Roman

Roman

środa, 13 czerwca 2018

KOALICJA i budzący się muzułmanie

Prezydent USA Donald Trump i saudyjski książę Mohammed bin Salman
w Białym Domu.

(AP / Evan Vucci)

- Artykuł opublikowany w poniedziałkowym czasopiśmie "New Yorker" zawiera kronikę  wiecznie zmiennego, politycznego krajobrazu na Bliskim Wschodzie,
w którym bezpośrednie zagrożenie Iranu przesłania temat dotyczący skłóconych
"Palestyńczyków" z Autonomii Palestyńskiej
z terrorystyczną organizacją HAMAS zasilaną przez Teheran fanatycznych ajatollahów z Iranu.
-Zgodnie z tym artykułem, "zła krew" w administracji muzułmanina Obamy, laureata nagrody Nobla wykracza poza nazewnictwo, a izraelscy urzędnicy utrzymują, że "doniesienia wywiadowcze przedłożone do biura Netanjahu pokazały, że Obama i jego zespół potajemnie koordynowali "rezolucje" 
ONZ-towskie, te, które Izrael po prostu ignorował. CIA szpiegowała
w Jerozolimie, a Mossad w Nowym Jorku.
Chyba Obama powinien oddać nagrodę Nobla...? Czy w ogóle mu na niej zależy?

-Po objęciu urzędu przez Trumpa, strategia Białego Domu ulega drastycznej zmianie, tym bardziej że dźgający nożami na ulicach Jerozolimy przechodni islamscy fanatycy oraz terroryści z Hamasu używający jako żywych tarczy kobiety i dzieci są obrzydliwością dla prezydenta Donalda Trumpa i jego rządu.

- Z wyżej wspomnianego artykułu dowiadujemy się, że istnieje tajna koalicja  między Izraelem, Stanami Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi i Saudami.
Ta tajna koalicja istnieje z czasu pierwszej kadencji Billa Clintona, oprócz  tajnego sojuszu między Izraelem a Arabią Saudyjską. Putin jest oczywiście poinformowany.
"Urzędnicy izraelscy i z emiratów widzą  zagrożenie irańskie i ten temat jest priorytetem dla przywódców państw tej tajnej koalicji." Prowadzone są także tajne rozmowy z Brukselą. Na terenie Polski już stacjonują Amerykanie.-W dalszej części artykułu szczegółowo przedstawiono przyjęcie przez Saudyjczyków podobnego stanowiska, przedstawiając je jako część większego obrazu, w którym interesy palestyńskie odgrywają coraz mniejszą rolę
w geopolitycznym klimacie zdominowanym przez groźbę nuklearnego Iranu, którego terroryści z Hezbollah i Hamasu, milicje islamskie itp. utrzymywane są  placówki
w całym regionie, w Libanie, w Syrii i Jemenie.
Artykuł opisuje również gotowość Arabii Saudyjskiej do "pełnego związku
z Izraelem", która najwyraźniej została wyrażona za zamkniętymi drzwiami przy wielu okazjach. Zgodnie z treścią artykułu, doradca Trumpa, Jared Kushner
i saudyjski książę, bin Salman "uzgodnili zarys tego, co nazwali sojuszem strategicznym na Bliskim Wschodzie", z Izraelem służącym jako "cichy partner". 
Oprócz rewelacji o tajnych sojuszach na Bliskim Wschodzie, artykuł zawiera również informacje na temat niechęci Trumpa do antysemickiej retoryki Mahmuda Abbasa vel Abu Mazena, a także niepokoju prezydenta USA sprowokowanym odrzuceniu przez Autonomię Palestyńską zaprzestania wypłacania pensji terrorystom i rodzinom zabitych terrorystów setek milionów dolarów. bowiem mowa tu
o mordercach z krwią na rękach, którzy dokonali  śmiercionośnych ataków na Izraelskich cywilów
 i amerykańskich i europejskich turystów. Era kontrolowanej ONZ przez Obamę dobiegła końca.
Nie ośmielam się zadać tu niebezpiecznego pytania:
 c o  d a l e j na tym wulkanie?

A tymczasem:
Yahya Staquf, sekretarz generalny 60-milionowego, muzułmańskiego zrzeszenia Nahdlatul Ulama, pozuje do zdjęcia z widokiem na Jerozolimę

(AP)

- Pomimo krytyki fanatyków islamskich, sekretarz generalny organizacji muzułmańskiej liczącej 60 milionów członków, przebywa w Izraelu jako gość Amerykańskiego Komitetu Żydowskiego. Magowie czynia cuda.
Business as usual. Kto powiedział, że żydzi i muzułmanie muszą się nawzajem nienawizidć skoro można robic intratne interesy. 

Przywódca największej organizacji muzułmańskiej w Indonezji odwiedza Izrael
w tym tygodniu, pomimo gniewnych protestów w kraju, aby rozpowszechnić to, co nazywają "przesłaniem współczucia między religiami".

Ta żydowska organizacja  poparcia prowadzi tę ważną konferencję właśnie Jerozolimie.

Indonezja, najbardziej zaludniony kraj muzułmański na świecie, nie utrzymuje otwarcie stosunków dyplomatycznych z Izraelem. Indonezyjczycy nie są doinformowani o tahnych umowach z Izraelemjak i miexzkańcy innych państw muzułmańskich.

Ale w wywiadzie Staquf powiedział, że pozostaje wierny tej wizycie i ma nadzieję, że właśnie  kontrowersje mogą zwrócić większą uwagę na jego przesłanie o tolerancji. Jedno jest pewne: to bardzo odważny człowiek i reprezentuje indonezyjskich biznesmanów.

Wcześniej w tym tygodniu Staquf przemawiał na konferencji Komitetu Amerykańskiego Komitetu Żydowskiego, pojawiając się w dyskusji wraz rabinem Izraela. Jego plan obejmuje również spotkania na Uniwersytecie Hebrajskim z uczonymi i studentami oraz rozmowy z lokalnymi przywódcami żydowskimi, chrześcijańskimi i muzułmańskimi. Nie było oficjalnych spotkań z izraelskimi politykami wymienionymi w jego harmonogramie.

Staquf powiedział, że konflikt izraelsko-palestyński nie jest celem jego podróży. Zamiast tego patrzy na współpracę międzywyznaniową jako podstawę do rozwiązywania wielu konfliktów, w tym w Myanmar, gdzie 700 000 muzułmanów z Rohingya uciekło przed prześladowaniem przez siły bezpieczeństwa kraju do Bangladeszu.

Ale Staquf pozostaje świadomy "ogromu" konfliktu izraelsko-palestyńskiego,
ale nie bierze stron: "Mamy tu do czynienia z problemem cywilizacyjnym i jest on związany z religiami" - powiedział Staquf. "Jako muzułmanie, chcemy wykonać naszą część związaną z naszą religią". 
- Staquf twierdzi, że zidentyfikował fragmenty islamu, które uważa za bardzo problematyczne, w tym jeśli chodzi o podejście i sposób interakcji muzułmanów z nie-muzułmanami. Twierdzi, że musi istnieć "nowy dyskurs", aby uznać, że muzułmanie i nie-muzułmanie są równi i powinni być w stanie pokojowo koegzystować. "Te elementy są problematyczne, ponieważ nie są już zgodne
z obecną rzeczywistością naszej cywilizacji" - powiedział.
Niestety wielu muzułmanów, m.in. palestyńskich wzbrania sie ten fakt uxnać.
My się zmieniamy i świat zmienia się wokoło nas. Coraz więcej ludzi budzi się do życia w przyjaznej koegzystencji. Twardogłowi konserwatyści nie nadążają.
Ale procesu budzenia się z wielowiekowego snu śpiącej królewny
nikt już nie powstrzyma, a juz z pewnością nie religie, ktore nie zy egzaminu. 

10 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Luno,a czy ten biblijny opis nie odnosi się raczej do rządów światowych przyjmujących moc pd bestii szatana,a róg który był i znikł by znów się pobawić to nie Watykan?.Taka fałszywa trójca rządy-szatan -fałsywy kult inspirowane siłami zła.Ja w tym opisie nie widzę dominacji Żydów nad światem i ich odpowiedzialności a całe zło.

      Usuń
    2. Trafne spostrzeżenie. Bo jak daleko sięga Watykan swoimi obślizgłymi mackami w postaci konkordatu, jako kontynuacja cesarstwa rzymskiego? Kościół kat. też wcale nie przyjął Chrystusa, tylko przywłaszczył sobie jego wizerunek i wypaczył jego nauki na swoją inkwizycyjną modłę i dalej stara się nas skłócać z bliźnimi. Tak zwani ojcowie kościoła zarwali w Biblii wiele swoich kłamstw. Pisał o tym m.in. Uli Weyland w książce "Jezus oskarża". Pozdrawiam :)

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. objawienie 18. 24 W nim też znaleziono krew proroków i świętych, i wszystkich zabitych na ziemi.

      Usuń
  2. Luno, czy w tym biblijnym opisie jaki przytaczasz nie chodzi raczej o koalicje światowych rządów obdarzonych mocą pd bestii z Watykanem popierającym fałszywy kult z Szatanem w roli Boga inspiratora? Taka fałszywa trójca.Ja w tym opisie nie widzę Żydów .Nie można ich obarczać winą za całe światowe zło.Pozdrawiam Cię miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń