Roman

Roman

wtorek, 10 grudnia 2013

Thorwald Dethlefsen - im memoriam

1 Grudnia 2010 r. w wieku 63 lat zmarł we Wiedniu jeden z najwybitniejszych psychoterapeutów XX wieku, ezoteryk i autor bestsellerów - Thorwald Dethlefsen.

Jego książki polecam każdemu, kto szuka drogi życia w sobie, a nie na zewnątrz:

Das Leben nach dem Leben. Gespräche mit Wiedergeborenen (Życie po życiu - Rozmowy z odrodzonymi) (1974);
Das Erlebnis der Wiedergeburt. Heilung durch Reinkarnation ( Przeżycie odrodzenia się - Leczenie z pomocą inkarnacji( (1976);
Schicksal als Chance. Esoterische Psychologie, das Urwissen zur Vollkommenheit des Menschen (Przeznaczenie jako szansa - Psychologia ezoteryczna, Pradawna wiedza o doskonałości człowieka) (1979);
Krankheit als Weg. Deutung und Be-deutung der Krankheitsbilder (co-Author: Dr. Ruediger Dahlke) - (Choroba jako droga - interpretacja i znaczenie choroby) (1983); współautor dr. Ruediger Dahlke;
Gut und Böse (Dobro i zło) [1989];
• Ödipus der Rätsellöser. Der Mensch zwischen Schuld und Erlösung (Edyp - specjalista od rozwiązywania zagadek) (1990)






Już w 1968 roku, jeszcze w trakcie studiów Dethlefsen posługiwał się hipnozą, aby pomóc pacjentowi dotrzeć do swoich traumatycznych doznań i doświadczeń z poprzednich wcieleń, z powodu których pacjent cierpi obecnie, nieświadom niesionych w sobie negatywnych, emocjonalnych ładunków. Pozytywny efekt tego rodzaju hipnoterapii zachęcił go do dalszego zgłębiania tematu i poszerzania swojej wiedzy. Okazało się bowiem, że takie wspomnienia mogą być skuteczne w psychoterapii jako antydotum. Dethlefsen opracował koncepcję tak zwanej terapii przeszłego życia (Reinkarnationtherapie), która pomogła mu w założonym przez siebie w 1974 roku Instytucie Psychologii Nadzwyczajnej (Institut für außerordentliche Psychologie) w Monachium wyprowadzać pacjentów z ciężkich urazów psychicznych, a więc obrazów, innymi słowy informacji wnoszonych w chwili narodzin w ich nowe, obecnie używane ciało fizyczne.
Hipnozę regresyjną stosuje się w celu odzyskiwania wspomnień w fazie obecnego życia, aby pacjent był w stanie zintegrować konkretne, nierozwiązane do tej pory i wyparte w podświadomość doświadczenia z dzieciństwa.
Hipnoterapia jest ogólnie przyjętą metodą postępowania w leczeniu zaburzeń psychicznych i - jeśli zachodzi taka potrzeba - korzysta ze stanu hipnotycznego transu, przy czym terapeuta skupia się wyłącznie na wspomnieniach pochodzących z bieżącej (z doczesnej) fazy życia.
Terapia przeszłego życia zwana też terapią regresyjną (w kręgach niemieckojęzycznych( die Rückführungstherapie) wychodzi z założenia, że przyczynę obecnych problemów psychosomatycznych można znaleźć w jednej lub w kilku następujących po sobie fazach życia (inkarnacjach). Dzięki rozpoznaniu i ponownym przeżyciu tejże, pacjenci mogą łatwiej zrozumieć dlaczego występują u nich   t e r a z   pewne problemy. Oczywiście tak jak i akademickie kręgi terapeutyczne terapeuci posługujący się tą metodą nie mogą zagwarantować pacjentowi uzdrowienia, bowiem terapeuta stara się różnymi metodami leczyć, zaś uzdrowienie jest procesem wewnętrznym, który można od zewnątrz jedynie pobudzić. Jak długo proces ten będzie przebiegać - o tym decyduje pacjent, czyli dusza żyjąca w ciele pacjenta. Tak więc terapia regresyjna nie konkuruje z konwencjonalnymi kierunkami psychoterapeutycznymi, a raczej uzupełnia tę listę. Z jej pomocą próbuje się leczyć urazy psychiczne lub inne ograniczenia, jak m.in. litowanie się nad sobą samym  lub nad osobami z poprzedniej inkarnacji pozwalając pacjentowi ponownie przeżyć, a nie tylko przypomnieć sobie sytuację (katharsis), która spowodowała/wyzwoliła proces chorobowy. W tym celu terapeuta posługuje się hipnozą. W ślady doktora Dethlefsena poszedł m.in. Hans TenDam, prezes EARTh – European Association for Regression Therapy (Europejskie Stowarzyszenie na rzecz Terapii Regresyjnej), w Szwajcarii Alexander Gosztonyi, w USA Michael Newton, Morris Netherton, Brian L. Weiss, Bryan Jameison, Maxwell Maltz, Roger J. Woolger i inni. W 1978 roku tacy amerykańscy autorzy jak dr. Morris Netherton, dr. Edith Fiore i dr. Helen Wambach opublikowali swoje książki na temat przeżywania traumatycznych zdarzeń z poprzednich inkarnacji jako czynnika terapeutycznego.
Pozytywnym aspektem jest to, iż ani terapeuta, ani jego pacjent, aby przeprowadzić skutecznie tego rodzaju seans nie muszą być przekonani co do istnienia duchowych podstaw tego postępowania. Jeśli takowe wątpliwości istnieją i pacjent lub terapeuta nie wierzy w ich faktyczne istnienie, to te duchowe czynniki mogą być używane wyłącznie jako hipoteza robocza. Istotnym jest dalszy rozwój duchowy jednostki:
- pokazanie pacjentowi, że ma możliwość uczenia się na bazie swojego postępowania z poprzedniej fazy życia oraz że
- dzięki przebaczaniu i miłości można uwolnić się od uwikłań z wcześniejszych, wypartych w podświadomość sytuacji, a tym samym odzyskać większą wolność i duchową swobodę. Thorwald Dethlefsen uczył, że człowiek podlega prawom przeznaczenia, które dbają o dostarczanie mu możliwości poszerzania horyzontu świadomości, a co za tym idzie o jego rozwój duchowy. W odmowie człowieka, aby przyjąć do wiadomości, a raczej integrować te niewygodne tematy w świadomości, widział on lekceważenie kosmicznego prawa porządku, co nieuchronnie musi prowadzić do cierpienia, które stanowi proces mający na celu korektę niewłaściwego traktowania praw rządzących przeznaczeniem, innymi słowy ignorancję.
"Jeśli harmonizuję w sobie z różnymi obszarami rzeczywistości, w takim razie nie popadnę w kolizję z ich przedstawicielami w świecie zewnętrznym. W chwili gdy przytrafia mi się coś niemiłego, to powinienem potraktować to tylko jako zaproszenie do zwrócenia mojej uwagi na ten właśnie temat w moim wnętrzu. Wszyscy źli ludzie i nieprzyjemne wydarzenia są w rzeczywistości tylko posłańcami, są mediami, nośnikami mającymi na celu uwidocznić to, co niewidoczne (niewidzialne stanie się widzialnym).Ten, kto to rozumie i jest gotów wziąć na siebie odpowiedzialność za własny los, nie będzie już bać się zagrażających mu <przypadkom>". Tak zwane przeznaczenie (los jest tą instancją, która dba o to żeby człowiek poruszał się po swojej orbicie. Z unikanego wroga przeznaczenie zamienia się w życiowego partnera, który zapobiega, żebyśmy z powodu naszej gnuśności i lenistwa sami niw wykluczyli się z procesu duchowej ewolucji [rozwoju świadomości]".
Dr.Dethlefsen uczył, że na <przeznaczenie> składa się cały rząd praw; m.in. prawo rezonansu:

"Każdy może zawsze dostrzec i postrzegać tylko te aspekty rzeczywistości, z którymi może rezonować".

Najważniejszym jednak prawem jest prawo biegunowości, zgodnie z którym ludzka świadomość jest <biegunowa>.

Człowiek jako ciało fizyczne jest nieuleczalny lub aby posłużyć się religijnymi pojęciami - grzeszny i winny*Tymi pojęciami posługiwał się Dethlefsen zamiennie, aby wykazać, że choroba nie jest  zjawiskiem tymczasowym lub dającym się ominąć "niepożądanym zaburzeniem"że stanowi część natury człowieka. Materia jest niedoskonała.
"Człowiek nie zdaje sobie sprawy z faktu, że choroba jest najcenniejszym dobrem ludzkości, czymś co stanowi część bycia człowiekiem, bowiem wyleczyć i uzdrowić można tylko chorego. To choroba sprawia, że ​​człowiek staje się kandydatem zdolnym do uzdrowienia. Lecz aby tak się stało, człowiek musi przez nią przejść, a nie jej unikać. Podobnie jak choroba jest mikrokosmicznym "upadkiem", tak uzdrowienie musi być mikrokosmicznym procesem zbawienia".

Ten katastrofalny stan rzeczy jest wynikiem tego, że człowiek nie jest w stanie zrealizować wszystkich treści świadomości (lub "aspektów ontologicznych") równocześnie; wypiera nie przeżyte "bieguny" (stadia) świadomości, które stanowią teraz jego cień i z tej przyczyny człowiek nie jest ich świadom, a mianowicie brakują mu one w świadomości do doskonałości. [Oto Chrystusowe wezwanie skierowane do każdego z nas: < Bądźcie  doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebiański >" (Mt 5,48) ]

Pojęcie cienia duszy Thorwald Dethlefsen wypożyczył od C.G. Junga i dodał, że  objawy chorobowe zawszeaspektami cienia, które obsunęły się na plan materii, czyli w ciało fizyczne człowieka. W ten sposób los, przeznaczenie zmusza człowieka mimo wszystko do zajęcia się odrzuconymi przez niego aspektami życia. Tak więc człowiek powinien za każdym razem, gdy pojawia się u niego jakiś objaw chorobowy zadać sobie pytanie, o który aspekt jego cienia chodzi; który aspekt właśnie się ucieleśnił,  aby móc się z nim zjednoczyć, doprowadzić do  integracji z cieniem, a tym samym znaleźć drogę do pełni i zbawienia. Nie ma chorób bezsensownych - twierdził Dethlefsen, który zauważył, że choroba często wykorzystywana jest w celu manipulowania otoczeniem (instrument władzy):
"Jedną z najbardziej powszechnych w naszym świecie form narzucania swojej woli innym jest choroba. Choroba w naszych czasach gwarantuje choremu bezkrytyczne miejsce dla jego nieświadomych roszczeń sprawowania władzy".
Człowiek powinien dążyć do tego, aby "stać się pożyteczną komórką (Wszechświata), tak jak oczekuje od komórek, które składają się na jego organizm, aby nie zamienić się w komórkę rakową tego świata".
"Gdy człowiek umyślnie odwraca się od kosmicznego porządku, aby  delektować się źle pojmowaną wolnością, nie powinien się dziwić, gdy zostaje wyeliminowany".
Używając pojęcia "eliminacja" (śmierć) Detlefsen miał na myśli ostateczny etap eskalacji choroby. Samo pojęcie "śmierć" odnosi się oczywiście tylko do człowieka, a nie do świadomości (duszy), bowiem ta odrodzi się ponownie. Gdy jednak człowiek odmawia opracowania pewnych zadań edukacyjnych z którymi został skonfrontowany (uderzenie losu lub wydarzenia światowe), dany aspekt obsuwa się w cień o "siedem stopni eskalacji", i pojawi się:
1/ na planie psychicznym w myślach, pragnieniach i fantazji
2/ jako zaburzenie czynnościowe
3/ jako ostre zaburzenia fizyczne, jak stan zapalny albo nieszczęśliwy wypadek
4/ jako przewlekła choroba
5/ jako nieuleczalne zmiany narządowe lub rak
6/ jako zgon (śmierć człowieka) i
7/ jako jego karma, która z kolei może być wyrażona w postaci wad wrodzonych. 

Choroba jako taka ma bezpośredni związek z przeznaczeniem człowieka. Do tego samego wniosku doszedł także wspaniały, niemiecki lekarz i wieloletni współpracownik Dethlefsena i współautor bestsellera pt. Krankheit als Weg (która w Polsce ukazała się pt. Choroba twoim przykacielem) - dr. n. med. Rüdiger Dahlke:
LUDZIE CHORUJĄ NA RAKA PONIEWAŻ SAMI SĄ RAKIEM.
Gdy jednak człowiek nauczy się żyć w harmonii w prawami przeznaczenia, co oznacza że zaakceptuje je i postara się nimi posługiwać w życiu codziennym, wówczas przyczyna pojawienia się symptomu staje się zbędna i zanika:
"Kto nie przestaje uporczywie szukać sposobu na zniknięcie niewygodnych objawów, ten jeszcze nie pojął tej koncepcji. Symptom choroby zaistniał na bazie prawa, na bazie zasady cienia; jeśli zgadzamy się z tą zasadą, wówczas trudno jednocześnie zwalczać symptomy. Tu leży klucz. Samo zaakceptowanie objawu czyni to zbędnym. Opór powoduje presję wsteczną. Objaw znika najwcześniej wtedy, gdy staje się on pacjentowi obojętny".
Wyrazem prawa karmy jest nasze przeznaczenie - uczył ten wielki psychoterapeuta, co oznacza, że każda faza życia (poszczególna inkarnacja) od narodzin zawiera z góry zdeterminowany "plan nauki" (zasady, z którymi człowiek powinien się uporać), co nota bene można wyczytać z horoskopu urodzeniowego (radix)".
Dethlefsen: "Astrologia jest i pozostaje nauką o podstawowych kosmicznych zasadach, a nie o wpływie gwiazd na życie ludzkie. Planety są płaszczyzną praktyczną, jednak wymienną". [...] "Prawdziwa astrologia była i jest drogą inicjacji, która prowadzi przez samopoznanie, poznanie Natury i aż do poznania Boga. Dlatego prawdziwa astrologia w końcu staje się zbędna. Astrologia jest prawdziwą filozofią - dlaczego Schult** mówi o "astrozofii", która nie miesza się w przyszłość człowieka".

W homeopatii widział Dethlefsen "prapierwotną zasadę" i osobiście posługiwał się wysokimi potencjami.
Similia similibus curentur a więc „podobne lecz podobnym” - tak sformułował Samuel Hahnemann obowiązującą prapierwotną zasadę. Uzdrawianie i leczenie może być przeprowadzane tylko z pomocą podobieństw. Miarą każdej metody terapeutycznej jest możliwość stwierdzenia, czy metoda ta odpowiada zasadzie homeopatycznej, czy nie. Medycyna akademicka myśli alopatycznie, a więc stara się leczyć "per contraria" (zwalczać symptomy). Zasada przeciwdziałania przeczy prawu świata. Opór zawsze wyzwala opór; tym sposobem można osiągać szybko rezultaty, nie można jednak w ten sposób leczyć ludzi".

*) Pewien człowiek zwrócił się do Boga z pytaniem:
- Czymże zawiniłem, o Panie?
- Tym, że jesteś teraz tutaj - brzmiała odpowiedź. - Innej winy nie widzę.

**) Arthur Schult, niemiecki pedagog i pisarz


sobota, 7 grudnia 2013

Jezu!... i ci?! - Część dziewiąta i ostatnia -

Czarny papież: Historia Jezuitów



Dzisiejsza maszyna religijna jest bardzo starym systemem władzy. Pojawił się on tuż po potopie. Demoniczne siły posłużyły się dwoma kluczowymi postaciami - Semiramidą (Semiramis - her.: szem/rama - ta, która przybyła z wysoka) i jej synem Nimrodem z Babilonu.

Niewiasta z dzieciątkiem, a pod jej stopami Księżyc.
(Czyżby lunarne "bóstwo" Alilla czczone przez żyjących w niewiedzy jako Allah?)


Nimrod (hebr.: buntownik) poślubił swoją matkę, która po jego śmierci ogłosiła, że stał się on teraz bogiem Słońca imieniem Baal (hebr.: właściciel, pan, gospodarz; także mąż, małżonek). Nadano mu wiele imion; niektóre z nich to Tamuz (10-ty miesiąc żydowskiego kalendarza), Sol (w wielu językach - słońce) itd. System sugerował, że jest ona boginią również o wielu imionach - np. Isis (Izyda), Wenus no i oczywiście Królowa Nieba. 

Isis/Izyda z dzieciątkiem 

Moloch z dzieciątkiem.
Karmicielka, czy...?

Królowa Nieba z dzieciątkiem

Ten system po dzień dzisiejszy ciasno powiązany jest z polityką. Symbolem tego szatańskiego systemu jest filar o czworobocznej podstawie wbity w ziemię, symbolizujący od tysięcy lat kombinacje religijno-politycznej władzy nad całym światem. Obelisk można podziwiać w Egipcie, w Stanach Zjednoczonych i w Watykanie.

Egipt


Watykan

Buenos Aires

Dla jezuitów, masonów i iluminatów obelisk jest symbolem rządu władającego całym światem. Obelisk jest symbolem tajemnym w kręgach okultystycznych, bowiem reprezentuje obecność boga Słońca, Baala. Jest to zarazem symbol falliczny.

Egipski bóg Min hebr.: płeć w postaci ityfallicznej
(Słowo min to po hebr.płeć)
[Można nie używać, ale trzeba mieć]

Dr. Albero Rivera wyjaśnia, że ​​gdy został zaprzysiężony przez jezuitów, ci powiedzieli mu, że został im dany tajny znak, gdy ruch ekumeniczny pomyślnie wymazywał stanowczo protestantyzm w trakcie przygotowań do podpisania konkordatu między Watykanem a Stanami Zjednoczonymi. Znakiem było to, że prezydent USA składał przysięgę twarzą zwróconą w kierunku obelisku. Po raz pierwszy w historii USA odbyła się po  zachodniej stronie Kapitolu, a oczy prezydenta Reagana  zwrócone w kierunku białego obelisku w parku National Mall. Stało się to dnia 20 stycznia 1981¹_².
Czy amerykański prezydent był tego świadom? Tego się już nie dowiemy.

*) Twarzą w kierunku białego obelisku

Cofnijmy się jednak znowu do lat powojennych. Pius XII wzdragał się przytulić drugie dziecko Watykanu - komunizm, więc został usunięty, a na tronie papieskim zasiadł Jan XXIII, który zwołał Drugi Sobór Watykański i dzięki ustaleniom nowej taktyki prawie zniszczono konkurencję - amerykański jak i europejski protestantyzm a równocześnie zaczęto uśmiechać się w kierunku komunistów. Jan XXIII wspierał i swego ulubionego chłopca na zachodniej półkuli, ulubieńca uciskanych mas, zaprzysiężonego jezuitę - Fidela Castro.

Jan XXIII

Jezuita Fidel Castro - ulubieniec papieża

Rycerze - Fidel Castro i Książę Suwerennego Wojskowego Zakonu Maltańskiego,
Andrew Willoughby Ninian Bertie

"Praktycznie każdy prawicowy dyktator [...] wychowany na katolika - Hitler, Franco, Petain, Mussolini, Pavelić, Tiso byli sterowani przez jezuitów" - John Cornwell

Jeszcze jeden "ojciec" - Josef Tiso

* * * * * * *

- Innym arcydziełem jezuitów jest Ku-Klux-Klan, organizacja stworzona przez oficerów rzymskokatolickiej armii Federatów informuje wtajemniczony pod przysięgą przez kardynała Bea były jezuita, dr. Rivera. - Ta masońska frakcja powstała z trzech głównych powodów:
1/ ponieważ KKK nazywa siebie lożą protestancką i twierdzi, że nienawidzi Żydów, katolików i czarnoskórych, co niszczy wizerunek prawdziwego chrześcijaństwa  bazującego  na kosmicznym braterstwie wszystkich ludzi
2/ ponieważ KKK przyjmuje w swoje szeregi katolików ze względu na własne bezpieczeństwo
3/ ponieważ czarnoskórzy nie mając zaufania do protestantów skłonni są szukać wsparcia w wyciągniętych ku nim ramionach Watykanu, dzięki czemu powstaje nowa armia czarnoskórych jezuitów.


* * * * * * *

Badając historię trudno jest nie zauważyć, że demoniczne siły posługując się na przestrzeni minionych 1600 lat Watykanem niszczyły każdego, kto stał na ich drodze. Miliony katolików, protestantów zginęło na próżno w I-szej i II-giej wojnie światowej. Kto odniósł z tego korzyść? Tylko Watykan. Demoni obmyślają gry polegające na programowaniu mózgów ludzkich - miliony ludzi giną.
Zdradliwi są kaci ludzkości.
Naiwni naziści zostali zdradzeni. Rosnący w siłę w Ameryce neonaziści nie zdają sobie sprawy z faktu, że są sterowaną przez jezuitów piątą kolumną - to Akcja Katolicka (Azione Cattolica).

Może to brzmieć niewiarygodnie, a jednak niektórzy Żydzi, którzy nawrócili się na katolicyzm dołączyli do American Nazi Party (Amerykańska Partia Nazistowska - ANP)

Trzy symbole

Zdradzono naiwnych wiernych ortodoksyjnej cerkwi mordowanych dawniej przez krzyżowców, a nie tak dawno przez katolickich ustaszów; ich duchowi przywódcy oddali pokłon Watykanowi uznając nieomylność papieską.

Z komunistycznym papieżem

Z nazistowskim papieżem

Także zdradzony został Izrael, który od 1948 roku zabiegał gorliwie o względy Watykanu . Tak zwana Stolica Apostolska nie uznawała przez dziesiątki lat istnienia tego państwa wbrew rezolucji Organizacji Narodów Zjednoczonych!
Watykan to najbardziej niebezpieczny wróg Izraela - ostrzega dr. Rivera i dodaje: katolicy mordowali żydów w przeszłości i nie ustaną w swych dążeniach. Tu były jezuita, dr. Alberto Rivera cytuje proroctwo proroka Zachariasza: W całym kraju - wyrocznia Pana - dwie części zginą i śmierć poniosą, trzecia część tylko ocaleje. (13:8)
Jak to uczynią? Posługując się muzułmanami. Jak długo konszachty z Watykan/świat muzułmański będą się obu stronom opłacać - tak długo będą się wzajemnie błogosławić i całować po rękach.



Namiestnik Syna Bożego na Ziemi całuje Koran,
księgę która zaprzecza boskości Chrystusa,
w którą papież ponoć wierzy.
No cóż, katolik nie musi być chrześcijaninem, tak jak talmudysta nie musi być wyznania mojżeszowego,
a muzułmanin okazywać miłosierdzie "niewiernym" - takim jak katolicy...
Wężowisko...

Szymon Perski (Peres) prezydent Izraela, wychowanek jezuitów
z papieżem-jezuitą Franciszkiem

Obrzydliwe dzieci apokaliptycznej Nierządnicy rzymskiej - Ku Klux Klan (KKK) - też zostały zdradzone. Nawet nie zdają sobie sprawy z tego, kto nimi manipuluje.

Także masoni zostali zdradzeni. Nie wiedzieli, że Pius XII był masonem. Nigdy nie przyszło im do głowy, że i oni są dziećmi Wielkiej Nierządnicy, kontrolowanymi przez generała jezuitów.
Rzymski papież Pius XII i nowojorski kardynał Francis Spellman
Masoński uścisk dłoni

Ach te fartuszki..., a pod nimi brudy tego świata



Dzięki ich przywódcom, biedni protestanci teraz kochają papieża i kumają się z Nierządnicą z siedmiu wzgórz.  Albo czyż nie wiecie, że ten, kto łączy się z nierządnicą, stanowi z nią jedno ciało? Będą bowiem - jak jest powiedziane - dwoje jednym ciałem (1 Kor. 6:16).
I nie miejcie udziału w bezowocnych czynach ciemności, a raczej piętnując, nawracajcie [ich]! O tym bowiem, co u nich się dzieje po kryjomu, wstyd nawet mówić (Ef 5:11-12).

Masoński uścisk dłoni
Wychowanek Hitlerjugend i ex-premier Wielkiej Brytanii,
ex-anglikanin, a ostatnio katolik - Mr. Tony Blair ⁴-

Jej Wysokość posadzona po prawicy nieomylnej Eminencji
Obie osobistości germańskiego pochodzenia

Zdradzeni zostali także biedni komuniści. Są oni po prostu gałęzią rzymskokatolickiej instytucji; to łobuz, którym posługują się jezuici. [Stalin był wychowywany w domu katolickiego księdza katolickiego, gdzie pracowała jego matka, uczęszczał do szkoły katolickiej, a następnie do kolegium katolickiego;  był ministrantem. Gdy ukończył 14 lat został przyjęty do "ortodoksyjnego", jezuickiego seminarium w Tbilisi. w Gruzji), do instytucji, która szkoliła jezuitów]. Szefem obozów śmierci na Syberii był kardynał Krikor Bedros Aghajanian, kolega z klasy jezuickiego seminarium Tbilisi.

Jezuita Dżugaszwili alias Stalin
Gruzini:  "zastał Rosję z sochą, zostawił z atomową bombą"

Urodzony we Wrocławiu dziennikarz Emil Ludwik Cohn
13 grudnia 1931 roku przeprowadził słynny wywiad ze Stalinem, podczas którego batjuszka
nie ukrywał, że jako jezuita jego zadaniem była infiltracja i kierowanie podziemiem w Gruzji
przeciwko caratowi

Ormianin, kardynał Aghajanian w towarzystwie polskich księży (1958)

Dziesiątki milionów ludzi spalono żywcem poświęcając ich podczas szatańskich rytuałów na Syberii; co najmniej trzy razy tyle, ile istnień ludzkich złożył na ołtarzu Lucyfera katolicki dyktator Hitler, lecz mało danych ujrzało z tej przyczyny światło dzienne. Pod koniec życia Stalin czuł się na tyle silny i wtajemniczony, że zadarł z kościołem katolickim.
W czasie stalinowskiego terroru zamordowano tylko na Łubiance wielu więźniów politycznych, w tym licznych Polaków, a także generała Aleksandra Poskrebyszewa, który nadzorował wykonanie wyroku śmierci na generale Andrieju Własowie, który 2 sierpnia 1946 roku został rytualnie powieszony na strunie fortepianowej, a w podstawę czaszki kat wbił mu żelazny hak. Stracony został też generał Nikolaj Vlasik, szef osobistej ochrony Stalina. Nie trwało długo i Stalin, który otruł Lenina został otruty i zmarł 5 marca 1953 roku. Tak kończą się interesy z diabłem. Szatan niszczy w końcu swoje narzędzia, gdy te stają się nieposłuszne lub zbędne. Morderstwo za morderstwem, ludobójstwo i zdrada, haleluja i do przodu! (jak mawia jeden z "ojców" nie świętych tym razem... nie wskazując palcem). [Halelu Jah - to po hebr.: chwalcie Jehowę].

Zdradzeni zostali uczciwi wierni kościoła rzymskokatolickiego. Oferuje im się bowiem sprytnie kult Baala mający przypominać kult Chrystusa, który nie życzył sobie ceremonii, mszy, tradycji, dogmatów, doktryn, hierarchii kapłańskiej, ani instytucji. ["Wy jesteście świątynią Świętego Ducha"; "wy jesteście solą Ziemi"]. Ich papieże są tylko ludźmi. Księża i zakonnice są tylko ludźmi, zaś Watykan jest narzędziem demonicznych mocy, ściągając miliony ludzi do piekła, głosząc im sfałszowane Ewangelie, fałszywego Chrystusa i fałszywego Ducha Bożego. W bibliach, które noszą pod pachami dygnitarze rzymskiej kongregacji czytamy: Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy - niech będzie przeklęty! (Gal. 1:8); Obawiam się jednak, ażeby nie były odwiedzione umysły wasze od prostoty i czystości wobec Chrystusa... (2 Kor. 11:3) [The False Christ, Merriam-Webster's Collegiate Dictionary].


Sir Issac Newton, Spurgeon, Wycliff, Tyndale, Luther, Calvin, Knox, Fox, Wesley, Finney, Moody i inni z jezuitami, którzy wyszli z kościoła kat. włącznie twierdzili, że papieże to narzędzia Antychrysta. Czyżby tak wiele autorytetów się myliło (przy czym ani jeden z nich nie był wyznawał judaizmu, co z kolei nie oznacza, że protestantyzm jest "lepszy" niż inny --izm, jak np. katolicyzm)? Jednak warto dowiedzieć się, jak przedstawia się stan świadomości człowieka, którego marzenie się spełniło i zasiadł na tronie instytucji, która ciągnie za sobą przez wieki krwawy ślad jak kometa ogon, człowieka, który pozwala nazywać siebie "namiestnikiem Chrystusa na Ziemi", jest ponoć jak sam Stwórca "nieomylny", pozwala nazywać siebie "Ojcem Świętym", ubiera się w szaty kapłanów starożytności, pozwala braciom i siostrom klękać przed sobą, pozwala całować się w pierścień (a do niedawna w pantofel)... Nie trzeba doprawdy być psychoterapeutą, aby ocenić nie osądzając:
Benedetto Gaetani alias Bonifacy VIII

"Toteż oznajmiamy, twierdzimy, określamy i ogłaszamy, że posłuszeństwo każdej istoty ludzkiej wobec Biskupa Rzymskiego jest konieczne dla osiągnięcia zbawienia".
(Papież Bonifacy VIII - Bulla Unam Sanctam)
Pan Bonifacy w swej nieomylności zboczył z drogi, bo przecież to nie system wiary a tylko nauka Chrystusa może obudzić w duszy, w każdym z nas rezonans - duchowy proces zwany "zbawieniem".

Gioacchino Vincenzo Raphaelo Luigi Pecci alias Leon XIII

"Na Ziemi zajmujemy miejsce Boga Wszechmogącego" (Papież Leon XIII The great encyclical letters of Pope Leo XIII)
Czy Leon XIII otrzymał takie upoważnienie od Stwórcy Wszechrzeczy na piśmie?
Jeśli tak, to z pewnością to upoważnienie (nie potwierdzone notarialnie i bez apostille) jest sfałszowane jak wiele kart historii.


Ja jestem wszystkim we wszystkim i ponad wszystko, tak, że sam Bóg i ja, wikariusz Boga, zwołujemy to samo consistorium i jestem w stanie uczynić niemal wszystko, co Bóg może uczynić... Czymże więc jestem, jeśli nie Bogiem? (Papież Mikołaj) [Ian Paisley - Antychist; Decrets of the Lord Gregory Pope LX; Liber 1, Leibig 1881]

...niemal wszystko - no, nie byłbym pewien; może by tak na początek pan papież stworzył W SOBIE porządek (po grecku: kosmos); może zechciałby uporządkował swoje myśli, aspiracje, słowa i uczynki...

Tu nasuwa się nam - oczywiście - logiczne pytanie: CHRYSTUS CZY WATYKAN?

...a to ponieważ jak wynika z ośmiu poprzednich i z obecnego dziewiątego z cyklu artykułów dowiedzieliśmy się kto jest apokaliptyczną Macierzą Nierządnic i Zatracenia  (Obj. Jana, 17) oraz o politycznych, ekonomicznych i wojskowych manipulacjach tej rzekomo religijnej instytucji, a rzeczywistości ambasadzie astralnych, demonicznych mocy na naszej planecie. Z kart historii dowiedzieliśmy się korupcji, zakłamaniu, oszustwach, morderstwach, spiskach, perwersyjnym modelu myślenia, o bólu i cierpieniu jakie Macierz Babilon z premedytacją spowodowała i nadal powoduje. Kosmiczna wolna istota zwana na Ziemi Chrystusem zwraca się do wszystkich oszukanych wyznawców dogmatów katolickich: I usłyszałem inny głos z nieba mówiący: «Ludu mój, wyjdźcie z niej, byście nie mieli udziału w jej grzechach i żadnej z jej plag nie ponieśli: bo grzechy jej narosły aż do nieba, i wspomniał Bóg na jej zbrodnie. (Obj. 18, 4-5)
W wersecie 6 czytamy jak następuje: Odpłaćcie jej tak, jak ona odpłacała, a za jej czyny oddajcie podwójnie; w kielichu, w którym przyrządzała wino, podwójny dział dla niej przyrządźcie! To by oznaczało powrót do starotestamentowego prawa "oko za oko, ząb za ząb", które zostało unieważnione przez Chrystusa: Czyńcie dobro tym, którzy zawinili. (Mat. 6:12)
Jak można czynić dobro w tej sytuacji nie mszcząc się, rezygnując z rewanżu, prześladowań i ścigania złoczyńców, czyli z tego wszystkiego, co państwach katolickich miało i ma miejsce?
Publikując fakty historyczne dotyczące powstania i prowadzonej polityki przez tą instytucję. Ukazując czym są dogmaty wiary nie poparte naukowymi faktami.
Ciemność cierpi na światłowstręt. Z powodu tego odruchu Nierządnicy, palono na stosach i mordowano choćby jak w Jasenowacu nawracając siłą na katolicyzm tych, którzy w swej niewiedzy opowiedzieli się za inną interpretacją nauk Chrystusa, który jest "Bogiem żywym", aby zacytować tu biblie, rzekomo uznawane przez kapłanów. Ja jestem drogą i prawdą, i życiem - głosił Chrystus poprzez Jezusa (Ew. Jana, 14:6).
O bracia katolicy! Zdajcie sobie sprawę z faktu, że macie dwóch wrogów: waszych kapłanów-magów paradujących w starożytnych szatach zwanych "liturgicznymi" oraz tych, którzy twierdzą, że żydzi, chrześcijanie i muzułmanie mają tego samego Boga.
TO KŁAMSTWO! TEN SAM BÓG NIE NAKAZUJE KOCHAĆ BLIŹNIEGO SWEGO JAK SIEBIE SAMEGO, A INNYM RAZEM NAMAWIA DO ZABIJANIA INNOWIERCÓW, BOWIEM BÓG JEST MIŁOŚCIĄ, BÓG KOCHA SWOJE STWORZENIA, BO W INNYM WYPADKU NIE BYŁBY BOGIEM. TE TRZY T.ZW. SYSTEMY ABRAHAMOWE MAJĄ TĘ SAMĄ WSPÓLNĄ CECHĘ, A MIANOWICIE IGNORUJĄ PRZEDE WSZYSTKIM PRAWO NIE ZABIJANIA. KTO NAMAWIA DO ZABIJANIA NIE JEST BOGOGIEM.

Czy wypowiedzi doktora Alberto Rivery można brać na serio?

¹) Patrz fotografia z ceremonii zaprzysiężenia powyżej

²) Newsweek, Januar 26, 1981

J Russell Major, The Western World



poniedziałek, 2 grudnia 2013

Jezu!... i ci?! - Część ósma -

Dr. Rivera opowiedział, co przekazał mu kardynał Augustin Bea w trakcie procesu wtajemniczania go w różne etapy realizowania planu działania jezuitów na naszej planecie.

Oto co działo się podczas i zaraz po II-giej wojnie światowej:
Gdy zbliżał się koniec wojny, Sowieci po dostarczeniu im przez USA broni, nacierali na Niemcy od Wschodu, podczas gdy alianci wykańczali armię Hitlera. Hitler skomunikował się potajemnie z generałem Franco, a ten wysłał mu swoją División Azul (Błękitną Dywizję), składająca się prawie wyłącznie z faszystów baskijskich. Żołnierze ci zostali przerzuceni pociągiem nad którym powiewały watykańskie flagi przez linię aliantów, których specjalni agenci poinformowali, że wiezie on siostry zakonne i zakonników, którzy mogą zostać zabici. Baskowie walczyli ramię w ramię z nazistami broniąc Berlina. Gdy Hitler zmuszony był uznać, że przegrał wojnę, przekazał dowództwo admirałowi Karlowi Dönitzowi.


Karl Dönitz

Teraz ten "dobry katolik" przejął kontrolę nad hitlerowska armią zamiast jak ustalono z generałem Franco odesłać pociąg z Błękitną Dywizją do domu, załadował wagony całym niemieckim złotem i wysłał pociąg do Szwajcarii, gdzie złoto to miało zostać złożone na specjalnych kontach Watykanu. Tym razem Amerykanom powiedziano, że pociąg, który przejedzie przez ich linię, to papieski "pociąg miłosierdzia"; że chodzi tu o zaopatrzenie medyczne dla rannych. I znów na widok flag Watykanu nie dokonano inspekcji pociągu.



Flaga Watykanu




Ochotnicze ofiary interesów z diabłem

Błękitna Dywizja składająca się z ochotników została zdradzona. Wielu z tych żołnierzy trafiło do sowieckich więzień. Z tych kilku Basków z Błękitnej Dywizji, którym udało się przeżyć i dotrzeć z powrotem do Hiszpanii, kilku rozstrzelano a resztę umieszczono w zakładach psychiatrycznych, aby prawda o niemieckim złocie nie wyszła na światło dzienne. Natomiast kilku wybranych oficerów Dywizji, katolików wtajemniczonych w w ten plan zostało odznaczonych orderami za oddanie i waleczność.


Dyktator Franco w otoczeniu katolickiego kleru



8 maja 1945 roku admirał Dönitz podpisał kapitulację. Europa wyglądała jak wielka ruina. Rzymska Nierządnica z siedmiu wzgórz znów miała kłopot. Ukochane dziecko papieża Piusa XII - NSDAP - przegrało wojnę.


Katomęczennik czy chrześcijanin?




Adolf Hitler, syn Kościoła katolickiego, zmarł broniąc chrześcijaństwa. Zrozumiałym jest zatem, że nie można znaleźć słów opisujących rozpacz z powodu jego śmierci, podczas gdy wielu będzie opiewać jego żywot. Nad jego doczesnymi szczątkami unosi się zwycięski wizerunek moralny. Stojącemu z palmą męczennika Hitlerowi, Bóg nakłada laury zwycięstwa. (Z katolickiej prasy hiszpańskiej)**
Tak brzmiała mowa pogrzebowa ku czci wodza niemieckich faszystów i oprawców; wyzwanie rzucone zwycięskim siłom aliantów przez "Stolicę Apostolską" pod przykrywką prasy generała Franco. To komunikat Watykanu via Madryt. Pius XII w liście do hierarchii kościelnej USA dopatrywał się przyczyny „dzisiejszych nieszczęść" nie w faszyzmie, lecz m.in. w krótkich spódnicach pań.


 

 
 
Już wtedy w Watykanie planowano zjawisko "słowiańskiego papieża"
 


Drugie, nienawidzone przez rzymski kościół Nierządnicę dziecko - komunizm - wygrał wojnę. Jak zawsze twierdził dr. Rivera, jezuici byli przygotowani na ewentualną porażkę, w tym wypadku na przegranie rozpętanej wojny i podjęli z góry odpowiednie środki ostrożności:
1/ Zapewniono aby opinia publiczna była przekonana, że Watykan nie miał nic wspólnego z rozpętaniem wojny i z czasem umocnić jej przekonanie, że zagłada żydów nie miała miejsca.
2/ Zadbano o to, aby buntujący się przeciwko linii politycznej Watykanu księża, zakonnicy i zakonnice zostali internowani w obozach koncentracyjnych, dzięki czemu Stolica Apostolska będzie w stanie przekonać świat, że kler katolicki też był prześladowany
3/ Wielu katolickim rodzinom nakazano udzielić schronienia Żydom w ich domach, aby w przyszłości mieć materiał nadający się na scenariusze filmowe i książki, co wpłynie pozytywnie podczas urabiania opinii publicznej i tworzenie wizerunku kościoła. Wielu z tych Żydów było przechrztami. 
4/ Ustanowiono Drugi Sobór watykański, aby nałożyć na twarz następną maskę.
5/ Usadowić na tronie watykańskim papieża zza "żelaznej kurtyny"* w celu przypodobania się komunistom równocześnie starając się namówić ich, aby przeszli na katolicyzm.
W jakim celu? W celu rzekomego spełnienia się "proroctwa z Fatimy", w które to papież Pius XII był tak bardzo zaangażowany.

Wynoszenie na ołtarze masowych morderców jest znane z kart watykańskiej historii. M.in. został beatyfikowany jezuity José de Anchieta, który uczył, że miecz i żelazny pręt to najlepsi kaznodzieje. Jan Paweł II podczas beatyfikacji tego znanego mordercy Indian, nazwał go apostołem Brazylii i wzorem dla całej generacji misjonarzy i siebie samego. Z tej przyczyny i jego należy beatyfikować i kanonizować. 

Watykan po dziś dzień nie wyraził skruchy za jawne wspieranie faszyzmu. Nie wyraził też skruchy za m.in. popieranie jawnych, antysemickich poczynań rządu Vichy w 1941 roku i wyrażenie zgody na uchwalenie tzw. „Statutu Żydów”, bo to nie ogranicza prerogatyw kościoła.
Ze względów politycznych w 1993 roku Watykan uznał w końcu państwo Izrael, a siedem lat później przeprosił żydów za grzechy popełnione przez kościół i brak tolerancji religijnej, co automatycznie poprawiło wizerunek rzymskiego kościoła na świecie. O odszkodowaniach za owe grzeszne czyny nie ma mowy.

1945 roku Pacelli, zwany Piusem XII w orędziu wigilijnym stanął w obronie głównych oskarżonych o zbrodnie przeciwko ludzkości, zaś kuria rzymska interweniowała w sprawie ułaskawienia 200 zbrodniarzy hitlerowskich, w tym m.in. katów polskiego narodu - Hansa Franka i Arthura Karla Greisera. Oczywiście był to tylko epizod w szeroko zakrojonej akcji ratowania hitlerowców przed odpowiedzialnością karną.


Hans Frank w Krakowie

Arthur Greiser w Poznaniu (1939)

Studenci wydziału prawa Uniwersytetu w Cardiff, rozważali w 1946 roku, czy Pius XII powinien zasiąść na ławie oskarżonych przed Międzynarodowym Trybunałem w Norymberdze za całokształt prohitlerowskiej polityki Watykanu w okresie II-giej wojny światowej. Pacelli vel Pius XII uczył, że to, co nie jest zgodnie z prawdą czy z normą obyczajową (ustanowioną przez kościół rzymskokatolicki) nie ma prawa istnieć. Hmm, jak to ma wyglądać w praktyce? O tym możemy dowiedzieć się z dokumentu „Instructio De Modo Procendendi In Causis Sollicitationis” opublikowanym w 1962 roku (Pańskim) przez papieża Angelo Giuseppe Roncalli'ego alias Jana XXIII, który zakazał ujawniania przypadków pedofilii wśród księży pod groźbą klątwy. Dokument nakazuje skłanianie ofiar do milczenia, także pod groźbą klątwy. Innymi słowy, jeżeli rodzice zgwałconego dziecka chcą ujawnić przestępstwo, wówczas grozi im (oraz dziecku) klątwa i (dzięki Bogu) wydalenie z kościoła.
Prawda i normy?
Giovanni Battista Enrico Antonio Maria Montini alias Paweł VI znany jest ze swojej kontrowersyjnej encykliki „Humanae vitae”. Katolicy powinni być wstrzemięźliwi jeśli chodzi o współżycie płciowe, a każdy stosunek ma mięć na celu tylko i wyłącznie prokreację. W tym samym czasie wychodzi na jaw, że Watykan posiada udziały w firmie „Instituto Farmacologico Serono", która wypuszcza na rynek niezwykle dochodowy środek antykoncepcyjny o nazwie „luteolas"  - tabletka powodująca wczesne poronienia. Odtąd nieomylny Paweł VI nazywany jest Pawełkiem globulką. [Z końcem października 2011 roku prasa niemiecka podała do wiadomości publicznej, że spółka WELBILD należąca w 100% do niemieckiej Konferencji Episkopatu nie tylko sprzedaje książki promujące ezoteryzm i ateizm, ale jest też właścicielem 2.500 tysiąca stron pornograficznych. Redaktor naczelny katolickiego magazynu PUR, który poświęcił sprawie materiał okładkowy, zapewnia, że od dziesięciu lat próbował skłonić niemiecki Episkopat do załatwienia tej sprawy. A gdy próby wewnętrznego jej załatwienia nie przyniosły skutku zdecydował się ją upublicznić, bowiem nie mógł się zgodzić, by jego Kościół „nauczał czystości i równocześnie handlował pornografią”].
Prawda i normy: W 1971 roku okazało się, że sfałszowane papiery wartościowe na sumę 14 milionów dolarów wpływają do Banku Watykańskiego i że fałszerzami są nowojorscy mafiozi prowadzący stale interesy z duchownymi katolickimi.  FBI ustaliła że był to zabieg pilotażowy przed dokonaniem transakcji opiewającej na kwotę 1 miliarda dolarów.
Siedem lat później na papieża zostaje wybrany nieszczęsny Albino Luciani, znany jako Jan Paweł I. Jego pontyfikat trwał tylko 33 dni. W tym czasie obiecał, że zniszczy mafijne struktury watykańskich finansów, że zgadza się na stosowanie środków antykoncepcyjnych, że czas zrezygnować z celibatu. Sporządza listę 121 kapłanów watykańskich do natychmiastowego zdymisjonowania. Niestety jak wyjaśniono z Watykanu, umarł na skutek zjedzenia czegoś niestrawnego. Zabroniono przeprowadzić sekcję zwłok. Jego testamentu nie znaleziono. Zaginął.

Prawda i normy: Kardynał Alfonso Lopez Trujillo, przewodniczący Papieskiej Rady do Spraw Rodziny, w wywiadzie dla dziennika „Il Tempo" stwierdził, że aborcja to zbrodnia bardziej przerażająca niż wszystkie wojny światowe. Czyli, że np. o ofiarach wszystkich obozów zagłady (nie tylko Żydów)... usuwanie zapłodnionej komórki jajowej jest gorsze niż np. mordowanie przerażonych, zaszczutych dzieci.


*Kardynał Bea wiedział o tym planie jeszcze zanim świat dowiedział się o istnieniu człowieka o nazwisku Karol Wojtyła zza "żelaznej kurtyny", który zasiadł na tronie Stolicy Apostolskiej jako papież Jan Paweł II. Coraz więcej faktów historycznych wskazuje na to, że przekazy byłego jezuity, Alberta Rivery należy traktować poważnie. W 1981 roku Rzym zadziałał zgodnie z planem. Trzy dni przed strzałami muzułmanina Alego Agcy na Placu św. Piotra,  kardynał Giovanni Colombo powiedział, że nie zdziwiłby się, gdyby dokonano zamachu na Jana Pawła II. Zamachowiec twierdzi, że to Watykańczycy zlecili mu zabójstwo Karola Wojtyły. Nie KGB, nie bułgarskie tajne służby, a Watykan miał przygotować zabójstwo Jana Pawła II. Według Turka, rozkaz wydał jeden z najbliższych współpracowników papieża. Miał to być kardynał Agostino Casaroli - sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej. Mrzonki?
Były agent amerykańskich, wojskowych służb wywiadowczych, John Koehler  w wywiadzie dla włoskiego dziennika "La Stampa" wyraził przypuszczenie, że zgodnie z jego wiedzą pewni duchowni katoliccy działali na rzecz KGB. Polscy księża współpracujący z KGB - mogli być informatorami tych, którzy stali za zamachem na Jana Pawła II, dnia 13 maja 1981 roku.
Koehler, który był doradcą prezydenta Ronalda Reagana  wskazał zarazem na ustalenia amerykańskiego jezuity, Roberta Grahama, który opracował listę współpracowników Stasi i KGB w Watykanie za pontyfikatu Karola Wojtyły. Na koniec Koehler dodał, że z tajnymi sowieckimi służbami współpracowało wielu polskich duchownych. Dane, zgromadzone przez amerykańskiego jezuitę mogłyby być przydatne w pełnym wyjaśnieniu próby zamordowania polskiego papieża.