Roman

Roman

poniedziałek, 1 kwietnia 2019

NANOTECH

- Tworzenie nanorobotów z mikrocząsteczek jest tak samo technicznie trudnym zadaniem, jak tworzenie materiałów z poszczególnych atomów, jednak NIE JEST JUŻ NIEMOŻLIWE. - Poszczególne nano-części nadające się do budowy już zostały stworzone, jak np., mikroskopijnie małe tryby, przełączniki albo kleszcze. 
- Nawet pewien rodzaj napędu wiciowego (niem. Geißelantrieb), taki, który posiadają jednokomórkowce został już zrealizowany. 
- Jednak po dziś dzień nie udało się poskładać z istniejących już części funkcjonującej maszyny. Przyszłość należeć raczej będzie do biologicznych nanobotów stworzonych na zasadach DNA, w przypadku których będzie można wykorzystać istniejące cechy
i właściwości budowania żywej materii.
- Wielu sceptyków nadal uznaje nanoboty za wytwór fikcji naukowej. Jednym
z ich argumentów było twierdzenie, iż „nawet jeśli będzie już możliwe produkować nanoboty i wprowadzać je do ciała, to jak będzie można zaopatrywać je w energię?"
- Właściwej odpowiedzi udzielił już dr Ehud Shapiro i jego grupa badawcza
z Izraela. 
- Jego nanochip- DNA produkuje sobie sam energię do pracy, posługując się – aby to opisać – infrastrukturą swojego otoczenia. 
- David Hawksett miał jednak rację, gdy stwierdził, że „nawet autorzy fikcji naukowej muszą walczyć o to, żeby dotrzymać kroku postępowi”.
- Po drugiej stronie stoją naukowcy, przekonani że przynajmniej w przyszłości tę technologię będzie można zrealizować. 
- Do nich należy już Ralph Merkle, który w sporządzonym przez siebie testamencie zlecił zamrożenie jego ciała po śmierci, aż do dnia, w którym nanotechnologia pozwoli na reparowanie wszystkich szkód w ciele człowieka,
a więc i w jego ciele, a także ożywić go.
- Istnieje też trzecia frakcja, która z jednej strony widzi możliwości stworzenia nanobotów, jednak w pierwszej linii widzi nieprzewidywalne niebezpieczeństwo dla całej ludzkości. - Nanotechnologia jest więc pierwszą dziedziną nauki, której już teraz ludzie się boją; jeszcze zanim stała się częścią naszej rzeczywistości.
- Decydujące wrażenie wywarł tu z pewnością autor powieści pt. "Prey" (polski tytuł – Rój), Michael Crichton, który opisuje w niej dokładnie tego typu niebezpieczeństwa i tym samym rozwija mroczną przyszłość. W tej pełnym napięcia dreszczowcu naukowym, uczeni tworzą nanoboty, które są wyposażone nie tylko w sztuczną inteligencję, lecz także potrafią się rozmnażać
i organizować w inteligentne grupy. Nanoboty zostają produkowane do celów wojskowych,
a mianowicie w celach szpiegowskich. Każdy z tych nanobotów wyposażony jest
w mikrokamerę, z pomocą której może zarejestrować jakiś szczegół świata zewnętrznego.

- Ponieważ każdy nanobot rejestruje inny szczegół, wszystkie razem jako rój mogą złożyć
i przekazać z tych detali skomplikowany obraz, podobny do oka owada.

- Taki rój nanobotów ucieka pewnego dnia z pilnie strzeżonego laboratorium wojskowego na wolność. Ponieważ są wyposażone w sztuczną inteligencję, więc rozwijają także instynkt samozachowawczy i oczywiście z biegiem czasu zaczynają odczuwać brak energii. 
- Zaczynają więc polować na ludzi, zabijać ich, a ich energię wykorzystywać
w celu rozmnażania się i utrzymywania życia.
- Zwalczanie tych zbuntowanych nanobotów okazuje się prawie niemożliwe, ze względu na wysoki poziom inteligencji rojów, których jest już teraz coraz więcej ze względu na szybki proces rozmnażania się. Nanoboty zmieniają sposób zachowywania się tak szybko, że stają się praktycznie nie przewidywalne. 
- Biotechnolog, Jack Forman, bohater powieści Crichtona tak to wyraża: „Naturalny ludzki impuls zrozumienia tej sytuacji był jedynie stratą czasu.
Gdy to w końcu zrozumiano, wszystko się zmieniło”.
- Czy taki horror, taka wizja może stać się realna?
-Wprawdzie nanotechnologia  uznawana była (w XX wieku) za „czystą” -
w odwrotności do energii jądrowej – to jednak wielu ludzi, a między nimi poważni uczeni uznają takie niebezpieczeństwo za możliwe. 
- Jednym z nich jest szef działu rozwojowego w firmie Sun Microsystems, Bill Joy, a więc ktoś, czyjej fachowej ocenie takiej sytuacji można zaufać.
- Joy obawia się, że nanotechnologia sięgnąwszy pewnego pułapu, faktycznie może wymknąć się spod kontroli i mówi o szarym szlamie („grey-goo-problem”). Jest to szary szlam, który sukcesywnie mógłby pokryć Ziemię, wywołany niekontrolowanym rozmnażaniem się nanobotów. - Szczególnie nanoboty
w rękach terrorystów - zdaniem Joya – mogłyby przynieść fatalne w skutkach następstwa. dlatego Bill Joy żąda, aby choćby częściowo zatrzymać rozwój nanotechnologii.
- Krytycy wtrącają, że to trudne zadanie i że ten sam efekt można osiągnąć
z
o wiele prostszą pomocą, istniejących już, „naturalnych nanobotów” - czyli - wirusów
i bakterii ; krótko mówiąc – posługując się bronią biologiczną.
- Pytanie: -Czy można ewentualne zagrożenie ludzkości rozbroić z pomocą samych tylko argumentów natury gospodarczej?- Nie dziwi więc fakt, iż z początkiem 2001 roku – nota bene na długo przed ukazaniem się powieści Crichtona w przekładzie na język niemiecki – w jednym z niemieckich instytutów badawczych zadźwięczał telefon, a zatroskany głos
w słuchawce reprezentujący partię FDP pytał: "czy to prawda, że już od dawna zrzucane są z samolotów nad Niemcami nanoboty w celach szpiegowskich?”.
- Prawda jest taka, że faktycznie na samej górze listy życzeń armii są szpiegowskie nanoboty, zminiaturyzowane wersje znanych dronów.
-  Ponieważ takie małe roboty ze względu na ich wagę oraz warunki pędu działania muszą mieć zapewnione inne możliwości lotu niż konwencjonalne samoloty, wojsko studiowało skrupulatnie technikę lotu motyli.
- Szpiegowskie nanoboty będą więc przedstawiały sobą sztuczne insekty – podobnie jak
w powieści Crichtona.
- Opłaca się więc na wszelki wypadek zająć się poważniej tym tematem.
- Następnym pytaniem, które się tu pojawia jest: Czy to w ogóle możliwe, żeby mikroskopijnie małe maszyny, nawet w grupach, mogły rozwinąć tego rodzaju stopień inteligencji, jak to opisuje Crichton?
- Odpowiedź brzmi wyraźnie – TAK, albowiem teoretyczne koncepty tego typu inteligencji zostały już dawno, dawno opracowane i w większej mierze już wypróbowane.
- Do tego celu wcale nie trzeba nanobotów posiadać, ponieważ sztuczna inteligencja jest kwestią oprogramowania (software), zaś to można wypróbować wszędzie, na każdym komputerze i w każdej sieci.
- Pierwszych rozważań dotyczących sztucznej inteligencji – jak już wspomnieliśmy - dokonał Alan Turing ze swoim pomysłem „uniwersalnej maszyny Turinga”. Jasnym jest, że ta maszyna nie mogła być w tamtych czasach zbudowana, jednak Turing łamał sobie głowę nad tym, jak wysoki poziom  powinna taka inteligencja osiągnąć, aby jego aparat zdobył zdolność zmienienia swojego własnego programu.
- Innymi słowy: Czy człowiek siedzący za nie przezroczystą ścianą komunikując się poprzez terminal komputerowy z maszyną Turinga,  mógłby stwierdzić, czy skomunikował się
z maszyną, czy z człowiekiem?
-
Przez długi czas sztuczna inteligencja była pasierbem nauk komputerowych. Wszystkie próby dały mniej lub bardziej niezadowalające wyniki, zaś zachowywanie się t.zw. inteligentnych programów pozostało sztywne
i przewidywalne.

- Powodem tego jest to, że komputer nie jest inteligentny i nigdy nie będzie. Nieistotne czy to mikrochip, zwykły PC, czy warty 10 milionów dolarów superkomputer.- Komputer może inteligencję tylko symulować, czyli odgrywać przed człowiekiem rolę inteligentnego, jednak każdy, nawet najdrobniejszy aspekt inteligentnego działania i reagowania musi najpierw zostać zaprogramowany.

- Ten oto podstawowy problem hamował postęp na tym polu już od wielu lat, aż ludzie dojrzeli do nowego rozpoznania, które stało się jakby nie było możliwym dlatego, ponieważ badacze zeszli ze swojej wieży z kości słoniowej i przyjrzeli się dokładniej przyrodzie
.- To ważne rozpoznanie brzmiało następująco:
- Jeden komputer nigdy nie będzie inteligentny, ale sieć stworzona z wielu komputerów może jako grupa rozwinąć inteligencję.
- Przykładem tego rozpoznania były naturalnie budujące swoje kopce insekty, np. mrówki,
u których właściwa inteligencja, zdolność do niesamowitej wydajności pracy nie znajduje się w jednym osobniku, lecz polega na „rozgałęzionej inteligencji”, na pewnego rodzaju świadomości zbiorczej.
(A tak na marginesie: Jeżeli Polacy nie zajmą się tematami istotnymi w XXI wieku, to nie nadążą technologicznie i nikt ni będzie nas traktowć poważnie ani w tym świecie ani w jego okolicach)...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz