Roman

Roman

piątek, 8 lutego 2019

JESZCZE O MATRIKSIE SŁÓW KILKA - 6 - kontynuacja poprzedniego artykułu (5) GDZIE?


- Gdzie znajdują się wszystkie paralelne wszechświaty?


- Jasnym jest, że nie biorąc pod uwagę wyższych wymiarów, nie będziemy
w stanie posunąć się do przodu. Dopiero w ten sposób można sobie w ogóle wyobrazić równoległe względem siebie realności, rzeczywistości.
- Tak, jak możemy większą ilość dwuwymiarowych kartek papieru ułożyćw kierunku trzeciego wymiaru (kładąc jedną na drugiej), tak samo możemy na podstawie nowoczesnych, naukowych modeli, wyobrazić sobie istniejącąw wyższych wymiarach hiper-przestrzeń zawierającą wiele wszechświatów, takich jak nasz własny, pod warunkiem, że owa hiper-przestrzeń jest co najmniej pięciowymiarowa, ponieważ trzy wymiary potrzebujemy dla naszej przestrzeni oraz jeszcze czwartą przestrzeń dla naszego czasu.
- Nie stanowi to jednak problemu, bowiem fizycy już dawno temu odkryli, że rozpoznania nowej teorii znanej pod nazwą super-string  (superstruny) nabierają sensu tylko wtedy, gdy hiperprzestrzeń jest minimum jedenastowymiarowa. Pisaliśmy już o tym w naszej innej książce pt. „Vernetzte Intelligenz” (Rozgałęziona inteligencja). [Tutaj genialny fizyk, Burkhard Heim się kłania. Więcej na jego temat znajdziecie w książce: http://holopatia.blogspot.com/2016/03/plagi-xxi-wieku-kryzys-srodowiskowy.html].- Wyższe wymiary hiperprzestrzeni położone są poza przestrzenią i czasem - jak my je pojmujemy - tak że „tam” w zasadzie nawet nasza własna przeszłość, teraźniejszość i przyszłość koegzystują ze sobą „równocześnie”, tak jak równolegle światy. Każdy z tych paralelnych światów stanowi czterowymiarową projekcję czasoprzestrzeni rzutowaną przez hiperprzestrzeń i stworzoną przez własny Matrix.- Nasuwa się tu pytanie, dlaczego my właściwie postrzegamy tylko jeden z tych niezliczonych równoległych światów?- Na tym polega efekt Matrixa i ma to swój sens, bowiem przeważnie mamy wystarczająco problemów w tym jednym świecie.
- Istnieje więc w naszym mózgu mechanizm regulujący i dbający o to, żebyśmy byli świadomi tylko jednej rzeczywistości.
- Tym sposobem przenieśliśmy znowu znak zapytania w znaną nam, czterowymiarową czasoprzestrzeń Matrycy, a dokładniej w sferę naszego mózgu (gdzie wszechobecny Matrix także się znajduje). Może bowiem tak się stać, że
z powodu jakichś lokalnych wydarzeń, z powodu pewnych określonych częstotliwości, np. anomalii siły ciążenia itp. właśnie ta zdolność mózgu do odfiltrowywania naszej rzeczywistości zostaje zakłócona.
- W ten sposób mogą wpływać wrażenia z innych realności, tak jak to znamy
z telewizji, gdy dwie stacje nakładają częściowo dwa obrazy na siebie.
Jeszcze dziwniej wygląda inny model wyjaśnień, opierający się na najnowszych rozpoznaniach kosmologii oraz na teorii strun, który nie tak dawno został opublikowany przez Paula Steihardta, Justina Khoury, Neila Turoka
i innych. - 
Według tej teorii, równoległe kosmosy są obiektami znajdującymi się w jedenastowymiarowej hiperprzestrzeni (tak zwane brany), które mogą relatywnie zbliżać się ku sobie, tak, jak my możemy na naszych biurkach zawirować kartki papieru i pozwolić im na taniec, przy czym na te brany (werbalne zniekształcenie słowa membrany) oddziałuje pewien rodzaj jedenastowymiarowej supergrawitacji, która naturalnie nie jest tą grawitacją, którą my znamy z naszej czasoprzestrzeni, lecz dba o to, aby równoległe wszechświaty przyciągały się wzajemnie do siebie (co jest gigantycznym wyobrażeniem!).
- Co kilka bilionów lat dwa z nich zderzają się, tworząc w rezultacie potężnego wybuchu nowy wszechświat. W międzyczasie, supergrawitacja dba o to, aby istniało wzajemne oddziaływanie między równoległymi światami, co oczywiście oddziałuje w jakiejś formie także na nasz wymiar.
- Z powodu swoich Matryc, z powodu procesu rzutowania przez te matriksy, poszczególne, równolegle do siebie światy nie są absolutnie od siebie odekranowane.
- „Błędy w Matriksie” nie są więc niczym innym, jak tylko widocznymi u nas konsekwencjami tego wzajemnego oddziaływania zachodzącymi między kosmosami w hiperprzestrzeni.


