- Gdy Carlos
de los Santos Montiel ze swoim lekkim samolotem przygotowywał się do lądowania
na płycie lotniska w Mexico City, zaczął się dla niego horror, który trwał
przez kilka miesięcy.- Nagle jego maszyna zaczęła bez przyczyny silnie wibrować.
Gdy wyjrzał na zewnątrz przez okno, zauważył po swojej prawej stronie
ciemnoszarego koloru owalny obiekt,
o średnicy około trzech metrów. Po lewej stronie jego samolotu znajdował się podobny obiekt. Jego przerażenie sięgnęło szczytu w chwili, gdy zorientował się, że trzeci z tych obiektów nadlatuje ku niemu grożąc frontalnym zderzeniem!- Ten trzeci obiekt przeleciał tak blisko jego maszyny, że drasnął lekko przewód paliwa.
o średnicy około trzech metrów. Po lewej stronie jego samolotu znajdował się podobny obiekt. Jego przerażenie sięgnęło szczytu w chwili, gdy zorientował się, że trzeci z tych obiektów nadlatuje ku niemu grożąc frontalnym zderzeniem!- Ten trzeci obiekt przeleciał tak blisko jego maszyny, że drasnął lekko przewód paliwa.
- Carlos stwierdził, że ster jego samolotu nie reaguje, mimo iż nadal maszyna
zachowywała się dość stabilnie. Był sparaliżowany strachem i drżącym głosem
opisywał swoje obserwacje nawigatorowi z wieży kontrolnej lotniska.
- Wszystkie
trzy obiekty zniknęły nagle i w tym samym momencie Carlos odzyskał kontrolę nad
swoją maszyną tak, że mógł bezpiecznie wylądować na lotnisku.- Nawigatorzy
obserwowali to zajście na ekranach radarowych, na których było widać także owe
trzy obiekty wokół samolotu Carlosa, którego sprawozdanie przyjęli bardzo
poważnie.
-Badanie lekarskie wykazało, że pilot jest psychicznie i fizycznie
zdrowy, lecz nadzieja, że Carlos już wkrótce zapomni o tym zajściu, okazała się
płonna.- Przede wszystkim rozgłos wokół niego nie był mu na rękę. Raczej wbrew
własnej woli zgodził się wystąpić i udzielić wywiadu przed kamerą słynnego
prezentera telewizyjnego, Pedra Ferriz.- Dwa tygodnie
później, Carlos jechał swoim samochodem do studia telewizyjnego, gdy zauważył,
że nagle pojawiła się przed nim czarna limuzyna (model Ford Galaxy).- Spojrzenie
w lusterko przekonało go o tym, że za jego samochodem jedzie następna, taka
sama, czarna limuzyna. Oba samochody wyglądały na nowe, jakby przed chwilą
wyjechały po raz pierwszy z salonu.- Z pomocą ryzykownych manewrów zmuszono
Carlosa, żeby zjechał na pobocze
i zatrzymał swój samochód.- Z czarnych aut wysiadło czterech rosłych, krępych mężczyzn, którzy podeszli do jego samochodu.
i zatrzymał swój samochód.- Z czarnych aut wysiadło czterech rosłych, krępych mężczyzn, którzy podeszli do jego samochodu.
- W tym momencie Carlos pomyślał, że „wyglądają na mieszkańców Skandynawii”,
ponieważ byli o wiele wyżsi wzrostem niż przeciętny Meksykańczyk i o nie zwykle
jasnej karnacji skóry.
- Wszyscy ubrani byli w czarne garnitury.
- Jeden z nich nie
pozwolił Carlosowi wysiąść z auta przytrzymując nogą drzwi.
- Szybko i
mechanicznym głosem zwrócił się do niego i powiedział po hiszpańsku:
- Słuchaj, chłopcze,
jeśli ci życie miłe i kochasz swoją rodzinę, to nie rozmawiaj więcej
o tym, co widziałeś.- Carlos stracił mowę i siedział jak sparaliżowany. Gdy już otrząsnął się z wrażenia, zamiast do studia telewizyjnego, pojechał do domu.
o tym, co widziałeś.- Carlos stracił mowę i siedział jak sparaliżowany. Gdy już otrząsnął się z wrażenia, zamiast do studia telewizyjnego, pojechał do domu.
Dwa dni
później spotkał się jednak z Pedrem Ferrizem i opowiedział mu o tym dziwnym spotkaniu.
Ferriz powiedział mu, że już słyszał o podobnych przeżyciach innych ludzi i
zapewnił go, że nic mu nie grozi. W końcu Carlos dał się przekonać i zgodził
się udzielić wywiadu przed kamerą, do czego doszło już bez żadnych przeszkód.
