego" domu. Ci ludzie wyrośli już ponad
i poza te mrzonki. Nie każdy "żyd" jest zboczonym iluminatem i nie każdy nie-żyd jest automatycznie antysemitą. Po obu stronach nie brakuje zdrajców zdradzających za dobrobyt w materii swój gatunek.
http://romannacht.blogspot.com/2015_06_01_archive.html
Pytanie które [już najwyższy czas] każdy powinien sobie zadać brzmi: czy staję po stronie Życia czy Śmierci, czy po stronie Światła czy Ciemności, czy wybieram poprawność w materii, czy powrót do oprzytomnienia - do domu. Nie można służyć dwom bogom na raz - uczył Chrystus. Nie ma trzeciej opcji. Wybierasz Ciemność [jako żyd lub jako nie-żyd] - automatycznie opowiadasz się za wojnami, za ludobójstwem, za -izmami, za zboczeniami i pseudoreligiami, czyli za totalną duchową stagnacją.

Tak jak chcący być żydami powinni wyzwolić się z tego zniewalającego programu ich kongregacji, tak też chcący być katolikami, protestantami, mormonami etc. powinni wyzwolić się z ich kongregacji. Nikt za nich tego nie zrobi. Tu nie pomogą nawet lądowania pozytywnie nastawionych do nas kosmitów. Każdy musi - tak jest - musi wysiusiać się sam. Pozostawcie instytucje za sobą! "Ludu mój, wyjdźcie z niej, byście nie mieli udziału w jej grzechach i żadnej z jej plag nie ponieśli: 5 bo grzechy (tych instytucji) narosły - aż do nieba... - czytamy w Apokalipsie. Kto ma uszy niechaj słucha, kto ma serce - niechaj je otworzy!
O jakich grzechach tu mowa? Choćby do trwającym już od lat procesie stopniowego przystosowywania ludzi do satanistycznych dogmatów i stylu życia. Tłumi się w ludziach próby odzyskania Boskich cech, a w zamian oferuje się jeden system religijno-eko-bio dla wszystkich, promuje się wyskoki ego jak np. sztuczne tworzenie istot obojnakich, krok po kroku doprowadza się ludzi do wniosku, że można kochać inaczej niż dba o to natura... Ludzie z dnia na dzień dowiadują się, że przez tysiące lat byli okłamywani i ... wyciągają wniosek, że skoro ten świat zbudowany jest na kłamstwie, to żeby żyć wygodnie trzeba kłamać poprawnie. [O co mają niektórzy Polacy pretensje o pana Donalda Tuska albo do pana Sikorskiego? O to, że ustawili się UE. Inni natomiast widzą w nich sprytnych biznesmenów, którzy potrafili się odpowiednio ustawić i nie wyrywać dupy z grupy]. 
Iluminaci to ludzie o bezczelnych twarzach i twardym karku. To synowie i córy kłamstwa. Czarni magowie, mistrzowie iluzji. Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa - rozpoznał Jezus (Jan 8:44) nosicieli defektów genetycznych. Tym miliarderom powinniśmy raczej współczuć - jeśli chcemy zbliżyć się do Boskości - niż ich osądzać i nienawidzić, ale nie jest to początkowo takie łatwe. Dlaczego? Ponieważ oni zniewolili nas i zamknęli w swoim wirtualnym, holograficznym świecie.

Wybrani hominidzi służący "zbuntowanym aniołom", innymi słowy astralnym istotom demonicznym starali się zawsze przypodobać władzy z zaświatów zdradzając rodzaj ludzki w zamian za obietnicę królowania w zimnym, okrutnym świecie. Niedaleko pada jabłko od jabłoni. Ojcowie posiali kwaśne winogrona,
a wnukom ścierpły zęby. Pomyleni "wybrańcy" astralnych oszustów zaczęli być nienawidzeni za swoje impertynenckie zachowywanie się w stosunku do wyznawców innych "bogów"George Bernard Shaw powiedział, że: „Lepiej będzie dla żydów, żeby przestali być Żydami i zaczęli być na powrót istotami ludzkimi”. Jednak wpojony strach przed karami boskimi (ten sam strach przed karzącym "bogiem" obserwujemy u muzułmanów) i chęć życia w dobrobycie w świecie materii nie pozwalały im nigdy na zastanowienie się nad swoimi uczynkami. Woleli raczej cierpieć znienawidzeni, niż zdradzić swojego "boga"
i zrezygnować z jego czczych obietnic i... tak mijały tysiące lat życia
w hipnotycznym transie. To z miłosierdzia Jezus nawoływał, aby nie osądzać, jeśli nie chce się być osądzonym tą samą miarą i z miłosierdzia wyszły z Jego ust słowa: wybaczcie im, bo nie wiedzą co czynią. Wielka, kosmiczna tragedia ma swój początek w chwili, gdy doszło do buntu Satany i jej anielskich popleczników, gdy istoty te zdecydowały się na zignorowanie Boskich praw
i narzucanie swoich własnych innym kosmicznym rasom. Ten stan rzeczy krok po kroku ulega zmianie.
Tu warto wtrącić pytanie: czy "żydzi" to naród (Żydzi), czy religia? Satanizm to też religia. Religia to system władzy opierający się na hipnozie i strachu przed stwórcą, którego wyznawcy nigdy na oczy nie widzieli i nie zobaczą nie krocząc ścieżką samopoznania. Czyńmy zatem dobro - jak namawiał Chrystus - tym co zawinili (chorym żydom, muzułmanom, faszystom). Jeśli je przyjmą - będą zbawieni, uzdrowieni; jeśli nie - zostawmy ich sobie samym. Bez nas nie będą mogli istnieć. Żyjący w stanie hipnozy fanatyk nie zdaje sobie sprawy z faktu, że jest uzależniony od swoich wyimaginowanych wrogów i rzekomo mu poddanych. Wszystkie zniewalające systemy religijne i polityczne obiecujące wyznawcom utopijny raj na Ziemi po podporządkowaniu swojej woli bliźnich, którzy nie zdradzają ochoty do życia w  t a k i m  raju wywodzą się z tego samego, szatańskiego źródła.

Nie generalizujmy. Nie każda dusza wcielająca się w ludzkie ciało w tzw. żydowskiej rodzinie to wysłannik demonów i wcielenie zła. Wiele dusz schodzi do świata materii i wciela się w owe "żydowskie rodziny", aby swoim życiem dać przykład, że można żyć pozytywnie nie bojąc się Boga. Jednak prawa rezonansu i magnetyzmu dbają o to, żeby równe sobie i podobne pola energii, a więc
i istoty przyciągały się do siebie. Moi ziemscy, biologiczni rodzice - dwa powojenne wraki - z pewnością nie byli wyznawcami Lucyfera (o ile w ogóle
o czymś takim słyszeli i nie uznawali tych pogłosek za nie realne). Moi rodzice nie rozszczepiali mojej świadomości w wieku lat trzech zamykając mnie na kilka godzin w kufrze pełnym pająków i karaluchów, nie zmuszali mnie, jako małego dziecka do zjadania własnych i cudzych ekskrementów i nie pozwalali mnie gwałcić swoim demonicznym współwyznawcom, a wszystko to i tp. okropności tylko po to, żeby móc poskładać tak rozszczepioną świadomość wedle swojej woli i złożyć ją w ofierze Satanie w zamian za dobra tego świata i władzę. Ale przez takie piekła przechodzą dzieci tych, którzy dbają o następną generację władców, bo sami w dzieciństwie przez te piekła przeszli. W ich pojęciu miłość, miłosierdzie, cierpliwość, wyrozumienie, wybaczenie to słabości, które władca musi w sobie stłumić i zapomnieć o nich raz na zawsze. Władza to but wdeptujący w błoto ludzką twarz... na zawsze - pisał autor powieści pt. 1984, George Orwell. Wychowywania w ten sposób członkowie elitarnych lóż, tajnych bractw i zakonów - żydzi i nie żydzi - żyjąc w strachu przed swoim nieobliczalnym w swej zapalczywości "bogiem" nie wiedzą co to jest odwaga, uczciwość (nie wobec systemu, lecz wobec bliźnich, a nawet członków własnych rodzin), miłość (stąd zboczenia i sadystyczne wyuzdanie); liczy się tylko zimny, wyrachowany intelekt i nieustępliwość aż do gorzkiego końca jeśli tak trzeba. Feniks powstający z popiołów. My nie poddajemy się nigdy. O todo, o nada - wszystko albo nic. Kto nie jest z nami, jest przeciwko nam.
Tak jak naiwny księżulo mimo przejścia przez wpisowe na seminarium nie zna planów Watykanu, tak pobożny, bezmyślny rabin nie zdaje sobie sprawy
z planów satanistycznych kabalistów i talmudystów, a jeśli nawet czegoś się domyśla, to wierzy, że Bóg widzi wszystko i on dba tylko o swoje interesy
i swojej rodziny. Tacy ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że nie zgłaszając głośno swoich wątpliwości stają się chorzy jak ich kongregacja. Ci chorzy nazywają nas chorymi, ponieważ nie podoba nam się ten biomaterialistyczny świat i warunki w nim panujące.
Gorąco namawiam żydów i chrześcijan żeby zrezygnowali z członkostwa
w żydowskim i pseudo chrześcijańskim świecie. Czy islamiści zrozumieliby moje wołanie? Chwilowo chyba jeszcze za wcześnie. Zajęci inwazją, gwałtami
i mordem nie widzą samolotów sypiących im na głowy mieszankę składającą się z aluminium, cezu i nanocząsteczek siarki. Judaizm, chrystianizm, islamizm, komunizm, kapitalizm to promieniowanie zła. To nas skłóca jako rodzaj ludzki, jako gatunek. W każdej chwili można z tego pociągu wyskoczyć i złapać pociąg jadący w odwrotnym kierunku - do domu.
Żydzi nie są „narodem wybranym przez Boga”, o czym świadczy choćby ich arsenał nuklearny. Kościelni chrześcijanie nie poszli za wołaniem Chrystusa - CHODŹCIE ZA MNĄ!, o czym świadczą ich arsenały nuklearne. Zostawmy ten świat i jego władców samym sobie i zadbajmy o nasz rozwój duchowy.
Czy chcemy żyć w tym świecie, czy chcemy po wyjściu z ludzkiego ciała, z tego więzienia wrócić do wymiaru, z którego wyszliśmy niegdyś
i gdzie panują inne warunku istnienia?

Oczywiście każdy z nas jest wolny i może swobodnie korzystać z wyboru (do czasu) jeśli uważa, że ten świat ma jeszcze  c o ś  do zaoferowania... Decydując się na karierę w tym świecie, konsekwencje pojawią się we właściwym czasie zgodnie z prawem kosmicznego porządku. Lucyferiański nowy porządek świata (NWO) nie tu żadnej wartości. Losy tego upadłego świata zależne są od cywilizacji spoza astralu. Chwilowo warsztaty na Ziemi trwają jeszcze, ale i ten okres dopustu Bożego dobiega końca. Proces rozwiązania wszystkich form materialnych został już wdrożony dla dobra wszystkich istot żywych. Z Serca Nieskończoności płyną z wzmożoną siłą fale zdrowia. Światło penetruje zgęszczenia energii - materię. Rozpętanie III wojny światowej nic nie da. Jedni będą wracać do domu w stanie poszerzonej świadomości, wdzięczni że ich cierpienie dobiegło końca, inny zaznają rezultatów swojego wyboru i odczują jak się kończy walka o władzę absolutną. Ci, którzy wciąż jeszcze wierzą w wybory
i nie chcą widzieć, że ich przywódcy są marionetkami muszącymi podporządkować się siłom nadzorczym albo zostaną usunięci będą przez jakiś czas jeszcze żyli ograbieni z praw człowieka w świecie pornografii, sadomaso, pedofilii i innych tego typu możliwości pocieszania się, że w życiu na Ziemi są jakieś plusy.


Nie dla mnie sznur samochodów
Niech dalej gnają wprost przed siebie
Nie dla mnie, znalazłem siebie
I wiem - znalazłem już zgubiony ślad...
Czego Wam wszystkim z całego serca życzę.

PS.: Jeśli ktoś czuje się ofiarą panującego systemu na Ziemi, niech weźmie pod uwagę, że mogło stać się gorzej.
Sam mogłeś zrobić z siebie iluminata-oprawcę.