Roman

Roman

sobota, 27 czerwca 2020

NANOTECHNOLOGIA I JEJ WPŁYW NA ŻYCIE CZŁOWIEKA XXI WIEKU (I)

Aviv (wiosna) Regev

Ehud Shapiro i Aviv Regev
- para izraelskich uczonych rozchwytywanych przez liczące się na świecie uczelnie  twierdzi
w swojej fundamentalnej pracy, że między biomolekułami a komputerami istnieją ważne podobieństwa.
  Na przykład i jedne i drugie zaczynają od jednostek elementarnych, z których krok po kroku, warstwa po warstwie, powstają coraz bardziej skomplikowane jednostki o coraz bardziej wymagającej funkcjonalności.
- Komputery mogą być łączone w sieci komputerowe, które mogą rozwiązywać bardziej skomplikowane zadania niż pojedynczy komputer.
Tak samo komórki łączą się w organy, względnie w organizmy wielokomórkowe.
Tak jak w komputerze podstawowy wzór komórek jest relatywnie jednolity. Mimo to komórki mogą przetrwać w radykalnie różnych środowiskach i wykonywać różne zadania.
- Także zachowywanie się komórek podobne jest do prostych programów komputerowych, jak to zdefiniowano np. w przypadku maszyny Turinga: Przebieg procesu zależny jest od pewnych reguł, które sublimują reakcję procesu na dane wejściowe, a mianowicie zależnie od aktualnej wartości tychże danych wejściowych (input) oraz momentalnego statusu procesu.
- Reakcja może polegać na zmianie statusu, zmienieniu zdolności komunikowania się, lub
w wysłaniu 
informacji (output).
- Te daleko zachodzące podobieństwa między zachowywaniem się oraz właściwościami żywych komórek a komputerami, pozwalają patrzeć na taki biologiczny chip komputerowy jako na urządzenie, które można wyprodukować w przewidywalnym czasie.

„Jest jeszcze dużo miejsca u podstaw”. Tym zdaniem amerykański fizyk  laureat nagrody Nobla, Richard Feynman, dając odczyt w 1959 roku dał sygnał do otwarcia nowego obszaru badań, które miały zrewolucjonizować naszą przyszłość i tak się stało.

Zarazem jest to z pewnością – już podług samej definicji – najdziwniejsza dziedzina z wszystkich nauk, albowiem jest ona zdefiniowana tylko z pomocą rzędu wielkości.

Pod pojęciem nanotechnologii, ujmuje się mianowicie cały rząd różniących się między sobą obszarów badań, których jedyną wspólną cechą jest to, że charakterystyczne rzędy wielkości, którymi się zajmują, leżą poniżej ok. 1000 nanometrów (= 1/1000milimetrów). Jeden nanometer odpowiada wielkości dziesięciu atomów wodoru.
Do nanotechnologii zalicza się dziś:
1.   Tak zwaną Sub-Micron-Litografię – (jest to postępowanie polegające na wcieraniu [grawerowaniu]  najmniejszych, filigranowych struktur w różne powierzchnie. Procedura konieczna w procesie produkcji coraz doskonalszych układów scalonych dla mikrochipów). Obszar ten jest tylko przejściowo interesujący w gospodarce, bowiem chodzi tu w gruncie rzeczy o stadium przejściowe, do czasu gdy dysponować będziemy „prawdziwą” nanotechnologią.

2.   Rzeczywista, molekularna nanotechnologia z jej dwoma głównymi obszarami używalności:

    Badanie materiału – co może oznaczać tworzenie totalnie nowych nanotworzyw (atom po atomie), a także zmienianie właściwości istniejących już, tradycyjnych materiałów;

    Konstrukcja nanochipów albo nanorobotów (zwanych w skrócie nanobotami), wyposażonych w sztuczną inteligencję, wprowadzanych do ludzkiego ciała, aby tu spełniać określone funkcje i zadania.
Konwencjonalne technologie pracowały do tej pory od góry ku dołowi, to znaczy, że coś tworzono używając do tego celu wystarczająco dużej ilości surowca, który był tak długo formowany, aż produkt końcowy otrzymywał pożądaną formę.
Nanotechnologia natomiast postępuje w odwrotnym kierunku. Rozwija się tu wzór nowego materiału, nowe właściwości istniejącego już materiału, albo nanobota, którego składa się
z poszczególnych atomów.
Funkcjonująca rzeczywiście i gospodarczo opłacalna nanotechnologia musi więc spełnić następujące wymogi:
1.   Musi pozwolić na faktyczne złożenie materiału, albo nanoaparatu atom po atomie.
2.   Musi umożliwić wyprodukowanie prawie że każdej struktury, jak długo harmonizuje ona
z prawami fizyki w nanosferze.
3.   Koszt produkcji nie powinien istotnie przekraczać kosztów surowca.
- Praca praktyczna na planie nanotechnologii stanowi dla uczonych także wyzwanie natury psychicznej, a mianowicie czekają na nich stale nowe niespodzianki, a to dlatego,
że w nanodziedzinach objawiają się już obecnie efekty kwantowe. Na przykład: elektrony mogą stale doprowadzać do spięcia obwód scalony w chipie, ponieważ tunelują po prostu przez warstwy izolujące (jak to się tu nazywa).