- Dwa miesiące później, chicagowski astronom pracujący jako doradca amerykańskich sił powietrznych ds. UFO, prof Allen Hynek, jeden z kluczowych badaczy wojskowych dochodzeń w sprawie pojawiania się UFO w USA, odwiedził Meksyk.- Ponieważ poprzez swoje koneksje dowiedział się o sprawie Carlosa, chciał poznać go osobiście i dlatego zaprosił go do hotelu, w którym się zatrzymał.
- W dniu
mającego odbyć się spotkania z profesorem Allenem Hynekiem, Carlos de los Santos
Montiel udał się jeszcze na rozmowę do Mexicana Airlines, gdzie złożył podanie
o pracę jako pilot.- Z lotniska pojechał bezpośrednio ho hotelu, w którym był umówiony z prof Hynekiem.
o pracę jako pilot.- Z lotniska pojechał bezpośrednio ho hotelu, w którym był umówiony z prof Hynekiem.
- Gdy był już
na schodach wejściowych, zauważył nagle z przerażeniem, że jeden z ludzi
w czerni pojawił się znikąd bezpośrednio przed nim.- Już raz ostrzegaliśmy cię - powiedział - Masz przestać opowiadać o swoim przeżyciu.
w czerni pojawił się znikąd bezpośrednio przed nim.- Już raz ostrzegaliśmy cię - powiedział - Masz przestać opowiadać o swoim przeżyciu.
- Carlos
zaczął zapewniać o swojej niewinności twierdząc, iż został tylko zaproszony do
hotelu na rozmowę, lecz ubrany na czarno człowiek pchnął go tak mocno, że
Carlos zatoczył się o kilka kroków do tyłu, a człowiek w czerni dodał:
- Słuchaj!
Nie chcę wyrządzić ci krzywdy. Dlaczego wyjechałeś dziś z domu już o szóstej
rano. Chcesz pracować dla Mexicana Airlines? Zmykaj stąd i już tu nie wracaj!
- Carlos
uczynił tak, jak mu nakazono. To było jego ostatnie spotkanie z ludźmi w
czerni.
Po kilku latach opowiadał o swoich przeżyciach znowu, ale już nikt mu w
tym
nie przeszkadzał i nikt go nie nawiedzał.- Tylko w niewielu przypadkach można znaleźć niezależnych świadków spotkań z ludźmi
nie przeszkadzał i nikt go nie nawiedzał.- Tylko w niewielu przypadkach można znaleźć niezależnych świadków spotkań z ludźmi
w
czerni.- Wywierający specjalnie mocne wrażenie jest przypadek dziewczynki o nazwisku
Maria Korn. Przypadek ten miał miejsce, gdy Mary miała 14 lat i uczęszczała do
szkoły klasztornej „Konwentu Jezusa i Marii” w Milton Keynes, w hrabstwie
Buckinghamshire w Anglii.
- W owym
czasie Maria znajdowała się w okresie pokwitania i cierpiała, jak wiele
dziewcząt w jej wieku, z powodu anoreksji i zaburzeń snu. - Dlatego stała się
pacjentką psychologa, pani dr Black.- Pewnej nocy,
gdy Maria znowu nie mogła zasnąć, stała około godziny pierwszej w nocy przy
oknie swojej sypialni patrząc w gwiazdy.
- Jak wielkie było jej zaskoczenie, gdy nad kortem tenisowym należącym do szkoły zauważyła wielkie, kuliste światło, otoczone jakby drucianą siatką.
- Jak wielkie było jej zaskoczenie, gdy nad kortem tenisowym należącym do szkoły zauważyła wielkie, kuliste światło, otoczone jakby drucianą siatką.
- Obserwowała ten obiekt przez około pięć minut,
po czym wróciła do łóżka.
- Gdy około godziny 1.30 podeszła znowu do okna, obiektu już tam nie było, lecz usłyszała nagle jakby dziwne bębnienie i wtedy zauważyła, że obiekt ten znajduje się całkiem blisko okna, przy którym stała; tym razem jednak już nie tak intensywnie świecąc.
- Nagle obiekt zniknął z zawrotną prędkością.
- Gdy około godziny 1.30 podeszła znowu do okna, obiektu już tam nie było, lecz usłyszała nagle jakby dziwne bębnienie i wtedy zauważyła, że obiekt ten znajduje się całkiem blisko okna, przy którym stała; tym razem jednak już nie tak intensywnie świecąc.
- Nagle obiekt zniknął z zawrotną prędkością.
- O poranku
Maria stwierdziła, że żadna
z dziewcząt niczego dziwnego ubiegłej nocy nie zauważyła, dlatego też postanowiła milczeć
i nikomu nic nie opowiadać o swoim przeżyciu, żeby dziewczynki jej nie wyśmiały, albo żeby jej nie usunięto z klasztoru.
z dziewcząt niczego dziwnego ubiegłej nocy nie zauważyła, dlatego też postanowiła milczeć
i nikomu nic nie opowiadać o swoim przeżyciu, żeby dziewczynki jej nie wyśmiały, albo żeby jej nie usunięto z klasztoru.
- Podczas dnia, grając w tenisa, potknęła się i upadła.
- Dopiero teraz
zauważyła w korcie tenisowym duże, okrągłe wgłębienie, wyglądające tak, jakby
było wypalone.
- Kierownictwo szkoły zaalarmowało policję
i oceniono szkodę.
- Kierownictwo szkoły zaalarmowało policję
i oceniono szkodę.
- Trzy
miesiące potem, gdy Maria siedziała w klasie na lekcji matematyki, jedna z
zakonnic, siostra Jennifer weszła do klasy i wywołała Marię na korytarz. Ktoś
przyszedł ją odwiedzić.
- Maria zaniepokoiła się. Normalnie dziewczynki były
odwiedzane w weekendy, nigdy podczas lekcji, dlatego obawiała się, że może ktoś
przynosi jej złe wieści.
- Siostra
Jennifer zaprowadziła ją do pomieszczenia, w którym przy stole siedziało dwóch
mężczyzn ubranych na czarno.- W sali płonął ogień w kominku i było miło i
ciepło, lecz gdy Maria ujrzała te dwie postaci, zaczęła trząść się z zimna i
musiała nałożyć na siebie żakiet, który dotąd trzymała w rękach.
- Maria nigdy
dotąd nie widziała tych mężczyzn, więc zapytała ich kim są.- Odpowiedzieli jej,
że pani doktor Black, jej psycholog wysłała ich do niej.
- Maria zajrzała im w
oczy i stwierdziła, że kolor ich oczu był dziwnie szarobrązowy.
- Kontakt
wzrokowy z nimi był jednak nieprzyjemny, więc odwróciła wzrok.
- Panowie w
czerni spytali ją, jak jej się wiedzie i czym się zajmuje w szkole; – normalna,
przyjazna rozmowa.- Podczas tej rozmowy, Maria zauważyła u nich kilka
niepospolitych cech:
- Obaj wyglądali identycznie, jak jednojajowi
bliźniacy.
- Ich skóra była gładka, bez jakichkolwiek zmarszczek albo cieni; nie wyglądała jak skóra, którą mężczyźni golili.- Ich włosy były czarne i błyszczące. Obaj mieli identyczne fryzury, ten sam styl. Nie było tam ani jednego włosa, który nie leżałby na swoim miejscu.
- Ich skóra była gładka, bez jakichkolwiek zmarszczek albo cieni; nie wyglądała jak skóra, którą mężczyźni golili.- Ich włosy były czarne i błyszczące. Obaj mieli identyczne fryzury, ten sam styl. Nie było tam ani jednego włosa, który nie leżałby na swoim miejscu.
Ich czarne
garnitury, które z pewnością były nowe, były jakby na nich skrojone; spodnie
miały zaprasowane „kanty jak żyletki”.
● Ich krawaty i skarpety też czarne, były z
tego samego materiału co ich garnitury.
- Jeden z nich
spytał Marię, czy ostatnimi czasy wydarzyło się coś dziwnego, lub niebywałego. - Maria od razu przypomniała sobie ową promienistą kulę nad kortem tenisowym,
lecz postanowiła sobie, że nie będzie o tym z nikim rozmawiać i odpowiedziała
krótko „nie”.
- Czy jesteś pewna? – naciskał na nią jeden z
nich.
- Tak – odparła, będąc zarazem pewna, że ci
mężczyźni wiedzą, że skłamała.- W tym
momencie zadźwięczał dzwonek na przerwę obiadową. Obaj mężczyźni spytali ją, co
ten dzwonek oznacza, po czym stwierdzili, że Maria powinna pójść coś zjeść, a
oni się z nią pożegnają.
- Chociaż obaj wyglądali jej na „biznesmenów”,
zauważyła, że nie nosili zegarków, bowiem spytali ją o godzinę.- Wprawdzie
przez cały czas popijali kawę (co w przypadku ludzi w czerni jest niebywałe),
to gdy Maria podała im dłoń na pożegnanie, odczuła że ich dłonie są zimne jak
lód, mimo iż trzymali w nich cały czas filiżanki z gorącą kawą.- Jeden z
mężczyzn spytał siostrę Jennifer, czy Maria może odprowadzić ich do drzwi, a na
koniec zapewnili ją:
-
Przyjedziemy tu znowu i odwiedzimy cię.
- Gdy
mężczyźni wychodzili przez drzwi, obserwująca ich Maria była szczerze
zdziwiona.
- Obaj poruszali rękami i nogami synchronicznie, jak gdyby jeden duch
kontrolował oba ciała.- Chociaż na dworze wiał wiatr, ich włosy pozostały
nietknięte.
- Przed szkołą
stał zaparkowany samochód.
- W
samochodzie siedział kierowca, który też był ubrany na czarno.
- Numer
rejestracyjny samochodu, jak i jego kształt i kolor, były też niezwykłe.
- Okna w
drzwiach limuzyny były lustrzane, tak że nie można było zajrzeć do jej wnętrza;
Marii udało się to jednak przez krótką chwilę, gdy jeden z ludzi w czerni
otworzył drzwi do auta.
- Maria nic nie zobaczyła, ponieważ w środku pojazdu było
tak ciemno, że aż czarno, żadnych siedzeń, nic – jakby ta limuzyna była atrapą.
- Gdy obaj mężczyźni już wsiedli, samochód odjechał bezszelestnie.
- Nie było
słychać ani zapuszczania motoru, ani pracy silnika.
- Limuzyna nie pozostawiła po
sobie też zapachu spalin.
- Po przejechaniu przez bramę klasztoru, limuzyna
zniknęła Marii z oczu, ponieważ ten odcinek drogi zasłonięty jest przez mur.
Jednak trochę dalej droga ta, jako jedyna możliwość dojazdu w te strony pnie się
w górę
i ten odcinek drogi jest widoczny z bramy szkoły. Jednak samochód gości
ubranych na czarno już się tam nie pojawił.
Maria stała
w bramie klasztoru przez kilka minut
i nie mogła się ruszyć z miejsca. Słyszała, że siostra Jennifer ją woła, lecz nie mogła się nawet obrócić i do niej podejść.
- Gdy zakonnica spytała ją, czy wszystko jest w porządku, jej świadomość „zaskoczyła”
z powrotem. Maria wróciła do normalnego stanu i znowu mogła się poruszać.
i nie mogła się ruszyć z miejsca. Słyszała, że siostra Jennifer ją woła, lecz nie mogła się nawet obrócić i do niej podejść.
- Gdy zakonnica spytała ją, czy wszystko jest w porządku, jej świadomość „zaskoczyła”
z powrotem. Maria wróciła do normalnego stanu i znowu mogła się poruszać.
Zarówno
Mary, jak i siostra Jennifer były mocno zdziwione, że doktor Black przysłała do
klasztoru dwóch obcych mężczyzn i to bez żadnego uprzedzenia.
- Po upływie kilku tygodni Maria odbywając swoją pierwszą sesję terapeutyczną, opowiedziała pani Black o tych dziwnych odwiedzinach, ale doktor Black odpowiedziała jej, że nikogo do niej nie wysyłała i że nigdy nie zrobiłaby czegoś takiego, zanim nie uprzedziła by jej o tym telefonicznie.
- Po upływie kilku tygodni Maria odbywając swoją pierwszą sesję terapeutyczną, opowiedziała pani Black o tych dziwnych odwiedzinach, ale doktor Black odpowiedziała jej, że nikogo do niej nie wysyłała i że nigdy nie zrobiłaby czegoś takiego, zanim nie uprzedziła by jej o tym telefonicznie.
- Chociaż
panowie w czerni ogłosili, że wrócą, nigdy już się do klasztoru nie
pofatygowali, za to Maria spotykała ich w bardzo żywotnych snach,a częściowo
podczas śnienia na jawie. - Wielokrotnie podczas takich spotkań, Maria mówiła
im:
- To jest
tylko sen. Ja was tak naprawdę nie widzę.
Ale oni zawsze odpowiadali jej: - O tak. Ty nas widzisz naprawdę.
Ale oni zawsze odpowiadali jej: - O tak. Ty nas widzisz naprawdę.
- Poza
zdolnością śnienia na jawie, Maria rozwinęła po spotkaniu z ludźmi w czerni
wyższe zdolności intelektualne oraz artystyczne, a także stała się tak bardzo
wrażliwa, że pojawiły się u niej zdolności natury psychokinetycznej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz