Roman

Roman

środa, 31 maja 2017

WCZORAJSZA FIKCJA NAUKOWA MATERIALIZUJE SIĘ DZISIAJ



   - Mark Elliot Zuckerberg, współtwórca serwisu społecznościowego o nazwie facebook planuje jeszcze bardziej rozwinąć metody penetrowania ludzkich mózgów - teraz w celu odczytywania myśli. (Na zlecenie rządu cieni czy osobiście?). Z pomocą inżynierii społecznej staje się to możliwe.

   - W każdym bądź razie nad tym projektem pracuje już zespół naukowców; chodzi o stworzenie "interfejsu mózg-komputer", który pozwoli użytkownikom FB komunikowanie się na płaszczyźnie telepatycznej, zaś to umożliwi serwisowi przechwytywanie treści komunikacji.

   - Zespołowi pracującemu nad stworzeniem tego interfejsu nadano kryptonim Budynek 8-my [B8]. Pracują tu specjaliści dysponujący wiedzą w zakresie funkcjonowania ludzkiego mózgu oraz inżynierii elektrycznej potrzebnej w stworzeniu platformy umożliwiającej serwisowi FB stworzenie sztucznej inteligencji, której zadaniem będzie mapowanie myśli użytkowników. (Myślę, że jest to materiał nadający się do napisania scenariusza filmowego, nawet o wiele ciekawszego niż na podstawie którego nakręcono film pt. Krąg).

   - Każdy badacz zjawiska UFO wie, że tą metodą - oczywiście o wiele bardziej zaawansowaną - posługują się niektórzy goście odwiedzający nas z poza Ziemi. Pisał o tym już z początkiem lat 60-ch minionego stulecia 
Robert P. Renaud, technik elektronik, z którym skontaktowały się ludzkie istoty twierdzące że pochodzą z planety Korendor. Oczywiście w tamtych czasach Bob Renaud został wyśmiany, ale dziś nikt nie śmieje się z tego rodzaju pomysłów.
http://romannacht.blogspot.com/2017/01/nadzor-ufo-i-bron-jadrowa.html


Korendianie poinformowali Boba Renaud i udowodnili mu,
że są w stanie kontrolować mózgi przywódców politycznych
i wojskowych, gdy ci podczas swoich obrad podejmują ważne decyzje,
a postępują w ten sposób dlatego, ponieważ ci ludzie mogą doprowadzić nasz świat do totalnej katastrofy.

   - Ta technologia pozwala wniknąć w mózg i kontrolować wszystkie zachodzące w nim procesy oraz pobierać dowolne informacje "w czystej formie i udostępnić je światu". Dzięki temu projektowi będzie można zespolić ludzi ze sobą i z maszynami w imię bezpieczeństwa (to najczulsza słabość zczłowieczonej ludzkości), dla którego ludzie są gotowi zrezygnować z tak obrzydzanej ostatnio prywatności.

   - Wprawdzie Bob Renaud bardzo poszerzył swój horyzont świadomości obcując z Korendianami, to jednak miał mieszane uczucia co do manipulowania z taka łatwością ludzkimi mózgami...

   - Facebook oficjalnie współpracuje z agencjami wywiadu (bo przecież inaczej nie pozwolono by inaczej na zaistnienie tego typu wolnego serwisu), a to oznacza, że na zlecenie będzie informować rządowych szpiegów. Stworzenie "realistycznych i bezpośrednich wrażeń" może doprowadzić do mentalnego więzienia.


http://www.naturalnews.com/2017-02-02-facebook-investing-in-neuroscience-telepathy-technology-that-can-read-minds-report-thoughts-to-the-nsa.html#

wtorek, 30 maja 2017

50 LAT ZJEDNOCZONEJ JEROZOLIMY

- Ziemska Jerozolima, miasto - które jak jego hebrajska nazwa wskazuje - powinno być odbiciem prawdziwej, niebiańskiej Jerozolimy, Miasta Pokoju -  świętuje 50 lat jako miasto zjednoczone, wbrew woli tych, którzy starają się dzielić je jak pizzę na talerzu. Pytanie: co zwykli mieszkańcy izraelskiej stolicy - wyznawcy islamu, wyznawcy judaizmu, ateiści, katolicy itd. mają do powiedzenia na ten temat?



- W ulicznych rozmowach z Arabami i Żydami okazało się, że większość mieszkańców zdecydowanie chce, aby Jerozolima pozostała niepodzielona i chce żyć w harmonii i w zgodzie z inaczej myślącymi nie bacząc na wyznanie. Vox populi, vox Dei.  ale... Czy ich zdaniem, zdanie "zwykłych" ludzi  się liczy? Czy mąciciele i manipulatorzy zrezygnują
w końcu ze szczucia bliźniego przeciw bliźniemu?
Nie. Nie zrezygnują, bo niosą w sobie programy, które w każdej chwili mogą być aktywowane - programy, które są demonicznymi implantami, - szatańskim dziedzictwem.



- ... ale nie wszyscy! Jak śpiewał Czesław Niemen: ludzi dobrej woli jest więcej...
Ankiety przeprowadzone wykazują również, że większość Arabów żyjących w Jerozolimie wolałaby obywatelstwo Izraela nawet w nowym państwie palestyńskim. Starzy mieszkańcy miasta pamiętają jeszcze, jak tu wyglądało 50 lat temu, zanim zjednoczono miasto w czasie tzw. "wojny z sześciodniowej" w 1967 roku.
Oczywiście ci, którzy chcą niszczyć a nie jednoczyć mają swoje własne plany wprowadzeni własnego porządku.
https://www.youtube.com/watch?v=fgzQ7_dt3do

poniedziałek, 29 maja 2017

CIĄŻENIE POWSZECHNE


   - K a ż d e  prawo fizyczne jest odzwierciedleniem prawa duchowego.



Zakochanie się wcale nie jest najgłupszą rzeczą jaką ludzie robią,
ale grawitacja nie może być za to odpowiedzialna.

   - Ciążenie powszechne nie musi zakończyć się ciążą. A poważnie: mówimy tu o Boskim prawie ciążenia - o Boskiej grawitacji. Prawo to uczy, że zgodnie z nim podobnie drgające i promieniujące pola energii przyciągają się do siebie. (Oczywiście nie mówimy tu o magnesach i ich biegunach). 

Co z tego wynika?
Między innymi to, że jeśli dusza promieniuje świadomością Chrystusa, szlachetnością i Boskością, to ta wibracja decyduje o tym, dokąd się kieruje, jakie pola energii przyciąga do siebie i jakie pola energii przyciągają ją. Dzieje się tak gdy dusza żyje w ludzkim ciele, gdy je opuszcza i gdy świadomie lub nieświadomie wciela się ponownie.

   - W chwili gdy pewne określone układy gwiezdne - planety duchowe i materialne - tworzą pole o specyficznym promieniowaniu, które to odpowiada promieniowaniu duszy, ta może ubrać na siebie ziemski skafander - ciało fizyczne. Krótko muszą powstać odpowiednie warunki. Wszystko bazuje na Boskich Prawach - czy je rozpoznajemy czy nie. Tendencja promieniowania duszy decyduje o tym dokąd podąża, do wolności czy do zniewolenia. Aby pojawić się w świecie materii potrzebny jest duszy portal - ziemska matka. Drgania pola duszy oraz drgania pola wybranej do roli ziemskiej matki duszy musza również rezonować ze sobą. Bez duchowego rezonansu nie zaistnieje komunikacja.

   - Ziemscy rodzice odbierają impuls, dochodzi do akcji i tworzą przyczynę - przyciągają duszę, z którą wspólnie albo mają spełnić jakąś misję na Ziemi albo oczyszczą się z błędów popełnionych w przeszłości.

   - W chwili poczęcia (akcja) tworzy się tzw. promienista wstęga - fala dzięki której zostaje nawiązana łączność z duszą której zostaje przygotowywane ludzkie ciało. W tym momencie dochodzi do łączności; dusza odbiera zaproszenie do cielenia się i komunikuje się z zapłodnioną komórką.
Reakcja: Rozpoczęty zostaje proces podziału komórki, powstaje embrion a dusza zbliża się zgodnie z niesionymi w sobie drganiami (w języku biblijnym "wnętrzności") do swojego ziemskiego ciała. Zdrowa dusza uzdrawia swoje ciało; nie zdrowa dusza - nie.

      - W tak zwanych zaświatach, czyli na płaszczyznach oczyszczenia dusza w towarzystwie swoich doradców i nauczycieli planuje swoje wcielenie i życie w i na planie materii. Zgodnie z Boskim Uniwersalnym Prawem każda dusza zostaje pouczona o ryzyku jakie bierze na siebie schodząc w otchłań. Doradzające duszy duchy asystujące tworzą symulacje i pokazują duszy co ją czeka podczas życia na Ziemi. Żeby duszą nie obciążyła się bardziej niż jest, aniołowie-asystenci uświadamiają duszę, że przywdziewając na siebie "ziemską szatę" będzie ona podlegać prawu obowiązującemu na planie materialnym - prawu przyczyny i skutku.

   - Nie dla każdej duszy wcielenie się w ludzkie ciało jest korzystne. Są dusze, którym aniołowie odradzają korzystanie z prawa inkarnacji. Gdy dusza jest mocno obciążona, wcielając się ponownie może obciążyć się dodatkowo i popaść jeszcze głębiej w stan duchowego zamroczenia. Świadoma wartości jakie niesie rozwój duchowy duszą chce przyspieszyć ten proces i takiej duszy asystenci i nauczyciele duchowi nie odradzają wcielenia się skrupulatnie przygotowując ją do życia w ludzkim ciele, w celu wzięcia udziału w ziemskim warsztacie pracy nad sobą. Takie świadome już w dużym stopniu dusze mają tylko jeden cel: zbliżyć się jeszcze bardziej do stanu Boskości, stać się na powrót sobą, oczyścić się z wszystkich ziemskich programów rasowych, religijnych, narodowościowych, politycznych i innych tego typu obciążeń.

   - Kosmiczni asystenci przestrzegają Boskiego prawa wolnej woli. Jeśli dusza mimo pouczeń i ostrzeżeń z ich strony chce zejść na plan materii twierdząc "ja sobie radę dam", wówczas automatycznie podporządkowuje się prawu karmy i miast wypowiedzieć "bądź wola twoja", decyduje się na "bądź wola moja"... Rezultaty tej decyzji nie są karą Boską, lecz reakcją na tę decyzję.

   - Równe i podobne częstotliwości przyciągają się zgodnie z Boskim prawem grawitacji. Promieniowanie ziemskiej matki i promieniowanie ziemskiego ojca odgrywają tu swoją rolę. 




   - Oczywiście jeśli dusza decyduje się jednak nie schodzić na plan materii, wtenczas może kontynuować nadal swój świadomy lub nieświadomy proces rozwojowy na płaszczyznach oczyszczenia, gdzie również towarzysza jej duchowi asystenci. Jednak w tych sferach dusza nie odczuwa upływu tzw. czasu, przez co jej rozwój przebiega o wiele dłużej; z punktu widzenia ziemskiego mogą upłynąć wieki a nawet milenia, zanim dusza zbudzi się z transu i zatęskni za ścieżką ewolucji wiodącą z powrotem do domu.

   - Są dusze że popadają w stagnację duchową i utrzymują się zbyt długo na tej samej planecie gdzie żyje wraz z innymi duszami jej podobnymi. Ponieważ marnotrawi energie Chrystusa, która służy każdej obciążonej duszy, pole Chrystusa maleje i w końcu cofa się, a wówczas dusza narażona jest na intensywne wpływy kosmicznych energii. Te wibracje wnikają w nią z wzmożoną siłą i wywołują w niej zakodowane obrazy z dawnych epok - niezgodne z Boskim Prawem czyny, które dusza popełniła żyjąc w ludzkim ciele. Dusza nie chce przeżywać tych obrazów, ale jest zmuszona je widzieć. Walczy z nimi. Walczy z nimi w sobie. Ta walka ja pochłania. Dusza walczy z własnymi popełnionymi czynami. Boskie promieniowanie przyspiesza jej rozwój zmuszając ją do podjęcia ostatecznej decyzji: albo musi przygotować się do wcielenia na planie materii albo podjąć się pracy nad sobą w sferze oczyszczenia. Duchowa ewolucja jest prawem. To prawo służy duszom i chroni je przed duchową stagnacją. Nie czując upływu czasu, dusza trwa na tym samym poziomie rozwoju i nie wspina się po szczeblach ewolucji. Dusza, która popada w stan stagnacji może nie być już świadoma, że ma podążać z powrotem do domu, do Źródła, do swojej prawdziwej Ojczyzny.

   - Ktoś może zapytać, czy dusza w stanie stagnacji traci wolną wolę. Otóż nie. Bóg-Ojciec, który jest duchem miłości niczego nie wymusza na swoim dziecku. Dusza sama czuje, że powinna podjąć decyzję dotyczącą jej własnego dobra, jej duchowego rozwoju. Duch zezwala na walkę w duszy udzielając jej swym przyzwoleniem pomocy. Nikt nie zostaje pozostawiony sam sobie. Boską wolą nie jest stagnacja. Stwórca chce widzieć swoje dziecko szczęśliwe, a szczęście wraca do duszy wtedy, gdy świadomie wraca do stanu Boskości. Boską wolą nie jest tkwienie na tej samej płaszczyźnie rozwojowej w "zaświatach", ani nie jedno wcielenie za drugim. Ojciec woła dziecko do domu. Woła, ale daruje wolną wolę. Dusze, które decydują się na wcielenie w większości wypadków to te, które nadal starają się ignorować Uniwersalne Prawa Życia. Są to dusze, które już nie raz przywdziewały "ziemską szatę" i z tej przyczyny uzależniły się od materii. Takie dusze twierdzą, że jedyną rzeczywistością jest świat materialny z tym wszystkim co może oferować. Dusze te nie chcą zrezygnować z wygody jaką zyskują dzięki samolubstwu, samowoli i egocentryzmowi. W tym stanie obciążenia duszy nie zależy na łączności ze Stwórcą. Ta łączność jest im nie na rękę. Ich zmysły są mocno obciążone i nie życzą sobie, aby im przypominać o duchowym rozwoju. Te dusze nie zdają sobie sprawy z faktu, iż życie kieruje się duchowymi prawami, zaś jednym z tych prawa jest grawitacja. Podobne pola energii przyciągają się wzajemnie. Boskich Praw, Praw Absolutu nie można ominąć tak jak praw stworzonych przez ludzki umysł. Dlatego dusze z obciążonymi zmysłami wcielają się pośród im podobnych i biorą na siebie życie w cierpieniu byle by tylko posiadać ludzkie ciało.

   - To zjawisko widać wyraźnie w krajach tzw. trzeciego świata. Stadium świadomości świadczy o tym, że akceptują panujące tam warunki. To wybór obciążonej duszy. Wolny wybór. Duch Miłości, nasz Ojciec nie jest sadystą (jak twierdzą mocno obciążone dusze).

   - Ale i tu nie należy pochopnie generalizować wyciągając wniosek, że  k a ż da
dusza która wcieliła się w trzecim świecie jest duszą obciążoną. Są tu także dusze, które świadomie inkarnują się ciesząc się z okazji przyspieszenia swojego rozwoju. Te dusze są wdzięczne Bogu za możliwość szybkiego oczyszczenia się zamiast tkwić w światach astralnych i walczyć w sobie z obrazami własnych wykroczeń. Żadna dusza, ani z grupy zamroczonych, które wcielają się "choćby na chwilę" nie bacząc na konsekwencje bezmyślnej decyzji, ani z grupy dusz wdzięcznych Bogu za możliwość przyspieszenia swojego rozwoju nie jest pozostawiona sama sobie. Wraz z nimi schodzą na plan materii ochotnicy, aby pomagać obciążonym braciom i siostrom i przy okazji poznać siebie samych w trudnych do zniesienia warunkach.

   - Są też dusze, które wcielają się ponieważ niosą w sobie pewną misję do spełnienia. Jaka to jest misja, to objawia się w codziennym sposobie życia takiej wcielonej duszy. Jej styl życia może służyć obciążonym duszom za przykład. Jest to służba bezinteresowna. Dzięki tym duszom światło Stwórcy świeci i rozjaśnia ciemności.

CIĄŻENIE POWSZECHNE  -  GRAWITACJA
To nie jest tylko dobry pomysł.
To jest prawo.

sobota, 27 maja 2017

INFO DLA "SERCOWCÓW"


Nowy zabieg opracowany przez izraelskich lekarzy dotyczący miażdżycy tętnic może zmienić "wartość życia milionów ludzi".

   - Naukowcy z uniwersytetu im. Ben Guriona w Izraelu (BGU) i Sheva Medical Center (centrum Medyczne im. dr Sheva) opracowali nową metodę leczenia miażdżycy. Leczenie zapobiega niewydolności serca dzięki likwidowaniu stanu zapalnego układu sercowo-naczyniowego i redukowaniu ilości płytek
w tętnicach.

- Według Lancet Global Burden of Disease Report (globalnego raportu
o chorobowym obciążeniu - Lancet  2015), każdego roku 56 milionów zgonów na świecie  jest spowodowanych miażdżycą tętnic wieńcowych.

- Miażdżyca tętnic jest spowodowana wysokim ciśnieniem krwi, paleniem tytoniu lub wysokim poziomem cholesterolu i uszkadza cienką warstwę komórek w tętnicach zwanych śródbłonkiem (endothelium), która dba o swobodny przepływ krwi. Uszkodzenie śródbłonka powoduje powstanie płytek w tętnicach, co prowadzi do niewydolności serca.

- Nasz E-selectin-targeting polymer (polimer zaprogramowany w kierunku selekcji E) zapobiega i redukuje istniejące płytki oraz zapobiega dalszej ich progresji płytki i stanu zapalnemu, zapobiega zakrzepicy tętniczej, niedokrwieniu, zawałowi serca i udarowi mózgu - stwierdziła pani profesor Ayelet Dawid z Departamentu Biochemii i Farmakologii Klinicznej BGU.

- To nowe postępowanie opracowane przez izraelskich lekarzy odwraca uszkodzenie tętnicy i wzmacnia mięsień sercowy. Chociaż istnieje wiele różnych sposobów leczenia miażdżycy tętnic, naukowcy stwierdzili, że nowa metoda jest bardziej postępowa ponieważ naprawia uszkodzoną tętnicę i prowadzi do rehabilitacji mięśnia sercowego.

- Dodatkowo, ten oparty na polimerze zabieg nie wywołuje skutków ubocznych, ponieważ dotyczy on tylko uszkodzonej tkanki serca i nie uszkadza -  w przeciwieństwie do statyn - zdrowych tkanek, co jest nagminne
w przypadku obecnej wiodącej metody leczenia miażdżycy tętnicy.

 - Naukowcy stwierdzili, że ta nowa metoda może polepszyć "jakość życia milionów pacjentów" cierpiących na cukrzycę, nadciśnienie tętnicze i inne choroby.

MASZ PRAWO WYBACZYĆ

   - Jednym z Boskich praw jest prawo wybaczenia. Temat dotyczący procesu wybaczenia jest tak ważny, tak istotny, że zależą od niego nasze dalsze losy. Wybaczyć znaczy nie tylko zrozumieć, że nasz brat, nasza siostra zasługuje na wybaczenie, lecz odczuć, że my sami wybaczając wracamy do spokoju ducha. Człowiek który nie chce wybaczyć jest nieszczęśliwy z własnej winy i stale czuje się zgorzkniały. Wybaczenie pozwala nam powrócić do prawdziwej wolności - do stanu świadomości nazywanego Boskością. Bóg jest wolnością. Nasza wolność jest wyrazem Boskiej woli. 

   - Nasz Ojciec, Stwórca jest żywym Miłosierdziem, a my jesteśmy jego dziećmi. Kto chce wznieść się ponad prawo przyczyny i skutku, prawo akcji i reakcji powinien zrozumieć, że prawo to obowiązuje li tylko na planie materialnym. Nie musimy wcale skazywać się na katolickie "wieczne potępienie", nie musimy za karę do smażyć się przez wieczność w piekle zarządzanym przez diabły i nie musimy cierpieć katuszy za każdy popełniony w życiu błąd. Dzięki odziedziczonej po naszym Stwórcy Boskich cech, takich jak łaskawość, miłość
i miłosierdzie nie musimy skazywać się na życie w piekle. Nasze życie leży
w naszych rękach. Jesteśmy przecież wolnymi istotami stworzonymi "na obraz
i podobieństwo" naszego miłosiernego, niebiańskiego Stwórcy.

   - W chwili gdy tylko odczuwamy, że pochopnie wykroczyliśmy przeciwko Boskim Uniwersalnym Prawom, że nasze myśli są egoistyczne, egocentryczne, nasze słowa ranią innych, a nasze uczynki nie wypływają z serca, natychmiast możemy skorzystać z prawa wolności, z prawa zadośćuczynienia, przeproszenia i naprawienia tego, co można naprawić. Takie postępowanie chroni nas przed radykalnymi uderzeniami losu i cierpieniem. Mamy bowiem możliwość złagodzić lub nawet zlikwidować reakcję wszechświata na nasze brutalne postępowanie o ile szczerze żałujemy za popełnione winy. Bogu-Ojcu zależy na naszym duchowym rozwoju, więc zadbajmy o ten rozwój. Bóg obdarzył nas nieśmiertelnością, więc poświęćmy Jemu to wieczne życie i nie twórzmy cierpienia innym i sobie. Naszym przeznaczenie nie jest życie w cierpieniu.

   - Gdy potraktowaliśmy naszą siostrę lub naszego brata niewłaściwie, oddajemy się w jego ręce. Tracimy władzę nad sobą. Teraz on ma władzę nad nami. Może nam wybaczyć lub nie i dopóki ta sytuacja nie zostanie oczyszczona z wszelkich negatywnych uczuć i emocji, tak długo niesiemy brzemię winy (czy tego chcemy, czy nie, czy jesteśmy tego świadomi, czy nie) i jesteśmy tym samym uzależnieni od bliźniego, a to oznacza, że jesteśmy odpowiedzialni za wyhamowanie procesu duchowego rozwoju - naszego bliźniego i naszego własnego. Wykroczyliśmy bowiem przeciw prawu Boskiej woli; Jego wolą jest żebyśmy z radością rozwijali się duchowo. A więc, gdy tylko postanawiamy naprawić to, co bezmyślnie lub z premedytacją zepsuliśmy i otwieramy się świadomie na Boskie prądy eteryczne, które chcą płynąć swobodnie poprzez nasze meridiany - prąd dobroci, prąd życzliwości, prąd wybaczenia, prąd wyrozumienia - wówczas wracamy do stanu Boskiego spokoju, Boskiej równowagi i proporcji. Jest to stan świadomości Chrystusa, który przez Jezusa nawoływał, abyśmy wrócili do tego utraconego stanu świadomości jeśli już nie chcemy skazywać się na dalsze cierpienie: Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy nie możecie już wytrzymać trudów i obciążeń życia w materializmie, bo mój stan świadomości zwróci wam spokój.

Wymiary w stanie budzenia się z transu nienawiści


   - Wszystkie wymiary przenikają się wzajemnie; wszystko zawarte jest we wszystkim. Światło przenika ciemność. Z tego wynika, że pole świadomości Chrystusa przenika nas, a my możemy w każdej chwili otworzyć się na ten rodzaj promieniowania. To promieniowanie jest zbawcze. Budzimy się z hipnotycznego transu i stwierdzamy że jesteśmy wolni, że w każdej chwili możemy oddać temu chrystusowemu polu nasze przywary, nasza samowolę, naszą nieustępliwość, naszą nienawiść do inaczej myślących, a ono przetworzy to, co niskie w wysokie i wyśle do nas z powrotem takie wibracje, które nas na powrót uszlachetnią, wzmocnią i uzdrowią. Z tego pola możemy czerpać wszystko to, co pozytywne dla naszego duchowego rozwoju. I nie zapominajmy, że niesiemy w sobie jeszcze jedno pole najwznioślejszej energii - pole Boskości, pole naszego pochodzenia. Do tego pola mamy jednak dostęp dopiero wtedy, gdy już potrafimy czerpać z pola Chrystusa. Dlatego jesteśmy wolni i nie żyjemy już w polu promieniowania "padołu łez". Jesteśmy uczniami WSŻ - Wyższej Szkoły Życia.

   - Skoro żyjąc na materii w materialnym ciele możemy tu rozwijać się szybciej niż na innych płaszczyznach oczyszczenia, znaczy to, że mamy szansę szybciej naprawiać popełnione błędy. Mowa tu o świadomym inkarnowaniu się w ludzkie ciało. Takie wcielenie ma sens - terapeutyczny sens i rezonuje z Boską wolą. Żyjąc świadomie i odnosząc świadomie rezultaty błędnego postępowania rezonujemy z prawem Boskiej woli. Nasz Ojciec nie chce przecież, żebyśmy cierpieli, lecz chce widzieć świadome swej Boskości twórcze dziecko Boskiej miłości. Z tego wynika, że inkarnacja ma służyć tylko Boskim celom. Świadomy duch nie będzie wcielać się wciąż na nowo. Żyjąca w stanie zamroczenia dusza ignorująca naukę o reinkarnacji i wybaczeniu sobie i innym jest miotana miedzy narodzinami a umieraniem.

środa, 24 maja 2017

PONOWNIE O REINKARNACJI I PRAWIE KARMY

  - Ze względu na ilość pytań w listach dotyczących prawa reinkarnacji i karmy - zarówno tej służącej nam jak i tej szkodliwej, wracam tu do tematu podkreślając, że nasz duchowy Stwórca - Bóg i Ojciec nie życzył sobie, abyśmy obsunęli się na plan materii i żyli tu jako ludzie i rozmnażali się jak zwierzęta, jednak w swej miłości i dobroci dopuścił do tego, żeby Jego dzieci doświadczyły na sobie, że w s z y s t k o  nam służy w drodze powrotnej do wymiaru zwanego Niebiańską Ojczyzną - tam gdzie realizone jest Boskie Prawo (hebr. israel*),
z powrotem do Serca Wszechświata zwanego "Jerozolimą" (hebr. jeruszalaim m'ala - Jerozolima w górze). Oczywiście te dwa pojęcia nie odnosza się do założonego na Bliskim Wschodzie na ziemi zakupionej przez bankiera Rotschilda państewka ze stolicą w Jerozolimie, lecz do nadrzędnego - patrząc z planu materii - Boskiego wymiaru.
   - Nie oznacza to jednak, że Boską wolą jest, żeby w imieniu Stwórcy przelewać krew, bowiem nasz starszy, duchowy brat zwany na Ziemi Chrystusem, uczył poprzez ziemskie ciało zwane Jezusem: że mamy żyć na Ziemi jak żyje się w niebie oraz że mamy dążyć do tego utraconego stanu świadomości - do doskonałości (nie mylić z poprawnością!) - do stanu, w którym żyje nasz Niebiański Ojciec i Stwórca.

*
) Israel to po hebrajsku miejsce/wymiar, w którym istoty żyją zgodnie
z Uniwersalnymi Boskimi Prawami.
Jak uczył Chrystus: gdzie dwóch lub trzech zbierze się w moim imieniu,
tam ja jestem z wami
. I to miejsce w danym momencie jest duchowym Izraelem. Izrael jest tam, gdzie panuje zgoda, poczucie kosmicznej jedności, harmonia, życzliwość, tolerancja, harmonia, gdzie jeden żyje nie obok drugiego, lecz  d l a  drugiego, dla swojego kosmicznego brata i dla kosmicznej siostry. Przy okazji te warunki można nazwać Boską demokracją.

   - Te dusze i ci ludzie, którzy się już zbudzili (nie ci, którzy myślą że się zbudzili i nadal nienawidzą inaczej myślących 
i postępujących niż oni by tego oczekiwali) i rozumieją i czują w sobie stan świadomości proponowany przez Chrystusa są "dziećmi Izraela" rozsianymi pośród wszystkich narodów Ziemi, ponieważ tu się wcieliły w ludzkie ciała, aby pomagać budzić się innym, zainteresowanym zbudzeniem się z niewolniczego letargu. Nie oznacza to, że w ziemskim państwie o nazwie Izrael, każdy obywatel jest dzieckiem niebiańskiego Izraela. Ci, którzy czują się "narodem wybranym" nie zbudzili się jeszcze i nie są narazie świadomymi dziećmi Stwórcy, mimo iż posiadają obywatelstwo państewka na Bliskim Wschodzie i/lub jedzą macę rokrocznie na święta Pesach. Oni nadal nie moga wyjść z Egiptu (to ich stan świadomości, w którym ugrzęźli) i swoimi myślami zmaterializowali sobie "ścianę płaczu". Posiadanie broni jądrowej i wybudowanie ponownie świątyni na materii nie pomoże na drodze duchowej ewolucji... Przez tę ścianę można tylko rzeniknąć. Zjawisko w czasie zwane "człowiekiem" nie może tego dokonać.To są przyczyny następnych inkarnacji w "ciemnościach egipskich" w niewoli faraona. To zamroczone dusze zasługujące na miłosierdzie. Nienawiść im nie pomoże.

To zaś odnosi się do tych, którzy czują się lepsi od tych, którzy popadli w stan "narodu wybranego":I usłyszałem inny głos z nieba mówiący:
«Ludu mój, wyjdźcie z niej (z tej szatańskiej instytucji), byście nie mieli udziału w jej grzechach i żadnej z jej plag nie ponieśli, bo grzechy jej narosły - aż do nieba i wspomniał Bóg na jej zbrodnie.
Obie strony są sobie równe i służą jako zwierciadła prawdy; obie strony wierzą
w bezpieczeństwo oparte na broni masowego rażenia. 

Dlatego w Księdze proroka Ezechiela [rozdział 36] czytamy proroctwo, które należy czytać nakładając uprzednio na oczy okulary XXI wieku:

A ty, synu człowieczy [tak nazywał siebie Chrystus w ciele Jezusa], prorokuj
o wymiarach nadrzędnych zwanych "niebami"] i mów: O wymiary wszechświata, w których panuje Boskie Uniwersalne Prawo], słuchajcie słowa Stwórcy!
Tak mówi Ojciec, wasz Bóg: Ponieważ wrogie Boskiej świadomości szatańskie moce powiedziały o was: >>Ha! Owe prastare wymiary stały się naszą [upadłych aniołów, obecnie demonów] własnością <<, dlatego prorokuj i mów:  
Tak mówi Bóg, wasz Ojciec: Ponieważ jesteście duchowo spustoszone i zewsząd zastawiono na was pułapki, abyście się stały własnością pozostałych upadłych, astralnych ras nie żyjących już lub jeszcze nie zgodnie z Uniwersalnym Prawem, dlatego, o nadrzędne wymiary słuchajcie słowa waszego Stwórcy: 
Tak mówi Bóg do wymiarów, do galaktyk i systemów słonecznych upadłej części Boskiego Stworzenia spustoszonych pod względem duchowym, do opuszczonych galaktyk które stały się łupem i przedmiotem szyderstwa okolicznych upadłych szatańskich astralnych hierarchi.

Prorokuj o "ziemi izraelskiej", czyli o planach materialnych, zgęszczonych z Bskiego eteru, gdzie przestrzegane jest już Boskie Prawo. Tak mówi Bóg, wasz Ojciec i Stwórca: Oto Ja przemówiłem ponieważ znosiliście obelgi narodów, które nie żyją zgodnie z Boskimi Prawami.

Dlatego - tak mówi Bóg - podnoszę rękę na znak przysięgi: Zaiste, astralne, demoniczne rasy dokoła was, znosić będą swoje obelgi zgodnie z prawem karmy, prawem siejby i zbiorów. Lecz wy, którzy już zbudziliście się
i realizujecie w życiu codziennym Boskie Prawa, wypuścicie swoje gałązki
i przyniesiecie owoc swojemu "izraelskiemu" ludowi , gdy wkrótce powróci do was z gwiazd. Bo oto idę do was i zwracam się do was, będziecie uprawiane
i obsiewane. Serce wszechświata - stolica waszej niebiańskiej prawdziwej ojczyzny pulsuje coraz intensywniej.

I pomnożę was, ludzi żyjących zgodnie z Boskimi Uniwersalnymi Prawami, cały dom kosmicznego Izraela; planety będą znowu zamieszkane, a ruiny odbudowane; osiedlę was jak za waszych dawnych czasów i będzie się wam lepiej powodziło niż poprzednio, ba, zdobyliście doświadczenia w trakcie wcieleń na Ziemi i na innych planetach i poznacie, że Ja Jestem i wy jesteście na mój obraz i podobieństwo - wolnymi kosmicznymi, inteligentnymi istotami.
I sprowadzę na was, o galaktyki ludzi, mój lud izraelski respektujący Prawa Życia, którym JA JESTEM - dzieci kosmosu wcielają się w ziemskie ciała - dzieci indygo, dzieci kryształowe i powstaje nowa ludzkość .
[...] I doszło mnie słowo Pana tej treści:
Synu człowieczy, gdy część Domu Izraela obsunęła się w rozwoju i doszło do buntu aniołów, buntując się przeciw realizowaniu w życiu codziennym Boskich Praw i zamieszkali na planie materii, zhańbili ją przez swoje drogi postępowania, swoimi religijnymi bałwanami oraz z ich duchową nieczystością, a ich droga była w moich oczach jak nieczystość miesięczna kobiety.
Dlatego dopuściłem, aby zaznali czym jest prawo karmy, prawo przyczyny
i skutku. I rozproszyłem ich wśród narodów i zostali rozsiani po różnych ziemiach i planetach; sądziłem ich według ich postępowania i zgodnie z ich grzechem, czyli postępowaniem wbrew sumieniu.
I gdy zmieszali się z kosmicznymi rasami i narodami znieważali moje święte imię - JA JESTEM ŚWIĘTYM ŻYCIEM i mówiono o nich: Oni są ludem Boga a opuścili swoją świętą ziemię - wymiar, w którym zostali stworzeni - niebo miłosierdzia.
Ale oszczędziłem ich ze względu na moje święte imię - JA JESTEM MIŁOŚCIĄ - tych którzy znieważyli Dom Izraela pośród ludów i ras, pomiędzy które przybyli. Dlatego tak powiedz Domowi Izraela który upadł: Tak powiedział Bóg: Ja nie robię tego, o Domu Izraela, dla was, ale z powodu mojego świętego imienia - JA JESTEM ŚWIATŁEM, KTÓRE W CIEMNOŚCI ŚWIECI, a które wy sprofanowaliście światło, Boską świadomość 
pośród narodów i ras, do których przybyliście.
Dlatego uświęcę moje imię JA JESTEM WIECZNIE PŁYNĄCYM ŚWIATŁEM - które zostało sprofanowane pomiędzy narodami i rasami i poznają, że Ja Jestem jest Stwórcą, Bogiem i Ojcem, gdy okażę się Świętym Życiem wśród was na ich oczach.
I zbiorę was spośród narodów, i zgromadzę was ze wszystkich ziem;
i przyprowadzę was do waszej własnej ziemi - waszej wiecznej ojczyzny
- do nieba. To jest plan Chrystusa - plan ewakuacji w toku.

*  *  *

   - Wspinając się z powrotem po skali świadomości
i kosmicznego życia przechodzimy przez najniżej położone sfery upadku; najniższą z nich jest gęsta materia wraz z galaktyką zwaną przez Ziemian Drogą Mleczną i planetą Ziemią. Tu jest "dno", od którego upadłe istoty mogą się odbić - o ile zatęskniły już za wolnością ponad płaszczyzną, na której obowiązuje prawo akcji i reakcji, prawo przyczyny i rezultatów. Tu, wszystko co istota transmituje - do niej wraca.

   - Wszystkie negatywne, sprzeczne z Boskim Prawem przyczyny, z których się świadomie nie oczyściliśmy nazywają się karmą (sanskryt). Taka karma jest obciążeniem duszy projektowanym
w ciało, gdy dusza w nim przebywa. Tak jak roślinka dojrzewa pod wpływem promieni słonecznych, tak dojrzewa owoc karmy, psychicznego obciążenia pod wpływem promieniowania konstelacji gwiezdnych, bo to wszystko co wypromieniowaliśmy w gwiazdy wraca do nadawcy zgodnie z Prawem Sprawiedliwości. Konstelacje gwiezdne znajdują się w stałym ruchu, ponieważ Stwórca jest ruchem. Gdy tylko powstaje odpowiedni układ gwiezdny, jego promieniowanie pobudza obciążenia w duszy i te nisko drgające fale wypływają na zewnątrz. Gdy dusza żyje chwilowo
w ludzkim ciele, te niskie częstotliwości płyną poprzez ziemskie ciało i otaczającą je aurę na zewnatrz. Te fale niszczą materię. Człowiek nazywa to zjawisko obrazem choroby. Świadomy Boskiej świadomości
w sobie lekarz chcąc naprawdę pomóc pacjentowi, powinien poświęcić swój czas na skrupulatną anamnezę. Wypływająca z duszy karma, jej obciążenie stworzy obraz cierpienia, boleści, choroby, zdrady, trudności w rodzinie, w pracy...

Co począć w takiej sytuacji?
Zwalczać za wszelką cenę niewygodne symptomy?

Nie. Zadać sobie pytanie: Czego moja karma mnie
w tej chwili uczy?
Z czego mam się  t e r a z  oczyścić, żeby mieć to za sobą i nie wlec w przyszłość, bowiem proces oczyszczania się duszy z negatywnych naleciałości
i tendencji trwa tak długo, dopóki dusza nie oczyści się do końca i nie będzie już korzystać z niesłużących jej zdrowiu programów. Oskarżanie Boga o sadyzm nie pomaga... Trzeba "zapłacić do ostatniego grosza" - parafrazując Chrystusa.


   - Czas nie gra tu roli, a tylko odpowiednie konstelacje gwiezdne. Nie oznacza to, że gwiazdy mają nad nami władzę. Promieniujesz dobrem - dobro wraca. Czynisz zło teraz - wraca do ciebie zło nawet po upływie tysiąca lat.
Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ to jest to, co ty sam wypromieniowałeś. To jest twoje zło.

   - Urodziło się ułomne dziecko. W poprzednim wcieleniu dusza stworzyła tego przyczyny. To nie jest błąd w naturze, która jest przecież częścią Boga-Stwórcy. To jest skutek postępowania. Przyczyna - cierpienie.
Przychodzi na świat człowiek w rodzinie żyjącej
w skrajnej nędzy i sam przez całe życie żyje w nędzy, ale inny nie. Jego życie przebiega inaczej. Ludzie ignorują Boską mądrość zawartą w Boskich naukach - w
Dekalogu i w Kazaniu na Górze, a potem gdy nadchodzi czas odnosić swoje przewinienia oskarżają Boga-Ojca, albo zaprzeczają Jego istnieniu.
   - Czym innym jest Boska miłość, która nie zna pojęcia kara, a czym innym jest prawo "dopustu Bożego"; Stwórca w swej miłości do swojego dziecka dopuszcza do choroby albo cierpienia dlatego, ponieważ zależy mu na Jego stworzeniu, na rozwoju ducha, którego stworzył przecież na swój obraz, na swoje podobieństwo. Zależy mu na tym, żeby jego syn lub córka rozpoznała jakie postępowanie jest niezgodne z Uniwersalnym Prawem i żeby obciążona negatywnym sposobem myślenia istota duchowa zwana teraz duszą "odpokutowała" za popełnione negatywne uczynki. Tym samym prawo wolnej woli zostało nienaruszone. Duchowi wolno jest przeprowadzić na sobie eksperyment polegający na działaniu wbrew Prawu Bożemu i wolno mu odnosić skutki takiego postepowania. Akt samowoli przeciw Boskiej woli. Przecież Boską wolą jest, żebyśmy wszyscy żyli w zgodzie, radośni i szczęśliwi. Nie zgadzasz się z Boska wolą - cierpisz na własny rachunek. Jak długo? Aż zrezygnujesz z samowoli. Podobne pola energii przyciągaja się wzajemnie. Cierpienie przyciąga do siebie cierpienie.

   - Bóg, nasz Ojciec stworzył nas wolnymi, kosmicznymi istotami i obdarzył nas swoim zaufaniem pozwalając nam decydować o własnym losie. Czy Wszechwiedzący się pomylił czyniąc z nas dziedziców Nieskończoności, dziedziców wszechświata?

   - Wszystko co "spada" na nas jest rezultatem naszego postępowania. Promieniujemy radością życia - nasze życie przebiega radośnie; promieniujemy samowolnie inaczej - nasze życie przebiega inaczej. Stworzyliśmy konflikt z sobą samym. 

   - Na planecie zwanej po polsku Ziemią założona została przed 2000 ziemskich lat Wyższa Szkoła Życia. Została stworzona po buncie aniołów, po upadku. Na tej planecie dusza - o ile chce rozwijać się 
szybciej duchowo niż tzw. "zaświatach" na płaszczyznach oczyszczenia, na planie rozwojowym - dusza może przyspieszyć swój proces rozwoju.

   - Gdy dusza opuszcza swoje ziemskie ciało, wychodzi ze swojego naziemnego bio-elektro-magnetoskafandra, zostaje przyciągana przez podobne do jej drgania, do stanu jej świadomości dusze na plan, gdzie wspólnie nauka jest kontynuowana. To drganie duszy, jej stan świadomości decyduje o tym, do której klasy będzie teraz uczęszczała; czy będzie uczyć się nadal czym jest Boski porządek i Boska wola, czy też otworzyła się na nauki dotyczące Boskiej cierpliwości i miłosierdzia.

   - Inaczej jest podczas warsztatów na Ziemi, gdy dusze żyjące w stanie amnezji w ludzkich ciałach spotykają dusze z różnych klas, dusze obciążone w różnoraki sposób. Dzięki temu możemy o wiele łatwiej poznać swoje obciążenia, np. nietolerancję. Jak często słyszymy ludzi mówiących: Bóg toleruje, ale ja nie! Niech ci Bóg wybaczy, ale ja nigdy! Może Bóg na to pozwala, ale my mamy tutaj inne prawo!... O nie! To jest w oczach naszego Ojca samowolą
i bezprawiem. Gdy człowiek wskazuje palcem na drugiego i skarży się lub oskarża go o "złe postępowanie", gdy drażni go to, jak żyje inny, gdy coś mu u bliźniego przeszkadza, dzieje się tak zgodnie z prawem rezonansu. To czego nie mogę znieść u innego, współdrga we mnie. Jesteśmy pod tym względem podobni, tylko że on pozwala sobie na takie postępowanie, a ja je blokuję z różnych względów w sobie wmawiając sobie że jestem lepszy. Tak zwane
"psioczenie", oskarżanie jest odwracaniem uwagi od własnych obciążeń, niechęcią pozbycia się ich i przyjemnością z oskarżania innych o niezgodne z Boskim Prawem postępowaniem
Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni, bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? Albo jak możesz mówić swemu bratu: > Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, gdy belka tkwi w twoim oku? < Obłudniku, usuń najpierw belkę ze swego oka,
a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata
 - uczył Jezus z Nazaretu. I znowu, masz prawo zająć się poznawaniem samego siebie
i pozbywać się własnych obciążeń, albo ignorować naukę Chrystusa i marnotrawić czas na wskazywanie palcem na innych, na "żydów", na "komunistów", na "bankierów", na "syjonistów", na "reptylian", na rząd... Poznawaj samego siebie, o człowiecze. Jesteś w kosmicznej Wyższej Szkole Życia. Ci, na których wskazujesz palcem ci służą. Pokazują ci co niesiesz
w sobie i czego możesz się  t e r a z  pozbyć. Nie trać czasu na oskarżanie innych, bo to niczego nie zmieni. Ci którzy są przez ciebie tak nienawidzeni służą ci jako lustro.
Czy nie podoba ci się to, co widzisz w lustrze?
Zmień to w sobie, a zobaczysz w lustrze inne odbicie. Chcesz żyć w innym świecie? Zmień swoje nastawienie do tego świata. Usuwaj belki z własnego oka i pomagaj usuwać źdźbła z oczu tych, którzy cię o to proszą. I nie zapominaj - bierzesz udział w warsztacie. To wszystko. Programy religijne, narodowościowe, rasowe, etniczne nie mają dla Stwórcy żadnego znaczenia. To obciążenia, których przyszedłeś się pozbyć. Bóg chce widzieć szczęśliwe, twórcze, wolne dzieci. Mrzonki tego świata nie interesują go. W rzeczywistości jesteś kosmiczną istotą. Ziemskie przynależności stanowią tylko programy kontroli umysłu stworzone przez tych, którzy utkwili ze swoimi obciążeniami w szkole życia i już po raz n-ty repetują 1-szą klasę życia na planie materii.


sobota, 20 maja 2017

CUDA, CUDA, CUDA - JESZCZE TRZY GROSZE O CUDACH FATIMSKICH...


Bazylika Narodowego Sanktuarium Naszej Pani Fatimskiej
w Niagara Falls w stanie New York

Fatima, wioska w portugalskiej prowincji Estremadura.
Zawsze dnia 13-go, od maja do października roku Pańskiego 1917-go,
objawiała swoje istnienie trojgu pastuszkom Madonna, święta panienka zwana też w kręgach katolickich Matką Boską Różańcową.
(Nota bene noszenie w dłoni "różańca" zwanego tespich przez pobożnych muzułmanów zanim ci ostatni zamienili go na telefony komórkowe, co każdy mógł zaobserwować z chwilą naciągnięcia ostatnio do UE nawałnicy rzekomych uchodźców zostało podpatrzone właśnie na Bliskim Wschodzie).

   - Ta niebiańska istota lub istota która stworzyła hologram mający przestawiać Matkę Boga (a więc najpierw była matka a dopiero potem jej syn?!) zaapelowała poprzez znajdujące się w transie, zaskoczone dzieci, aby ... wzniesiono na jej cześć... kaplicę...


   - Matka swoje a syn swoje. Jej syn uczył bowiem (na przekór matce?):
"nie budujcie mi świątyń z drewna ni kamienia, przełamcie drewno, a ja tam będę, podnieście kamień a mnie znajdziecie". Tak czytamy w piśmie zwanym Ewangelią Filipa, który jest tłumaczeniem wcześniejszego tekstu greckiego i nie uznanym za "prawdziwą ewangelię" przez cenzorów instytucji zwanych "ojcami kościoła". Mimo to Chrystus wyraźnie ma na myśli wszechobecną Boską energię. Pismo zwane obecnie apokryfem znalezione w 1945 roku w jaskini koło Nag Hammadi w swojej treści wyraźnie nawiązuje do tzw. Ewangelii Tomasza także uznaną przez cenzorów za nie kanoniczną (cokolwiek to znaczy). Czyż nie wiecie, że jesteście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? [...] Świątynia Boga jest świętą, a wy nią jesteście. (1 List do Koryntian (3:16)
Z powyższego wynika, że kto nie widzi siebie i swoich bliźnich jako żywej świątyni Boskiego stanu świadomości, automatycznie obsuwa się na skali duchowej ewolucji. Bez uznania tego rozpoznania ten świat tkwić będzie nadal w paraliżującej naturalny rozwój stagnacji. I takiego status quo życzą sobie dzierżące w cieniu władzę satanistyczne koterie.



Lúcia dos Santos, Francisco i Jacinta Marto
Te złożone do modlitwy rączki...
Ojciec Jacinty był ateistą
   
   - Powróćmy do trójki dzieciaków z Fatimy, które relacjonowały życzenia Matki Boskiej co spowodowało nie kończące się przed 13 każdego miesiąca pielgrzymki katolickich pątników. Np. 13 października 1917 roku na miejscu objawień, pomimo obfitego deszczu zebrało się około 70 000 ludzi. I oto nagle ...zjawisko które przeszło do historii jako O Milagre do Sol - "cud słońca w Fatimie". Chmury rozstąpiły się i ludzie ujrzeli obiekt który uznali za "słońce" - słońce które nie oślepiało jak znane nam od kołyski Słońce - gwiazda nie betlejemska. Ci, którzy nie widzieli, bo ich mózgi nie weszły w rezonans z drganiem obiektu udawali że widzą. To drugie słońce pulsowało i chybotało. Klasyczne zjawisko znane od ponad 60 lat badaczom UFO. Słońce niczym gigantyczna kula poruszało się po niebie to w lewo, to w prawo i z niesłychana prędkością wirowało wokół własnej osi.

   - Znienacka trysnęły z obiektu obserwacji dziesiątków tysięcy katolików kaskady barw: zieleń, czerwień, błękit, fiolet... Cały krajobraz stał się nieziemski, nie rzeczywisty i ... wtedy obiekt na kilka minut znieruchomiał. Strategia niebiańskich istot? Efekty specjalne o jakich marzą filmowcy z Hollywood? Nagle świetlne widowisko się powtórzyło. Przerwa.
I znowu... Powtórki utrwalają w pamięci nieuświadomionej ludzkości niezrozumiałe dla niej wydarzenie, które kulminuje powstaniem religijnego kultu. Cud słońca był widziany w promieniu 40 kilometrów. Początkowo władze administracyjne protestowały, ale szybko zrozumiano, jakie korzyści płyną dla miejsca, które staje się celem pielgrzymek, a Fatima zalicza się do najbardziej znanych na świecie. Ludzie tak bardzo chcieliby przeżyć cud słońca.

   - Czy dzieci są uprzywilejowanymi odbiorcami objawień? - pyta szwajcarski publicysta Erich von 
Däniken. - Okazuje się, że w 90 na 100 odnotowanych przypadków objawień odbiorcami i przekaźnikami tych transcendentalnych zjawisk są dzieci.
Czy miałoby z tego obiektywnego stwierdzenia wynikać, że mózg dziecka w okresie poprzedzającym dojrzewanie i w czasie dojrzewania wytwarza jakieś szczególne fale, które ułatwiają dostęp do innej sfery świadomości lub podświadomości?
A może naiwna ciekawość i niepohamowana fantazja otwierają przed nimi swego rodzaju możliwości komunikacji z płaszczyzną astralną?
Czy może tak być, że projektowane bezpośrednio np. w mózg dziecka obrazy 
na drodze telepatii przekazywane są w mózgi innych dzieci?
Czy w ogóle jest kwestią sporną, że niefizyczne zjawy, a więc coś co nie jest przedmiotem pozwalającym się fotografować lub wymierzyć z pomocą dostępnej aparatury występują li tylko przedmiotowo w układzie limbicznym ludzkiego mózgu?
Obiektywna kontrola wizji ze strony osoby postronnej nie jest możliwa do przeprowadzenia, ale... skąd poza obrazem pochodzą słowa, rozkazy, życzenia i konkretne wskazówki?
W jaki sposób w umyśle dziecka może zrodzić się absurdalna myśl, że obca dla niego pani życzy sobie, żeby nazywać ją Tajemniczą Różą?
Czy dzieci nawiedzane przez tego typu "objawienia" wykazują jakieś cechy patologiczne? Czy są podatne na dewiacje psychiczne?
nie sądzę. Te dzieci, które miały kontakt z objawieniami opisywane były jako zdrowe i normalne, wyposażone we wszystkie psychofizyczne atrybuty swego wieku - radosne istoty.



Natomiast...


Eugenio Maria Giuseppe Giovanni Pacelli alias Pius XIIw 1950 roku:

"Niechaj Portugalia nigdy nie zapomni o niebiańskich przesłaniach Fátimy,
która została pobłogosławiona gdyż jako pierwsza je usłyszała".


 Giovanni Battista Enrico Antonio Maria Montini alias Paweł VI
i jego zakładniczka, dorosła siostra Lúcia Santos, karmelitanka (bosa?)

Pontifex Romanus emeritus, Joseph Ratsinger, bałwochwalca,Benedykt XVI odbył pielgrzymkę do Fatimy w maju 2010 roku ze względu na dziesiątą rocznicę beatyfikacji Jacinty i Franciszka, kuzynostwa siostry Łucji.

Pierwszego dnia swojej wizyty modlił się w Kaplicy Objawień i zostawił Złotą Różę Matce Bożej Fatimskiej "jako hołd wdzięczności papieskiej za cudowne rzeczy, które Wszechmogący wypracował w sercach tak wielu pielgrzymów przybywających do macierzystego domu". Wspomniał także w modlitwie o "niewidzialnej dłoni", która ocaliła jego przyjaciela, Jana Pawła II."To istna pociecha wiedzieć, że zostaje się ukoronowanym nie tylko srebrem i złotem naszych radości i nadziei, ale także 'kulą' naszych niepokojów i cierpień".


Karol Wojtyła alias Jan Paweł II - bałwochwalca
Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią!- czytamy w biblijnej Księdze Wyjścia 20:4. Dygnitarze kościoła kat. noszą zafałszowane biblie pod pachami, ale jak widać lekce sobie ważą pewne treści z - jak je nazywają - "pisma świętego".

   - Cudami fatimskimi interesował się tak jak i jego poprzednicy Karol Wojtyła, zwany w polskojęzycznych kręgach katolickich "naszym papieżem".
Tak jak i jego poprzednicy zaznajomił się z treścią "tajemnic" i tak jak i oni kazał zwrócić treści objawień do archiwum. Jak wiemy w Boskim Stworzeniu przypadki nie istnieją. Można zatem zadać sobie tu pytanie, czy to przypadek zrządził, że papież został postrzelony 13 maja (1981) i że pierwsze objawienie w Fatimie datowano 13 maja (1917)? Czyżby działało tu prawo Boskiej synchroniczności? (C.G.Jung) A może magowie realizowali pewien plan?


   - Papież Wojtyła nie ukrywał, że istnieje tu pewne powiązanie między tymi datami. Z okazji wizyty w Rzymie przez ówczesnego biskupa Leiry (biskupstwo, do którego należy Fatima), papież Jan Paweł II dał mu kulę, którą znaleziono w jeepie po próbie zamachu, aby była przechowywana w sanktuarium.




   - Kula ta została umieszczona w koronie figuryNaszej Pani z Fatimy.



   - 13 maja 1991 roku JP II spotkał się z siostrą Lúcią Santos w Fatimie.
Była to 10-ta rocznica jego cudownej ucieczki przed śmiercią 13 maja 1981 roku. Chociaż treść tzw. Trzeciej Tajemnicy nie została jeszcze ujawniona, Karol Wojtyła chciał upamiętnić swoją ucieczkę przed śmiercią właśnie w Fatimie. Czyżby Bóg, nasz Stwórca i Ojciec trzymał coś w tajemnicy przed swoimi dziećmi? Tajemnice cechują nieboskie kręgi.

   - Podczas mszy papież JPII podziękował Dziewicy (nie Stwórcy, nie Chrystusowi) za wyzwolenie Europy od komunizmu. Ojciec i Syn nie zajmują się polityką w materialistycznym świecie, założonym przez upadłe istoty na skolonizowanej przez nie maleńkiej, planecie położonej na skraju małej, materialnej galaktyki. W 1981 roku mieszkańcy Ziemi wierzyli, że to komunizm odpowiedzialny jest za zamach na papieża. Minęło 10 lat i ludzie uwierzyli, że komunizm umarł. [Przypominam tu, że kto wierzy - ten nie wie].

   - Z początkiem lat 90-ch XX wieku zainteresowani katolicy czuli się już zmęczeni czekaniem na łaskawe ze strony Watykanu oficjalne opublikowanie treści owej straszliwej 
Trzeciej Tajemnicy, która miała być oddana zgodnie z wolą wizjonerki 
Lúcii do Santos już w 1960 roku. Ludzie się rozwijają duchowo czy zauważają ten proces czy nie i z czasem nie chcą już tylko wierzyć w nieomylność papieską; chcą wiedzieć, chcą zaznajomić się z faktami. Czyż Chrystus - największy z proroków wszechczasów - nie przepowiadał, że poznamy PRAWDĘ i PRAWDA, ABSOLUTNA PRAWDA nas wyzwoli, a nie tajemnice z watykańskiego archiwum.

   -
13 maja roku Pańskiego 2000 (gdy miał nadejść koniec świata) JP II nie dbając o tak ważne wydarzenie ponownie pojawił się w Fatimie tym razem z okazji obchodów beatyfikacji Jacinty i Francisco i ponownie spotkał się z siostrą Łucją.



   - O beatyfikowaniu jej kuzynostwa mówiono już w 1935 roku. Kardynał Angelo Sodano, a następnie sekretarz stanu watykańskiego wyjawił, że tzw. Trzecia Tajemnica zostanie ujawniona.


Angelo (wł. anioł, upadły oczywiście) Sodano, kardynał, dygnitarz 



   - Eminencja Sodano ujawnił - aczkolwiek niechętnie - to, co jak twierdził stanowi fragment wielkiej tajemnicy... Magowie są mistrzami kontroli i programowania umysłu, który mimo to z czasem i z Boska pomocą wyzwala się od kłamliwych programów i hipnotycznych sugestii. Kardynał ogłosił, że tajemnica zawiera fragment, w którym mowa o "biskupie ubranym na biało", który, idąc wśród trupów katolickich męczenników, "pada na ziemię pod ostrzałem, najwyraźniej martwy".

   - Kardynał twierdził, że jest mamy tu do czynienia z przepowiednią dotyczącą próby zamachu na Jana Pawła II w 1981 roku.
   - 13 maja 1982 roku, dokładnie po upływie roku od dnia zamachu (rzekomo meritum owej strasznej tajemnicy), Karol Wojtyła odwiedził Fatimę w celu przeprowadzenia publicznego aktu konsekracji  c a ł e g o  świata, a więc także prawosławnej/komunistycznej Rosji. Ponownie świat dowiedział się kto tu rządzi i decyduje. Konsekracja skierowana była do Jej Niepokalanego Serca zgodnie z instrukcją Maryi Panny, podyktowaną Łucji do Santos w 1917 roku.

   - 26 czerwca 2000 lekce sobie ważąc koniec świata, papież Jan Paweł II ogłosił, że 
zamach w 1981 roku był spełnieniem tej tajemnicy. Pełny tekst tej prawdy objawionej został opublikowany przez kardynała J. Ratzingera, późniejszego, niemieckiego papieża na stronie internetowej Watykanu. ale... po opublikowaniu tej strasznej tajemnicy było już oczywiste, że zjawa nazywana Dziewicą nie powiedziała, że papież upadnie "najwyraźniej martwy", ale że został zabity. Oto oficjalny, mający strząsnąć czytelnikami tekst opublikowany przez dygnitarzy Watykanu: ... "Zanim tam dotarł, Ojciec Święty przeszedł przez wielkie miasto w połowie już w ruinach i zataczając się, dotknięty bólem i smutkiem, modlił się za dusze zwłok, które spotykał po drodze, a gdy dotarł na szczyt góry, na kolanach, u podnóża wielkiego krzyża został zabity przez grupę żołnierzy, którzy strzelali do niego kulami i wysyłali strzały i w ten sam sposób umarli kolejno inni biskupi, księża, religijni mężczyźni i kobiety  oraz różne osoby świeckie zajmujące dotąd różne urzędy i stanowiska".

   - Konkluzja: Ojciec Święty został zabity przez grupę żołnierzy na szczycie góry a wraz z nim umierali 
inni biskupi, księża, religijni mężczyźni i kobiety... Krótko: Jest to wizja rzezi, a nie wizja tego, co zaszło 13 maja 1981 roku.
- O co tu chodzi?
- Dlaczego siostra Lúcia Santos tak upierała się, żeby "tajemnica" została ujawniona najpóźniej w 1960 roku, mimo iż zapowiadane w niej wydarzenia miały miejsce w 1981 roku
? Przerwa w czasie... Luka dwóch dekad, która zmusza do zastanowienia się, dlaczego Lúcia upierała się, że trzecia tajemnica jest tak pilną sprawą.
- Najważniejszą jednak kwestią jest to, czy "tajemnica" jest autentyczna; innymi słowy czy 
siostra Łucja jest osobą wiarygodną.

Lúcia Santos


Siostra Lúcia 
   - Zapytana przez kanonika Formigao, zaledwie sześć dni po objawieniu dnia 13 października 1917: Czy 13-tego bieżącego miesiąca prosiłaś, aby ludzie  skierowali swój wzrok w kierunku "słońca?Lúcia odpowiedziała: Nie pamiętam, żebym tak powiedziała.
Formigao: Czy poprosiłaś ludzi, żeby zamknęli parasole?
Lúcia: Znowu... nie pamiętam czy ich o to poprosiłam.
Formigao: Czy Ona (Dziewica Maryja) powiedziała ci, że ludzie zostaną ukarani jeśli nie będą żałowali popełnionych przez siebie grzechów?Lúcia: Nie pamiętam czy Ona tak powiedziała; myślę że nie.
Formigao: Czy 13-go października miałaś takie same wątpliwości jak dzisiaj jeśli chodzi o to,  c o  Dziewica powiedziała? Dlaczego masz dziś wątpliwości co do tego?
Lúcia: Tego dnia pamiętałam lepiej; to było bliżej wydarzeń.

   - Jak widać, 
Lúcia odznaczała się wyraźnie krótkotrwałą pamięcią, co rodzi następne pytanie: jak mogła zatem pamiętać dziesięciolecia później, co się wydarzyło w 1917 roku, skoro sześć dni po objawieniu już zapomniała jak wszystko przebiegło w rzeczywistości?

   - Nawet nadal ignorując możliwość ingerencji ze strony nieznanych nam ufonautów (drugie słońce na niebie), m
ożna twierdzić, że tajemnice zostały wyryte w jej pamięci (kontrola umysłu dziewczynki, córki ateisty?), to jednak dowody wskazują na coś innego. Tego samego dnia, gdy ojciec Ferreira de Lacerda zapytał ją, co powiedziała jej Panienka za piątym razem, Lúcia odpowiedziała: 'nie pamiętam , ale wydaje mi się, że ...'

   -
 'Nie pamiętam , ale wydaje mi się, że ...' - nie świadczy o pewności osoby kontaktowej, a to z kolei rodzi kolejne pytanie dotyczące treści "Drugiej i Trzeciej Tajemnicy", spisanej ... dekady później. Jak to możliwe, że po tylu latach - teraz już siostra Łucja - tak precyzyjnie pamiętała przekaz świętej Madonny

   - Inny duchowny, ojciec Rolim stwierdził: Z powodu prowadzonych przesłuchań, świadkowie wizji nie byli pewni co do słów, których Nasza Pani naprawdę użyła. Tu jednak sprawy przybierają jeszcze gorszy kurs. Istnieją wyraźne sprzeczności w tym, co opowiedziała Łucja w 1917 roku a co napisała w 1942 roku, a tym, co skomentowała znowu po latach. W 1917 roku Łucja oświadczyła w rozmowie z Formigao, że "Dziewica nie mówiła o pokucie:, ale w 1946 roku, w trakcie rozmowy z ojcem McGlynn twierdziła, że "Dziewica wymagała poświęceń i pokuty". Potem jeszcze gorzej: W 1917 roku Formigao zapytał ją, czy zjawa przekazała jej jakąś tajemnicę. Lúcia potwierdziła. Formigao zapytał, czy tajemnica została przekazana tylko jej, czy też całej trójce, a więc i jej kuzynowi i kuzynce. Lúcia odpowiedziała, że całej trójce. Co najważniejsze, zapytał: Gdyby ludzie poznali tajemnicę objawioną przez Naszą Panią, czy posmutnieliby?

Lúcia odpowiedziała: Myślę, że ludzie nie zmieniliby się i pozostaliby takimi jakimi są.
Wynika z tego, że t
ajemnice przekazane przez Maryję Pannę nie były zbyt wstrząsające... i wydają się nie być identyczne z tajemnicami zawartymi w Drugiej i Trzeciej Tajemnicy kilkadziesiąt lat później. Ten fakt został podkreślony, gdy Lúcia oświadczyła, że tajemnica dotyczy jedynie dobra i szczęścia trójki dzieci, a nie innych ludzi.
Czy w tym miejscu należy wyciągnąć wniosek, że "druga" i "trzecia tajemnica" objawiona przez Kościół w Watykanie nie miała nic wspólnego z przesłaniem, które Matka Boska przekazała trzem świadkom w Fatimie?

Tak to wygląda...
Siostra Łucja 
była zakładniczką kościoła przez dziesiątki lat i do dziś nie ma sposobu, z pomocą którego można udowodnić, że wszystko co Kościół twierdzi na temat objawienia w Fatimie jest identyczną informacją, którą zjawa zwana Matką Boską przekazała małej Lúcii do Santos i jej kuzynostwu.

   - Jeśli tak mają się sprawy, nie dziwota, że oficjalne zapisy z przesłuchań dzieci z 1917 roku zostały przez dziesiątki lat trzymane 
przez kościelnych magów pod kluczem, ponieważ zaprzeczają one wiarygodności tych przerażających ludzkość "tajemnic".

   - Jasne jest, że w 1917 roku "tajemnice" objawione przez Dziewicę nie były tak istotne; przynajmniej nie dla całego świata. Co ważniejsze - i tak pozostaje - jest to, że w październiku 1917 roku, tysiące ludzi było świadkami nadprzyrodzonego wydarzenia: Słońce zatrzymywało się w miejscu i huśtało; zjawisko, które przekonało wielu zapiekłych sceptyków, którzy udali się do Fatimy, aby przekonać się, jak zakłamane było i jest to wszystko, -

zjawisko, które rzeczywiście było "magiczne" w swej naturze (przynajmniej z ziemskiego, konwencjonalnego punktu widzenia. Ale jako że zdarzenia nadprzyrodzone są nieistotne - jeśli nie demoniczne - w oczach rzymskiego kościoła, całemu wydarzeniu watykańscy magowie nadali bardziej katolicki  (nie mylić z chrześcijańskim) kontekst. Nie trwało długo a dodano wymiar polityczny:
Trzecia Tajemnica Fatimska.

   - Pojawienie się Marii Dziewicy w Fatimie nie miało z początku nic wspólnego z proroctwami ani z Dziewicą, jednak z powodu różnych manipulacji kościoła stworzono jedno z najbardziej wymyślnych kłamstw, które stały się tłem wielkich, politycznych wydarzeń.  W ciągu ostatnich dwóch wieków kościół sprawił, że Maryja Panna stała się niebywale ważną częścią katolickiego doświadczenia i doktryny. Krytycy twierdzą, że popularność wiary katolickiej jest w dużej mierze utrzymywana dzięki popularyzowaniu Dziewicy. Tak zwana "era mariańska", (postchrystusowa) tj. okres, w którym Maryja Panna zaczęła się objawiać i oferować wiadomości tym, którzy ją widzieli, rozpoczęła się na początku XIX wieku wraz z serią objawień, z których najsłynniejsze jest to z Lourdes. Trzeźwo myślący nie kościelni chrześcijanie zadają sobie pytanie, czy Matka Boska nie jest trochę zazdrosna z powodu popularności Chrystusa... Objawienie z Fatimy jest jednak najbardziej intrygujące dla tych, którym nauka Chrystusa zawarta w Kazaniu na Górze nie wystarczy. Błogosławieni którzy nie widzieli a uwierzyli - uczył Chrystus. Z naszych umysłów powoli usuwa się pamięć o Chrystusie, o istocie która przekazała ludzkości naukę zawartą w tzw. dekalogu i Kazaniu na Górze i wprowadza się obraz istoty, która jest rzekomo matką Chrystusa, czystej eterycznej istoty, która stworzona została w wymiarze miłości i miłosierdzia przez istotę, którą my nazywamy Bogiem, a Chrystus Ojcem. Satana, serafin, zbuntowany anioł, który chciał zastąpić Boga-Stwórcę i stworzyć swój własny, nowy porządek Boskiego Wszechświata nazwał siebie w późniejszym etapie obsuwania się w materię aniołem światła - Lucyferem.
... wszak i szatan przybiera postać anioła światłości. Nic więc nadzwyczajnego, jeśli i słudzy jego przybierają postać sług sprawiedliwości - pisał Szaul znany jako apostoł Paweł w swoim 2-gim Liście do Koryntian (11:14), skąd pochodziły słynne hetery, córy Koryntu - zawodowe super kurtyzany. Kapłani satanizmu, rzekomi słudzy sprawiedliwości przed dwoma tysiącami ziemskich lat rozeźleni, że Chrystus swoja nauka krzyżuje plany ich przywódcy, Lucyfera, rzucili klątwę na Chrystusa, użytkownika ciała zwanego Jezusem - Jeszu. Ta klątwa składa się z pierwszych liter wyrazów, z których ta klątwa się składa: imchak szmo we zichro (ישוז
) - niechaj zostanie wymazane jego imię i pamięć o nim. Po dziś dzień Lucyferianie odprawiają potajemnie lub jawnie msze i inwokacje do swego przywódcy, który jednak przed 2000 ziemskich lat zrozumiał (a) [istoty duchowe, jak każdy z nas są bezpłciowe], że Stwórca i Chrystus pokrzyżowali plan nowego porządku wszechświata obmyślonego przez tego, który obiecał tym, którzy go będą czcić:   Będę chodził wśród was, będę waszym Bogiem, a wy będziecie moim ludem (Ks. Kapłańska, 26:17). Ta istota chce zastąpić Chrystusa, Boga Ojca i sama być czczona jako bóg i chce aby ludzie budowali jej świątynie wbrew woli Chrystusa, który wyraźnie prosił: Nie budujcie mi świątyń z drewna ni kamienia, a już na pewno nie ze złota...
https://www.youtube.com/watch?v=caTodjoE2b0

   - Jak można się wywyższyć ponad istotę Stwórcy, który jest życiem, ponad Chrystusa, naszego starszego brata? Trzeba być ich matką - Matką Boską, jedyną karmicielką upadłych istot uwięzionych na i w materii. Materialny kosmos, część eterycznej CAŁOŚCI, wszechświata jest królestwem Lucyfera/Satany. I choć Satana już zrezygnowała ze swojego planu, demoniczne istoty starają się wszelkimi sposobami wyhamowywać duchowy rozwój rodu ludzkiego i opóźnić proces powrotu do domu, gdzie każdy z nas zajmie należne mu miejsce w Boskim Stworzeniu.

   - Istota która jest sprawczynią zjawiska zwanego "cudem słońca w Fatimie"
(
O Milagre do Sol) objawiła trójce wiejskich, portugalskich dzieciaków, że stworzyła wielki cud słońca na niebie, "aby wszyscy zobaczyli i aby uwierzyli". Aż tak bardzo jej na tym zależało. Raz jeszcze:  Błogosławieni którzy nie widzieli a uwierzyli - uczył Chrystus.

  - Nieletni świadkowie cudu nad katolicką Portugalią (dlaczego nie nad Czadem?!) 
otrzymali rzekomo od Matki Boskiej lub jej hologramu trzy tajemnice, które zniknęły na prawie sto lat w archiwum Watykanu. Dlaczego? Czyżby służyły one instytucji rzymskiej w realizowaniu krok po kroku jej politycznych i religijnych planów? (Katolicka Europa od Lizbony po Kaukaz? - jak objawił niegdyś hrabia Maria Franz Anton von Magnis urodzony w hrabstwie kłodzkim).

  - Według standardowych relacji, pierwsza tajemnicą była wizją piekła i informacją o zbliżającej się śmierci kuzynki i kuzyna Lucii, którzy byli naocznymi świadkami objawień. Czyżby tylko Lúcia Santos miała zostać w ludzkim ciele i stać się siostrą karmelitanką, aby odegrać przed katolickim światem przeznaczoną jej rolę?

   - 
Lúcia nie ujawniła treści drugiej i trzeciej tajemnicy i poinformowała Watykan drugiej tajemnicy dopiero w lipcu 1941 roku po hitlerowskiej inwazji na prawosławną Rosję a wówczas komunistyczny Związek Radziecki. Dziewica Maryja uświadomiła portugalskiej dziewczynce, że jeśli Rosja nie zostanie nawrócona na katolicyzm, to świat nie uniknie wieloletniej lat wojny.
O nauce Chrystusa, o pracy nad sobą, o wewnętrznej drodze, drodze samopoznania wiodącej z powrotem do stanu boskości ani słowa.
Cóż mogły począć te portugalskie dzieci z tą informacją tym bardziej, że od 1917 roku komunizm poszerzył znacznie swój zasięg ignorując naukę Chrystusa jak i kolidujące z nią życzenia rzekomo Jego ziemskiej matki. Jej kuzynostwo otrzymało te polityczną informację tylko po to, aby wnet odejśc z tego świata (!?).

W tym miejscu nie należy zapominać, że Josef, ziemski ojciec Jezusa, który był biologicznym narzędziem Chrystusa, był ortodoksyjnym wyznawcą Jahwe, zaś Miriam, ziemska matka Jezusa pochodziła z takiej samej rodziny, jednak na szczęście była już bardziej rozbudzona duszą. (Dzisiaj powiedzielibyśmy, że była agentką sił Światła na Ziemi).

   - Wygląda na to, że Lúcia Santos zrozumiała, że inwazja na prawosławną Rosję była dla kościoła katolickiego właściwym posunięciem. [Lúcia - świetlista, santos - święta, hmmm]. Nazistowskie Niemcy przegrały tzw. drugą wojnę światową a wraz z jego upadkiem, komunizm rozprzestrzenił się w całej Europie Wschodniej. Watykan pozostał nieutulony w żalu:


     - Adolf Hitler, syn Kościoła katolickiego, zmarł broniąc chrześcijaństwaZrozumiałym jest zatem, że nie można znaleźć słów opisujących rozpacz z powodu jego śmierci, podczas gdy wielu będzie opiewać jego żywot. Nad jego doczesnymi szczątkami unosi się zwycięski wizerunek moralny. Stojącemu z palmą męczennika Hitlerowi, Bóg nakłada laury zwycięstwa.


http://www.chick.com/catalog/books/0191.asp
Tak brzmiała mowa pogrzebowa ku czci wodza niemieckich faszystów i oprawców; wyzwanie rzucone zwycięskim siłom aliantów przez "Stolicę Apostolską" pod przykrywką prasy generała Franco. Komunikat Watykanu via Madryt. Pius XII w liście do hierarchii kościelnej USA dopatrywał się przyczyny „dzisiejszych nieszczęść" nie w faszyzmie, lecz m.in. w krótkich spódnicach pań.
http://romannacht.blogspot.com/2013/12/jezu-i-ci-czesc-osma.html

   
   - Zimna wojna była postrzegana jako "wiele lat wojny i prześladowań" (domyślnie katolików), więc wydawało się, że druga tajemnica była prawdziwą. Oznaczało to również, że istniały wielkie oczekiwania, aby poznać trzecią tajemnicę, która będzie z pewnością tak samo "dokładna" jak druga i z cała pewnością jeszcze większego znaczenia. Jednak choć jeden "ojciec święty" za drugim sięgał po tę wielką tajemnicę, tzw. Stolica Apostolska nie zamierzała jej ujawnić, co stało się przedmiotem egzotycznych teorii spiskowych, sugerujących, że Dziewica Maryja ogłosiła w Fatimie, że życie pozaziemskie faktycznie istniej w kosmosie. Tę sugestię podsuwano podprogowo w postaci plakatu wiszącego na ścianie w biurze agenta specjalnego FBI, Foxa Muldera.


CHCĘ WIERZYĆ 
(czyli pozostać w stanie niewiedzy?)
   - Lúcia otrzymała informację w 1917 roku, ale dopiero w styczniu 1944 roku  przekazała ją - tę wielką tajemnicę Watykanowi.

[Pani Karen Hudes, pracująca przez 20 lat jako Starszy Doradca Banku Światowego oświadczyła, że Watykanem rządzą istoty z gatunku  Homo capensis a nie Homo sapiens. Jezuici i papież to pionki w grze. Te istoty realizują swój plan. Nie jest to rasa pozaziemska, lecz raczej mutanci pozostawieni sami sobie lub współpracujący z inna, wrogą ludzkości rasą. To oni są mistrzami w skłócaniu narodów, które poróżniły systemami wiary. Oczywiście kontrolowane przez ich sługusów mass media nie opublikowały tego wywiadu. Oczywiście Pani Hudes jest wyśmiewana, ale taka reakcja na tak poważne zarzuty jest nieadekwatna w swej mierze.



Autor i badacz, L.A. Marzulli stwierdził, że ostatnio usuwane są "nie klasyczne" czaszki ze zbiorów muzealnych, tak jakby ktoś obawiał się rozgłosu na ich temat
]. 
http://romannacht.blogspot.com/2015/04/czaszki.html

   - Gdy informacje siostry Łucji dotarły do Watykanu, instytucja 
odmówiła ich opublikowania. Lúcia Santos ogłosiła, że tajemnica musi zostać ujawniona po jej śmierci, a najpóźniej w 1960 roku. Lúcia była jednak przez dziesiątki lat zakładnikiem watykańskim. Wkrótce po objawieniach w Fatimie zmuszono ją wstąpic do klasztoru. (Dziewczynka nie była pobożną katoliczką, tak jak jej ojciec, który był ateistą). Wysłano ją do klasztoru, gdzie nie mogła się z nikim porozumieć z powodu bariery językowej a później została umieszczona w odosobnionym miejscu, aby upewnić się, że nie będzie z nikim rozmawiała. Dostępu do Łucji nie można było uzyskać bez zgody najwyższej rangi eminencji z kręgów watykańskich. Zgodę niezwykle rzadko uzyskiwano. Lúcia poddana była całkowicie woli papieża.

   - Dopiero w połowie marca 1957 roku, papież Pius XII kazał sobie przynieść dokumenty dotyczące wielkich tajemnic z Fatimy, ale najwyraźniej był zajęty ważniejszymi sprawami, aby go przeczytać, albo tekst nie wywarł na nim żadnego wrażenia. "Spowiednikiem" i głównym "doradcą" tego papieża był hrabia, kardynał Włodzimierz Ledóchowski, generał Jezuitów i prymat Polski, który rozkazał, aby wszystkie ceremonie kościelne odbywały się w języku łacińskim, a nie polskim; zakazał śpiewania w kościołach polskich pieśni i nic nie wolno było publikować bez jego zezwolenia.


   - Czwartego kwietnia 1957 roku "wielka tajemnica" wróciła na półkę watykańskiego archiwum. Kto wie? Może się przyda... Pamiętajmy, że siostra Łucja prosiła, żeby upublicznić "tajemnicę" do 1960 roku. 


Angelo Giuseppe Roncalli alias Jan XXIII

17 sierpnia 1959 roku nieomylny papież Jan XXIII poprosił o dokumenty Fatimy a 8 lutego 1960 ogłosił, że treść tajemnicy nie zostanie ujawniona i dodał: Poczekajmy. Ja będę się modlić. Ja powiem wam, co ja zadecydowałem i ... nic się nie stało.


   - 
27 marca 1965 r. Papież Paweł VI przeczytał treść teczki "Fatima" i... zwrócił ją do Archiwum Świętego (oczywiście) Oficjum. (Tu wszystko jest uznane za "święte" - pismo święte, ojciec święty, oficjum, stolec tylko nie ŻYCIE - Bóg nasz Jedyny Święty i Stwórca ). On także postanowił ku niezadowoleniu katolików nie opublikować tego, co przeczytał.


   - Następnym w kolejce do archiwum był 
Albino Luciani alias Jan Paweł I, który po 33 dniach opuścił swoje ziemskie ciało oficjalnie z powodu zawału serca spowodowanego stanem silnego podenerwowania finansami Watykanu w powiązaniu z włoską mafią obawiającą się dochodzenia zainicjowanego przez "uśmiechniętego papieża" w celu zbadania przeszłej działalności Il Banco di Santo Spirito (Banku Świętego Ducha, który chyba po dziś dzień nie wie, że jest szczęśliwym posiadaczem banku na Ziemi). [W Portugalii Banco Espírito Santo również jest bankiem Świętego Ducha]. Watykan puścił kontrolowany "przeciek", że "3-cia tajemnica fatimska" jest tak wstrząsająca, że to właśnie ona spowodowała zawał i śmierć Jana Pawła I.


   - Teraz przyszła kolej na tego, który miał odegrać na scenie świata reżyserowaną przez watykańskich magów rolę "słowiańskiego papieża". Karol Wojtyła po zamachu na jego życie
13 maja 1981 roku kazał przynieść sobie teczkę Fatima. [TIME Magazine ogłosił, że zamach był aktem strzelania na samego Boga]. Przestudiował dokumenty i kazał zwrócić je do archiwum. Tu ponownie należy zastanowić się, czy to przypadek, że papież został postrzelony 13 maja (1981) i że pierwsze objawienie w Fatimie datowano 13 maja (1917)? Czy w Boskim, doskonałym Stworzeniu istnieje miejsce na "przypadek"? Bo jeśli tak, to pewnej nie błogosławionej godziny wszechświat może przez przypadek raz na zawsze zniknąć, a to świadczyłoby o tym, że nasz Stwórca jest niedoskonały, a przecież zgodnie z radą naszego starszego brata, Chrystusa powinniśmy dążyć do tego stanu doskonałości w jakim żyje ON, nasz Niebiański Ojciec.



   - Pod etykietką "tajemnica" z 1917 roku znajduje się polityczna przepowiednia: Jeśli to, co ci mówię zostanie wykonane, wiele dusz zostanie zbawionych i nastanie pokój - prorokowała Dziewica. W to mogły uwierzyć tylko żyjące w stanie niewiedzy naiwne, portugalskie dzieci. Pokój nadejdzie tylko wtedy, gdy ludzie zrozumieją, że mają zająć się swoim duchowym rozwojem wewnątrz, a nie skierowywać swoje zmysły na zewnątrz, na inscenizacje polityczne na scenie materialnego świata kontrolowanego przez magów służących istotom astralnym.
Wojna się skończy, ale jeśli ludzie nie przestaną obrażać Boga, wybuchnie jeszcze straszniejsza wojna podczas pontyfikatu Piusa XI - prorokowała zjawa. - [...] Aby temu zapobiec, proszę o konsekrację Rosji do mojego Niepokalanego Serca i komunię poprawy w pierwsze soboty. 
A więc niepokorna prawosławna i zarazem komunistyczna Rosja powinna się poprawić i nawrócić. Z katolickiego punktu widzenia chodzi tu o przebłaganie i satysfakcję, o uznanie nieomylności rzymskiego papieża. Chodzi tu o zadośćuczynienie za obelgi skierowane w stronę Boga i Jego syna na Ziemi, papieża.


Oczekiwana odpowiedzią Rosji ma być ukorzenie się przed watykańskim stolcem poprzez adorację, modlitwę i poświęcenie. Bo jak nie to wybuchnie straszna wojna! Zrozumiano? Nawet Matka Boska, nawet Chrystus (rzekomo jej syn), nawet sam Bóg wszechmogący i wszechobecny, który jest Miłością i Mądrością nie będą w stanie pomóc katolickiej i nie katolickiej ludzkości. To chyba jasne dlaczego jeden papież za drugim (a każdy z nich jest wytrawnym politykiem wtajemniczonym w sztuki magiczne) nie chciał publikować tych pogróżek).

   - Jeśli moje prośby zostaną przestrzegane, Rosja zostanie nawrócona i nastanie pokój - kontynuowała Matka Chrystusa, a może nawet Stwórcy... Kto to wie? Czy widzicie jak łatwo jest skłócać narody? To jest mind control (kontrola umysłów) z wyższej półki, a dokładniej z astralnego wymiaru. Podziel na wyznania, skłóć i panuj. Tak działa kłamca, w którym prawdy nie znaleziono parafrazując słowa Chrystusa sprzed 2000 ziemskich lat, czyli wypowiedziane przedwczoraj (mając na uwadze dylatację czasu).

   - Jeśli Watykan nie doprowadzi krnąbrnej Rosji do pokłonienia się przed papieskim tronem, Dziewica Maryja ostrzega, że Rosja rozprzestrzeni jej błędy po całym świecie, wywołując wojnę i prześladowania kościoła (katolickiego).
Czy teraz jest już jaśniej jeśli chodzi o kwestię,  k o m u  w rzeczywistości służy Watykan na tej planecie? Jeśli rzymski kościół służący istocie astralnej wywyższającej się ponad Chrystusa i nazywającej siebie Jego matką nie wykona jej poleceń, dobro (czytaj: katolicyzm jako jedynie słuszny -izm) będzie umęczone a Święty Ojciec (czytaj: papież) będzie musiał wiele przecierpieć; (dodatkowo) różne narody zostaną unicestwione. Tu nie ma żartów. Panienka objawiła fragment swojego planu oraz konsekwencje zaniedbania przez jej namiestnika na tej planecie. I dalej: W końcu moje Niepokalane Serce zatriumfuje. (To się chyba nie odnosi do Trumpa Donalda). Ojciec Święty wyświęci dla mnie Rosję, a ona zostanie nawrócona, a pokój zostanie oddany temu światu. Innymi słowy: albo Rosja przejdzie na katolicyzm i padnie na kolana przed Watykanem, albo temat będzie nadal drążony, a to oznacza, że narody będą nadal skłócane. Bliski Wschód, Ukraina, Waszyngton / Moskwa... Rosja ma być konwertowana na katolicyzm czy to odpowiada Rosjanom czy nie!

   - Wojna która się skończyła w 1917 rok była oczywiście "I-szą wojną światową". Tą "straszną wojną" którą groziła istota rzekomo "boska" miała być zatem "II-ga wojna światowa".

Ambrogio Damiano Achille Ratti alias Pius XI

   - Ten papież był szefem kościoła kat. od 1922 do 1939 roku i w tym miejscu można się słusznie zastanowić, czy Dziewica Maryja naprawdę podyktowała w 1917 roku groźby dotyczące poszczucia katolików przeciwko prawosławiu i komunizmowi, czy też zostało to dodane przez Lúcię Santos. Jeśli Lúcia to zredagowała, można zapytać, czy jeszcze coś dodała od siebie? Ale ... jej (?) list został napisany w 1944 roku...

   - Mimo iż takie wątpliwości powinny istnieć, nie żywił takowych 

w sercu Jan Paweł II, który publicznie całował Koran na znak, iż jest to "święta" księga, którą zawiera obelgi Allaha rzucane w kierunku chrześcijan (tych kościelnych i pierwotnych, niekościelnych) i żydów. Księgę, którą przyniósł mu do pocałowania szejk Ahmad Isma'il Hasan Jasin, przywódca terrorystów z Hamas, agent loży Braci Muzułmańskich.

Na szefa instytucji o nazwie Kościół łaciński nie wybiera się demokratycznie za zamkniętymi drzwiami przypadkowego kandydata.


   - Karol Wojtyła natychmiast po próbie zamordowania go pomyślał o konsekracji świata do Niepokalanego Serca Maryi  i skomponował nawet modlitwę za to, co nazywał "Aktem Powiernictwa", który miał być obchodzony w Bazylice Matki Bożej Większej 7-go czerwca 1981 roku. 13 maja 1982 roku, dokładnie rok po próbie zamachu, która stanowiła rzekomo centrum Trzeciej Tajemnicy fatimskiej, Jan Paweł II przebywał w Fatimie, aby podziękować Maryi (nie Bogu, nie Chrystusowi) za ocalenie ziemskiego życia i możliwość dalszego zarządzania Watykanem, a także w celu przeprowadzenia publicznego aktu poświęcenia, konsekracji całego świata, w tym Rosji, Jej Niepokalanemu Sercu - zgodnie z instrukcją rzekomo Maryi Panny, podyktowaną cii w 1917 r. ... No... chyba że to tylko nam się wydaje.
[Podsumujmy:
- mamy tu więc publiczne całowanie przez słowiańskiego papieża Koranu inspirowanego przez żeńskie bóstwo lunarne znane jako Allah, następnie
- na stolcu watykańskim zasiada niemiecki papież, Benedykt XVI, który uwikłany w czarno magiczne rytuały zostaje usunięty przez jezuitę Jorge Mario Bergoglio znany jako papież Franciszek, następnie islamska inwazja Europy na zaproszenie Niemki, Angeli Merkel, pełniącą funkcję kanclerza firmy handlowej o nazwie BRD GmbH i oficjalna inwokacja do Lucyfera w Watykanie].

Bałwochwalca Franciszek przed figurą mającą przedstawiać istotę
wywyższająca się ponad Chrystusa


Ta scena warta jest 1000 słów i Oskara,
po czym szef katolików w swojej homilii stwierdza, że
Jezus stał się grzesznikiem i wężem.
https://franciszekfalszywyprorok.wordpress.com/2017/04/06/franciszek-twierdzi-ze-jezus-stal-sie-diablem-wezem-radio-watykanskie-pomija-te-slowa/

   - Wracając do konsekracji ich, nie naszego świata wraz z niechcąca zgiąć kolana przed tronem Watykanu Rosją: kardynał Ratzinger opublikował pełny tekst "poświęcenia" (o które cały świat wraz z Rosją Wojtyły nie prosił) na watykańskiej stronie internetowej. Ale... Z tej publikacji wynika, że "trzecia straszna tajemnica" nie była przepowiednią tego, że papież padł "najwyraźniej martwy", lecz że został zabity. (Patrz: tekst powyżej).

   - 13 maja 1981 roku tak się jednak nie stało. Podczas gdy papież Jan Paweł II był wieziony przez Plac św. Piotra (tego z apostołów, który się wyrzekł trzykrotnie znajomości z Chrystusem) i nie słaniał się na nogach, nie było żadnych trupów wokół niego, nie wspinał się na żadną górę ani nie padł na kolana pod wielkim krzyżem.

   - 
Niektórzy katolicy starają się utrzymać przy życiu oficjalną wersję, twierdząc, że turecki zamachowiec Mehmet Ali Ağca był żołnierzem i że rzeczywiście próbował zabić papieża strzelając do niego z broni palnej oraz że kilka osób podczas strzelaniny zostało rannych, żaden biskup ani ksiądz - nie mówiąc już o kilku z nich - nie został zabity.

Ali Ağca prezentuje amerykański tygodnik TIME Magazine na okładce którego widzimy go w towarzystwie Karola Wojtyły.
Obaj panowie podali sobie dłonie.
Słowiański papież wybaczył zamachowcowi i islamskiemu terroryście.
Na okładce tygodnika widnieje pytanie: DLACZEGO WYBACZYĆ?
Pomedytujcie nad tym pytaniem - kto chce...
2 maja 2008 roku, Ağca wystąpił o nadanie mu polskiego obywatelstwa. Prezydent Lech Kaczyński odmówił.
- Tejater godom wom, tejater - pedziołaby Maria Katryniok
   - Jan Paweł II wyjaśnił, że Dziewica w cudowny sposób zmieniła bieg historii gdy zabójca strzelał do niego i osobiście interweniowała, aby go uratować [... i co dalej? Kontynuować zleconą mu misję i cierpieć latami z powodu raka i choroby Parkinsona... Hmmm...]. Koniec końców Matka Boża sama zrezygnowała z wypełnienia się jej przepowiedni i dalszych wydarzeń! Tu jednak należy zadać pytanie: dlaczego Panienka Maryja nigdy tego nie powiedziała ani  w żaden sposób nie potwierdziła?!

   - 
Na podstawie wspomnień siostry Łucii spinanych w latach 1935-1941 jasne jest, że owe straszne "tajemnice" i ich treść w najlepszym razie zawierają błędy, a w najgorszym razie są całkowicie błędne i zakłamane, pisane przez tych. którzy kontrolowali umysł portugalskiej wizjonerki, siostry Łucji. Jako że siostra Łucja była zakonnicą żyjącą w zamknięciu w klasztorze nie objętym szczególnym programem politycznym, niewidoczne władze kościelne są najbardziej podejrzane o wykorzystanie niewinnej dziewczynki a potem kobiety (a także Maryji Dziewicy) jako plakatu kampanii i planów politycznych definitywnie satanistycznych. Schematem owych "tajemnic" była gra w kotka i myszkę, która stanowiła fragment umyślnej, politycznej kampanii, która uzyskała wsparcie ogłupionych  katolików w walce z ortodoksyjnym kościołem prawosławnym i komunizmem. "Tajemnice" fatimskie przekształciły walkę kościoła rzymskokatolickego z komunizmem w polityczną walkę Zachodu z komunizmem i do boskiego wezwania do broni, co rzekomo wyraziła w swoim proroctwie wiecznie Dziewica (o czym rzekomo Chrystus był poinformowany i co wspierał! Cała sprawa stanowiła podprogową sugestię, że chodzi tu nie tylko o istotny czynnik dotyczący przyszłości ludzkości, ale i tzw. "czasów ostatecznych" - fazy czasu który właśnie się dla niej rozpoczyna. To jest mind controlSatanistyczne, apokaliptyczne obrazy zostały projektowane na raczej niedopracowany program polityczny, co świadczy o tym, jak bardzo gardzą ludźmi rozleniwieni dobrobytem i narkotykami magowie.
http://www.newsweek.pl/swiat/papiez-franciszek-zazyczyl-sobie-lisci-koki-bedzie-je-zul,artykuly,366028,1.html
   
Wprawdzie zamach był aktem zaprogramowanego człowieka, pytanie brzmi: czy data zamachu została wybrana przez czarnych magów i całe zajście staranne zaplanowano i inscenizowano?


   - Jeśli tak, należy zadać pytanie, czy próba zamachu na Jana Pawła II jest częścią spisku politycznego, którego granice nigdy nie zostały zdefiniowane. Po rozpowszechnieniu na całym świecie wiadomości zaakceptowano, że zabójstwo zostało zlecone przez poirytowanych planami Watykanu przywódców Związku Radzieckiego, którzy poprzez KGB aktywowali bułgarską agencję wywiadowczą a ta w końcu zadbała o rekrutację zamachowca. (Ta receptura jest dobrze znana wszystkim agencjom wywiadowczym). Choć taka jest podsunięta i akceptowana przez tzw. opinię publiczną kolejność zdarzeń, to nikt nigdy nie zdołał jej udowodnić, gdyż jest to zadanie bardzo trudne bez współpracy wiarygodnego informatora z wewnątrz, który był jednym z tych, którzy są "twórcami" takiego spisku. Rozpowszechniono także teorię, że powodem zamachu był to, że papież-Polak był podejrzewany o skrajnie antykomunistyczną postawę i że rząd Kraju Rad zdał sobie sprawę z faktu, że tego fanatyka nikt nie zatrzyma w jego walce z komunizmem. Jak śpiewała Irena Santor: Chcecie to wierzcie, chcecie nie wierzcie... Mamy jeszcze na biurku inna hipotezę, a mianowicie mistrzowie kontroli umysłów i hipnozy doszli do wniosku, że jeśli znany ze swojej niechęci do ZSRR "słowiański papież" zostanie postrzelony - martwy lub nie - 13 maja, to takie wydarzenie może być wykorzystane jako część (katolickiej) i nawet ogólnoświatowej kampanii antykomunistycznej, która od kilku dziesięcioleci promieniowała z Fatimy. Jeśli papież przeżyje, publicznie pokłoni się prze figurą w Fatimie; jeśli umrze, Watykan ogłosi go męczennikiem i będzie mieć "prawo" nękać komunizm... przy pełnej współpracy Izraela i zachodnich  politycznych mocarstw. Pamiętajmy też, że rok 1981 był "złym rokiem" dla Watykanu uwikłanego w niebywałe trudności - w większości natury politycznej i finansowej oraz szeregu pozwów sądowych. Zastrzelony lub ranny papież - zgodnie z oczekiwaniami  - całkowicie mógł i faktycznie zmienił ogólnoświatowe nastawienie do Watykanu.

PS:



O Polsko! Jeśli ty masz zostać młodą
I taką jak ta być, co dzisiaj żyje,
I być ochrzczona tą przeklętą wodą,
Której pies nie chce, wąż nawet nie pije;
Jeśli masz z twoją rycerską urodą
Iść między ludy jak wąż, co się wije;
Jeśli masz zrównać się z podstępnym Włochem:
Zostań, czym jesteś — ludzi wielkich prochem!

Ale to próżna dla ciebie przestroga! [podpisany konkordat]
Ciebie anieli niebiescy ostrzegą
O każdej czarze — czy to w niej przez wroga,
Czyli przez węża i pająka swego
Wlane są jady. — Jesteś córką Boga
I siostrą jesteś Ukrzyżowanego. [siostrą]
Ciebie się żadna trucizna nie imie;
Krzyż twym papieżem jest — twa zguba w Rzymie! [komentarz zbędny]

Tam są legiony zjadliwe robactwa: [instytucja łacińska zwana "kościołem"]
Czy będziesz czekać, aż twój łańcuch zjedzą?
Czy ty rozwiniesz twoje mściwe bractwa,
Czekając na tych, co pod tronem siedzą
I krwią handlują, i duszą biedactwa,
I sami tylko o swym kłamstwie wiedzą,
I swym bezkrewnym wyszydzają palcem
Człeka, co nie jest trupem — lub padalcem.
(Juliusz Słowacki]




Bazylika Narodowego Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej
w Niagara Falls, w stanie Nowy Jork.
Co ci przypomina, co ci przypomina widok znajomy ten...?

bowiem
...nie ma nic ukrytego, co by nie miało być ujawnione, ani nic tajnego,
o czym by się dowiedzieć nie miano
Ew. Mat. 10:26