Roman

Roman

wtorek, 20 marca 2018

KOSMICZNY DUCH, CHRYSTUS ŻYŁ W LUDZKIM CIELE IMIENIEM JESZUA - część 2-ga

Ostatni sygnał nadany przez Chrystusa, ostatnie słowo wypowiedziane przez jego ziemski instrument, przez Jezusa było słowo kula, co po hebrajsku oznacza spełniło się, wykonane, dobiegło końca. Ten przekaz - tak jak i nauka zawarta
w t.zw. Dekalogu i t.zw. Kazaniu na Górze był skierowany  nie tyle do ludzi Jemu współczesnych, co do nas - do dusz i do ludzi XXI wieku. Misja kosmicznego Chrystusa, naszego brata została pomyślnie zakończona jak to zaplanowano
w eterycznych wymiarach, w naszej Ojczyźnie. Wywieszanie udręczonego, ukrzyżowanego w celu odstraszenia tych, którzy odważą się realizować
w codziennym życiu na Ziemi Jego kosmiczne nauki ludzkiego ciała Chrystusa - Jeszuy, rzucona nań przez kapłanów klątwa jeszu, składająca się z pierwszych liter wyrazów imchak szmo we zichro (niechaj sczeźnie jego imię i pamięć
o nim) i reszta czarów i zaklęć czarnomagicznych nie zdały egzaminu. Stwórca
i Jego dzieci szanujące Boskie Prawa są nietykalni. 

Światło, boskie, uniwersalne prawo miłości penetruje ciemność, ale ciemność może wniknąć w wieczne pole światła, w wymiary Boskiej, bezinteresownej miłości i miłosierdzia. Ciemność może jednak cofając się przed światłem starać się zmierzyć ze światłem.  Właśnie to prawo tak bardzo irytuje demony. Tu nie pomagają klonowanie DNA, zdalna hipnoza i holografia.

Co jeszcze irytuje naziemne szatańskie brygady służące różnym demonom to oświadczenie Chrystusa przez Jego ziemski instrument biologiczny to: Ja jestem drogą, prawdą i życiem. ten to mi zaufał, ten ma życie wieczne. Nikt nie wróci do (Avinu)do naszego Ojca inną drogą-  tylko przeze Mnie. Chodźcie zatem za mną! 


- Gdy przybito do krzyża ziemskie ciało Chrystusa żeby odstraszyć tych, którzy odważą się iść za Jego wezwaniem i realizować Jego objawienia zawarte w tak zwanym "Dekalogu" i )w tak zwanym "Kazaniu na Górze" [ale pamiętajmy, że
w naszym Niebiańskim Królestwie, w czystych, eterycznych wymiarach nie istnieją żadne przykazania, nakazy, zakazy i kazania], Chrystus jako promieniowanie Boskiej Siły przeniknął mroki materii i wniknął w każdą obciążoną duszę stając się w ten sposób w niej drugą iskrą Bożą, duchowym wsparciem i dlatego mógł powiedzieć: 
Nikt nie wróci do (Avinu)do naszego Ojca inną drogą-  tylko przeze Mnie. Chodźcie zatem za mną! 

Na tym czynie polega zbawienie i dlatego misja prowadzenia z powrotem upadłych dzieci Bożych, zbuntowanych przeciw Boskim Prawom aniołów została wykonana i dlatego kapłani (również upadłe dusze) rzucili klątwę na Chrystusa
i po dziś dzień żadna instytucja zwąca siebie chrześcijańską(kościelną, kongregacją wyznaniową, urzędem świętej inkwizycji) nie uczy o czynie zbawienia lecz utrwala opowieść o haniebnym morderstwie sprzed 2000 ziemskich lat. Świadkami tego haniebnego czynu były m.in czyste istoty eteryczne niewidoczne przez ludzkie oczy.



- Tu zaczyna się powolny, gnilny proces  Rzymu, proces który trwa do dziś, proces opisany m.in. przez Karla Heinza Deschnera. hubertusa Mynarka i innych historyków rzymskiego "kościoła".

- Czyn Chrystusa stanowi gwarancję, że każda dusza, czyli kosmiczny duch, który obsunął się na skali duchowej ewolucji wróci z powrotem do domu, do niebiańskiej Ojczyzny, w wymiary, w których został stworzony. Oczywiście każdemu duchowi, każdej zamroczonej duszy, każdemu człowiekowi dana jest wolna wola i wolny wybór: Chrystus, czy Watykan, Chrystus czy rabinat, Chrystus czy pozostałe ziemskie, wyświechtane programy, które nie zdały egzaminu.

- Korzystając z Bożej łaski i Boskiej cierpliwości Chrystusa, demony i ich kapłani tępili tych, którzy mimo wszystko, biorąc przykład z życia największego
z proroków i nauczycieli ludzkości gotowi byli poświęcić swoje ziemskie ciała dla realizowania w codziennym życiu uniwersalnych praw wszechświata dając w ten sposób żywy przykład sobie współczesnym, że życie według praw mojżeszowych i chrystusowych jest możliwe, a nie utopią, bowiem na Ziemi ma być tak, jak
w Niebie, czyli w czystych duchowo, eterycznych wymiarach, a nie jak na planetach niskiego Ziemi astralu. Kapłani wraz z władzami świeckimi na bazie maksymy skłóć, podziel i panuj, tępili idących śladem Jeszuy. Wymordowani zostali Bogumili, Katarowie, Albigensi...; mimo to pierwotny ruch, prawdziwe chrześcijaństwo odradzało się i tak jest i dziś. Z wszechobecnym Życiem śmierć nie wygra, bowiem śmierć jest powolnym procesem samobójczym, procesem samozniszczenia. Na nic zwalczanie i mordowanie posłańców Bożych (gr. angelos), proroków i pocieszycieli przez oszalałych w swej nienawiści do Boga, Chrystusa i uniwersalnych, kosmicznych praw kapłanów. Królestwo Boże jest już na Ziemi w sercach ludzi budzących się do normalnego życia, bo służyć Bogu = służyć wszechobecnemu życiu. Bogu i Chrystusowi nie można zakneblować ust. Tu nie zdały egzaminu nawet bronie psychotroniczne. Lucyferiańscy 
kapłani i ich służby specjalne obciążają się jedynie starając się opóźnić naturalny proces duchowej ewolucji z pomocą psychotroniki, fake newsów (preparowanych na zamówienie fałszywych wiadomości) i dezinformacji. Tworzenie mentalnego chaosu, posługiwanie się zamroczonymi masami islamskich militantów, skłócanie "żydów" z "nieżydami" itp. praktyki nie przynoszą synom buntu, synom przymierza oczekiwanych rezultatów; co gorsze pojawia się coraz więcej niepożądanych przez nich efektów ubocznych. Vide: wypowiedzi z ostatnich lat takich figur jak Zbigniew Brzeziński i jego córka, niektórzy z braci Rockefeller, poplecznicy rodziny Rothschildów odnawiający pośpiesznie ideę kapitalizmu, wypowiedzi papieża Bergoglio..., szefa instytucji, za którą jak za kometą widnieje krwawy ogon - ogon krwawego dragona. Dziś popularne jest mordowanie słowem - zniesławianie każdego, kto wskazuje palcem na szatańskie praktyki rzekomo chrześcijańskich instytucji i kongregacji. To, że massmedia nie donoszą o tych praktykach świadczy o kontroli umysłów, ale i te wymykają się spod kontroli. Nie istnieje czynnik równoważący boską  wolność. Inscenizowanie wojen także nie pomaga. Wojskowi to też ludzie. Można kupić wygraną lub przegrana wojnę. Ponieważ nie żyjemy na Ziemi tak, jak w Niebie - w piekle które naświetlamy od wewnątrz wszystko jest na sprzedaż. Tego świata nie zmienia politycy ani wojskowi, lecz ci, którzy niosąc
w sobie Boskie światło promieniują nim bezinteresownie. Dlatego Królestwo Boże jest już na Ziemi, czy to się podoba władcom tego świata, czy nie. Każdy zbudzony duch - także żyjąc tymczasowo w ludzkim ciele - promieniuje. Następna wojna tego nie zmieni. To promieniowanie nie podlega próbommodulacji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz