Roman

Roman

piątek, 22 stycznia 2016

KATASTROFY, WOJNY I UPADEK PAPIESKIEGO STOLCA, CZYLI "WĘŻA STARODAWNEGO"

(Z moich notatek z wczesnych lat 80-ch XXI wieku):

[...]
Jak długo pola negatywnego promieniowania nie zostaną unieszkodliwione, tak długo otwarta jest droga dla wielkich zniszczeń
i dewastacji nadchodzących ze Wschodu. Także z krajów rozwijających się, z państw "trzeciego świata" promieniują fale niskich myśli i uczuć, które przede wszystkim skierowane są przeciwko krajom dobrobytu.

Te negatywne skłonności opływają i przenikają całą kulę ziemską. Głównie na Wschodzie mocno aktywne pola szkodliwego promieniowania rejestrują wszystkie sprzeczne z Boskim Prawem drgania, niosą je potem poprzez prądy magnetyczne dalej i wpływają na tych, którzy wykazują się identyczną i podobną częstotliwością.

Wielu chrześcijan oczekuje przyjścia Zbawiciela.

Jednak w swej niewiedzy i ignorancji nie są w stanie odebrać od Niego Korony Życia, ponieważ nie prowadzą trybu życia opartego na Boskich Prawach. 

Wielu kościelnych chrześcijan wierzy, że jako chrześcijanie muszą zostać wyniesieni ponad nie-chrześcijan przez Chrystusa. Jest to złudzenie które może zaistnieć tylko w wyobrażeniu żyjącego
w niewiedzy człowieka.

Teolodzy chrześcijańscy błędnie pouczyli i nadal pouczają swoich wiernych.

Kto nie zna grożącego mu niebezpieczeństwa, które zawiera w sobie prawo przyczyny i skutku, kto zaprzecza istnieniu reinkarnacji, ten udaje się natychmiast na drogę uprzedzeń, czyli niewiedzy i ignorancji.

Ponieważ ludzkość przywiązuje mało wagi do słów Jezusa - "co posiejecie to pozbieracie" - skutki wywołanych z powodu ignorancji przyczyn będą wręcz okrutne.

Kraje Zachodu będą nawiedzone trzęsieniami ziemi, wojnami
i epidemiami.

Także maszerujący na świat Wschód będzie zwyciężać, a Zachód odczuje działanie niszczących wojen; powstałe w ten sposób wibracje nie oszczędzą nikogo.  
Ziemia się otworzy i połknie wielu ludzi.  
Kto przeżyje, kto nie wpadnie w gardziel Ziemi - ten doświadczy wywołanych wojnami i ich skutkami cierpień i śmierci.

Większa część ludzkości nie będzie już wkrótce istnieć, ponieważ spustoszenia będą globalnego zasięgu.
Współdziałać będą także morza. Niechaj człowiek nie zapomina, że Ziemia jest zarazem planetą wodną.

"ŚWIĘTY STOLEC" UPADNIE

Prawie 2000 lat temu, Jezus z Nazaretu przepowiedział nadchodzące obecnie wydarzenia.

Wielu myśli, że Jezus się pomylił, ponieważ minęło prawie 2000 lat i nic się nie stało.  
Gdy Duch przemawia do Swoich dzieci na temat nadchodzących wydarzeń - co nasz Pan uczynił przemawiając poprzez Jezusa Chrystusa - to pomiędzy objawieniem a samym wydarzeniem dla ludzi następuje często długi okres czasu. Nie mniej jednak w Duchu Bożym 2000 lat to nie jest nawet jeden ziemski dzień.

Antychryst przyjdzie nie tylko ze Wschodu; mroczne moce buntu wyjdą także spośród tak zwanych"chrześcijan", także z szeregów chrześcijańskich  objawi antychryst  i wyruszy do walki ze świadomością Chrystusa.

Zwierzchnicy kościoła utracą władzę, uznanie i honory. Tak zwany "święty tron" zbudowany na próchniejących kościach zamordowanych ludzi, których dusze nastawione zostały w ten sposób na wrogość wobec chrześcijan przez tzw. chrześcijan, już dziś zaczyna się nieustannie obsuwać. 
Wrogie chrześcijaństwu dusze posiadają teraz więcej sił, niż miały żyjąc w ziemskiej szacie.  
Do tego wszystkiego wielkie "Stań się!" naszego Ojca, czyli wola Boża, która jest elementem nośnym i napędowym, działa coraz intensywniej.

"Stań się!" naszego Ojca nazywane jest także Erą Wodnika.  
W tym przełomowym czasie, gdy rozpoczyna się nowy eon - ponownie wybuchnie i uaktywni się wszystko to, co jest sprzeczne z Boskim Prawem.

Pozytywnie nastawione do życia, Boga-Ojca dusze i ludzie będą jednak jeszcze intensywniej służyć Chrystusowi i Jego świadomości. Niewierzący prześmiewcy i zarozumiali ludzie oraz nisko drgające dusze staną się fałszywymi świadkami nastawionymi przeciw Duchowi.

Z powodu działalności sił światła wzmoże się aktywność zła i dobra. Dlatego też pojawi się wielu fałszywych proroków.

Prawdziwy poszukiwacz Boga rozpozna ich jednak po ich owocach, albowiem "prorocy" ci będą - jak i teolodzy - toczyć piękne mowy o Chrystusie, lecz Jego nauki - jak i większa część teologów - nie będą sami urzeczywistniać w życiu codziennym.

DUCHOWY CHRYSTUS UKAŻE SIĘ TAM,
GDZIE ONGIŚ ZSTĄPIŁY DZIECI UPADKU

Kto mniej więcej do roku 2000 nie rozbudzi w sobie wewnętrznego Chrystusa, ten nie zobaczy też duchowego Chrystusa, ani też nie będzie mógł zostać zaprowadzony jako przyozdobiona oblubienica do Królestwa Wiecznego Pokoju.

Ponieważ dzieci upadku zstąpiły niegdyś na Ziemię na obszarze Wschodu i tam założyły swoje pierwsze terytorium, a zarazem swoje pola negatywnego promieniowania, Chrystus właśnie nad tym obszarem, gdzie jeszcze wciąż panuje najintensywniejsze negatywne drganie, ukaże się w swojej Mocy, Potędze i Wspaniałości.

Najwyższe siły duchowe spowodują wówczas zakrojone na szeroką skalę rozwiązanie atmosfery oraz neutralizację założonych przez szatańskie siły pól promieniowania, ponieważ ludzkość nie potrafiła unieszkodliwić ich miłością do Boga i swoich bliźnich.


Oblubieniec zabierze tych wszystkich ludzi i te dusze, 
które mają swoich lampach olej rozpoznania i miłości,
i które śpieszą Jemu naprzeciw.

czwartek, 21 stycznia 2016

KATASTROFY, WOJNY I UPADEK PAPIESKIEGO STOLCA

KATASTROFY, WOJNY I 

Jak długo pola promieniowania nie zostaną unieszkodliwione, tak długo mogą przychodzić ze Wschodu wielkie zniszczenia i dewastacje. Także z krajów rozwijających się promieniują fale niskich myśli i uczuć, które przede wszystkim skierowane są przeciwko krajom dobrobytu.

Te negatywne skłonności opływają i przenikają całą kulę ziemską. Także głównie na Wschodzie mocno aktywne pola promieniowania rejestrują wszystkie sprzeczne z Boskim Prawem drgania, niosą je potem poprzez prądy magnetyczne dalej i wpływają na tych, którzy wykazują się identyczną wibracją.

Wielu chrześcijan oczekuje przyjścia Mesjasza.

Nie wiedzą oni jednak, że nie są w stanie odebrać od Niego korony życia, ponieważ nie prowadzą życia wedle Boskich Praw. 

Wielu chrześcijan wierzy, że jako chrześcijanie muszą zostać wyniesieni przez Chrystusa. Jest to iluzja, złudzenie które może istnieć tylko w wyobrażeniu żyjącego w niewiedzy człowieka.

Teolodzy chrześcijańscy błędnie pouczyli swoich wiernych.

Kto nie zna grożącego mu niebezpieczeństwa, które zawiera w sobie prawo przyczyny i skutku, kto zaprzecza istnieniu reinkarnacji, ten udaje się natychmiast na drogę uprzedzeń, czyli niewiedzy.

Ponieważ ludzkość przywiązuje mało wagi do słów Jezusa - "co posiejecie to pozbieracie" - skutki wywołanych tą ignorancją przyczyn będą okrutne.

Kraje Zachodu będą nawiedzone trzęsieniami ziemi, wojnami i epidemiami.

Także maszerujący naprzód Wschód, który będzie zwycięski, odczuje działanie niszczących wojen, a wywołane w ten sposób wibracje nie oszczędzą nikogo.

Ziemia się otworzy i połknie wielu ludzi.

Kto przeżyje, kto nie wpadnie w gardziel Ziemi - ten doświadczy wywołanych wojnami i ich skutkami cierpień i śmierci.

Większa część ludzkości nie będzie już wkrótce istnieć, ponieważ spustoszenia będą globalnego zasięgu.

Współdziałać będą także morza. Niechaj człowiek nie zapomina, że Ziemia jest zarazem planetą wodną.

środa, 20 stycznia 2016

OBECNE, KOŚCIELNE CHRZEŚCIJAŃSTWO I DZISIEJSZY ZACHÓD NIE PRZETRWAJĄ

[Z moich notatek z lat 80-ch XX w. To fragment przekazu, który krążył
już wtedy w niemieckojęzycznych krajach, a który uchodził dla większości Europejczyków wtedy za "raczej abstrakcyjny"].

Światło zwycięża.

Lecz zanim święte światło uwidoczni się na niebie i w każdym człowieku który kocha Boga i przestrzega Jego Praw - najpierw uwidocznią się skutki błędnego, ludzkiego postępowania.

W waszym świecie uwidoczniają się coraz częściej i intensywniej skutki wywołanych przez ludzi przyczyn nawet sprzed tysięcy lat.

Przede wszystkim liczne kraje Wschodu wyładują spiętrzone agresje zarówno na Zachodzie jak i w graniczących z nimi krajami. 
Znaczy to, że Wschód będzie zwalczać Zachód i odniesie (w ziemskim tego słowa znaczeniu) zwycięstwo. Jednak za tą mocą nie stoi zwycięski, jasny, Boski Duch, lecz coraz mocniej działające pola negatywnego promieniowania, które z powodu wpływającej, wszystko przemieniającej siły wzmagają swoją pulsację i stają się coraz aktywniejsze.

Moce Wschodu wspierane są także przez te dusze, których ziemskie ciała były niegdyś maltretowane i zabijane przez kościelnych "chrześcijan" i które teraz walczą przeciwko Chrystusowi
i chrześcijanom.

Większa część tych dusz, których szata ziemska zhańbiona została przez rzekomych "chrześcijan" stała się wrogami Chrystusa, a więc są wrogami chrześcijaństwa. Wiele z nich są dobrowolnie uczniami
i zwolennikami demonów. Pobudzone radiacją pól promieniowania wiele z tych dusz wciela się ponownie.

Nastawione na zewnątrz, na świat materii, oziębłe chrześcijaństwo nie rozwinęło w sobie siły, którą przyniósł dla wszystkich Kosmiczny Chrystus, Syn Boży który głosił: "Idźcie, uczcie i chrzcijcie wszystkie narody w Moim imieniu i nauczcie je przestrzegać tego wszystkiego,
co Ja wam objawiłem". (I tylko w tej kolejności).

Ponieważ chrześcijaństwo nie zrealizowało tego objawienia woli Jezusa, dlatego zdegenerowało się aż do dzisiejszego stopnia. W następstwie tej ignorancji pola promieniowania oraz wrogie chrześcijaństwu dusze mogą wpływać coraz intensywniej na życie chrześcijan.

Dzisiejsze chrześcijaństwo nie przetrwa, bo nie może przetrwać obecnego czasu.
Dlaczego?
Ponieważ z powodu intensywniejszego promieniowania
i pulsowania Prasiły, zaczynają intensywniej działać znajdujące się na Zachodzie odłamki pól promieniowania i wpływać negatywnie na ludzi żyjących tu w niewiedzy, a zwących siebie "chrześcijanami", lecz jakże dalekich od prawdziwie chrześcijańskiego życia. Na razie jeszcze prowadzona jest przez Wschód jak i przez Zachód tylko pośrednia wojna.

Wpływy zaprogramowanych przeciw Chrystusowi dusz i ludzi staną się w nadchodzącym czasie coraz wyraźniejsze.

Także z obszarów zachodnich wiele wcielonych dusz byłych "chrześcijan", którzy byli skierowani tylko na zewnątrz, tak jak
 przeciwnicy chrześcijaństwa, walczy przeciw prawdziwym chrześcijanom, którzy kroczą wewnętrzną drogą samorealizacji i prawdziwej służby bliźniego oraz starają się wysyłać dla nich promienie Żywego Ducha.

Wojna wisi już nad waszymi głowami. Agresje wyładują się. Negatywne moce wywierają swój wpływ szczególnie intensywnie na obszarach wschodnich, gdzie żyją również skierowane tylko na zewnątrz masy ludzkie.

Siły ciemności nie muszą się wcale wysilać, żeby manipulować tymi bezbożnymi ludźmi, którzy zamieszkują Wschód i Zachód, prowadząc bezsensowne życie pełne zmysłowości i nierzetelności i nie starających się w ogóle o oświecenie i rozwój duchowy. Ludzi takich łatwo można wciągnąć w walkę o władzę i w jeszcze większe mroki.

Zarazem widać też wielką falę inkarnujących się wyżej rozwiniętych dusz. Ich dążeniem jest służenie Bogu-Ojcu i Chrystusowi.

Tę falę wcieleń istot światła można już zauważyć także i na Wschodzie; szczególnie jednak na Zachodzie, gdzie znajdują się i działają odłamki wschodnich pól promieniowania, zauważyć można wiele wcieleń istot świetlnych.

Światła te - na Wschodzie i na Zachodzie - działają pośrednio
i bezpośrednio, żeby przede wszystkim w sercach chętnych ludzi ustanowić Królestwo Boże. Każde z tych świateł stara się przygotować świat na przybycie Mesjasza w duchu i ogłosić wielkie "Stań się!",
które wniesie do odprężenia a zarazem do rozpowszechnienia się
i rozprzestrzenienia Boskiego Światła.


Tak oto Duch Chrystusa znowu zwołuje i stara się prowadzić wszystkie dusze i wszystkich ludzi dobrej woli. Jego celem jest stworzenie zdrowych ludzi kroczących przez życie Jego śladem.

sobota, 16 stycznia 2016

NIEMIECKIE DIABŁY I LOŻA DVD


Badając ślady ohydy spustoszenia duchowego  (aby posłużyć się tu językiem biblijnym), napotykamy na tajne bractwa, loże, zakony i agencje. Na ten temat pisało już wielu autorów i historyków. Niektóre z nich przetrwały wieki, inne dziesięciolecia.
Do tych ostatnich należy agencja DVD założona w latach 20-ch ubiegłego stulecia w Niemczech.

* * * 

Cofnijmy się na chwilę w czasie (który faktycznie nie istnieje) do Niemiec, do roku 1770, gdy najpierw w Bawarii a potem w całej Europie zakazano prawnie działalności zakonowi Iluminatów, założonemu przez jezuitę i satanistę-sabateistę Adama Weishaupta.


Niektórzy badacze twierdzą, że Adam Weisshaupt
i George Washington (pierwszy prezydent, a raczej prezes firmy o nazwie USA)
to ta sama osoba

Weishaupt zignorował oczywiście ów zakaz i zmienił strategię rozprzestrzeniania swoich celów po całym ówczesnym świecie. On i jego poplecznicy spenetrowali loże masońskie
w Anglii i Szkocji i systematycznie podsuwali swoje cele tak długo, aż zmienili najwyższe założenia tych lóż na swoje własne.
Tym sposobem Iluminaci oprócz Niemiec założyli rosnąc w siłę następne centrum -
w królestwie Wielkiej Brytanii. (Brytania wywodzi swoją nazwę od hebrajskiego słowa brit - przymierze. Istota zwąca siebie Jahwe zakładała jak wiemy przymierza jahwistami, którzy jej służyli. W zamian za posłuszeństwo byli nagradzani przywilejami i tytułami). Z Niemiec wydelegowano do Londynu apostatów żydowskich - dwóch frankistów - Karol Marksa
i Fryderyka Engelsa w celu zaszczepienia tam idei komunizmu. Iluminaci zawsze wykorzystywali i nadal wykorzystują prawo biegunowości; na przeciw jednego - izmu
- izm przeciwstawny. (Obecnie naprzeciw kultury i cywilizacji judeochrześcijańskiej - islam). Następnym krokiem było wydelegowanie przez rodzinę Rothschildów swoich agentów
- Johna Jacoba Astora i Jakuba Schiffa z Niemiec do Ameryki, aby tu finansowali
i wspomagali brutalnych baronów biznesu, m.in. Rockefellerów i Morganów, który w 1921 roku założyli lożę
o nazwie Council on Foreign Relations (CFR) [Rada Stosunków Zagranicznych] w celu zniesienia założeń amerykańskiej konstytucji i wymienienia ich na założenia iluminizmu. Jednym z założycieli
i pierwszym przewodniczącym tej Rady był Paul Warburg, szef amerykańskiej fili niemieckiego koncernu I.G.Farben, który w latach prowadzonej przez hitlerowców II-giej wojny światowej sponsorował projekt ludobójstwa w Oświęcimiu (I.G.Farben Auschwitz-Birkenau).* To ten koncern produkował gaz o nazwie Cyklon B używany do zabijania niewinnych ludzi zwanych przez tych zwyrodnialców "darmozjadami".

Zakłady IG Farben w Oświęcimiu;
bojowe środki trujące - 95% całej produkcji

Najpierw zagazować, następnie spalić
Z takich praktyk można żyć na tej planecie

Szopka norymberska

W celu skorumpowania Żydów, sataniści-frankiści prowadzili początkowo humanitarną politykę. Rothschildowie sprzymierzyli się z jezuitami; pieniądze z władzą kościoła.  Równocześnie osłabiano wiarę w skuteczność nauk Mojżesza ujętą w tzw. 10 zaleceń (przykazań) wprowadzając i zasiewając obce konserwatywnym wyznawcom tych nauk koncepcje i pojęcia. Ci ostatni jednak byli oporni. Plan przekształcania świata na satanistyczną modłę posuwał się do przodu zbyt powolnie. Religijni żydzi nie chcieli współpracować ze złem. Trzymali się kurczowo nauk Tory i moralności. Dlatego zdecydowano się na zmiecenie ich z drogi satanizmu, sabataizmu i frankizmu.

Następny skok w czasie.
Do 1932 roku niemieccy obywatele uznający siebie za "żydów" byli reprezentowani przez 250 organizacji; w rok później tylko przez jedną - Syjonistyczną Partię Pracy. Dlaczego? Ponieważ była to jedyna organizacja żydowska na istnienie której zezwolili niemieccy naziści. Więcej można dowiedzieć się z książki pt. The Transfer Agreement - The Dramatic Story of the Pact Between the Third Reich and Jewish Palestine.

Umowa o przemieszczeniu -
Dramatyczna opowieść pakcie zawartym między III Rzeszą i żydowską Palestyną
a także:

Perfidia

Umowa pomiędzy dwoma niemieckimi diabłami (niemieckimi nazistami i frankistami) polegała na tym, że niemieccy żydzi będą poddawani bolszewickiej indoktrynacji w syjonistycznych obozach pracy, a następnie wysyłani do Palestyny za zezwoleniem brytyjskich władz. 
W latach 30-ch XX wieku nawet nie 1% niemieckich Żydów wspierało syjonizm. Wielu próbowało uciec z faszystowskich Niemiec do państw Południowej Ameryki i USA płacąc słono za podróż okrętami, ale kontrolowany międzynarodowy porządek dyplomatyczny nakazywał odsyłać tych ludzi z powrotem do Niemiec. Każdy niemiecki żyd, który nie zgadzał się być "transferowany" do Palestyny jako do jedynego "bezpiecznego miejsca" był wysyłany z powrotem na pewną śmierć. Tak więc już 1934 roku, większość niemieckich żydów zrozumiało w końcu, że o pomoc w przetrwaniu należy zwrócić się do jedynej organizacji żydowskiej, ktorej naziści zezwolili działać na terenie Niemiec - do syjonistycznej Partii Pracy.


W tym czasie syjonistyczna Socjalistyczna Partia Pracy załatwiała za zamkniętymi drzwiami z Brytyjczykami zakaz dalszej imigracji żydowskiej (dokument o nazwie The White Paper) i w ten sposób do Palestyny dostawali się tylko ci Żydzi, których potrzebowali tam sekciarze sabataiści i frankiści. Miliony żydów religijnych, obstających przy naukach mojżeszowych, nie-frankistów zostało zamordowanych w obozach zagłady, a raczej złożonych w ofierze Szatanowi przez jego wyznawców. Ani naziści, ani socjaliści/frankiści nie byli zainteresowani wizją świata, w którym będą nadal żyć wyznawcy judaizmu.

W tym samym czasie w Polsce, polskie służby specjalne szkoliły prawicowe, radykalne ramię syjonistów, których ideałem do naśladowania był Józef Piłsudski.
- Był natchnieniem i największym idolem syjonistów-rewizjonistów - oceniał żydowski historyk prof. Colin Schindler. Odbywało się to oczywiście wbrew woli Wielkiej Brytanii, która słała kolejne protesty do Warszawy, a rząd polski te protesty ignorował.

Wiosna 1939 r., Andrychów, w pobliżu Wadowic
Chrześcijanie szkolili w zabijaniu żydów;
obie strony zignorowały prawo akcji i reakcji:
kto po miecz sięga od miecza zginie.

W Niemczech, w Czechach i w Polsce rodziny frankistów - zarówno tych żyjących na zewnątrz jako żydzi jak i tych, którzy żyli jako katolicy, protestanci zawierali związki małżeńskie tylko między sobą. (Nie zapominajmy, że w lutym 1759 roku, frankiści wyrazili zgodę na chrzest i współpracę. Obiecali też dostarczyć 5000 "nowych chrześcijan" z Polski, Moraw, Węgier i Turcji  indoktrynowanych i gotowych do chrztu). Dosłownie wszyscy doradcy prezydenta  Roosevelta byli apostatami, sabatarianami/frankistami niemieckiego pochodzenia. Ich pradziadowie byli ortodoksyjnymi żydami. Oni zbuntowali się przeciwko nauce zawartej w 10 "przykazaniach" i obrali sobie - inspirowani przez mroczne astralne moce - inny cel:  postanowili oczyścić Europę
z niepotrzebnego ich zdaniem, religijnego żydostwa, które wzbraniało się przyjąć moralność Sabbatarian. Tak więc, gdy mówi się o "żydach", należy jasno sprecyzować o jakich ludzi chodzi, bowiem satanistyczni sekciarze tylko dlatego, że ich przodkowie byli gorliwymi wyznawcami jakiegoś odłamu judaizmu lub chrystianizmu nie czują się ani nie są żydami lub chrześcijanami i nie chcą mieć nic wspólnego a nawet są wrogo nastawieni do takich istot nadrzędnych, jak Stwórca lub Chrystus.
Tacy ludzie jak Felix Brandeis, Jakub de Haas, Henry Morgenthau Jr, Stephen Weiss, Juda Magnes, Felix Warburg, Judge Frankfurter - wszyscy pochodzili z niemieckich frankistów. To oni doradzali prezydentom USA, żeby nie zezwolił europejskim, religijnym - ich zdaniem bezwartościowym żydom - na schronienie się w Stanach Zjednoczonych.
Oto cytat jednego z wyznawców jkuba Franka i Szabtaja Cwi:
"Powinniśmy stworzyć światowy rząd, czy to się podoba, czy nie. Pytanie tylko, czy ten Rząd Świata zostanie osiągnięty za pomocą podbojów, czy ugodowo".


Oświadczenie to złożone zostało przed Senatem Stanów Zjednoczonych 7 lutego 1950 przez Jamesa P. Warburga [uznawanego za "anioła", w kręgach United World Federalists (Zjednoczonych Federalistów Świata)], syn Paula Moritza Warburga, bratanek Feliksa Warburga i Jacoba Schiffa, spowinowacony z Kuhn Loeb & Co., ramieniem klanu Rotschildów, którzy sponsorowali milionami  rosyjską rewolucję z pomocą brata Jamesa Warburga,  Maksa Warburga, bankiera nr. 1 ówczesnego niemieckiego rządu.

Po zakończeniu II wojny światowej, około 100 tysięcy - w pełni tego słowa znaczeniu - niedobitków europejskich Żydów którzy cudem przeżyli, gdy przybyli wysłani do Palestyny zmuszeni zostali do przestrzegania bolszewickich edyktów lub zginąć z głodu. Taki był początek państwa znanego dziś pod nazwą Izrael.

Kto był i jest prawdziwym sprzymierzeńcem (o ile w tych kręgach można posługiwać się takim szlachetnym pojęciem) Izraela rządzonego przez ludzi, o istnieniu których przeciętni obywatele tego kraju - wyznawcy licznych frakcji judaizmu, chrystianizmu, islamizmu etc,  - nie mają bladego pojęcia? Między innymi wspomniana na początku tajna, niemiecka organizacja
o nazwie Deutsche Verteidigungs Dienst - DVD.

Należy zdać sobie sprawę z faktu, że to, co widzimy - ISIS (organizacja terrorystyczna oraz samozwańczy kalifat) i jego astralni i naziemni, niewidoczni sojusznicy, świat  sfałszowanych wyborów, manipulowanych gospodarek i rzekomych "przywódców" politycznych i rządów - nie może istnieć bez nieustających wpływów takich "agencji" jak DVD. Ta tajna organizacja została założona w następstwie umowy pomiędzy rodziną Bushów a tajną lożą opracowującą image przyszłego Führera Niemiec. Jej członkowie sponsorowali projekty produkcji broni atomowej i zamachy na polityków, którzy stawali im i stoją na drodze realizowania ich planów. Pracownik amerykańskiego Departamentu Sprawiedliwości (którego danych personalnych z wiadomych względów nie można publicznie wyjawić) twierdzi, że Niemcy od kilkudziesięciu lat finansują produkcję broni dla Izraela, w zamian za co Izraela daje im broń nuklearną. 

Berlin i Jerozolima od dekad utrzymują świetne relacje dyplomatyczne
i każde spotkanie przywódców Niemiec i Izraela przebiega zwykle w bardzo serdecznym klimacie. Nie inaczej było i podczas ostatniej podróży kanclerz Niemiec Angeli Merkel.
Także i ta wizyta była „wielką demonstracją przyjaźni niemiecko-izraelskiej”.

Każdy powojenny rząd niemiecki oraz demokratyczne rządy innych państw Europy są skorumpowane przez agentów agencji DVD, ortodoksyjnych nazistów. Agencja ta działa jak amerykańska CIA (także założona przez Niemców) z tym, że nie jest agencją rządową. Program nuklearny Izraela nie podlega sankcjom ponieważ nie jest jego własnym programem. Francja dostarczyła technologii, a DVD finansuje. Człowiekiem który odpowiedzialny jest za to, że "Izrael posiada dziś arsenał bomb atomowych" jest były izraelski polityk, urodzony w Polsce i wychowany przez jezuitów Szymon Perski (obecnie Szymon Peres, 9-ty prezydent państwa). Jego rozmowy poufne z papieżami oraz więcej niż serdeczne traktowanie go przez tych ostatnich jest zaskakujące.


PapaRazzi (jak nazywają Włosi usuniętego w cień przez jezuitów Ratzingera
z bratem Szymonem

My, jezuici wiemy jak jest i jak będzie
Perski i Bergoglio

14 kwietnia 2015 roku Die Welt opublikowała artykuł pt. Hat Deutschland Israels Atomwaffen finanziert? (Czy Niemcy finansowały produkcje broni jądrowej Izraela?) pióra pułkownika Hansa Rühle, ex-szefa Departamentu Planowania Niemieckiego Ministerstwa Obrony. Z treści tego artykułu wynika, że mamy tu do czynienia z jeszcze jednym mrocznym spiskiem pomiędzy niemieckimi diabłami - potomkami niemieckich frankistów i niemieckimi nazistami z Dachau, gdzie znajduje się siedziba DVD. 


Płk. sił NATO Hans Rühle - jeden z wybitnych ekspertów ds. broni jądrowych Niemiec



5 października 1986, London Sunday Times opublikował sensacyjny wywiad z Izraelczykiem, Mordechajem Vanunu, który pracował w przy produkcji bomb atomowych w Dimonie na pustyni Negew i ujawnił informacje dotyczące izraelskiego programu nuklearnego, za co został porwany przez agentów Mosadu, przetransportowany z powrotem do Izraela i skazany na 18 lat więzienia. [Pisałem m.in.o tej sprawie w mojej książce pt. Izrael - co tu będzie jutro?].

 Mordechaj Vanunu został uhonorowany w 1987 roku Nagrodą Nobla,
z której świadomie zrezygnował ze względu na fakt, iż pokojową nagrodę Nobla
przyznano 'ojcu izraelskiej bomby atomowej", Szymonowi Peresowi oraz
szefowi terrorystycznej organizacji El-Fatah - Jasserowi Arafatowi, który w 1974 roku
pojawił się na sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ z rewolwerem u pasa 

Każdy niezależny dziennikarz śledczy, który publikuje fakty dotyczące tajnej, niemieckiej agencji DVD przeważnie kończy w więzieniu oskarżony o "byle co", albo ginie
w "tajemniczych okolicznościach"




Łódź podwodna klasy Delfin Made in Germany pod izraelską banderą.

* * * * * * * 


PS.: Izraelu, Izraelu! Nie jesteś już narodem wybranym! Obracasz się w złym towarzystwie,
        a to nie przystoi dzieciom Wszechmogącego i bierzesz udział w projektach, które nie są
        realizowane z boskiej Woli...








http://xcatholic.yuku.com/topic/8766/Deutsche-Verteidigungs-Dienst-DVD#.VpiQshXhDIU
http://www.abovetopsecret.com/forum/thread401370/pg1
*) Obóz masowej eksterminacji ludności cywilnej - Polaków, Żydów, Romów, Rosjan sponsorowany przez kartel IG Farben

środa, 13 stycznia 2016

KORAN - UFO - SYTUACJA EUROPY


Kanada. Niedawno.
Tytuł wyreżyserowanego programu telewizyjnego:

Niech przemówi Koran

Prowadzący: Porozmawiajmy o kosmitach i pozaziemskich formach życia.
- Jak one mogą wyglądać?
- Czy istnieją w Koranie wersety dotykające tego tematu? Jeśli takowe zostałyby odkryte, jakie to odkrycie ma znaczenie dla ludzi, a szczególnie ich relacji z Bogiem?
- Czy te istoty niosą w sobie potencjał, aby być także muzułmanami i przestrzegać nauk Koranu i Proroka?
Jest tu ze mną w studio  Dr. Shabir Ally, prezes Islamic Information & Dawah Centre
z Toronto.
Doktorze Shabir, co to oznaczałoby dla nas, gdyby się okazało, że pozaziemskie formy życia faktycznie istnieją? Zacznijmy od tego, co termin „pozaziemski” w ogóle dla nas oznacza?
Gdy ludzie dziś myślą o pozaziemskich formach życia przeważnie mają przed oczyma obrazy wykreowane w Hollywood. Mamy ludzi, którzy wierzą, że w Roswell, w Nowym Meksyku spadł pojazd kosmiczny, na pokładzie którego znajdowały się pozaziemskie formy życia, że rząd USA zamierzał ukryć tę informację przed opinią publiczną itd…

Badając tę sprawę z poziomu astrofizyki, możemy być pewni, że nic takiego nie mogło mieć miejsca. a to dlatego, bo żeby mogły istnieć formy życia, jakie my znamy, planeta istot pozaziemskich musiałaby być taka sama jak nasza, i na tyle odległa od jej "słońca",
jak nasza Ziemia - nie więcej i nie mniej, żeby nie było na niej zbyt zimno lub zbyt gorąco... Musiałby mieć także odpowiednią mieszankę niektórych składników i musiałaby być
w stanie dostarczać wodę, która jest niezbędna do życia, jakie znamy. Jeśli takie inteligentne formy życia jak istoty ludzkie pojawiły się gdzieś na jakiejś planecie, to planeta ta musi być bardzo daleko. Jak dotąd, nie została odkryta planeta taka sama jak nasza
w naszym układzie słonecznym, zaś inne systemy znajdują się bardzo daleko. Aby to sobie wyobrazić, światło porusza się z prędkością 186.000 mil na sekundę, czyli 300.000 kilometrów na sekundę. [Nie istnieją na to żadne naukowe dowody. Uznano teorię Einsteina za pewnik. RN ]. Te inne systemy słoneczne są oddalone o około 4.3 miliarda lat świetlnych...
Co mamy? Mamy więc grom naszej przestrzeni i istnienie stu miliardów galaktyk podobnych do naszej Drogi Mlecznej, sto miliardów gwiazd w każdej z nich, możliwość istnienia tam wielu planet jak nasza Ziemia i oczywiście inteligentne formy życia; niestety nic o nich nie wiemy, a odległości są tak ogromne, że nie spodziewamy się, żeby ktoś stamtąd rzeczywiście przybył na Ziemię, nawet dysponując najbardziej zaawansowaną technologią. Mimo to istnieje obawa, że jeśli istnieje życie pozaziemskie, to jest to inteligentne życie i być może nawet bardziej inteligentne niż ludzi na Ziemi.

Dr Shabir: Właśnie, bo gdyby takie istoty istniały i mogły podróżować w kosmosie i przybyć na Ziemię, to nie byłyby to odosobnione incydentów, o których czyta się od czasu do  czasu na stronach publikujących teorie spiskowe Internecie. Organizowano by z takimi istotami pozaziemskimi spotkania, jednak tak się nie dzieje. Tak w skrócie, nie ma dowodów,
że takie istoty faktycznie odwiedziły Ziemię przynajmniej w naszych czasach, a zarazem istnieje możliwość, że takowe istnieją.
[Tu dr Shabir albo objawia nieświadomie swoją niewiedzę w tym temacie, albo
z premedytacją zadaje kłam tym wszystkim pracownikom rządowym i wojskowym z całego świata, którzy pod przysięgą zeznawali coś wręcz odwrotnego, pomijając już materiał
w postaci setek tysięcy stron dokumentów ostemplowanych jako TOP SECRET,
filmów 8 mm i video. RN].

Prowadzący: Czy można znaleźć w Koranie jakąś wzmiankę sugerującą, że być może istnieją   istoty inne niż ludzkie we wszechświecie?

Dr Shabir: Koran faktycznie jest dość otwarty na możliwość istnienia licznych planet takich jak Ziemia, ponieważ w pierwszym rozdziale Koranu czytamy: "Chwała niech będzie Allahowi, Panu światów". W rzeczywistości,  mowa tu o "al-alamin", co oznacza nie tyle światów, co "wszechświatów" (w liczbie mnogiej!). Z tego wynika, że istnieje wiele wszechświatów z wieloma światami.  W tradycyjnych komentarzach do Koranu, zostało to wyjaśnione w ten sposób, że istnieje wiele światów wokół nas mamy wiele światów wokół nas, bo nawet w naszych własnym ciele istnieje wiele systemów. Mamy świat ludzi, świat roślin, świat dżinnów*, świat aniołów, a więc inne rodzaje stworzeń. W 74 rozdziale Koranu czytamy: "I nikt nie zna żołnierzy (armii) waszego Pana oprócz Niego samego". Również 29 werset 42 rozdziału Koranu mówi: "I z Jego znaków są stworzone niebiosa i Ziemia i rozproszone przezeń stworzenia i tylko On decyduje kiedy ich zgromadzić". Z tego wersetu wynika, że ożywione życie jest  rozprzestrzenione po niebach i na Ziemi.

Prowadzący: Czy taki wniosek może wstrząsnąć naszym rozumieniem człowieka jako rodzaj uznany jako specjalny przez Boga? Jeśli spojrzeć przez pryzmat Koranu, wyczuwa się duży nacisk skierowany na ludzi i na Ziemię; nie koniecznie jednak
na inne planety i inne istoty je zamieszkujące.

Dr Shabir: Jeśli ktoś dysponował jedynie uproszczonym zrozumieniem - i oczywiście było to jedynym zrozumieniem minionych pokoleń - ponieważ ludzie widzieli wszystko w wąskich ramach ludzkich doświadczeń, to ich pojmowanie było ograniczone. Ponieważ jednak nasze doświadczenie rośnie, obecnie możemy zrozumieć te nauki w inny sposób. Tak więc Koran uczy, że Bóg stworzył człowieka używając do tego celu najlepszej z form, ale to nie oznacza, że tylko ludzie zostali stworzeni w najlepszej formie. W pewnym momencie ludzie mogli pomyśleć, że tylko istoty ludzkie były stworzone jako najlepsze, bo wszystko inne co widzieli to  niższe formy życia w porównaniu z ludźmi. Ale teraz widzimy, że istnieje taka możliwość, że także inne, takie same istoty jak my mogą istnieć w innych częściach wszechświata.

Prowadzący: Ale prawdopodobnie ludzkość nie będzie miała dostępu do Koranu i do nauki Proroka Mahometa!

Dr Shabir: Istnieją pewne podstawowe zasady Koranu, które pomogłyby nam przemyśleć zaistniałą sytuację. Jedną z podstawowych zasad jest to, że Allah nie zostawia swoich stworzeń samych sobie, bez wskazówek i z tej przyczyny wciąż od nowa wysyła swoich posłańców. Allah wysyła do każdego narodu posłańców z ich własnego gatunku i spośród ich społeczności, tak, że mogą oni porozumieć się z daną społecznością. Tak więc niezależnie od używanych języków  lub dowolnych środków komunikacji dostępnych osobom w celu przekazywania różnych koncepcji, wszystko to musi być stosowane w całej swej różnorodności, zaś Allah jest panem wszystkiego. On mówi wszystkimi językami.
W filmach serialu pt. Star Wars, pokazana nam jest  komunikacja z pomocą umysłu. Cóż, jest to idea, pomysł wcielony do filmu, ale ta idea sama w sobie nie jest bynajmniej głupia. Możliwe jest bowiem, że objawienia Boga dane Jego prorokom są rodzajem komunikacji mentalnej. W takim przypadku nie jest potrzebny specyficzny język, ponieważ jeden umysł mówi do drugiego. Umysł Boga mógł przemówić do inteligentnych istot na wiele różnych sposobów w całym wszechświecie.
Prowadzący: Dziękuję za poświęcony mi czas, doktorze.
Dr Shabir: Nie ma za co.
{hmm... faktycznie}

* * * * * * * 

   Nie dawno pojawiły się w sieci wzmianki o tym, że rządy wielu państw zwalniają tajne dotąd akta dotyczące zjawiska znanego pod nazwą UFO. Watykan zmienił swoje stanowisk
i papież nie może doczekać się chwili, gdy pokropi kosmitów lądujących na Ziemi.

Zbawimy ich!... czy im się to podoba, czy nie.

Ostatnio wraz z królową Elżbietą, głową instytucji zwanej kościołem anglikańskim  niedwuznacznie ogłosili, że minione właśnie święta Bożego Narodzenia są chyba ostatnimi w historii kościelnych chrześcijan. 

Uzgadniamy? Christmas 2015 i koniec tej zabawy...

Także rząd, a raczej zarząd firmy o nazwie BRD Angeli Merkel, kontrolowany przez Amerykę  zmuszony został do zwolnienia trzymanych do tej pory w tajemnicy akt dotyczących tego tak żywotnego dla przyszłości ludzkości tematu. Po wielu latach prawnych sporów, niemiecki Federalny Sąd Administracyjny (BVerwG) nakazał izbie parlamentu Niemiec (Bundestag), zwolnić tajne dokumenty dotyczące badań UFO.

Pani prezes, Angela Merkel

Ta wiadomość została przyjęta przez badaczy UFO z entuzjazmem, ponieważ także Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii także przekaże 18 tajnych dokumentów dotyczących sprawy UFO Narodowemu Archiwum do marca.
W 2008 roku, ówczesny niemiecki minister spraw wewnętrznych, dr Wolfgang Schäuble kilkakrotnie zapewniał, że niemiecki rząd nigdy nie zajmował się badaniem zjawiska UFO. Okazuje się, że kłamał z premedytacją. Niemiecki ufolog, Frank Reitemeyer pozwał Bundestag do sądu i w końcu wywalczył nakaz wydania w/w utajnionych dokumentów. Informacje, które zostaną zwolnione będą stanowić międzynarodowe podsumowanie faktów dotyczących tematu UFO oraz szczegółów dotyczących uchwały Organizacji Narodów Zjednoczonych
o utworzeniu międzynarodowej agencji badawczej ds. UFO. (... czyli wracamy
do projektów z lat 1970).

Jak mawia Max Kolonko, moja ocena jest taka:
rzekome udostępnienie kilkunastu dokumentów służy zakamuflowaniu prawdziwej sytuacji. W USA zwolniono tysiące takich dokumentów od
lat 1980-ch. Służby specjalne i rządy ukrywają  w pewnych warunkach zaś
w innych niby odtajniają informacje w celu kamuflowania procedur operacyjnych, które - ich zdaniem - nie powinny ujrzeć zbyt wcześnie światła dziennego. Gdy zwolnione z tajności niemieckie dokumenty dotrą do opinii publicznej, może okazać się, że chodzi tu "tylko o rzadko spotykane zjawiska atmosferyczne"... Jedno jest pewne, a mianowicie że nie zostaną ujawnione tajemnice mające związek z popularyzowaną tak usilnie - wbrew zdrowej logice
i rozsądkowi - przez panią kanclerz Angelę Merkel islamizacją Europy
i nakłanianiem obywateli UE do uznania przestępczości wśród wielu "uchodźców" za objaw obcej nam Europejczykom kultury, bowiem bez kultu pokoju i jedności nie ma mowy o kulturze.
[Żeby było jasne: nie odnosi się to do wszystkich muzułmanów,
lecz do zwyrodniałych muzułmanów, do naszych trwających w mrokach niewiedzy braci i sióstr. Im częstsze wcielenia - tym większe otępienie
i przywiązanie do świata materii jako jedynej rzeczywistości].

Jaka w takim razie tajemnica może kryć się pod drugim dnem dezinformacji?
Może poważne zagrożenie z kosmosu? Już w latach 60-ch zjawisko UFO zagnało miliony muzułmanów do meczetów. Muzułmańscy ekstremiści i terroryści czerpią z jakiegoś niewidocznego źródła inspirację i energię. Złą energię. Emanowana z tego niewidocznego źródła energia doprowadza do pogłębienia się konfliktów międzyludzkich. Nie jednoczy. Dzieli. Podejrzana uległość władców tego świata wobec tej siły prowadzi do niepewności o jutro. To nie jest twórcza energia Chrystusa, który obiecał stworzyć poprzez nas (na tej skale) wszystko nowe - nową Ziemię i niebo nowe. Źródło z którego emanuje ta siła jest nazywane Allah. To źródło jest pozaziemskie. Jego emanacja zmusza do posłuszeństwa. Europejscy monarchowie przywdziali nagle płaszczyki dobrych chrześcijan i pozwalają przejmować manipulowanym negatywną energią masy swoje królestwa. Armie nie otrzymały rozkazu bronienia granic. Siły policyjne nie bronią obywateli i obywatelek przed aktami brutalnej przemocy zrodzonej
z nienawiści do bliźnich. Radzi się im zaakceptować przestępczość tych, którzy ich nienawidzą. Część nienawidzonych Europejczyków rezonuje z tą płynącą niszcząca energią i nienawidzi żyjących w niewiedzy i amoku religijnym przybyszy. Inni, nie potrafiący samodzielnie myśleć i spokojnie ocenić sytuacji witają nienawidzących ich kwiatami. Powstaje rozłam i chaos. Ci, którzy służą niszczącej sile uczą, że z chaosu zrodzi się nowy świat - ich świat, w którym to oni nadal będą władcami. Miliardy zbędnych zjadaczy chleba będą zmuszone opuścić planetę Ziemię - ich planetę. Gdy już religijni szaleńcy - nasi bracia
i siostry - bezwiednie wykonają swoje zadanie, zostaną usunięci. Już dziś
w kręgach neonazistowskich mówi się o oczyszczeniu muzułmanów z Europy
w taki sposób, jak to planował Hitler z jego doradcami. To nie zaślepieni ludzie są źli, to zredukowana do wibracji nienawiści energia oddziałuje na tych, którzy z nią rezonują. Powstaje przewidziana przez owo źródło reakcja łańcuchowa mająca zakończyć się inwazją i przejęciem całej planety. Wizualizujmy zatem, inną przyszłość. Pozwólmy innej energii działać poprzez nas, energii która czyni wszystko nowe - nową Ziemię i nowe niebo. Jesteśmy przecież współtwórcami wszystkich procesów, które zachodzą w naszym wspólnym domu - we Wszechświecie, w Nieskończoności...








niedziela, 10 stycznia 2016

Rosjanie i NASA UKRYWAJĄ WRAK POZAZIEMSKIEGO STATKU KOSMICZNEGO

Z moich notatek z lat 80-tych ubiegłego stulecia

       Na temat najbardziej strzeżonej tajemnicy ośrodka NASA wygadali się ostatnio... uczeni radzieccy. Tłem tak niepospolitej w Związku Sowieckim gadatliwości jest niezwykłej wagi odkrycie rosyjskiego astrofizyka, Siergieja Bożicza. Sprawę tę nagłośnił pułkownik armii radzieckiej, prof. Borys Sokołow
z Uniwersytetu Moskiewskiego.

- Jeszcze  w latach 1950-ch Bożicz zauważył dwie lecące blisko siebie satelity krążące wokół Ziemi po dzień dzisiejszy. Każdy z tych obiektów posiada średnicę około 30 m.

       W owym czasie loty kosmiczne tkwiły jeszcze w powijakach i dlatego Rosjanie podejrzewali, że udało im się zauważyć jakąś tajną, amerykańską broń umieszczoną na ziemskiej orbicie. Podczas dokładniejszych obserwacji zauważono obok tych obiektów także mniejsze fragmenty.

Płk. Borys Sokołow

Już wówczas pułkownik Boris Sokołow wypowiedział swoje niesłychanie dla żyjącej w niewiedzy stwierdzenie: Jak widać eksplodował tam pozaziemski statek kosmiczny, którego fragmenty okrążają Ziemię. Mimo to także prof. Sokołow nie był jeszcze stuprocentowo przekonany. Prowadząc dalsze badania poprosił o wsparcie kilku poważanych (w owych latach) ekspertów m.in. znanego też na Zachodzie, pułkownika, dra Aleksandra Kazańcewa.

Dr. Aleksander Kazańcew

       Uczeni ci zajmowali się przez kilka następnych lat dalszymi obserwacjami, pomiarami i analizami, na temat których wypowiedział się w końcu sam prof. Kazancew: Nie podlega to już dziś najmniejszej wątpliwości, że statek należący do jakiejś pozaziemskiej cywilizacji okrążał planetę Ziemię i być może załoga miała nawet zamiar lądować. Z nieznanych przyczyn pojazd ten został rozerwany, a jego fragmenty okrążają od tego czasu na globus. Załoga tego statku nie uszła z pewnością z życiem. Według naszych badań, statek ten miał średnicę około 60 metrów; wysokość 30 metrów. Wnętrze tego statku zostało podzielone na 5 etaży. Z powodu eksplozji pojazd ten został rozerwany na minimum 10 różnej wielkości kawałków. Dwa z nich mają średnicę około 30 m.

       Pogłębiając dalsze obserwacje, wszyscy biorący w tym projekcie udział chronili wyniku swoich badań jako tajemnicę państwową. Zarazem zespół ten rozważał ewentualne możliwości techniczne, pozwalające na ukrycie resztek  wraku tajemniczego statku kosmicznego. Rosjanie liczyli na uzyskanie rozwiązań technicznych, o ile uda im się przebadać te fragmenty, a to pozwolił by im na poważne wyprzedzenie - nie tylko amerykańskich - ale też własnych planów.

       Wprawdzie w owych latach dwojono się i trojono tak, że loty kosmiczne poczyniły błyskawiczne postępy, przy czym w ramach tego rozwoju pentagon zarządził zainstalowanie głęboko w skałach Rocky Mountains mało znaną wówczas opinii publicznej stację śledzenia obiektów latających w atmosferze. Były to oczy USA w postaci instrumentów pomiarowych i obserwacyjnych monitorujących i rejestrujących nawet najmniejsze krążące wokół Ziemi satelity. Stacja ta dysponowała już wówczas gigantycznymi komputerami przetwarzającymi wszystkie dane techniczne, jak tory lotu, szybkość poruszających się obiektów latających itp. Cokolwiek porusza się po niebie, wszystko zostaje zauważone przez oczy z Rocky Mountains. Stacja ta należy do najważniejszych baz amerykańskiego lotnictwa i zaopatrzona jest w czerwone telefony, łączące ją z Pentagonem i Białym Domem. Sowieci zdawali sobie oczywiście sprawę z faktu, że fragmenty rozerwanego statku kosmicznego zauważone zostały już także przez stację Rocky Mountains oraz z faktu, że nie uda im się ukryć fragmentów pozaziemskiego wraku dla swoich własnych badań.

[Zastanawiam się, dlaczego istoty poza ziemskie nie usunęły śladów swojej obecności na orbicie ziemskiej w czasach, gdy Ziemianie nie prowadzili lotów kosmicznych. Czyżby pozostawiono je tam celowo? RN]

Do tego myśl o być może przygotowywanej już przez NASA akcji ściągnięcia szczątków kosmicznego pojazdu na Ziemię spędzała im sen z powiek.
[Ludzie wzdragają się na myśl o współpracy jak długo nie są do niej zmuszeni, o czym świadczy zjawisko zwane konkurencją. To jeden z defektów psychologicznych ludzkości tej Ziemi. Związek Rad obawiał się, że wieńce laurowe dostałby się Amerykanom. Cóż za strata! RN]

Rozmyślając nad tymi trudnościami, Sowieci przypomnieli sobie o planowanym na 1963 rok a rok później zrealizowanym projekcie współpracy w Kosmosie z Amerykanami. Potajemnie urządzono w Moskwie tajne spotkanie na najwyższym szczeblu z kilkoma delegatami z NASA i zaproponowano im przeprowadzenie tajnej akcji mającej na celu ukrycie resztek odkrytego wraku statku kosmicznego.m.in. powiedział, że w większych częściach tego pojazdu muszą znajdować się ciała członków załogi, czyli że po ich przebadaniu badacze będą być może w stanie określić, skąd istoty te przybyły.

   Po dokładnym przestudiowaniu przez delegatów NASA obszernej dokumentacji sporządzonej przez sowieckich naukowców zgodzono się, że naszą planetę okrążają fragmenty rozsadzonego statku kosmicznego, jaki przybył do nas z głębin Kosmosu i uległ wypadkowi z nieznanych nam przyczyn. Podczas tego tajnego spotkania omówiono także kwestę sfinansowania jako to ujęto największego kosmicznego przedsięwzięcia naszych czasów. Eksperci z NASA powiedzieli, że związane z tą akcją koszta nie będą mogły zostać pokryte z bieżącego budżetu, jaki wynosi chwilowo ponad 5 miliardów dolarów, jednak żywią nadzieję, iż otrzymają wsparcie finansowe w ciągu najbliższych kilku lat.

       Wprawdzie w związku z tym tajnym spotkaniem doszło do „przecieków”, lecz ze względu na nieznaczną ilość szczegółów zawartych w tych "niedyskrecjach", uznano je za kaczkę dziennikarską. Rosjanom nadal zależy na wieńcach laurowych w związku z odkryciem szczątków wraku, pomimo że bez pomocy ze strony NASA (czytaj: Pentagonu) nie będą w stanie pokonać tej finansowej natury przeszkody. Skoro już zdecydowali się na uniesienie kurtyny i przyznali się do posiadanych wiadomości, to jedyną tego przyczyną jest chęć utrzymania swojego prestiżu w oczach opinii publicznej. Tajne projekty tego przedsięwzięcia leżą już na biurkach w Baikonur w Kazachstanie, jak i na biurkach placówek technicznych NASA.


Bajkonur - założony w 1955 r. kosmodrom ulokowany na terenie Kazachstanu

Cape Canaveral, w latach 1963-1973; dziś Cape Kennedy.
Tu znajduje się amerykański oficjalny ośrodek lotów kosmicznych