(Więcej na temat mechaniki kwantowej oraz efektu tunelowania w książce pary genialnych naukowców z Berlina (Grażyny Fosar i Franza Bludorfa)
pt. „Vernetzte Intelligenz” (Sieć Inteligencj)
- Innymi efektami, które muszą być brane pod uwagę w nanosferze, są np. skokowe przejścia między różnymi stanami energii elektronów, albo dziwne oddziaływanie elektrostatycznych sił. Wszystko to są efekty, które oznaczają dla  badacza nanosfery „siódme poty”, jak to wyraził Stefan Reschke z Instytutu Fraunhofer w Euskirchen. - Człowiek czuje się raczej dziwnie obserwując gdy te najmniejsze cegiełki naszej materii podskakują mu przed oczami.
- Najbardziej istotnymi krokami rozwojowymi może dzisiejsza nauka wykazać się na obszarze nanobudulców (nanosurowców). Z pomocą skaningowego mikroskopu tunelowego możliwym jest już dziś powiększenie powierzchni materiału na tyle, że można zobaczyć na własne oczy molekuły i atomy. Tak oto stało się możliwym zmienianie właściwości materiału z pomocą precyzyjnych laserów, albo nawet usuwanie poszczególnych atomów z danej powierzchni, względnie też wymienianie ich innymi.  -Ta technologia istnieje już dzisiaj i umożliwia produkcję materiałów stylistycznych, np. mikroskopijnie subtelnych, odpychających kurz nawierzchni kafli albo wanien do kąpieli, których nie trzeba tak często myć.
Także tekstylia mogą być odporniejsze dzięki nanotechnologii. Ponieważ nano-surowce są jeszcze relatywnie drogie, dlatego obecnie oferowane są głównie jako pokrycia i wyściółki do mebli. Na taką nano-kanapę można bez wahania wylać kieliszek czerwonego wina, albo filiżankę kawy, bowiem nanomateriał nie wchłania ani brudu, ani płynu i nie powstają na nim plamy. Gdy tylko ceny tych nanomateriałów w stosunku do wydajności staną się bardziej przystępne, będziemy kupować w naszych domach towarowych nanojeansy i nanopulowery. Koncentrując się na tym temacie, widzimy, że nanotechnologia istnieje już od okresu średniowiecza, a jej produkty są widoczne po dziś dzień w postaci cudownych, kolorowych okien w gotyckich katedrach. Czerwony kolor tych szyb został bowiem wytworzony z pomocą drobniutkich cząsteczek złota, które wtapiając się w szkło tworzą nanozlepy, składające się z około 100 atomów. Te nanostruktury zmieniają długość fali wpływającego światła, tak że szkło wygląda dla nas jak czerwone, a nie jest złotego koloru. Nikt dziś już dokładnie nie wie, jakiej techniki używali do tego celu średniowieczni budowniczy. Wiadomo natomiast, że rzemieślnicy ci jednoczyli się w tak zwane cechy, gdzie przekazywano sobie i praktykowano duchową wiedzę tajemną, ezoteryczną.
- Te zorganizowane grupy wolnomularzy przekształciły się w XVII-tym stuleciu w pierwsze loże masońskie.
- To stary problem restauratorów sztuki; podczas prac naprawczych okien w kościołach, wprawdzie wymieniają w zasadzie uszkodzone elementy, jednak owej charakterystycznej czerwieni  z pomocą stojących dziś do dyspozycji metod, nie potrafią osiągnąć ani podrobić. Nanotechnologia im to umożliwi.
Zmienianie przez nanotechnologię materiałów oraz tworzenie wzorów specjalnych powierzchni należy już dziś do naszej rzeczywistości. Produkowane są samo-dezynfekujące się kafle i klamki drzwiowe, a także szkła do okularów, które nie ulegają uszkodzeniom. Specjalnym gagiem dla wyznawców Słońca są okulary słoneczne, które wprawdzie chronią oczy przed zbyt intensywnym światłem słonecznym, zarazem jednak przepuszczają pewne części ultrafioletowego promieniowania. Tym sposobem zapobiega się białym plamom powstającym po kąpieli słonecznej  na skórze wokół nosa  i oczu.
Co zaś dotyczy tworzenia atom po atomie absolutnie nowych materiałów o zmienionej strukturze – to tu już sprawa wygląda o wiele trudniej. Nie dlatego, iż technicznie jest to niemożliwe; aby wyprodukować kawałeczek materiału wielkości jednego centymetra kwadratowego, trzeba złożyć biliony atomów razem. Dodatkowo dzisiejsze postępowanie
w tej dziedzinie jest jeszcze bardzo prymitywne. To tak, jakbyśmy chcieli poskładać klocki lego, a na rękach mieli rękawice bokserskie” - powiedział ekspert w dziedzinie nanotechnologii - Ralph C. Merkle  A więc, sprawa potyka się o to, że tego rodzaju postępowanie z powodu ogromnego nakładu nie jest jeszcze usprawiedliwione ekonomicznie
Ta gałąź nanotechnologii stanie się, jak wynika z powyższego, całkiem realna dopiero wtedy, gdy już dysponować będziemy odpowiednimi narzędziami, które bez wielkiego wysiłku będą samodzielnie składać atomy materiałów. Będą to oczywiście nanonarzędzia i tu doszliśmy do najbardziej interesującego punktu.
- Prawdziwym marzeniem wszystkich nanotechnologów jest stworzenie świata, pełnego przeróżnych mikroskopijnie małych pomocników, którzy błyskawicznie i posłusznie załatwiają te wszystkie sprawy, które ułatwiają nam życie. A ponieważ także fizycy w gruncie rzeczy zdradzają tendencję skłaniania się ku fantazjowaniu i gotowi są myśleć o rzeczach niepojętych a następnie realizować je w codziennym życiu, dlatego było to tym, co Richard Feynman powiedział podczas swojego proroczego odczytu w 1959 roku.
Przekazując swoją wizję zgromadzonym uczonym zaproponował wykorzystywanie wolnej przestrzeni „ku dołowi”. 
 - Jak widzę, prawa fizyki nie zapobiegają temu, żeby tworzyć rzeczy atom po atomie – podkreślił Feynman i rozwinął już wtenczas wizję przyszłości, w której istnieją nanoboty reparujące chore komórki organizmu, mikroroboty, które nazwał chirurgami do połykania. Jak wiemy, naukowcy izraelscy pracują już dziś intensywnie nad zrealizowaniem tego typu technologii.
[ 20 lat temu skomunikowałem się z prof. Ehudem Shapiro i przekazałem mu, że moja żona gotowa jest wpuścić w swoje ziemskie ciało nanoboty, które powstrzymają rozmnażające się w nim rakowe komórki. Niestety obowiązujące tego uczonego prawo nie pozwalało mu na tego rodzaju "eksperyment na żywym ludzkim organizmie. "Obowiązująca porawność ponad wolny wybór kosmicznej istoty"... Poprawność w każdej formie jest aktem przemocy. Ubezwłasnowolnieni zostaliśmy w trójkę. Jolanta, Ja i prof. Shapiro]
.

- Tworzenie nanorobotów z mikroczasteczek jest tak samo technicznie trudnym zadaniem, jak tworzenie materiałów z poszczególnych atomów. Poszczególne nano-części nadające się do budowy już zostały stworzone, jak np., mikroskopijnie małe tryby, przełączniki albo kleszcze. Nawet pewien rodzaj napędu wiciowego (niem. Geißel Antrieb; ttps://pl.wikipedia.org/wiki/Wi%C4%87), taki jaki posiadają jednokomórkowce został już zrealizowany.  -Jednak po dziś dzień nie udało się poskładać z istniejących już części funkcjonującej maszyny. Przyszłość należeć raczej będzie do biologicznych nanobotów stworzonych na zasadach DNA, w przypadku których będzie można wykorzystać istniejące cechy i właściwości budowania żywej materii.
- Wielu zawodowych sceptyków-trolistów  nadal uznaje nanoboty za wytwór fikcji naukowej. Jednym z ich argumentów było twierdzenie, iż „nawet jeśli będzie już możliwe budować nanoboty i wprowadzać je do ciała, to jak będzie można zaopatrywać je w energię”?
- Właściwej odpowiedzi udzielił już Ehud Shapiro i jego grupa badawcza z Izraela.
Jego nanochip- DNA produkuje sobie sam energię do pracy, posługując się – aby to opisać – infrastrukturą swojego otoczenia. David Hawksett miał jednak rację, gdy stwierdził, że „nawet autorzy fikcji naukowej muszą walczyć o to, żeby dotrzymać kroku tego rodzaju postępowi”.
(Ergo oby ten praktyczny rozwój techniczny szedł zawsze w parze w duchowym rozwojem. RN).
- Po drugiej stronie stoją naukowcy, przekonan,i że tę technologię można już potajemne realizować. 
- Istnieje też trzecia frakcja, która z jednej strony widzi możliwości stworzenia nanobotów, jednak w pierwszej linii widzi nieprzewidywalne niebezpieczeństwo dla całej ludzkości. Nanotechnologia jest więc pierwszą dziedziną nauki, której już teraz ludzie się boją; jeszcze zanim stała się częścią naszej rzeczywistości.
- Decydujące wrażenie wywarł tu z pewnością autor powieści pt. Prey  ang. zdobycz; (polski tytuł – Rój), Michael Crichton, który opisuje w niej dokładnie tego typu niebezpieczeństwa
i tym samym rozwija mroczną przyszłość. W tym pełnym napięcia dreszczowcu naukowym, uczeni tworzą nanoboty, które są wyposażone nie tylko w sztuczną inteligencję, lecz także potrafią się rozmnażać i organizować w inteligentne grupy. Nanoboty zostają produkowane - jakże by inaczej? - do celów wojskowych, a mianowicie w celach szpiegowskich.
- Każdy z tych nanobotów wyposażony jest w mikrokamerę, z pomocą której może zarejestrować jakiś szczegół świata zewnętrznego. Ponieważ każdy nanobot rejestruje inny szczegół, wszystkie razem jako rój mogą złożyć i przekazać z tych detali skomplikowany obraz, podobny do oka owada. 
Taki rój nanobotów ucieka pewnego dnia z pilnie strzeżonego laboratorium wojskowego na wolność. Ponieważ są wyposażone w sztuczną inteligencję, więc rozwijają także instynkt samozachowawczy i oczywiście z biegiem czasu zaczynają odczuwać brak energii. Zaczynają więc polować na ludzi, zabijać ich, a ich energię wykorzystywać
w celu rozmnażania się i utrzymywania życia. 
Zwalczanie tych zbuntowanych nanobotów okazuje się prawie niemożliwe, ze względu na wysoki poziom inteligencji rojów, których jest już teraz coraz więcej ze względu na szybki proces rozmnażania się. Nanoboty zmieniają sposób zachowywania się tak szybko, że stają się praktycznie nie przewidywalne.
 - Biotechnolog, Jack Forman, bohater powieści Crichtona tak to wyraża: „Naturalny ludzki impuls zrozumienia tej sytuacji był jedynie stratą czasu. Gdy to w końcu zrozumiano, wszystko się zmieniło”.
Czy taki horror, taka wizja może stać się realna? Wprawdzie nanotechnologia jak dotąd uznawana była za „czystą” - w odwrotności do energii jądrowej – to jednak wielu ludzi,
a między nimi poważni uczeni uznają takie niebezpieczeństwo za możliwe , gdy te technologie znajdą się w prywatnych rękach ludzi o skłonnościach terrorystycznych, tyrańskich i demonicznych (nie wskazując palcem, bo to nieładnie.). 

Jednym z zatroskanych uczonych jest szef działu rozwojowego w Sun Microsystems, Bill Joy, a więc ktoś, czyjej fachowej ocenie takiej sytuacji można zaufać.
Joy obawia się, że nanotechnologia sięgnąwszy pewnego pułapu, faktycznie może wymknąć się spod kontroli i mówi o szarym szlamie („grey-goo-problem”). Jest to szary szlam, który sukcesywnie mógłby pokryć Ziemię, wywołany niekontrolowanym rozmnażaniem się nanobotów. Szczególnie nanoboty w rękach terrorystów - zdaniem Joya – mogły przynieść fatalne w skutkach następstwa. dlatego Bill Joy  (nie mylić z innymi Billami) żąda, aby choćby częściowo zatrzymać rozwój nanotechnologii.
- Krytycy wtrącają, że tak trudne zadanie, w celu zagrożenia ludzkości jest zbyt wielkie i że ten sam efekt można osiągnąć z o wiele prostszą pomocą, istniejących już, „naturalnych nanobotów” - wirusów i bakterii; krótko mówiąc – posługując się bronią biologiczną.
Pytanie: Czy można ewentualne zagrożenie ludzkości rozbroić z pomocą samych tylko argumentów natury gospodarczej? 
- Nie dziwi więc fakt, iż z początkiem 2001 roku – nota bene na długo przed ukazaniem się powieści Crichtona w przekładzie na język niemiecki – w jednym z niemieckich instytutów badawczych zadźwięczał telefon, a zatroskany głos w słuchawce reprezentujący partię FDP pytał, czy to prawda, że już od dawna zrzucane są z samolotów nad Niemcami nanoboty
w celach szpiegowskich?!”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz