Roman

Roman

poniedziałek, 5 listopada 2018

TAKŻE KORAN PRZEWIDUJE POWRÓT DZIECI IZRAELA DO DOMU




- Zarówno Biblia jak i Koran zawiera proroctwa dotyczące powrotu do Izraela rozsianych między narodami dzieci Izraela.
- Aby wszystko stało się jasne należy zacząć od tego, że nazwy którymi dzisiaj się posługujemy nie są tymi samymi nazwami i  pojęciami, którymi posługiwali się ci ludzie, którzy stworzyli je przed tysiącami ziemskich lat

- Hebrajskie słowo/pojęcie Israel oznacza przestrzeń, miejsce/wymiar, w którym rządy sprawuje Bóg-Stwórca, gdzie Jego uniwersalne prawa są respektowane i realizowane w życiu codziennym.
Jak uczył Chrystus: Ma być na planecie Ziemi tak, jak w Niebie. Innymi słowy Israel to stan świadomości
i bynajmniej nie odnosi się do syjonistycznego państewka na Bliskim Wschodzie.
- Dzieci Izraela to te duchy i ludzie, którzy prowadzą swoje życie zgodnie z Boskimi, kosmicznymi prawami. Starożytni Izraelici tych praw nie przestrzegali i dzisiejsi Izraelczycy tych praw nie przestrzegają. Szatański wirus oko za oko, ząb za ząb
jest na Bliskim Wschodzie realizowane po dziś dzień.
- Dzieckiem Izraela może być żyjąca w ludzkim ciele dusza respektująca nauki "Dekalogu" i tzw. "Kazania na Górze"; może to być Mongoł, Aborygen, Tybetańczyk, Indianin, Słowianin, Eskimos
i niekoniecznie człowiek realizujący w życiu codziennym naukę zawirusowanego Talmudu, Hadisu.
Człowiek realizujący w życiu Boskie Prawa może nie być świadom, że może być uznawany za dziecko Izraela, że istniał kiedyś prorok Mojżesz i albo Jezus
z Nazaretu. Taki duch nie jest po prostu obciążony ziemskimi programami wyznaniowymi i/lub politycznymi. Chrystus uczył: "Tam gdzie dwóch zasiądzie w Moim imieniu - tam JA JESTEM w wami". Mowa tu o stanie świadomości, o wymiarze światła,
o kosmicznej jedności, a nie o ziemskim terenie nazwanym przez człowieka Palestyną, albo Izraelem, albo Portugalią, Czadem, albo Kaledonią.
- Tak więc prorokowany powrót dzieci Izraela do Świętej Ziemi, do Izraela nie odnosi się tylko do ortodoksyjnych wyznawców judaizmu, katolicyzmu lub protestantyzmu, lecz mowa tu o tych duszach
i ludziach, którzy czują, że niosą w sobie, w głębi duszy Boskie Prawo: Kochają Boga-Stwórcę nade wszystko, a bliźniego swego tak, jak samego siebie. Taki reprezentują stan świadomości, a ten czyni
z nich dzieci Izraela - nadrzędnego w stosunku do materialnego, człowieczego świata eterycznego wymiaru - Nieba. 
- godnie z językiem hebrajskim, do tego wymiaru świadomości można się tylko wznieść i z tego wymiaru na Ziemię można tylko zejść. Tam, do Wiecznej ojczyzny, gdzie czeka na Dzieci Izraela Bóg-Ojciec-Stwórca nie można polecieć samolotem
a nawet nie statkiem kosmicznym. Ziemskie wyznania wiary i kolor skóry nie są tu brane pod uwagę. Kto otworzył w sobie Niebo, kto niesie
w sobie "izrael", ten wdrga się w ten nadrzędny wymiar. Ten, kto nie jest zainteresowany nie musi wracać do Wiecznej Ojczyzny (zwanej Izraelem)
i może zostać na planie materialnym, na Ziemi aż do końca ziemskich dni. Tu nasuwa się pytanie: gdzie ja, dusza pozbawiona ciała i prawa do ponownego wcielenia się - gdzie ja będę i w jakim stanie świadomości?! 
- Odpowiedź na to pytanie jest intymne i należy do pytającego samego siebie. Izrael może być wszędzie, gdzie zbierają się dzieci Boże niosące w sobie miłość
i respekt do wszelkich form życia.
- Chrystus uczył: "Bądźcie jak małe dzieci, bo do nich należy Królestwo Niebiańskie"; o taki stan świadomości chodzi, a nie o brutalne, ziemskie -izmy, ale Chrystus nie uczył, że mamy być dziecinni albo co gorsze... zdziecinniali. Mamy być świadomymi dziećmi Bożymi, dziećmi Izraela prawdziwego - świadomymi dziedzicami wolnego Kosmosu.
Na tym polega obecnie globalne przebudzenie ludzkości, którego tak bardzo obawiają się nie trymający już cugli w swoich dłoniach sataniści, lucyferianie i iluminaci. Satana już stara się naprawić to, co jeszcze może naprawić. Demony uznają ją za zdrajczynię... 
CZY TO NIE SĄ DOBRE WIEŚCI?

2 komentarze:

  1. * Wieści są dobre i optymistyczne. Gdyby jeszcze miały szansę się ziścić w jakimś przewidywalnym przedziale czasowym, krótszym niż dziesiątki lub setki lat, byłoby cudownie.
    * Co prawda przebudzenie ludzkości trwa i będzie postępować jednak niemoc wobec antyludzkiego systemu w jakim funkcjonujemy, tu na Ziemi, pozostała a na zmianę tego stanu rzeczy się nie zanosi.
    * Niestety nie dostrzegam początku końca lub utraty kontroli przez ludzi trzymających władzę, niezależnie od tego jak siebie nazywają. Moim zdaniem mają się jak najlepiej. Przebudzenie ludzkości trwa a zmian nie widać. Polska i Polacy są najlepszym przykładem. Dokręcono nam śrubę ekstremalnie. Zniewolenie level hard. Robią z nami co chcą. Traktują jak ułomnych umysłowo. Obecny, jak i poprzednie, rząd jest antypolski. Jawnie działa przeciwko narodowi i mimo, że jesteśmy tego świadomi, nie możemy tego zmienić. A "włodarze" śmieją się nam w twarz ponieważ są świadomi naszej niemocy. Zadbali o to.
    Każdy kto staje się świadomy i dostrzega potęgę obłudy w jakiej żyjemy - czuje, jedynie, większy ból.

    OdpowiedzUsuń
  2. @Marcin
    Jak czujesz większy ból, to znaczy że coś się zmienia. Plan społeczny świata rozwija się niezauważalnie z perspektywy jednostki. Dziś czujesz ból, jutro następne pokolenia będą na tym budować jakąś reakcje. Niestety zmiany można oglądać tylko z perspektywy historycznej bo zachodzą wolno przez większość czasu a potem dużymi skokami, a przy tych dużych skokach to najczęściej jest masowe wymieranie bo dopiero na zgliszczach rodzi się nowe.
    Dziś więc boli, jutro gorączka i stan zapalny, pojutrze połowa umiera, a czwartego dnia rodzi się nowy zmieniony człowiek.
    Zmiany jednak nigdy nie są dla nas i dla naszej uciechy, każdy ma indywidualny plan rozwoju do przepracowania i świat ze swym zawirowaniem temu służy. To co światowe to tylko sfera naszych obowiązków wobec przodków i bogów, im lepiej je wypełniamy tym więcej zmieniamy u siebie, bo świat zawsze będzie czymś poza nami, póki mamy ego.

    OdpowiedzUsuń