- Skoro błędy w Matriksie wyrażone są tak wspaniale w postaci anomalii sił przyrody jak np. siła ciążenia, które następnie ze swej strony podnoszą zdolność postrzegania naszego mózgu (dzięki czemu jesteśmy w stanie te błędy rozpoznawać), to muszą istnieć takie miejsca, gdzie te błędy występują o wiele częściej  niż gdziekolwiek.
- No i faktycznie tak ma się rzecz, jak to na podstawie kilku przykładów wykażemy. Niektóre z tych miejsc znajdują się wręcz nie daleko nas. Udajcie się, proszę, najpierw z nami, na zwiedzenie ruiny Schauenburg w Schwarzwaldzie.
 
- Schauenburg leży nad Oberkirch w dolinie Renchtal. Gród został zbudowany około 1050 roku przez księcia Bertholda von Zähringen II. Była to twierdza warowna mająca chronić tej region przed wrogimi najeźdźcami.
- W XII-tym stuleciu gród ten przeszedł w posiadanie właścicieli Schaenburga. Podczas wojny trzydziestoletniej, warownia była w bardzo nie dobrym stanie.
- W drugiej połowie XVII-tego stulecia, mieszkał tu nota bene Johann Jakob Christoffel von Grimmelhausen, poeta, autor utworu pt. „Abenteuerlichen Simplicissimus Teutsch” ( Przygody Simplicissimusa).
- Od XVIII-go wieku twierdza jest już ruiną i pozostaje niezamieszkana po dziś dzień. Gdy jest ładna pogoda, Schauenburg jest celem odwiedzin licznych turystów.- Także Martina i Paul K. udali się na przechadzkę z Oberkirch
w kierunku twierdzy Schauenburg. Był już wczesny wieczór i na ścieżkach wiodących ku warowni nie było już dużo ludzi. W restauracji położonej nieco niżej, kelnerzy ustawiali już krzesła na stołach. Słońce znajdowało się nisko nad horyzontem, promieniując ciepłym, złotym światłem i oświetlając ruinę
i okoliczne lasy.
- Co się wówczas wydarzyło, to opowie nam Martina K. osobiście:

„Gdy zakończyliśmy naszą pierwszą rundę wokół ruiny uzyskując pierwsze wrażenie jakie wywierają te ogromne mury, zatrzymaliśmy się na chwilę koło wysokiego, starego drzewa. Z tego miejsca rozciągał się wspaniały widok na panoramę Oberkirch i Renchtal.


- Nagle poczułam w sobie straszny chłód oraz towarzyszące mu uczucie, że natychmiast powinnam oddalić się z tego miejsca. Postanowiliśmy opuścić ruinę wracając boczną ścieżką. Paul nie wiedział, dlaczego tak nagle się spieszę. Przechodząc wąskim korytarzem usłyszałam całkiem wyraźnie rozmawiających ludzi, chociaż oprócz nas nikogo już tu nie było. Ludzie ci rozmawiali używając specyficznego dialektu, którego nie mogłam w stu procentach zrozumieć.
- Jedno zdanie dotarło do mnie wyraźnie: „Luise, podaj mi taboret”.
-Tych dochodzących mnie głosów nie można było zlokalizować. To tak, jakby dochodziły z wszystkich stron na raz, a ja miałam takie uczucie, jakby moje postrzeganie zostało „poszerzone”. Dotyczyło to nie mojego wzroku, lecz słuchu. - Dźwięki które do mnie dochodziły wydawały się być jakby przytłumione; jakieś fragmenty bardzo, bardzo dawno wypowiedzianych zdań.
- Ponieważ oprócz nas wyraźnie nie było tam nikogo, uciekałam tak szybko, jak to było tylko możliwe, aż nie znalazłam się na parkingu koło naszego samochodu. Dopiero tu wyjaśniłam Paulowi co mi się przytrafiło.
- To przeżycie było dla mnie złowieszcze, wręcz niesamowite.
- Te strzępy zdań brzmiały tak, jakby ci ludzie żyli tam - tu i teraz - i jakby między sobą rozmawiali”.
- Odwrotnie do uprzednio przedstawionej historii, tu doszło do nałożenia się na siebie dwóch akustycznych realności, tak, jakby ludzie, niewidoczni dla spacerowiczów, rozmawiali między sobą w murach twierdzy. Tak jednak nie było, ponieważ twierdza nie jest dziś zamieszkana. 
...Poza tym, nikt dziś już nie posługuje się takim średniowiecznym dialektem. 
- Później Martina i Paul dowiedzieli się  od kustosza, że w dawnych czasach rzeczywiście mieszkała w zamczysku pewna „Luiza”. Dziewczyna nie była posłuszna woli ojca, za co zamknięta została w ciemnym lochu; miejsce
w pobliżu krętego korytarza, którym przechodzili Martina i Paul...
 
- Czyż nie powinno się zmienić nazwy tej ruiny z Schauenburg (zamek
z widokiem) na Schauderburg (zamek z dreszczykiem)?*
*(Autorom chodzi tu o grę słów: schauen to po niemiecku – wyglądać, patrzeć, Schauder – oznacza dreszcze. Przyp. tłum.).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz