Roman

Roman

piątek, 30 stycznia 2015

TEMAT UFO W ORGANIZACJI NARODÓW ZJEDNOCZONYCH

W latach 1975 - 1982 zajmowałem się intensywnie tematem UFO, który uznawałem za żywotny na tyle, aby czytać na ten temat niemieckojęzyczne jak i angielskojęzyczne periodyki oraz korespondować z poważnymi badaczami tego zjawiska, m.in. z majorem Colmanem von Keviczky (ICUFON) z Nowego Yorku, doktorem Danielem Fry'em (UNDERSTANDING) z Nowego Meksyku, doktorem Walterem Bühlerem z Rio de Janeiro,  czy z pułkownikiem Wendelem Stevensem z Tucson w Arizonie, właścicielem najobszerniejszego, prywatnego archiwum UFO na świecie... Przeważnie kompilowałem zebrane informacje z prasy lub na konwentach ufologicznych i publikowałem je w różnych gazetach polonijnych na świecie np. w chicagowskim Dzienniku Związkowym, w Gwieździe Polarnej w Wisconsin, w kanadyjskim CZASIE, w brazylijskim LUDzie a także w izraelskich Nowinach i Kurierze i w tamtejszym Przeglądzie, w Szwecji, w Australii itd. 
Niedawno okazało się, że część moich artykułów z tamtych czasów przetrwała
"w prywatnych rękach". Oto jeden z nich świadczący o stłumionej i przemilczanej historii:
 
 
 
 TEMAT UFO
W ORGANIZACJI NARODÓW ZJEDNOCZONYCH
 

Gdy w sierpniu 1970 roku monachijska dziennikarka Ilse von Jacobi zapytała generalnego sekretarza ONZ, U Thanta, co może powiedzieć na temat UFO (czyli tzw. „latających talerzy”), usłyszała w odpowiedzi:
- Są sprawy, o których nie mogę i nie wolno mi mówić.
Na pytanie, czy ONZ może zająć się tym poważnym jakby nie było problemem sekretarz generalny odpowiedział:
- Tak istnieje taka możliwość, o ile jeden z reprezentowanych w ONZ-ecie rządów złoży oficjalnie prośbę o przebadanie tego zjawiska. Wówczas założymy specjalny wydział, który zajmie się studiowaniem problemu.

W tym samym sensie odpowiedział majorowi Colmanowi von Keviczky, światowej sławy ufologowi, dyrektorowi Intercontinental Galactic Spacecraft/UFO Research and Analytic Network z Jackons Hights, Abdel Graham, kierownik Komisji do Spraw Kosmicznych przy Organizacji Narodów Zjednoczonych:
Jedno z państw, jako członek Organizacji musi zdecydować o tym, że jest to temat nadający się do przedłożenia Radzie, w celu oficjalnego przyjęcia aplikacji.
W rok później temat UFO stał się oficjalnie tematem obrad. Podczas debaty generalnego zabrania ONZ dotyczącego pokojowego wykorzystania przestrzeni kosmicznej, ambasador Ugandy, pani Grace S.K. Ibingira oznajmiła, że: mamy już wystarczająco wiele dowodów na istnienie UFO, oraz że: w USA i ZSSR, jak i w krajach należących do Wspólnoty Brytyjskiej żyje wielu poważnych, cenionych uczonych, którzy sądzą, że większa liczba tych nowych „obiektów latających” to statki kosmiczne z innych planet. […] Dlatego proponuję zgromadzeniu wzięcie pod uwagę opracowania klauzuli, w której wszystkie zajmujące się badaniem przestrzeni kosmicznej państwa zobowiążą się nie  demonstrować wrogości lub prowokacyjnie zachowywać się w stosunku do napotykanych w przestrzeni pozaziemskich pojazdów kosmicznych, sterowanych jak widać przez inteligentne istoty. [...] tego typu zachowanie jest – jak myślę – kwestią ostrożności”.
23 lutego 1972 roku ambasador Ugandy wyraziła w swoim liście skierowanym do majora Colmana von Keviczky (doradcy sekretarza generalnego ONZ, U Thanta) swoje ubolewanie w wyniku reakcji wywołanej tym apelem w ONZecie. Wygląda na to - pisze pani ambasador, że w Organizacji Narodów Zjednoczonych ktoś wywiera silny nacisk i starannie zapobiega, aby sprawa ta zwróciła na siebie uwagę na jaką zasługuje.
Następnym decydującym krokiem była apelacja złożona przez małe państwo położone na Karaibach - przez Grenadę, w której prosiła o założenie komisji lub urzędu jaki zająłby się w ONZ-ecie studiowaniem fenomenu zwanego powszechnie UFO.

7 października 1977 roku premier Grenady, sir Eric Gairy podczas swojego trzeciego z rzędu przemówienia na ten tak ważny temat wyjaśnił, że osobiście obserwował w towarzystwie świadków UFO i widok ten nim "wstrząsnął". Premier Eric Gairy współpracował ściśle z organizacją badawczą majora von Keviczkiego (ICUFON) i upoważnił ją  do zestawienia dokumentów dotyczących tej sprawy dodając, że: nigdy nie zgodzilibyśmy się udowadniać i prezentować Generalnemu Zgromadzeniu faktów, gdyby nie to, wydaje się, iż siły UFO mogą zagrażać międzynarodowemu bezpieczeństwu.

W tym samym czasie kilku amerykańskich uczonych (m.in. profesor astronomii, Allen Hynek z Chicago, współpracownik sił powietrznych Stanów Zjednoczonych i CIA) stwierdziło, że UFO to po prostu niewyjaśnione, parapsychologiczne fenomeny. Zbieg okoliczności?

 
Allen Hynek (po lewej) i Jacques Vallee
- najlepiej poinformowani badacze UFO tamtych czasów
Stany Zjednoczone wystąpiły przeciwko deklaracji Grenady i Zgromadzenie Generalne odrzuciło projekt premiera Gairy. Trzy miesiące później premier Eric Gairy pozbawiony zostaje władzy przez popierany przez USA komunistyczny ruch oporu.
Znowu zbieg okoliczności?
Dyrektor ICUFON, Colman von Keviczky stwierdza, iż:
Organizacja Narodów Zjednoczonych została powołana do życia w celu zapewnienia bezpieczeństwa i pokoju na świecie, a nie w celu popieranie studiów naukowych dotyczących UFO. Byłoby to raczej zadaniem dla naukowców z UNESCO niż nie zorientowanych w tym temacie dyplomantów z ONZ.

Mjr. C. von Keviczky; za nim Karl L. Veit
niemiecki wydawca, założyciel instytutu DUIST i publicysta
poczytnego magazynu UFO Nachrichten
 
Artykuł Karla L. Veita pt.
CZAS OSTATECZNY i NOWA ERA

W swoim pierwszym i drugim memorandum do prezydenta USA, Ronalda Reagana, von Keviczky proponuje wprowadzenie w życie projektu WASA (World Authority for Spatial Affaris – Światowy Urząd od Spraw Kosmicznych), czyli utworzenie niezależnej instytucji do spraw kosmicznych składającą się z zainteresowanych narodów nawiązaniem kontaktów oraz komunikacji ze studiującymi nas pozaziemskimi cywilizacjami (UFO), dzięki czemu będziemy mogli zagwarantować pokój na świecie oraz skierować rozwój wszystkich narodów w kierunku ery lotów międzygwiezdnych.

Oba memoranda (88 stronicowe Zielone Memorandum i 140 stronicowe Niebieskie Memorandum) ukazują na bazie sklasyfikowanych na całym świecie dokumentów, że UFO stanowi istotny, ogólnoświatowy problem. Fakt, iż pojazdy te były wszędzie na świecie ostrzeliwane, wskazuje jednoznacznie na to, że kiedyś polityka tego rodzaju doprowadzić może do akcji odwetowej ze strony galaktycznych mocarstw, co stanowiłoby kosmiczny Pearl Harbour ze straszliwymi następstwami dla całej ludzkości.

Już w 1942 roku, a więc pięć lat przed spotkaniem się z „latającym talerzem” amerykańskiego pilota, Kenneta Arnolda (to jemu zawdzięczamy tę nienaukową nazwę ślizgaczy kosmicznych) po raz pierwszy ostrzelano UFO nad Los Angeles.
https://www.youtube.com/watch?v=EhjkMoWLE_Y

Baterie naziemne lotnictwa USA ostrzeliwują UFO nad LA
Moje skojarzenie:
Dzikusy rzucając kamieniami i oszczepami na helikopter

Ogłoszono czerwony alarm, bowiem reflektory odnalazły na nocnym niebie dwa dyski. Wydano rozkaz ostrzelania tych latających obiektów. Brygady ochrony strefy powietrznej wystrzelały całą swoją amunicję (1430 ładunków). Bez skutku! Obiekty nawet nie zareagowały. Obliczono, że leciały z szybkością 350 km/h. Jak czytamy w wystawionym następnego dnia memorandum zaadresowanym do prezydenta USA Franklina D. Roosvelta – 15 takich srebrzystych spodków posuwało się po niebie na wysokości 3 – 6 tysięcy metrów.
Dwa inne wypadki, jakie zaistniały 32 lata później, major Colman von Keviczky uznaje jako dowód, że nie wszystkie agresywne akcje z naszej strony są z taką „boską’ cierpliwością tolerowane:
1.      9 czerwca 1974 roku nieopodal Tokio, pułkownik T Nakamura ściga Fantomem czerwono promieniujący dysk. W chwili, gdy otrzymuje rozkaz zestrzelenia UFO, zostaje oślepiony strumieniem jasnego światła, a w chwilę później jego F-4 spada na ziemię.

2.    Jesienią 1974 roku metaliczny dysk zbliża się do jednostki przeciwlotniczej amerykańskich sił zbrojnych stacjonującej w Bim, w Południowej Korei. Komendant baterii rozkazuje wystrzelić w kierunku tego 90 metrowej średnicy pojazdu kosmicznego zdalnie sterowaną rakietę HAWK, jaka w tej samej chwili - jAK WYNIKA Z RAPORTU - zniszczona zostaje wiązką białego światła wypromieniowanego z UFO. Drugi taki strumień dosięga rampy strzelniczej, która wraz z dwoma pozostałymi rakietami tego samego typu zamieniona zostaje w niedającą się zidentyfikować masę.
 
Z kwatery głównej NATO w Brukseli poinformowano majora von Keviczky o jeszcze jednym tego typu wydarzeniu – również jesienią tegoż roku. Tym razem kamera filmowa kontrolująca z rampy strzelniczej lot rakiety nad wschodnim wybrzeżem Sardynii uchwyciła wielki, promieniujący obiekt latający z kopułą na wierzchu. Gdy tylko rakiety znajdujące się podczas próbnego lotu zbliżyły się do tego pozaziemskiego pojazdu, z UFO błysnął podobny do lasera promień niszcząc je w oka mgnieniu. Fragmenty tego filmu opublikowała włoska telewizja. W tym samym czasie oficerowie NATO przesłali szczegółowy raport Pentagonowi.

Takie wypadki mogą powtórzyć się już jutro! Np. nie tak dawno temu UFO obserwowały wydarzenia nad Falklandami i obserwowane były masowo w Argentynie. [Mowa tu o konflikcie zbrojnym pomiędzy Wielką Brytanią a Argentyną w marcu 1982]. Wszędzie tam, gdzie dochodzi do konfliktów zbrojnych od dziesiątków lat, pozaziemskie statki kosmiczne towarzyszą tym wydarzeniom. Najświeższym przykładem tego typu jest raport znajdujący się dziś w nowojorskim archiwum ICUFON z Peru:
3 czerwca 1980 roku: Na południu kraju w pobliżu bazy lotnictwa zauważono UFO. Samoloty starały się osaczyć i zniszczyć pojazd. Bez skutku.

Przybysze i innych systemów słonecznych stanowią potencjalne niebezpieczeństwo dla nas, a my stanowimy potencjalne niebezpieczeństwo dla nich – stwierdził doktor Michael A.G. Michaund, dyrektor Biura do Spraw Międzynarodowego Bezpieczeństwa, oddział amerykańskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Wypowiedź ta pochodzi z 1978 roku, a Michaund potwierdził ją osobiście podczas rozmowy majorowi Colmanowi von Keviczky. Michaund twierdził, że nawet: jeśli kosmici żyją pomiędzy sobą w pokoju, to jednak mogą obawiać się naszych posunięć i przedsięwziąć, a to oznacza, że podejmą odpowiednie kroki w celu chronienia samych siebie…, co nie wyklucza przeprowadzenia akcji wojskowej.

Jego współpraconik, Irvin Pikus, dyrektor Biura do Spraw Przestrzeni Kosmicznej dodał, że: kontakt z istotami z innych światów może pociągnąć za sobą okropne następstwa, o ile nie będziemy na to spotkanie przygotowani.

29 stycznia 1980 roku major Colman von Keviczky został zaproszony przez lorda Le Poer Trench, poważanego badacza zjawiska UFO i przyjaciela księcia Karola do Londynu. Tu von Keviczky proponował w swoim przemówieniu wygłoszonym przed Izbą Lordów aby zniesiono w końcu wojskowe utrzymywanie faktów dotyczących UFO w tajemnicy, co napotkało na bardzo pozytywne reakcje ze strony zebranych i zadecydowano wywrzeć "nacisk na odpowiedni organ Ministerstwa Obrony Narodowej w tej sprawie". W rzeczywistości jednak akcja ta spotkała się z milczeniem oraz notą wydaną przez ministra obrony narodowej dla środków masowego przekazu. Tym samym i ta placówka rządowa postanowiła - ze znanej sobie przyczyny - milczeć w tej ważnej sprawie. Wydany przez ICUFON komunikat prasowy oraz dokumentacja dotycząca projektu WASA zostały  natychmiast usunięte z wokandy i ignorowane przez prasę i telewizję.

Brinsley le Poer Trench, lord Clancarty
 
Reportaż telewizyjny nakręcony przez BBC z udziałem lorda Clencarty nie został wyświetlony, wywiady von Kewiczky'ego udzielone dla SUNDAY TIMES i dla The GUARDIAN nie zostały po dzień dzisiejszy opublikowane.
 
Następnym krokiem ze strony ufologów była petycja do prezydenta Regana. Tym razem osiągnięto sukces, jaki major von Keviczky nazywa kamieniem milowym w historii ufologii. Potrzeba było dużej dozy odwagi ze strony prezydenta oraz Narodowej Rady Bezpieczeństwa, aby przyznać, że wnikanie w amerykańską przestrzeń powietrzną obcych statków kosmicznych stanowi problem bezpieczeństwa – stwierdza major von Keviczky. - Przed administracją Regana wszyscy prezydenci USA zgodnie milczeli w tej sprawie jak zaklęci. To, co potwierdza doradca Regana, generał Schweitzer w odpowiedzi na memorandum ICUFON-u odnosi się koniec końców do wszystkich narodów. Armie wielu krajów już nie raz ostrzeliwały UFO, a w niektórych przypadkach pojazdy te odpowiadały rewanżem, o niosło za sobą niesamowite straty.

 
Na zgromadzeniu ONZ, dnia 21 września 1987 roku, prezydent USA, Ronald Reagan,
który jeszcze jako gubernator Kaliforni lecąc swoim samolotem obserwował UFO powiedział:
 „Jesteśmy obecnie obsesyjnie uwikłani w różne antagonizmy i zbyt często zapominamy
o tym jak wiele spraw łączy całą ludzkość. Być może potrzebne nam jest jakieś zewnętrzne zagrożenie, które mogłoby nam o tym przypomnieć. Czasami zastanawiam się jak szybko nasze konflikty mogłyby zniknąć, gdybyśmy nagle stanęli przed zagrożeniem ze strony obcych sił z innego świata.”
 
Konkluzja:
Świat potrzebuje Międzynarodowego Urzędu do Spraw UFO. Kontaktu z kosmicznymi rasami nie da się już ominąć.
Dzięki tym kontaktom zlikwidowana zostanie trwająca już tysiące lat nasza kosmiczna kwarantanna, a zarazem kosmiczna separacja.
 
 * * * * * * * * * 
 
Jak widzę DZIŚ, po upływie prawie ponad 30 ziemskich lat, które są dla niektórych kosmicznych cywilizacji np. kilkoma dniami, albo tygodniami sytuację, w której znalazł się nasz świat?
Starzy Sataniści rządzący naszym światem wymierają. Ich potomstwo żyje w strachu widząc jak szybko postępuje na przód proces rozwoju duchowego, a co za tym idzie poszerzania się świadomości ludzkiej. Przepływ informacji dzięki Internetowi jest błyskawiczny. Islandia dała przykład, że można nie spłacać długów nadnarodowym bankom. Oznacza to, że
Islandia stworzyła pole morficzne!
Teraz z tego pola czerpie już Grecja. Za nią wyzwolą się inne narody.Także tego procesu już nikt nie powstrzyma. Ludzkość jest już wolna, tylko jeszcze nie zdaje sobie z tego faktu sprawy. Gadzie rasy, którym służyli sataniści i iluminaci są otoczone przez siły Światła. Obrazy transmitowane przez środki masowego przekazu ignorowane przez rosnącą z dnia na dzień liczbę rozbudzonych ludzi są obrazami przeszłości. TERAŻNIEJSZOŚĆ ZACZYNA SIĘ W NAS. REALIZUJMY ZATEM PIĘKNĄ TERAŹNIEJSZOŚĆ KTÓREJ OBRAZ NIESIEMY W SOBIE.
W O L N I   J E S T E Ś M Y .
 
Gra zakończona.
Wracajmy do domu.

sobota, 24 stycznia 2015

Z "BRĄZOWEGO NOTESU" TELEPATY WALTA ROGERSA i moja rada

Drodzy Czytelnicy!

Już niejednokrotnie otrzymałem maile z pytaniem, czy zgadzam się na kopiowanie artykułów z moich dwóch blogów, na wypadek gdyby po opublikowaniu jakiegoś "zbyt intensywnego posta" postanowiono mnie "zdjąć".
Odpowiadam: ZGADZAM SIĘ! ... i pragnę tu dodać, że po trwającej już ponad 50 lat mojej wędrówki po tej Ziemi, dzielę się z Wami tylko tym, co sam spostrzegłem, czego dowiedziałem się od lepiej poinformowanych ode mnie
i nie jestem - w przeciwieństwie do samozwańczych znawców w takich dziedzinach jak ufologia czy medycyna energetyczna - ekspertem w żadnej
z tych dziedzin dziedzin. Nie mam zamiaru też specjalizować się w którejś
z tych dziedzin. Jestem przechodniem na ten planecie (jak to ujął mój ulubiony nauczyciel) i dzielę się zdobytymi informacjami i wiedzą z tymi, którzy na tego rodzaju informacje czekali. Z tej właśnie przyczyny nie wdaję się w polemiki
i nie odpowiadam na pytania typu: Co Pan myśli o tym, że pan S. na YouTubie twierdzi, że Jezus był wampirem? To nie ma znaczenia  c o  ja myślę na ten lub inny temat; istotnym jest  d l a c z e g o  takie pytanie Ciebie fascynuje.
Z podziękowaniem za wszystkie słowa otuchy, uznania i krytyki i z kosmicznym pozdrowieniem,
Wasz Roman

*  *  *  *  *  *  * 
 
 

W 1981 roku wróciłem "do cywilizacji" po dwóch latach spędzonych na maleńkiej wysepce Archipelagu Tuamotu należącym do Polinezji Francuskiej.

Życie zaprowadziło mnie do Chicago
 
Z natury do świata LEGO
 
Na zjeździe ufologów poznałem m.in. ludzi Kentucky, od których otrzymałem oprócz przekazów kosmicznej grupy RA, także przekazy telepaty z Detroit, Walta Rogersa. Przekazy te odbierał on w latach 50-ch minionego stulecia. Oto fragment jednego z przekazów z jego "Brązowego Notatnika", który umieszczam tu dlatego, ponieważ wiele z tego, co zostało wówczas skierowane do nas poprzez to medium, okazuje się być prawdą w dzisiejszych czasach, gdzie umysły ludzkie nastawione zostały wszechmocnych i złowrogich Reptylian paradujących w ludzkich ciałach, Szaraków porywających ludzi,  Gigantów skłócających Semitów na Bliskim Wschodzie albo wysokiego wzrostu  Wysokich Białasów o nordyckim wyglądzie posługujących się religijnymi przywódcami i psychopatycznymi politykami o skłonnościach faszystowskich.
Jak szybko poszły w niepamięć przekazy tych, którzy przybyli, aby nam pomóc wrócić do domu, do naszego naturalnego stanu świadomości:
 
"Człowiek żyjący obecnie na waszej planecie musi się zmienić i zmienić swoje nastawienie do życia o ile chce przetrwać. Wiele będzie się działo na Ziemi i dlatego człowiek powinien zmieniać się w harmonii ze swoją planetą.
Wasz układ słoneczny wnika w obszar przestrzeni, w której drgania znacznie wyższe. Spowoduje to zmiany jeśli chodzi o cechy i właściwości tej planety, a także spowoduje zmiany u jej mieszkańców. Wibracja na planecie będzie stale rosła, a dlatego człowiek będzie zmuszony podnieść swoje drganie, aby nadal móc na niej istnieć. Te wibracje mogą być podnoszone tylko dzięki zmianie sposobu myślenia Ziemian. Ludzie powinni tworzyć myśli lepszej jakości, myśleć pozytywnie o wszystkim co istnieje w całym Stworzeniu; ten nowy sposób myślenia i rozumowania powinien być uduchowiony. Należy tworzyć myśli, dzięki którym ludzkość będzie zdolna wznieść się ponad o poza ciemność i bagno w którym tak długo tkwiła". [Myśli są energiami, których możemy użyć. RN].
 
[...] "Wasz układ słoneczny wraz z waszą Ziemią wnika w nowy obszar drgań, gdzie panujące dotąd warunki naziemne nie mają szansy przetrwania. Na wielu, wielu planetach żyją istoty tak jak i my. Jednakże, istnieją też inne, które nie doszły do naszego poziomu rozumienia życia, nie mniej jednak zaczynają nas rozumieć - jedne powoli i inne szybciej. Nasz styl życia jest idealny. Niczego nam nie brakuje. Każdy z nas jest wolny. Nikt nie rządzi innymi. Nasze dzieci mają prawo do wolności wyrażania samych siebie i nie są zmuszane podporządkowywać się woli "rodziców", jak wy to nazywacie. Tylko Stwórca ma prawo rządzić. Nikt poza nim. Wszyscy jesteśmy rządzeni przez miłość, miłość Stwórcy, który jest miłością, miłością jeden do drugiego, miłością do każdej formy życia we wszechświecie. Ten styl życia postrzegamy jako bardzo przyjemny i przyjazny w porównaniu z szarzyzną drętwej egzystencji Ziemian".
 
[...] "Kochani, pamiętajcie moje słowa: WSZYSCY LUDZIE SĄ RÓWNI. Nadchodzi czas, kiedy to wszyscy na tej planecie będą tego świadomi".
 
[...] "Światło i miłość są podstawą prawdziwego zrozumienia Stwórcy. To zaś, moi bracia i siostry można osiągnąć dzięki szczerości. My, przedstawiciele Konfederacji mamy zamiar wam pomóc. Poszukiwania stanowią podstawowy warunek dla początkujących. Miłość i zrozumienie przyjdą później".
 
[...] "Mówimy tu o miłości Boga - jak wy nazywacie tę Istotę. Bóg nigdy was nie zawiedzie. Proście, a będzie wam dane".
 
[...] "Tym razem będzie to krótki przekaz. Ludzie na Ziemi powinni zrozumieć, że Bóg-Stwórca jest dobry, że wszystko co od Niego pochodzi jest dobre. To jest ta zasada, którą każdy człowiek powinien wcielić w swoje życie".
 
[...] "Błogosławieni są wyznawcy światła i miłości. To dzięki światłu i miłości może dojść do prawdziwego zrozumienia Stwórcy".
 
[...] "Istnieje prawda którą wszyscy ludzie na Ziemi powinni poznać, bowiem prawda jest taka, że miłość Boga jest silniejsza od wszystkich materialnych rzeczy".
 
[...] "Medytujcie o miłości, przyjaciele. Myślcie tylko o miłości, ponieważ jest to jedyny katalizator w całym Stworzeniu. Szukajcie miłości a zostaniecie sowicie wynagrodzeni. Światło i miłość rozproszą mroki i ciemność. Ziemianie powinni szukać miłości i światła, ponieważ w tym świecie panuje wielka ciemność. Światło i miłość stworzą wam lepszy świat i lepsze możliwości porozumienia między narodami".
 
[...] "Pewni ludzie zaczynają już zdawać sobie sprawę z faktu, że OJCIEC jest Ojcem nas wszystkich. To wymaga czasu, żeby ta świadomość rozprzestrzeniła się i zakorzeniła w narodach. Większości będzie trudno to zrozumieć, że wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami. Taka jednak jest prawdziwa natura Stworzenia. Wszyscy jesteśmy jednym. Moi bracia i ja zamierzamy pomóc ludziom to zrozumieć. Nadejdzie czas, kiedy piękno objawi się wszystkim".
 
 
Istoty reprezentujące Konfederację Planet zawsze podkreślają, że powinniśmy sami ocenić wartość ich przekazów. Jeśli brzmią one dla nas prawdziwie - w porządku. Jeśli ktoś nie rezonuje z tym poziomem duchowego rozwoju - może odłożyć sobie je na inny raz. Nie chcemy, żeby te informacje były postrzegane jako przeszkoda na czyjejś drodze.
 
 
Moim zdaniem Stwórca podarował nam to wszystko,
co sam z siebie stworzył.
Jesteśmy wolnymi kosmicznymi istotami i tylko od naszej decyzji zależy
z   k i m  zasiadamy przy wspólnym stole i  c o   nas łączy.
... gdyby nadszedł czas ewakuacji... "opłaca się" mieć szczerych przyjaciół wokół siebie...
 
Ludzie którzy nie będą realizować w życiu codziennym  zasady "tak jak w Niebie - tak na Ziemi" mają możliwość skorzystać z prawa wolnej woli i wolnego wyboru decyzji. Nikt nikogo na wyższy poziom świadomości nie wlecze, nie wciąga bez przyzwolenia i nie wpycha przedwcześnie.
 
Za "niebem", za owym utraconym przez niosących w swoich sercach nienawiść stanem świadomości trzeba tęsknić!
Nieustannie tęsknić pomimo odczuwanej w stosunku do Stwórcy wdzięczności za każdą spokojnie przespaną noc i za każdy podarowany nam ziemski "dzień" - następną szansę poznania siebie w różnych sytuacjach. Tęsknisz?
 
Poznaj siebie. Zadaj sobie pytanie: KIM JA JESTEM?!
Czy JESTEM ucieleśnieniem Świętego Życia czy jestem bezmyślnym biorobotem - nosicielem programów nienawiści i śmierci?
Być może wydaje Ci się w obecnym stadium Twojego rozwoju i po zaabsorbowaniu nie sprawdzonych przez Ciebie osobiście, sprytnie podsuniętych Ci informacji, które uznajesz za swoje, że w tym świecie nie ma miejsca dla dobrodusznych frajerów i wydaje Ci się, że należysz do absolutnej większości, która myśli i postępuje tak, jak ty. Zastanów się jednak, jak się poczujesz, gdy okaże się, że uległeś złudzeniu, że przebywasz na planecie służącej jako rodzaj galaktycznej kliniki psychiatrycznej..., w której możesz starać się odzyskać zdrowie psychiczne albo... nie... Terapeuci są bezinteresowni. Udzielają Ci porad GRATIS!
 
KIM JA JESTEM?!
CZY JESTEM TERAZ, TUTAJ UZDROWICIELEM, TERAPEUTĄ, CZY JESTEM ODPORNYM, OPORNYM NA LECZENIE PACJENTEM?
 
Już za chwilę możesz stracić szansę dalszego leczenia. Terapeuci wyjdą wnet na zasłużony urlop.
NIE! Tu nie mówimy o "wiecznym potępieniu" i o "piekle ziejącym ogniem".
Oni wrócą tu jeszcze za 7 eonów. Ale... Gdzie Ty będziesz przez ten czas?
Twój brat Roman

środa, 21 stycznia 2015

TA KSIĄŻKA NIE MIAŁA UJRZEĆ ŚWIATŁA DZIENNEGO

Wielu Żydów obawiało się opublikowania tej książki, ponieważ obnażono w niej przewrotne postępowanie pewnych krypto żydowskich taktyk, które mogłyby wywołać gwałtowne reakcje ze strony niedoinformowanych, zaślepionych nienawiścią, generalizujących antysemitów.

BRACIA I OBCY* -
WSCHODNIOEUROPEJSKI ŻYD W NIEMIECKIEJ I W NIEMIECKO-ŻYDOWSKIEJ ŚWIADOMOŚCI W LATACH 1800 - 1923
 
Już sam tytuł zaciekawia ponieważ wskazuje na fakt, że żyli i nadal żyją pośród nas ludzie różnych ras, wyznań i narodowości którzy nie czują jedności z innowiercami, a więc z ludźmi zaprogramowanymi inaczej. I jedni i drudzy są niewolnikami akceptowanych dobrowolnie lub bezwiednie programów i gotowi są posunąć się do niebywale podłych i niecnych czynów ściągając tym samym na siebie i na innych nieszczęścia. Właśnie ten czynnik - nazywanie braćmi i siostrami tylko tych, którzy zaprogramowani są podobnie, zaś innych jako obcych - cechuje ludzi o znacznym stopniu ograniczenia naturalnej, uniwersalnej
świadomości kosmicznej jedności, bowiem  w s z y s t k i e   formy życia, wszystkie istoty żywe są sobie braćmi i siostrami, a to niezależnie od osobistych zapatrywań, powątpiewań, wyobrażeń, ludzkich ideologii i innych płodów negatywnie zaprogramowanych mózgów. Ja nazywam ten czynnik defektem. Odpowiedzialny jest programista a nie program.
 
W rozdziale dziewiątym tej książki opisane są korzenie tworu chorych mózgów - tworu znanego z niedawnej historii świata jako Endlösung (ostateczne rozwiązanie "kwestii żydowskiej", czyli zaplanowana totalna zagłada europejskiej ludności żydowskiej) oraz mentalność ludzi którzy manipulowali ogłupiałym Hitlerem i niemieckim ruchem nazistowskim.
 
 
List datowany 26 lutego 1942 wystosowany do niemieckiego dyplomaty Martina Luthera,
w którym Reinhard Heydrich nawiązuje do konferencji w Wannsee, prosząc go o pomoc administracyjną w realizacji projektu "Endlösung der Judenfrage".
 
 
Architektami takich szatańskich planów są ludzie służący świadomie demonicznym siłom realizującym krok po roku plan absolutnego przejęcia planety Ziemi wraz z jej mieszkańcami pod swoje panowanie, co oznacza totalne zrobotyzowanie pozostawionych przy życiu tylu niewolników ilu w danym momencie będzie potrzeba demonicznym kolonializatorom.
 
"Trzecia Wojna Światowa musi się rozpocząć od uwypuklenia różnic  planowanych przez agentury iluminatów pomiędzy politycznymi liderami  syjonistów a liderami muzułmańskimi. Wojna musi być przeprowadzona w taki sposób, żeby islam oraz polityczny syjonizm wzajemnie wyniszczyły się.
 
W tym samym czasie inne państwa poróżnione w tej kwestii będą   doprowadzane do punktu kompletnego wyczerpania fizycznego, moralnego, duchowego oraz ekonomicznego. 
 
Spuścimy ze smyczy nihilistów, ateistów i doprowadzimy do niebywałego, socjalnego kataklizmu, który w tym horrorze jasno i wyraźnie uwidoczni narodom Ziemi jakie są rezultaty absolutnego ateizmu, pochodzenie zdziczenia i najbardziej krwawe orgie.
 
Wtedy wszędzie na całym świecie, obywatele zostaną zmuszeni do samoobrony przed mniejszościami etnicznymi i rewolucjonistami i zaczną eksterminować niszczycieli cywilizacji, zaś masy pozbawione iluzji chrześcijaństwa, którego boskie duchy  formujące je pozostaną bez kompasu oraz kierunku, drżąc o swoje ideały, jednak pozbawione wiedzy, jak ukierunkować swoje oddanie i adorację, otrzymają prawdziwe oświecenie, iluminację dzięki powszechnemu objawieniu czystej lucyferiańskiej doktryny, wyjawionej w końcu oficjalnie.
 
To objawienie zrodzi koniec końców powszechny ruch reakcyjny, w rezultacie czego  chrześcijaństwo i ateizm zostaną zniszczone; i jedno i drugie  w tym samym czasie".
 
Kto pisał te słowa?
Wtajemniczony w demoniczne plany astralnych istot Albert Pike w 1871 roku.
Zanim jednak miało do tego dojść, miała zostać zainscenizowana t.zw. II-ga wojna światowa, w której odegrali swoje role odpowiedziani za nią sataniści.
 
Albert Pike, prorok satanistów
"Wojna jest serią katastrof,
które uwieńczone zostają sukcesem".
 
Zgodnie ze skrzywioną mentalnością duchów i ludzi, którzy uznają za braci i siostry tylko tych, których mózgi nadają i odbierają na tych samych i podobnych częstotliwościach czarno magiczną sztuką jest np. doprowadzić do totalnej zagłady tych których nienawidzą, których chcą się pozbyć dążąc do obranego przez siebie celu rękami bezmyślnych, zbyt leniwych aby myśleć samodzielnie ludzi.
Tu zajmiemy się pytaniem:
 
Kim byli iluminowani architekci, czarni magowie czczący Molocha odprawiający rytuał całopalenia, zagłady wyznawców judaizmu?**
 
W każdym bądź razie nie byli to i nie są to ludzie respektujący  "przykazanie:
Nie będziesz dawał dziecka swojego, aby było przeprowadzone przez ogień dla Molocha, nie będziesz w ten sposób bezcześcił imienia Boga swojego.
(Księga Kapłańska, 18:21)
 
Moloch
 
 Ludzie którzy dążyli do zrealizowania planu, który uznali za swój własny i chcieli przypodobać się swoim astralnym bożkom, którzy dbali o to, żeby starzy i chorzy, otępieni religią polscy żydzi nie mogli uciec przed zagładą i zostawili swoje ziemskie ciała w krematoriach nazywali siebie syjonistami.
 
[Tu słowo skierowane do twardogłowych antysemitów: Nie myślcie, że w tym zdaniu znaleźliście potwierdzenie dla swoich teorii o globalnym spisku żydowskim.
To nie jest wasza teoria. To jest mentalny implant. Żerując na waszej nienawiści do bliźnich staliście się bezwiednie narzędziami iluminatów i ukrywających się za nimi siłami ciemności].
 
Dlaczego owi syjoniści mieliby tak postąpić?
Ponieważ duchy i ludzie tego pokroju uznają zasadę, że  i c h  cel uświęca środki. Syjoniści obawiali się, że religijni żydzi będą uciekać masowo do Palestyny, zaś to zagrażało ich eksperymentowi. Dlatego też blokowali im ucieczkę z Europy. Jednym z tych ludzi był rabin Samuel Weisz, który z premedytacją namawiał rząd Ameryki do bojkotu Niemiec, żeby naszczuć ich przeciwko ortodoksyjnym żydom, którzy chcieli uciec z Europy widząc na co się zanosi.
 
S.S. Weisz
 
Scenariusz tego spisku opracowali i realizowali syjoniści wspólnie z oddanymi demonicznym siłom niemieckimi nazistami i kolaborującymi z nimi marranami, konwertowanymi wyznawcami judaizmu na katolicyzm. Z takiej rodziny pochodzi właśnie ex kapelan z obozu koncentracyjnego Ravensbrück, a następnie papież kościoła kat. Joseph Ratzinger alias Benedykt XVI.
 
Termin "syjonizm" został po raz pierwszy użyty w 1893 roku przez Nathana Birnbauma. Następnie pochodzący z rodziny frankistów Theodor Herzl, który dziś uznawany jest w tych kręgach za  twórcę ideologii syjonistycznej w swoim artykule pt. Der Judenstaat (Państwo żydowskie) stwierdził, że lekarstwem na zjawisko antysemityzmu byłoby utworzenie państwa żydowskiego.
 
T. Herzl widział w Palestynie odpowiednie miejsce na zrealizowanie tej idei.
 
Ponieważ cel uświęca środki, Herztl posłużył się prymitywnymi antysemitami, którzy wiedzeni katolickim uprzedzeniem do zabójców Jezusa wspierali jego projekt.
W swoim "Pamiętniku", część I, Herzl napisał, że "...żydzi muszą cierpieć, to bardzo ważne, żeby te cierpienia nasiliły się, bowiem pomoże to w realizowaniu naszych (syjonistycznych przyp. RN) planów ...]. Mam doskonały pomysł. Trzeba doprowadzić antysemitów do tego, żeby zajęli się likwidacją majątku żydowskiego....[...]. W ten sposób antysemici staną się naszymi najlepszymi przyjaciółmi".

Izraelski historyk,  Benny Morris napisał, że Herzl "zaprzągł" antysemityzm w celu zrealizowania syjonistycznego planu.
 
SPRAWIEDLIWE OFIARY - Historia syjonistyczno-arabskiego konfliktu
1881-2001
 
Tak oto frankiści, syjoniści, jezuici i marranos zostali zjednoczeni i wykorzystani w celu ograbienia i wymordowania nie rozumiejących przyczyny swoich cierpień bliźnich. Ci bogobojni ludzie podejrzewali Boga-Stwórcę o karanie ich w ten sposób za niewystarczające spełnianie jego woli.  Ich bóg nie był Bogiem Miłości do każdej formy życia, lecz kapryśnym władcą, "bogiem zazdrosnym" - jak czytamy w Biblii - o innych bogów.
 
 
W 1984 roku ukazała się książka żydowskiego autora, Edwina Blacka pt. The Transfer Agreement (Porozumienie dotyczące transferu), która błyskawicznie stała się bestselerem. Autor opisuje na podstawie dokumentów porozumienie zawarte w 1933 roku między niemieckimi syjonistami a nazistami. Dzięki temu porozumieniu ocalało od zagłady 60 000 niemieckich Żydów, którym ówczesne władze III-ciej Rzeszy  zezwoliły na dobrowolną emigrację do Palestyny i nie skonfiskowały ich majątku. Rok później Friends of the Chicago Public Library (Przyjaciele Biblioteki Publicznej w Chicago) przyznali autorowi nagrodę za napisanie najlepszej książki non-fiction w 1984 roku. Autor twierdzi, że dzięki dobrom materialnym i kapitałowi jaki napłynął wówczas z Rzeszy "doszło do ekonomicznego rozkwitu żydowskiej Palestyny” co stanowiło „nieodzowny czynnik utworzenia państwa Izrael w 1948 roku".
 
Działacz Federacji Syjonistycznej, berliński sędzia  Kurt Tuchler wraz z oficerem SS Leopoldem Itz Edlerem von Mildenstein i małżonkami, wieloletnimi przyjaciółkami wspólnie odbyli trwająca pół roku podróż po Palestynie. Ich celem było  wspieranie syjonistów w ich dążeniu do szybkiego ekonomicznego rozwoju.
 
Państwo Tuchler i Gerda von Mildenstein (w środku)
płynęli wspólnie do Palestyny
 
Były oficer SS Leopold von Mildenstein
po wojnie zajął stanowisko dyrektora wykonawczego w Coca Coli
 
 
SSman/jezuita, baron von Mildenstein stworzył serię ilustrowanych artykułów dla poczytnego berlińskiego dziennika „Der Angriff”, które opublikowano jesienią 1934 roku w odcinkach zatytułowanych „Podróż nazistów do Palestyny”. Artykuły wyrażały wielkie uwielbienie dla pionierskiego ducha i osiągnięć żydowskich osadników. Syjonistyczna ewolucja, pisał von Mildenstein, wydała nowego żyda. Chwalił syjonizm jako wielkie osiągnięcie zarówno dla żydów jak i dla całego świata. Żydowska ojczyzna w Palestynie, pisał w podsumowującym artykule, „jest lekarstwem na uleczenie wielowiekowej blizny na ciele świata: kwestii żydowskiej.” „Der Angriff” wypuścił specjalny medal, ze swastyką z jednej strony i z gwiazdą Dawida z drugiej, w celu upamiętnienia syjonistyczno – esesmańskiej wizyty. Kilka miesięcy po ukazaniu się artykułu, von Mildenstein został mianowany szefem ds. żydowskich w departamencie bezpieczeństwa SS; miał za zadanie wspierać syjonistyczną migrację do Palestyny oraz jej rozwój na miejscu.
 
 
 
Jacob Boas, „A Nazi Travels to Palestine,” History Today (London), January 1980
 
Film o przyjaźni nazisty i syjonisty oraz ich żon
Izraelski reżyser, Arnon Golfinger jest wnukiem Gerdy Tuchler
Ten film jest wart obejrzenia.
 
 
 
 
 
Wnioski wyciągnijcie sami. Jednak nie pochopnie.

 
*) Na podstawie: BROTHERS and STRANGERS by  STEVEN E. ASCHHEIM
THE EAST EUROPEAN JEW IN GERMAN AND GERMAN JEWISH CONSCIOUSNESS, 1800-1923
THE UNIVERSITY OF WISCONSIN PRESS
(Chapter 9) JEWISH IDENTITY OSTJUDEN AND ANTI-SEMITISM IN THE WEIMAR REPUBLIC
(Rozdział 9) Żydowska tożsamość żydów wschodnich i antysemityzm w Republice
             Weimarskiej

**) Od 1948 roku w nowożytnym Izraelu składane są w ofierze przez rodziców dzieci; dzieci które zaprogramowano w taki sposób, że giną na wojnach wierząc, że taki jest ich obowiązek. Ale... dopóki nie nauczymy się stawiać znaku zapytania za każdym wpajanym nam "pewnikiem", tak długo będziemy służyć śmierci a nie Świętemu Życiu.
I o to w życiu chodzi - o  n i c  więcej.  Zaakceptuj albo zignoruj zgodnie z prawem wolnej woli i wyboru. Konsekwencje pochopnej decyzji są sprawą intymną.

niedziela, 18 stycznia 2015

MITY O CHAZARSKICH ŻYDACH I O ŻYDOWSKICH CHAZARACH

Od pewnego czasu krążą powielane w Internecie jakoby fakty historyczne o tym, że mniej/więcej tysiąc lat temu, między Morzem Kaspijskim, Dnieprem i Kamą powstało państwo żydowskie zwane Chazarią, które powstrzymało napór armii muzułmańskich posuwających się w kierunku Europy.



Fakty są jednak inne. Chazarowie byli nie tylko wyznawcami judaizmu, lecz również wyznawcami chrześcijaństwa i islamu.... w zależności od potrzeb. (Podobnie jak Samarytanie, którzy w zależności od sytuacji (ze względów praktycznych) przyznawali się do judaizmu, a gdy wyznawcom judaizmu źle się właśnie wiodło - po prostu - odżegnywali się i utożsamiali z wyznaniem silniejszych.
Samo słowo kazar jest podobne do kisar - hebr. cesarz. Chazaria była cesarstwem - hebr. kisarut. [Np. miasto pol. nazwa: Cezarea, po hebrajsku nazywa się Kisaria, bo tak nazwał to miasto Herod Wielki ku czci rzymskiego cesarza]. Zanim jednak Chazaria przeistoczyła się w imperium, była t.zw. kaganatem (chaganatem). Słowo kagan kojarzy się z hebr. kohen - kapłan, ten który (powinien) nieść swemu ludowi światło albo mistyczny ogień (od tego pol. kaganek).
 
 
Książka Koestlera zrobiła furorę...
 
... a jego czytelnicy nie zdawali sobie sprawy z faktu, że nie trzymają w rękach książki opisującej fakty historyczne, książki której autor przez całe życie szukał sam siebie i swoich korzeni w świecie zewnętrznym zamiast w swoim wnętrzu. W latach młodzieńczych utożsamiał się z komunizmem, potem stał się antykomunistą, a w końcu popadł w ideologię New Age, co przez całe życie  nie przeszkadzało mu czuć się syjonistą.

W 1976 roku u Koestlera zdiagnozowano chorobę Parkinsona oraz białaczkę. Kilka lat później, w Londynie popełnił wraz z żoną samobójstwo. Ta książka przydała się iluminatom znanym z antysemityzmu jak przysłowiowa woda na młyn. Według nich, teraz, gdy "okazało się", że wyznawcy judaizmu z wyboru nie są "żydami" lecz Turkami i Madziarami jaśniej zaczynamy pojmować proroctwa Henry'ego Kissingera, że Izraelowi zostało do rozwiązania jeszcze 10 lat istnienia. M.in.: http://www.presstv.com/detail/2012/10/01/264485/no-more-israel-in-10-years-kissinger/

Typowy model myślenia "iluminatów":
"Nie liczy się to, co jest prawdą, lecz to, co jest postrzegane jako prawdziwe".
Opiniotwórczość. Teraz postrzegamy Kryptoturków jako europejskich żydów.
Dlaczego?
Bo już Joseph Goebbels – nazistowski minister propagandy wiedział, że
powtórki utrwalają hipnotyczne sugestie:
... Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą.
Dla kogo?
Dla bezmyślnych, absorbujących tego typu podszepty.
 
Powstałe na Bliskim Wschodzie w 1948 roku państwo nazwane Izraelem było potrzebne iluminatom tak jak Mur Berliński i NRD. Gdy twory te stały się zbędne - zlikwidowano je. Do tej pory Izrael był potrzebny - obecnie już nie. USA są sterowane przez dynastię Saudów, iluminatów i byłych wyznawców judaizmu, którzy wykreowali siebie na skrajnych mecenasów islamu - wyznawców wahabizmu [1]. Rodzina Buszów jest ich agentami, a obecny prezydent Stanów Zjednoczonych służy ich interesom z Białego Domu. 
Jasno i niedwuznacznie:
 
Odznaka saudyjskich służb bezpieczeństwa. Oko Lucyfera.
To samo, które widnieje na tylnej stronie banknotu jednodolarowego.
Saudowie są satanistami tak, jak wszyscy iluminaci.
 
 
 
Co z tego wynika?
 
Iluminaci twierdzą, że w takim razie wyznawcy judaizmu rodem z Afryki Północnej i z kilku państw muzułmańskich np. z Jemenu mogą być uznani za "żydów" jeśli tego chcą, ale wyznawcy judaizmu i nie wyznawcy judaizmu rodem z Europy to ex-Chazarowie. Izrael nie jest już potrzebny, bo z bogatą Saudią można szybciej realizować plan opanowania świata niż z ubogim Izraelem. Zresztą to nic nowego. W hitlerowskich obozach zagłady pozbywano się przecież żydów europejskich. Oświeceni amerykańscy syjoniści zignorowali los swoich europejskich braci, których za takowych nie uznawali i chcieli się ich pozbyć rękoma innych.; wtedy ich narzędziem stali się ogłupieni Niemcy, dziś - są to ogłupieni religijnym szałem muzułmanie. 
 
Iluminaci jako zdecydowani rasiści nie kochają Arabów, jednak wykorzystają ich do pozbycia się Izraela, który już nie służy ich interesom. Gdy ci wykonają w swym obłędzie wyznaczoną im rolę, pozbędą się ich także i wspólnie z Watykanem będą rządzić światem z Jerozolimy, gdzie Madamme Dorothy de Rotschild wybudowała już i przygotowała do tego celu Trybunał Świata.
A więc chodzi tu realizowanie planu. Cel uświęca środki. Tworzy się sytuację, która stanie się  "słusznym powodem" do z góry zaplanowanych akcji. To, że żaden Arab nie wierzy w banialuki Koestlera i woli zaczytywać się - jeśli już - w bestsellerze pt. Mein Kampf w niczym nie przeszkadza. Iluminaci wspierają muzułmańskich "użytecznych idiotów" tak jak onegdaj niemieckich nazistów.
 
 

I tak na rachunek Koestlera wszczepia się bezwładnym mentalnie masom "myśl nową": 95% żyjących obecnie na świecie wyznawców judaizmu to nie "nasienie Abrahama" (który przecież był Sumerem służącym istocie zwącej siebie Jahwe, a nie "Żydem"), lecz sa to proto-Turcy, którzy przekabacili się na judaizm rabiniczny. A nie potrafiący myśleć samodzielnie ludzie absorbują te mentalne implanty i uznają je za fakty historyczne i powielają je w sieci.
 Oto co pisze na ten temat izraelski dziennikarz, Barry Chamish (żyjący na obczyźnie, ponieważ nagłośnił niewygodne "niejasności" związane z zamachem na byłego izraelskiego premiera Icchaka Rabina):
 
"Czy myślisz że 95% europejskich żydów - gdyby faktycznie pochodzili z Kazarii - zapomniałoby o swoim pochodzeniu?
[Arabowie nazywający siebie Palestyńczykami pamiętają, że ich przodkowie byli wyznawcami judaizmu 2000 lat temu, zanim konwertowano ich na islam. RN]. Żydzi tak jak i inne narody niosą w sobie pamięć. Gdyby rzeczywiście pochodzili z  Chazarii nie zapomnieliby o tym. A gdyby byli Chazarami, to żargon jakiego używają między sobą - jidysz* zawierałby wyrazy z języka tureckiego; tak jednak nie jest. W jidysz nie ma ani jednego słowa chazarskiego. Dwór królewski Chazarów konwertował się na judaizm głównie z powodów politycznych, tak jak zawierano małżeństwa ze względów politycznych, ale nasi praojcowie nic takiego nie pamiętali".
 
Kto chce może wpisać w wyszukiwarce GOOGLE: Jewish DNA.
Teraz - jeśli o tym nie wiedział - dowie się, że sefardyjscy żydzi** i aszkenazyjscy*** żydzi wykazują się identycznymi markerami DNA. Wszyscy kohanim**** (z rodu kapłańskiego Lewitów) z wszystkich narodów wykazują się identycznymi cechami DNA. Nie znaleziono ani kropli krwi chazarskiej!
 
Wiele można jeszcze tu napisać na temat wyników przeprowadzonych  przez genetyków ale nie chcę tu Czytelnika zanudzać. Chodzi mi jedynie o to, żeby nie przyswajać sobie internetowych mitów sianych przez tych, którym zależy na ciągłym skłócaniu ludzi, którzy nie są zdolni postrzec większej gry, w której biorą bezwiednie udział przekazując dalej posiane przez iluminatów wirusy.
 
      *)    Ten żargon zwany jest też językiem matczynym.
 
Warto też zaznajomić się z pracami takich uczonych jak: Anna C. Need, Dalia Kasperaviciute, Elizabeth T. Cirulli, David B Goldstein albo dr. Karl Skorecki.
 
Ten ostatni np. należy do czołówki przedstawicieli medycyny i biologii molekularnej, postępowej genetyki  i jest ekspertem w dziedzinie stosowania komórek macierzystych w terapii przeciwnowotworowej. Stał się też znany na całym świecie ze stosowania genetyki w genealogii i w badaniach historycznych. Dr Skorecki znalazł bowiem dowody na poparcie twierdzenia ze strony ortodoksyjnych wyznawców judaizmu, współczesnych kapłanów żydowskich (kohanim), że wszyscy oni pochodzą od jednego, wspólnego, męskiego przodka, a mianowicie biblijnego Aarona, starszego brata Mojżesza (mosis - tytuł kapłana). Badania przeprowadzone przez Koreckiego wyłoniły sześć wspólnych markerów chromosomowych u 97 ze 106 testowanych kohanim. Obliczenia te wynikają z odmian mutacji wskazujących na wspólne, męskie źródło sprzed 3300 lat, albo mniej więcej z czasów opuszczenia Egiptu przez plemiona hebrajskie.
Dr Karl Skorecki odkrył także istnienie wspólnych markerów genetycznych, zarówno aszkenazyjskich jak i sefardyjskich kohenów, co wskazuje na fakt, iż pochodzili oni z tego samego źródła  zanim ich społeczności rozdzielono ponad 1000 lat temu.
- To tak jak w przypadku znaleziska archeologicznego, z tym, że zamiast grzebać w ziemi, my grzebiemy w DNA - powiedział uczony.  (Kanadyjski National Post)
 
Mimo iż europejska społeczność żydowska została odseparowana około 1000 lat temu od swoich śródziemnomorskich przodków i żyła wśród ludów Europy Środkowej i Wschodniej, ich pula genowa wciąż jest taka sama jak innych żydowskich i semickich grup pochodzących z Bliskiego Wschodu. Niski wskaźnik małżeństw między wyznawcami judaizmu z diaspory a tubylcami jest jak widać głównym powodem tej ciągłości. Ponieważ Żydzi osiedlili się w Europie ponad 50 pokoleń temu, liczba mieszanych małżeństw szacowana jest na około 0,5% w każdym pokoleniu.
Wyniki tych badań wyraźnie zaprzeczają teorii o Chazarach, czyli o Turkach udających wyznawców judaizmu. Pula genowa aszkenazyjskich żydów nie jest podobna do puli genowej Turków. Zatem europejscy żydzi, aszkenazyjczycy nie są potomkami Chazarów, którzy dopiero w VIII stuleciu  konwertowali się na judaizm ze względów politycznych.

Wojownik chazarski prowadzący jeńca.
Wyznawca judaizmu może tak postępować.
Wyznawca 10 "przykazań" - NIE!
"Kochaj bliźniego swego jak siebie samego..."
 
 
Dwie Semitki - każda w innym transie - ta sama pula genowa 
... ale ta po lewej nie zgadza się z polityką  swojego rządu;
ta po prawej... kto to wie?
O tym decyduje stan świadomości i podatność na programy z zewnątrz.
 
 [1]  -  1.http://forum.punjabijunktion.co.in/f39/jewish-roots-saudi-ruling-family-translated-arabic-144466/http://www.coffinman.co.uk/jewish_roots_of_the_saudi_royal_family.htm
http://www.fortunecity.com/boozers/bridge/632/history.html